niedziela, 12 maja 2013

No i się zaczęło - rozdział 39.

Malując się i czesząc przed lustrem śmiałam się sama do siebie z wynikłej sytuacji jaka miała miejsce przed chwilą. Pół nagi Nathan razem ze mną, ja- w skąpym ręczniku, on jedynie w samych bokserkach w jednej łazience. Komiczne to było. Oczywiście wzrok „niechcący” poleciał mi na jego ciało i musiałam przyznać, że był w baaaaardzo dobrej kondycji. Dla mnie był idealny. Zbyt idealny. Nonono Wiktoria hello !! – nie rozpędzajmy się tak koleżanko ! Zapomniałaś ?! Nic więcej ! – tylko luźna znajomość. Jemu nie można ufać. Tacy jak on nigdy się nie zmieniają. Spojrzałam w lustro. Uśmiech uciekł, a wrócił cień smutku i szklane oczy. O nie nie kochanie – nie będziesz płakała ! Za dużo łez już poleciało przez niego, a obiecałaś sobie, że więcej nie będziesz tego przeżywała od początku po raz setny. Poza tym – jesteś silną i niezależną kobietą ! Na dowód swoich przekonań wyprostowałam się dumnie, podniosłam głowę, przejechałam ręką po gładkim, wysoko zrobionym kucyku, odetchnęłam głęboko i przekręciłam zamek w drzwiach, by wyjść na korytarz. Jeszcze nie – wróciłam przed lustro kolejny raz, żeby się przejrzeć. W sumie wyglądało wszystko ok, no może bluzka była ciut zbyt luźna i spodnie spadały, co było dowodem, że schudłam, ale znalazłam w torbie pasek, ścisnęłam się nim i już było dobrze. Pewna swojego wyglądu uchyliłam lekko drzwi by wyjść.


Nie zdążyłam jeszcze się wyłonić, a już słyszałam pomruki chłopaków.
- Uuuuu … -
- Serio ? – spytałam, wystawiając tylko nogę za drzwi – Tak świetnie wyglądam ? –
- Już widzimy, że będzie bomba. –
- Chyba atomowa – mruknęłam i nie czając się wyszłam z łazienki jakby nigdy nic, zamykając za sobą drzwi i gasząc światło

Chciałam zostawić w „swoim” pokoiku na górze kosmetyczkę i przechodząc koło siedzących chłopaków w salonie, którzy bacznie obserwowali mnie i gwizdali było mi … dziwnie J.
- Teraz się nie dziwię, że Nathan nie odznacza się ani trochę subtelnością w ścinaniu mnie od góry do dołu skoro wszyscy się tym trudnicie. – zauważyłam
- Wiedziałem, że mi to znowu wytknie. – kiwnął głową Sykes
- Bo wiesz, że czuję się niezręcznie wtedy … - powiedziałam nieśmiało ciszej
- Słońce ! – zmarszczył się z uśmiechem Tom – Musisz być pewna siebie ! –
- Jestem przecież … -
- Ale nie mówimy tu o momentach naszych kłótni. – Nathan podniósł palca do góry, zaznaczając – Tylko tak ogólnie –
- No co ty nie powiesz … - zmrużyłam tylko oczy, patrząc na niego, a po chwili zawróciłam się na pięcie
- A ty gdzie idziesz ? – spytał Max
- No chyba się nie obraziłaś, co ?! – zawołał za mną Nathan
- Phi ! Jeszcze czego ! – zaczęłam wchodzić po schodach – Na moje obrażenie się też trzeba sobie zasłużyć. –
- Uuuuu – chłopaki spojrzeli ze śmiechem na najmłodszego kolegę
- Zjechała cię tak jakby. – roześmiał się Jay
- Znowu – dodał Siva
- Znowu się rozszczekała. – skomentował Sykes

Byłam już na górze, ale jeszcze wychyliłam się do poręczy schodów i krzyknęłam do niego;
- Ja ci zaraz się rozszczekam ! –

Max, Siva, Jay, a najgłośniej Tom dali w śmiech, a mój ulubiony członek zespołu coś tam tylko burknął pod nosem. Weszłam do pokoiku – znajdował się przy drzwiach do łazienki, był usytuowany na końcu korytarza, obok były drzwi do pokoi chłopaków, nie wiedziałam jeszcze konkretnie który był czyj, ale wiedziałam, że naprzeciwko po skosie była twierdza Nathana ;D. „Mój” zakątek nie był duży, ale spokojnie zmieściło się w nim duże łóżko, które miałam nadzieję, że będzie wygodne, a obok stała szafa z przesuwanymi drzwiami od podłogi aż po sam sufit. Ściany pomalowane były na delikatny fiolet. Widać było, że przebywałam w gościnnym pokoju.
Zostawiłam w szafie kosmetyczkę i zeszłam z powrotem na dół do chłopaków, którzy prężnie o czymś rozmawiali. Usiadłam na kanapie obok Sivy.

- Co ty o tym Victoria myślisz ? –
- Ale, że o czym ? -
- Żeby pójść na imprezę do Paradise, a nie tam gdzie ostatnio byliśmy. –
- A mi tam wsio ryba. – spojrzeli na mnie uważnie – Znaczy obojętnie – poprawiłam się – I tak jak zechcę to wszędzie się zabawię. – chłopaki uśmiechnęli się szelmowsko – To znaczy wybawię. – ściągnęłam brwi, słysząc jak żałośnie brzmię – Dobra, wiecie o co mi chodzi. – poddałam się
- Wiemy, spoko. -
- Zamówił już ktoś taxówkę ? –
- Chcesz już jechać na imprezę ? – spojrzeli znowu ze zdziwieniem na mnie
- A nie ? –
- Oooo ktoś tu widzę niewyszalany jest. – uśmiechnął się szeroko Tom
- Dobra, mogę poczekać jeszcze. –
- A jak w Polsce było narwańcu ? – spytał Max
- W porządku. Leniwie, spokojnie i motywująco do działania. –
- Coś ciekawego tam robiłaś ? –
- Nie. Same nudy. –

Tom zaśmiał się, a chłopaki spojrzeli na niego dociekliwie. Posłałam Parkerowi groźne spojrzenie z miną typu ; „Powiedz słowo, a swojego języka będziesz szukał pod kosiarką.” Widząc moją gotowość do rzucenia się na niego z pazurami, zmieszał się i spuścił głowę.

- Ty coś wiesz. – powiedział Nathan, obserwując kolegę
- JAAA ??!! –

Bitch please -,- , tak nienaturalnego wypierania się to ja od lat nie widziałam ... Modliłam się tylko, żeby nie mieć falstartu.
- No przecież kolor włosów zmieniłam. – udawałam, nie wspominając o tatuażu – A Tom od razu robi z tego wielką aferę. -
- Ale ładnie ci tak. – uśmiechnął się Jay

Ufff podchwycili temat. Podziękowałam za pochwałę i jeszcze dyskretnie wymieniliśmy się porozumiewawczym wzrokiem z Parkerem. Godzinę później Siva pojechał po Nareeshę, a my zbieraliśmy się do grupowego przejazdu wielką taxówką do klubu.
- Kiedy mi pokażesz ten tatuaż ? – spytał cicho Tom, przytrzymując mi płaszcz abym mogła go nałożyć
- No raczej nie teraz – mruknęłam, odchylając do niego głowę
- O matko już patrz jak długo czekam. –
- Cicho bądź. –
- Po prostu jestem ciekawy ! – pisnął
- Czego jesteś ciekawy ? – doszedł do nas Max z Nathanem, który postawił sobie włoski do góry i wyglądał doprawdy uroczo
- Yyyyy … - Tom się zaciął i spojrzał na mnie wzrokiem, wołającym o pomoc -,-
- Jak będzie na imprezie … - przechwyciłam od razu pałeczkę - … jest bardzo ciekawy. – spojrzałam na Parkera z uniesioną brwią
- Będzie zarąbiście ! – dołączył do nas, zacierając ręce Jay
- Ja ci ten jęzor kiedyś utnę ! – syknęłam do Toma gdy przechodziłam koło niego
- I kto by wtedy mówił do ciebie tak ładnie słońce ? – usłyszałam za sobą

Odwróciłam tylko do niego głowę i uśmiechnęliśmy się równocześnie. Po chwili zapakowaliśmy się do taxówki i ruszyliśmy pod klub. Chłopaki byli nieźle napaleni na tą imprezę, a gadali, że to ja podobno byłam narwańcem -,-. Ta. Jeden był lepszy od drugiego w planach na wieczór i noc. Tylko rżałam z nich do momentu kiedy podjechaliśmy pod klub.

Weszliśmy do środka, gdzie czekali już na nas Siva z Nareeshą. Podeszłam do dziewczyny przywitać się.
- Hej Nar. Rewelacyjnie wyglądasz. –
- Cześć Vicky ! – uśmiechnęła się szeroko – To jak ty bosko wyglądasz ! Te włosy ! – przejechała dłonią po moim długim kucyku
- Naprawdę aż tak źle było w rudym ? – zaśmiałam się
- No coś ty ! – powiedziała szybko – Było też świetnie, ale zmiana ci służy. –
- To może usiądziemy, czy kobiety będziecie tak rozmawiały na wejściu ? – obok mnie pojawił się Nathan i zgodnie z jego sugestią zajęliśmy miejsce na sofach przy stoliku

Znalazłam się obok Sykesa ( O_o ), naprzeciwko mnie zasiedli Max z Jayem, zaraz koło nich zakochana para.
- A gdzie Tom ? – spytałam
- Przy barze, a gdzie może być Tom. – odpowiedział mi Nathan
- Już tak od razu ? –
- Kuje żelazo póki gorące. – chłopak uśmiechnął się
- Rozumiem. – pokiwałam głową

Dj puścił nutę Pitbulla feat.Jump Smokers – Now You see it. Nie zdążyłam mrugnąć okiem, a Max już mnie ciągnął za rękę na parkiet. W sumie nie opierałam się, bo odkąd pamiętam lubiłam tą piosenkę, a poza tym chciało mi się tańczyć i to bardzo ! Weszliśmy na parkiet, zaczęłam gibać się z Łysolkiem, który zaczął śpiewać dla mnie;
- Shake that ass for me, come on, shake that ass for me … GIRL ! –

O matko jak lałam z tego :D. Dołączył do nas po chwili Tom. Hah ten był jeszcze lepszy. Tom i jego shake <3. Moja miłość. A jaką miną miał zawziętą jak całym sobą chciał poruszać pośladkami J ! Świat tego nie widział J. Po całej przetańczonej pierwszej piosence wróciliśmy roześmiani na sofy. Nathan siedział wygodnie wyluzowany, z ręką wyciągniętą na całe oparcie, więc gdy usiadłam przy nim czułam się tak hmmmm … jak sprzed jakiegoś czasu, gdy byliśmy razem, no ale nic. Nie dawałam się wspomnieniom i napiłam się drinka, który znajdował się już na moim miejscu.
Nagle Nathan wstał i gdzieś sobie poszedł bez słowa. Okeeeeeyy … Dosiadła się do mnie Nareesha;
- Jak tam Victoria leci ? Po imprezie wcale się nie odzywałaś. -
- Przepraszam, ale musiałam się odciąć od tych angielskich wszystkich spraw. Dzięki, już jest dobrze. –
- Słyszałam właśnie co się porobiło u was … -
- Było, minęło. A co u ciebie ? – popiłam drinka
- W porządku. Szykuję pokaz mody i jestem mega podekscytowana. –
- Wow, robisz pokaz mody ?? –
- Mhm – uśmiechnęła się – Zresztą jak chcesz to wpadnij. Jutro będzie o g.19 w Luxusie. –
- Dzięki ! Na pewno przyjdę ! Sama też wystąpisz ? –
- Nie – zaśmiała się – Powysyłam parę dziewczyn w moich butach. –
- Ohhh to się nie dziwię, że jesteś podekscytowana … też bym była. – dodałam
- Ops, zwijam na swoją miejscówę, bo widzę, że twój były idzie. – uśmiechnęła się zawadiacko i już powoli wstawała, gdy jeszcze dopowiedziała – Dziewczyno, żebyś ty widziała jaki on był markotny jak ciebie tutaj nie było ! Normalnie wrak, a nie człowiek ! Dopiero jak przyjechałaś to cudownie ożył. –
- Nareesha – pogroziłam palcem, a dziewczyna niewinnie się uśmiechnęła i poszła z Sivą na parkiet

Nathan rzeczywiście wrócił na sofę.
- Idziemy tańczyć ? –
- Po co pytasz ? – wzięłam go za rękę i poszliśmy na parkiet, gdzie akurat leciało Dj Assad feat,Mohombi, Craig David i Greg Parys – Addicted

Zero skojarzeń co do tytułu i mojej sytuacji z Nathanem kurde K … Przetańczyliśmy całą piosenkę, a mój partner znakomicie mnie okręcał. Naprawdę nie uwierzyłabym jeśli ktoś powiedziałby mi, że Sykes nie umiał tańczyć. Tańczył i to rewelacyjnie ! Po tym zatańczyliśmy jeszcze razem do kilku innych piosenek i wróciliśmy na sofę cali roześmiani gdzie odpoczywali Max i Siva z Nareeshą. Jay z Tomem gdzieś wywijali na parkiecie.
Piliśmy drinki i wygłupialiśmy się jak dawniej, gdy podszedł do mnie jeden już podpity gość z szelmowskim uśmiechem. Wyciągnął do mnie rękę;

- Zatańczymy ? –
Widząc w jakim był stanie odpowiedziałam z uśmiechem kulturalnie;
- Nie, dziękuję. –
- Oj, chodź ! Co będziesz się nudzić ! –
- Nie –
- Chodź, chodź ! –
- Powiedziałam nie ! –
- Wiem, że chcesz ze mną tańczyć ! – podszedł jeszcze bliżej
- Nie słyszałeś gościu co ona powiedziała ?! – wystartował do niego Nathan
- Nie z tobą rozmawiam. – warknął przychlast i wrócił do mnie – Drugi raz nie poproszę. –
- Twoja strata – wzruszyłam ramionami
- Idź sobie szukać szczęścia gdzie indziej, ok ?! – Nathan powiedział wkurzony
- Weź naucz swojego chłopaczka kultury, bo kiedyś za to może pożałować. – powiedział cwaniak do mnie, zawrócił się i odszedł

Zawróciłam się twarzą do Nathana z wymowną miną.
- Co to było ? –
- Pomogłem tobie. –
- Poradziłabym sobie. Po co te nerwy ? Nie widziałeś, że już odchodził ? –
- On odchodził ?! – wytknął mi
- A nawet jeśli … to po co się wtrącałeś ? –
- Wystarczyłoby powiedzieć mi teraz „dziękuję”. – skomentował
- Przecież widziałeś, że był pijany to po co z nim wchodzisz w dyskusję ?! – wstałam, denerwując się
- Bo właśnie tacy mnie denerwują najbardziej ! – Nathan również wstał i zaczął się denerwować

Ciśnienie natychmiastowo mi podskoczyło;
- Bo co ? Bo nie ma większej radości dla głupiego, jak znaleźć głupszego od siebie ? –
Chłopak zacisnął zęby.
- Chcesz wojny ?! Dobrze, będziesz ją miała ! –
- No i się zaczęło … - obserwujący nas Max i Siva westchnęli jakby znudzeni
- A wy cicho bądźcie ! – oberwało się im ode mnie
- Właśnie. Ona ma rację, nie wtrącajcie się ! –
- Nie podlizuj się do mnie. – zwróciłam się z powrotem do Nathana - Teraz za późno. –
- Wcale się nie podlizuję ! … W ogóle o co ci właściwie chodzi ?! –
- To już nie wiesz ?! Masz taką słabą pamięć, że nie pamiętasz o czym rozmawialiśmy przed chwilą ?! –
- Odwal się od mojej pamięci ! Po prostu nie mogę za tobą nadążyć, bo już o wiele rzeczy się rzucasz ! –
- Widocznie wiele rzeczy mi nie pasuje ! –
- Widocznie masz za dużo problemów ! –
- Żebyś wiedział ! –
- A wiesz jaki jest twój największy problem ?! – ustał naprzeciwko mnie bliżej i nasze nosy już się prawie stykały
- No słucham ! Zapewne zaraz mnie oświecisz ! –

On z satysfakcją spojrzał mi w oczy i powiedział;
- Ty sama ! Nie potrafisz się przyznać do swoich prawdziwych uczuć i oszukujesz siebie ile się da, wkładając do głowy jakieś bzdury. –

Nie wiedziałam czemu, ale zabolało mnie to. Dotknęło. Milczałam przez chwilę, patrząc mu ze wściekłością w oczy.
- Jakieś jeszcze wnioski i obserwacje ?! – spytałam zaraz
- Całe mnóstwo ! –
- To mów sobie do ręki ! – warknęłam i odwróciłam się
- I co, znowu uciekasz, bo mam rację ?! –

Zawróciłam się z impetem do niego.
- Tak ! – byłam naprzeciwko jego twarzy tak blisko … - Bo wyobraź sobie, że to cholernie boli jak ocenia cię człowiek, który sam skrzywdził cię w podły sposób i nie miał żadnych skrupułów ani hamulców moralnych ! –

Teraz to on się zamknął i patrzył mi w oczy. Po chwili zawróciłam się ponownie, wzięłam od Maxa klucze do domu, który trochę się stawiał i nie chciał mi ich dać, ale w końcu widząc w jakim bojowym byłam nastroju, dał mi je i prosił, żebym się nie przejmowała tą awanturą, zaś do Sykesa warknął;
- Pajacu masz jej nie wypuszczać stąd ! –

Nie skomentowałam tego. Zeszłam do szatni po płaszcz i wyszłam z klubu. Była chłodna noc. Powiedziałabym rzeźka. Nie wzięłam taxówki. Chciałam uspokoić się. Kolejne starcie z Nathanem. Nigdy nie będziemy w stanie porozumieć się. Zawsze będziemy nadawali na innych falach. On był taki pewny siebie, wyluzowany, momentami arogancki i cwaniakowaty, i myślał, że cały świat należał do niego, nie martwił się głupotami …, ale mimo wszystko czułam, że jeszcze nie wyzbyłam się do niego całego uczucia, że gdzieś tam jeszcze w środku jakiś mały płomyk emocji do niego się tlił. Skręciłam w przecznicę, gdy usłyszałam za sobą;
- Ej, wredna ślicznoto ! -

 



Jołson <3 ! Ta dam jest i następny J !
Przede mną ostatni tydzień matur. Najgorszy tydzień :C ! – 2 rozszerzenia pisemne i 2 ustne egzaminy. Dzień w dzień. Poracha na całej linii … Na dodatek, żeby jeszcze mnie dobić mam ustny angol z facetem, który tak elegancko wplata słowa jedno w drugie, że to się w głowie nie mieści – koleś ma zarąbisty jakiś szkocki czy londyński akcent i będzie mega ciężko go zrozumieć … Już czuję jak stoperan z nerwów będzie brany zgrzewkami xD.

Wgl wiecie jaki zong ? Przez 19 lat nigdy w życiu nie użądliła mnie pszczoła. Do ubiegłego piątku. Do matury. Zaatakowała mnie łajza mała pasiasta żółto- czarna (dobra, nie była wcale taka mała, miała ponad 1,5cm) i użądliła. A co najlepsze ? – w prawą rękę. Pozdro jaka skucha -,- . Ommmm będę pamiętała długo to „maturalne żądło” :D.

Bejbusy Moje :* !

15 komentarzy:

  1. rozdział jest meeeega fajny i jak fajnie czyta się dogryzających się Vio i Nathana ; )
    powodzenia na maturach, musi ci pójść co najmniej świetnie ; D < 3
    zapraszam do sb : http://alltimethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział superowy jak zawsze !!!!!!!!!!!!!!
    HAHAHA i znowu się kłócą, jakie to piękne <33
    Powodzenia na maturach
    Pisz szybko nexta, Wenyyy kochana :**
    Wpadnij -------->samanthaithewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No a gdzie jest sexy time?
    och.. Niech teraz napadną ją zboczeńcy a Nathan ją uratuje, oberwawszy w mordkę a Vicky opatrzy mu rany i się zacznie... mrrr

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhu...No i zaczęły się kłótnie Nathana i Vicky :)
    Mam jakieś złe przeczucia co do końcówki
    Ale nie martwię się na zapas
    Jednym słowem rozdział genialny :D

    Pozdrowienia i nie stresuj się tak tymi maturami, bo na pewno dobrze ci pójdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże. O mój Boże. O mój Boże.!!!
    Ile się działo...
    Ja pierdziuu. :D
    To może od początku. ^^
    Twarda, twarda, aż za twarda. ;p
    No niech nie będzie jak skała, w końcu musi zmięknąć. :D
    Dalej. Chłopaki i ich dyskretne 'ścinanie'. Uwielbiam too. xd
    I maluteńka sprzeczka z Nathem. Heheszki. <3
    Toom.! Jeszcze troszkę i by sie dowiedzieli. xd
    Nie umie trzymać jęzora za zębami. :D
    Ale to było takie słodkie, jak on się zacinał. *.* xd
    A teraz Time for Party. ^^
    "Kuje żelazo póki gorące", Oj ten Tomowy alkoholizm. :D
    Właśnie. Niech Vicky nie zapomni o 3 butelkach dobra narodowego, które przywiozła dla chłopaków. xp
    Bo widać że Tomcio był tak napalony na party że zapomniał. xd
    Tańczący Max i Tom - Harlem Shake. xd
    Beka na całego. :D
    No i oczywiście z Nathanem musiał być ten taniec, tylko dlaczego nie dałaś wolnej.? Byłoby tak rommantyczniee. <3
    Ojoj, ale dalej, co za natręt.! Heheszki, ale Nath pomógł. :D
    A i ta kłótnia. Po co.? Ja sie pytam po co.?!
    Teraz, kiedy wszystko wchodzi na dobrą drogę to ty takie coś tu wwalasz. Ale całkiem fajna ta kłótnia. o.O
    Ale te ostatnie zdania to były bardzo sercowe, że tak się wyraże. ;D
    No i koniec.
    Boże.! Ale co.?! Jak.?! Kto.?! Jestem pewna że to ten frajer co go zbyli. -.- OMG.! Ale niech jej nie zgwałci, bo będzie bardzo krwawa scena. :D
    Ty wiesz o co chodzi. :D
    Tak, szantażuję cię. Hahaha. xd
    O Boże, czyli że jeszcze tydzień i hop siup jestes do naszej dyspozycji. :D
    Cieszę się.!!! <3
    Powodzenia na tych rozszerzeniach i ustnych. ;**
    No to czekam na kolejnyy Bejbuusieee. xd <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu... kłótnia naszych kochanych papużek :P
    Aż się słodko zrobiło XD
    Tak wiem, jestem dziwna :)
    Dawaj next'a *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, czy oni kiedys w koncu przestana sie klocic? xD
    Nie ma to jak dwa zaciete charakterki sie ze soba zetkna :D
    Dobra opcja z tym co mowi Karen :D
    Az milo to sobie wyobrazac :D tylko poobijanego BabyNatha byloby szkoda, ale Wiki porzadnie by sie nim zajela, If you know what i mean ^^
    Takze, Misiaku Ty moj czekam na rozwój wydarzen !
    Widze, ze nie tylko ja mialam wielki strach przed ustnym angielskim :p specjalnie pojechalam na niego 3 godziny przed czasem, zeby sie odstresowac na miejscu i pamietam, ze wyszedl chlopak pytakac nas czy wiemy jak jest poglaskac, bo on nie wiedzial, wiec szybko sprawdzilam w slowniku i dzieki temu zdalam ustny na 95% :D i do tej pory pamietam, ze poglaskac to stroke :D
    Wiec zycze Ci zminimalizowania stresu, zrozumienia tego szkota czy kiij wie kogo xd
    No i zdania wszystkiego na maksimum mozliwosci :)
    Jakby nie bylo i tak bede z Ciebie dumna! :D wiec trzymaj sie Malutka:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mvahahah a ja inaczej widzę tą sytuację z typem!:D
    A więc Vicky wychodzi, zaczepia ją ten natręt, wtedy wkracza Sykes w ten sposób --> https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/941308_10151601028744275_315582568_n.jpg a potem Vicky rzuca jak zwykle jakąś ciętą ripostą i odchodzi, zostawiając Sykesiątko sam na sam z nowym przyjacielem, ta dam!;D
    Tak, to będzie to ha!:D
    Rozdział genialny a Tomusia niech ten język tak nie świerzbi, bo Vicky spełni swoje groźby i "będzie szukał swojego języka pod kosiarką" hahaha :D
    Czekam na kolejnusi :*
    P.S. Powodzenia na maturach ustnych!;D

    OdpowiedzUsuń
  9. UGH, jak ja kocham te ich kłótnie (czujesz ten sarkazm no nie :D )
    Kurcze, niech ten gościu się od niej odczepi bo nie ręczę za siebie i będzie miał cudną śliwę pod okiem. No ale Nathan ją uratuje, ja to czuje ! Oj TomTom :3 trzymaj czasem język za swoimi białymi ząbkami ^^
    Czekam na nexta Kochana !
    Wenyyy ♥
    Powodzenia na ustnych :*
    U mnie nowy rozdział : ifythewanted.blogspot.com
    :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero co wróciła Wiki, a już się razem kłócą z Nathanem. ;) Nieładnie!
    Cóż tu dużo pisać, rozdział oczywiście świetny, ale strzelam focha, że zakończyłaś go w takim momencie! :D
    Ciekawa jestem jaki to typek ją zaczepił...
    Hahah, jeden z Anonimków dobrze to obmyślał! Napadną ją jacyś kolesie, Nathan wkroczy do akcji i będzie... będzie cudownie. :D
    Czekam na kolejny rozdział Kochana. ;* Weny i mocno kciuki trzymam za Ciebie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech sie ten gość nie waży jej tknąć !!!!
    Rdz zajebisty :)
    A ci znowu walczą -.-
    Next bejbe <3333

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuje, że coś się kroi złego
    Ale z racji tego, że nie jestem pesymistka to odsuwam te myśl jak najdalej od siebie:)
    Powracają kłótnie Vicky i Nathana
    Oczywiście impreza powitalna musi być ...
    I niech Vicky nie zapomni o naszym dobru( nie wiem czy dobrze odmieniałam :D) narodowym, czyli o wódce, którą tak uwielbiają chłopaki :)
    Pozdrowienia i czekam z niecierpliwością na rozwój wydarzeń

    OdpowiedzUsuń
  13. Ahh... Wiki już mięknie... oj, żeby wszystkie kłótnie zakończyły się zgodą... A może seks na zgodę? :D Hahha... to będzie coś... pisz szybko następny! :*
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh! To jest takie fascynujące!
    Jestem beznadziejna. Jak zwykle nie skomentowałam tamtego rdz... PRZEPRASZAM. PRZEPRASZAM. PRZEPRASZAM.
    Więc, zacznę od tego, że dziękuję, że dodałaś tamten i ten rozdział w tak szybkim terminie:)) Podziwiam, podziwiam:P
    Co do rozdziału... Oni nie mogę wytrzymać chociaż jednego dnia bez kłótni? To takie frustrujące. Mam dziwne przeczucia, co do tego, że tym typem, który wyszedł za Vicky może okazać się ten natrętniak... Oczywiście teraz zaczynają się moje czarne myśli związane z tym co on może jej zrobić... Ale nie będę się jeszcze bardziej rozpisywała:)
    Tak ogólnie to ja już mam wizję tego kolejnego rozdziału ^^ No, ale zobaczymy później czy ta ,,wizja'' się sprawdziła:)
    Mam nadzieję, że matury poszły dobrze:)
    Czekam na nexta;*

    OdpowiedzUsuń