piątek, 24 maja 2013

Najmniejsze państwo świata - rozdział 43.

- Max, mam nadzieję, że odłożyłeś sobie na pochówek. – oświadczył Nathan i rzucił się w pogoń za Łysym, który krzyczał po całym mieszkaniu;
- Nic im nie powiedziałem ! –
- Co miał nam powiedzieć ? – spytał mnie obok siedzący Siva
- A ploteczki zapewne jak zwykle. – odpowiedziałam najnormalniej w świecie – Jak pokaz ? –
- Rewelacja – klasnął w ręce Tom
- Serio ? – zdziwiłam się na dobre – Od kiedy to zostałeś fanem mody ? –
- Oj dobra – przewrócił oczami
- Powiedz od razu, że szalałeś na after party to od razu ci uwierzę. – ukradłam łyka jego kawy
- Hah, żebyś wiedziała. – roześmiał się – Party było boskie. Światła, lasery, drinki, dziewczyny … - rozmarzył się, opierając na przedramieniu
- Łoł łoł … chcesz mi coś powiedzieć ? – wyszczerzyłam się
- Co ? – „obudził się”, podniósł i wrócił do mnie wzrokiem – Nie –
- No mów. – zachęcałam – Jaka ona jest ? – szturchnęłam go łokciem
- Bardzo sympatyczna, ładna, zabawna … - zaczął wyliczać i szeroko uśmiechnął się – Zresztą jestem z nią umówiony. -
- Naprawdę ? – pisnęłam – Super ! –
- No, tylko jeszcze mi powiesz czy dobrze wyglądam przed wyjściem. –
- Oczywiście, kiedy się z nią widzisz ? –
- Dziś ! – wypalił pełen entuzjazmu
- O proszę – roześmiałam się
- Tom kuje żelazo póki gorące. – uśmiechnął się Siva
- A jak wam udała się zabawa ? – spytałam reszty
- Genialnie było. – uśmiechnął się mulat z Loczkiem – Żałuj, że cię nie było. –

Tssaaaa … Panowie, w takim razie nie wiecie jak ja spędziłam ten czas. Raczej to WY byście mi zazdrościli gdybyście wiedzieli ;-) … Spuściłam głowę i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Ale … - zauważył moją reakcję Jay – Wy się chyba też z Nathanem nie nudziliście, co ? -

Uniosłam głowę i zobaczyłam, że we trójkę patrzą na mnie bez mrugnięcia.
- Eeemmm – przygryzłam wargę

Co miałam im powiedzieć ? … No tak wiecie, pogodziłam się z waszym kolegą i spędziliśmy niespodziewanie razem noc ? … No błagam ! :D
- Czy mi się zdaje czy Vicky się rumieni ? –
- Siiiiivvaaa … - przeciągnęłam zakłopotana z lekkim uśmiechem
- Dobra chłopaki dajmy jej spokój. – obronił mnie Tom za co w duszy podziękowałam mu z całego serca choć chyba za wcześnie … brunet wyszczerzył się - Ale zobaczył tatuaż ? –
- JAKI TATUAŻ ?! – krzyknęli chórem Jay z Sivą, podnosząc się od jedzenia

Pacnęłam się w czoło aż huk poszedł na całą kuchnię i załamana oparłam łokieć o stół, nie odrywając ręki od twarzy.
- Parker – wycedziłam tylko
- Vicky masz tatuaż ? –
- A gdzie ? – dwójka bardzo się ożywiła
- Jaki ? –
- Duży ? –
- Co „duży” ? – powtórzył rozszalany Max, który doszedł z Nathanem
- Podobno Vicky ma tatuaż. – uśmiechnął się szeroko Jay
- Podobno Nathan go widział. – poprawił kolegę Siva, machając łobuzersko brwiami

Popatrzyłam na Sykesa kapitulującym wzrokiem, przesyłając fale ; „ratuj !”.
- No ma. Widziałem go. – wzruszył ramionami – A przepraszam bardzo ! Skąd wy o tym wiecie ? – założył ręce, czekając na wyjaśnienia
- No właśnie ! Skąd o tym wiesz Tom ?! – Jay z Sivą jakby nigdy nic całą winę zwalili na kolegę, udając niewinnych

Parker spojrzał na mnie spanikowany, ale za chwilę ogarnął się.
- Pierwszy o tym się dowiedziałem. W Polsce słońce go zrobiło. Tylko do tej pory jeszcze nie zobaczyłem cudeńka choć tyle razy upominałem się ! – przyjął oskarżycielski ton
- Ej to ja też chcę go zobaczyć ! – wypalił Max
- My też ! – upomniała się reszta, nie licząc Nathana, który tylko przewrócił oczami
- Zrobię coś pożytecznego i przyszykuję coś dobrego do jedzenia. – zgłosił się i podszedł do kuchenki

Max dosiadł się do stołu.
- No pokaż. – prosili

Spojrzałam na Nathana, który uśmiechnął się do mnie i puścił oko. Ok, czyli nieme przyzwolenie swojego chłopaka mam na małe rozebranie się przed kolegami, jakkolwiek to zabrzmiało J … „Mojego chłopaka” – przyłapałam się w głowie. Jejć, jak to fajnie brzmi J !
Bez słowa podniosłam bluzkę z prawej strony, a czwórka towarzyszących zaczęła gwizdać i mruczeć. Roześmiałam się i puściłam bluzkę z powrotem zakrywając bok. Ich miny ? – Bezcenne.

- Ej no ! –
- Vicky ! –
Zaczęli skamleć.
- Bez takich efektów specjalnych, ok ? – śmiałam się
- No dobra … - mruknęli niepocieszeni

Przystąpiłam jeszcze raz do odchylania bluzki i w końcu panowała cisza. Uniosłam ciuch na tyle wysoko, że odsłoniłam na tyle zgrabnie minimalnie biustonosz, że nie pokazując swoich kobiecych wdzięków pokazałam ciekawskim tatuaż.
- Ładny – powiedzieli zgodnie, wpatrując się w obrazek

Trochę dziwne uczucie kiedy czterech jakby nie patrzeć atrakcyjnych, młodych facetów przygląda ci się na … górne żebra ;P. Udostępniłam im obraz jeszcze przez sekundę, a następnie puściłam bluzkę, która jak teatralna kurtyna zasłoniła dziarę.
- Mogłabyś jeszcze raz wyżej podnieść ? Nie przyjrzałem się. – wystawił język Max

Roześmiałam się, a Nathan odwrócił się do niego z patelnią w dłoni.
- Dobra ! Widziałem wszystko. – Łysy uniósł ręce w geście obronnym
- Ale zrobię ci coś dobrego Victoria do jedzenia. – uśmiechnął się do mnie Sykes, zmieniając temat i biorąc do rąk jakieś foremki
- Tylko nie dużo … -
- Właściwie to jak to jest słońce ? Dlaczego ty nie chcesz jeść ? –
- Nie lubię zwierzać się Tom, przepraszam. –
- Jeżeli nam nie ufasz to powiedz to po prostu. –
- Max to nie tak. – zaprotestowałam szybko

Chwila ciszy.
- Oczywiście, że wam ufam, ale to nie jest dla mnie przyjemny temat. Poza tym nigdy nie lubiłam mówić o tym co siedzi w mojej głowie. Nie należę do osób, które śmiało mówią co czują i myślą. –
- Ale skoro nam ufasz, to możesz nam opowiedzieć jak ty to widzisz. – odezwał się Nathan i spojrzał na mnie – Będzie łatwiej nam tobie pomóc. –

Westchnęłam, walcząc w głowie z myślami – powiedzieć im czy nie ? jestem gotowa czy jeszcze niedojrzała do zrozumienia swojego problemu ? Chłopaki zrozumieli i nie naciskali na mnie. Miałam parę chwil, żeby sama podjąć decyzję.
- Ok – powiedziałam cicho – Nie chcę jeść, bo chcę schudnąć. – padło pierwsze wyznanie, które doprowadziło do postawienia oczu chłopaków ze zdziwienia
- No ja cię przepraszam Victoria, ale ty i tak jesteś chuda jak szkapa. –

Uśmiechnęłam się blado.
- Ale ja tego nie widzę w lustrze Max. To znaczy … - zamyśliłam się – Nath uświadomił mnie dziś jak wyglądają moje plecy … - ocknęłam się i wróciłam do nich wzrokiem - Ale i tak chęć zgubienia kolejnych kilogramów jest o wiele większa. –
- Ty już nie masz czego gubić … - powiedział cicho Jay
- Tak ci tylko się zdaje. – odpowiedziałam pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy

Przymknęłam oczy.
- To znaczy – westchnęłam – Ja to widzę inaczej. W odbiciu lustrzanym zawsze zauważę swoje mankamenty i widzę, że to jeszcze tu, a to jeszcze tam jest mnie za dużo. –
- To wszystko siedzi ci w głowie Vicky. – powiedział Nathan – My widzimy zupełnie inaczej ten obraz. Dla nas jesteś szczupłą, aż nadto dziewczyną. –

- Ale jak to jest ? – ściągnął brwi Max – Nie jesteś głodna, nie jedząc cały dzień ? –
Spojrzałam z politowaniem na chłopaka.

- A spróbuj nie jeść cały dzień albo nawet dwa pod rząd. Oczywiście, że jestem, ale chęć osiągania jeszcze niższych numerków na wadze jest większa i myśl przybrania choćby jednego kilograma wywołuje niechęć i wrogość do samej siebie. – spuściłam wzrok – Nieraz było tak, że nienawidziłam siebie samej za to, że poddałam się i pozwoliłam sobie zjeść małą porcję obiadu. Poza tym … - wróciłam spojrzeniem do słuchających, których widziałam za szklanymi oczami – to nie jest nic przyjemnego kiedy patrzysz na jedzenie, a w głowie włącza ci się momentalnie licznik kalorii i tak naprawdę zdajesz sobie sprawę, że jesteś niewolnym człowiekiem, że nie możesz podjąć nawet tak głupiej decyzji w sprawie zwykłego jedzenia. -
Wszyscy patrzyli na mnie w ciszy i skupieniu słuchając. Byli poważni i było widać, że w jakiś sposób przeżywali i przetrawiali to co mówiłam.

- Doszło nawet do tego – kontynuowałam – że już nie czuję i nie rozróżniam smaku jedzenia. Jem byle jeść. Byle inni się ode mnie odczepili. – po policzku poleciała pierwsza łza – Przepraszam. – szybkim ruchem otarłam ją
W kuchni panowała cisza.

- I nie dałabyś rady tak po prostu usiąść i zjeść ? – spytał Nathan – Już nawet nie mówię o jakiejś kalorycznej rzeczy … -
- Dla mnie wszystko jest kaloryczne Nath. – spojrzałam mu w oczy

Jego spojrzenie przepełnione było bólem i widziałam, że rwał się do tego, żeby mi pomóc.
- Vicky, nie zostawimy cię samej. – odezwał się po chwili Siva
- Nie ma mowy. – dodał Max
- Już teraz wiemy wszystko. – powiedział Jay
- Słońce, czemu dopiero teraz nas uświadomiłaś ? –
- Bardzo dobrze, że się w końcu otworzyłaś. – podszedł do mnie Sykes, a ja wstałam i przytuliłam się do niego, pozwalając sobie na uwolnienie się od płaczu i poleciały kolejne łzy
- To nie jest takie proste, Tom. – mówiłam wtulona do Nathana – Mam wrażenie, że we mnie siedzą dwie osoby. Pierwsza chce jeść, bo jest głodna i nie chce myśleć o tym wszystkim. Ale druga na to nie pozwala i przypomina o kilogramach i kaloriach. –

Nathan jeszcze mocniej przytulił mnie do siebie.
- Jestem z ciebie dumny Vicky. – szepnął mi do ucha – Kocham cię i będziemy walczyć. –
- Pomożemy ci Victoria. – uśmiechnęli się przyjaźnie pozostali

Odsunęliśmy się od siebie z Nathanem. Wziął w dłonie moją twarz, przysunął blisko swojej i spojrzał w oczy;
- Ale musimy być szczerzy w stosunku do siebie. Żadnych tajemnic ani kłamstw. Tylko ty i ja. Najmniejsze państwo świata. –
Uśmiechnęłam się i poleciała samotna łza, którą otarł brunet.
- To ze szczęścia …, że jesteś ze mną. – szepnęłam, a chłopak delikatnie mnie pocałował
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale coś się przypieka zbyt mocno. – oświadczył Jay, pociągając nosem

Rzeczywiście. Nathan rzucił się, by ratować śniadanie, a ja z powrotem usiadłam miedzy Tomem a Loczkiem. Za chwilę dostałam śniadanie od Nathana, który stawiając przede mną talerz pocałował w czoło, życząc „smacznego”. Rozweseliłam się na widok jedzenia;



Parker położył swoją dłoń na mojej i uśmiechnął się.
- Wygra ta dobra Vicky, a tą złą wygonimy gdzie pieprz rośnie. –
- Dzięki. – dałam mu buziaka w policzek

Chłopaki zaczęli o czymś rozmawiać. Nie wiem o czym, bo wyłączyłam się, myśląc o tym co zaszło przed paroma chwilami. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, mówiąc im o tym wszystkim. O swoich uczuciach, obawach, przemyśleniach. Mogłam tego żałować i w sumie wiedziałam, że będę tego żałowała prędzej czy później kiedy nadejdzie gorszy czas i druga moja strona będzie podsycać mnie do niejedzenia. Będę wtedy wyklinała ten poranek, ale z drugiej strony … Miałam już dość takiego kontrolowania się. To naprawdę mnie męczyło i chciałam żyć jak wszyscy pozostali – jeść tyle ile się chce i kiedy się ma na to ochotę.
Nie wiedziałam jak to się ostatecznie skończy. Która „ja” wygra. Ta, która chciała wyzdrowieć czy ta, której zależało na osiągnięciu minimum na wadze. Najpiękniejsza po całej rozmowie była świadomość, że komuś na mnie zależało i, że miałam prawdziwych przyjaciół, którzy oświadczyli, że będą ze mną.





Cześć :) ! Miałam dodać z rana, ale nie dałam rady przez różne sprawy. Dopiero teraz po całym zalatanym dniu miałam okazję zjeść kolację z moją Sis i w końcu w spokoju z pysznym koktajlem bananowym w dłoni dodaję nexta.
Jaka jestem zdenerwowana to tylko ja wiem. Niektórym po prostu w dupie się poprzewracało stwierdzam.

Bojku dobrze, że mam Was !
 

14 komentarzy:

  1. Zaczepisty *.*
    Nathoria 4ever :*
    Pisz szybko next'a!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiiii jestem pierwsza ! :)
    Co by tu napisać ? Jak zwykle genialny rozdział , no po prostu boski .
    Mam nadzieję,że Vicky zacznie jeść i już będzie wszystko w porządku .
    Dodawaj szybko kolejny rozdział bo nie wytrzymam :)
    Weny życzę kochana :*
    3m się i do nastepnego :)

    Przy okazji u mnie next zapraszam dla przypomnienia tw-fanblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. łołoooo. o.O
    Taki...życiowy, przyznam nawet. ;D
    Tom jaka papla. xd
    Chłopaki to nigdy nie napatrzone. xd
    Heheszki. :D
    A prop Toma, on w tym opo to nie jest z Kelsey.? Bo poznał fajną dziewczynę. Czyli to bedzię ona. ?o.O Oby. xd
    Oh i aż się wzruszyłam jak Vicky opowiadała o swoim problemie. ;((
    Łezka aż mi poleciała. ;(
    Ale wgl cały rozdział jest niesamowity.
    Końcówka jest taka bardzo pouczająca. :))
    Przyznam się szczerze, że ja pomimo że jestem chuda, bardzo chuda to mam naprawde wilczy apetyt. Moje koleżanki to nie wiedzą dlaczego ja nie tyję. Tyję tylko tego zbytnio nie widać. :D Moja waga jest zabawna. W wieku 15(w listopadzie 16 xd) lat ważę 46 kilo. Czaisz.? xd
    Taka faza że strach się bać. :D
    Ale miałam pisać na temat rozdziału a pisze o sobie. -.-
    Też bym chciała takie coś na śniadanko. <3 I do tego od Nathana. <3 <3 xd
    Czekam na kolejny Kochana. ;**
    A my mamy ciebie.! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O mamuniu...Jaki przepiękny rozdział :)
    Aż się łezka w oku kręci
    Tom jak zwykle wszystko wygada, ale za to go kocham ♥
    Mam nadzieje, że szybko dodasz następny :)
    Pozdrowienia Kochana :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha Tooom Ty peplo :D chyba przydaloby mu sue uciac ten jezyczek. :D
    Ale z drugiej strony, kto by wtedy za niego spiewal? :p
    Ciesze sie, ze Viki sie otworzyla i mam nadzieje, ze to ta dobra wygra :D
    Ba! Ja jestem tego pewna! Z takimi przyjaciolmi i CHLOPAKIEM wszystko jest mozliwe ;d
    Ale slodkie sniadanko zrobil Nathan, podobne kiedys dostalam od chlopaka :D
    Nie moge sie doczekac nastepnego i przyszlej dziewczyny Toma! :D
    Dlatego pisz szybciutko, Slonce :***

    A ludzmi si enie przejmuj, bo co drugi to idiota, wiec nie ma co sobie takimi psuc nerwow :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to ja-wytknę ci coś :P to jedzonko na fotografii na patelni usmażone nie było. Trochę mało satysfakcjonujący rozdział powiem szczerze

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohh jaki fascynujący rozdział:)
    Jak czytam twoje opowiadanie to
    mam ochotę pisać nowy rozdział na swojego
    bloga. Bardzo mnie motywujesz:)
    Czekam na następny:)
    Zapraszam do mnie:
    http://swiatwedlugnatali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. OOO jakie zwierzenia ;D
    Rozdział MEGA jak zawsze! :)
    Mam nadzieję, że uda im się pomóc Viktorii.
    Pisz szybko nexta i weny Kochana :**
    Wpadnij---->http://samanthaithewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. booooski *.*
    ahh ta Vicky :/
    dobra , czekam na next ! :D
    kocham cie bejbe <3333333

    OdpowiedzUsuń
  10. Noooo no no!
    rozdział świetny.Vicki ma takie problemy anorektyczne ,a ty sobie piszesz ,że jesz koktajl bananowy ;)
    Genialne!Ciesze się ,że Vicki się otworzyła i wygadała ;)
    Awww i ten Nath "najmniejsze państwo świata" <3 oj zaintrygował mnie ten tytuł rozdziału miałam takie małe zdiwko o co chodzi? ;)
    Jak już mówiłam to co przeczytałam bardzo mi sie podoba ;) Do nexta i zapraszam do mnie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Omnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnom *.*
    Woooow. Jaki ten rozdział słodkiiiii i taki.... hmmm... Ciepły. Fajnie, że Vick powiedziała im wszystko :)
    Mam nadzieję, że ona szybko z tego wyjdzie i wszystko będzie w jak najlepszym porządku !
    Pisz szybko nexta
    Wenyyy ♥
    Wpadnij do mnie
    ifythewanted.blogspot.com
    Wczoraj miałam best day ever ! Normalnie ryczałam ze szczęścia ! :*
    3maj sie Kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. O jojku jakie to śniadanko słodkie *,*
    Vi się poddała i powiedziała o wszystkim chłopakom, teraz będzie już dobrze ( mam nadzieję ) i zacznie jeść
    ale ten moment, w którym Nathan pokazuje jej plecy to traumatyczny, no masakra jak mg się do tego stopnia zagłodzić ?!
    no ja nie rozumiem. . .
    czekam z niecierpliwością na nexta ; P

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojoj...Miałam łzy w oczach kiedy Vicky opowiadała o tym wszystkim :(
    Teraz wszystko się ułoży ( przynajmniej mam taka nadzieję )
    świetny rozdział :D
    Pozdrowienia i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle rozdział cudowny. ;*
      Awwwwww, jakie Nath śniadanko przygotował. <3
      Cieszę się, że jest tak pięknie, kolorowo i w ogóle. ;))
      Idę czytać nexta, bo mam zaległości. ;cc
      Buziaaki! ;***

      Usuń