- No dziękuję bardzo za żywą reakcję na moją kreatywność. – uniosłam brew, szelmowsko uśmiechając się
- Obawiamy się ciebie, bo momentami aż zbytnio jesteś kreatywna jak to ujęłaś czego nie raz byliśmy świadkami, a nawet ofiarami. Poza tym twoje niektóre pomysły są niedoścignione –
- Dobra mamo, stop ! – roześmiałam się – Mielibyście coś przeciwko gdybym wróciła 1 dzień wcześniej do Londynu ? – przeszłam do sedna - … To znaczy pojutrze ? –
- A to niby czemu chcesz już wracać ? Źle ci tu ? –
- Nie no skąd ! Po prostu pomyślałam, że tak by było lepiej … Miałabym 1 cały dzień na przygotowanie się do pracy. Psychiczne i fizyczne. –
- Wiesz Wiktoria, jeśli tak będzie dla ciebie wygodniej to nas chyba nie zbawi ten 1 dzień, prawda ? – mama spojrzała na tatę
- No prawda –
Darowałam już im
podsunięcie argumentu, że chciało mi się już zobaczyć chłopaków po dzisiejszej
rozmowie na Skypie, a poza tym już nawet stęskniłam się za „Sweet Dreams” i
Bobem i Lucy.
- Świetnie ! –
klasnęłam w dłonie – Cieszę się, że nie macie nic przeciwko. –- Wiktoria skarbie, a to chodzi tylko o pracę ? – spytała mama i posłała mi uśmiech
Aha, zatrybili -,- .
- Noooooooooooo – przeciągnęłam – nie do końca – przyznałam, skrzywiając się
- To czemu nic nie mówisz ? Masz tam kogoś ? –
- No pewnie, że mam. Od groma znajomych. –
- Oj, nie udawaj głupiej. Nie o to pytam. –
- Nie mamo, nie mam chłopaka, nie będziesz miała drugiego zięcia ani nie zostaniesz babcią. –
- I o to mi chodziło. Dziękuję. –
- Proszę. – odpowiedziałam i wybuchnęłam śmiechem
Posiedziałam
jeszcze z nimi i wykorzystywałam nasz wspólny czas, który dobiegał powoli
końca, a w końcu zmyłam się do siebie, przyszykowałam się do spania i zasnęłam.
Obudziłam się o
g.9. Pierwsze co – chwyciłam telefon do ręki i umówiłam się z Patrycją i
Marcinem na g.13. Chciałam się z nimi pożegnać, a po południe wykorzystać
jeszcze na czas z rodzicami. Skubnęłam wafla na śniadanie i wróciłam do siebie
szykować się na spotkanie, bo znając moje ruchy i niezdecydowanie co do ciuchów
mogło mi to zająć wieki.W końcu zdecydowałam się i przebrałam, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy zaplotłam w warkocza.
Wyszłam do kawiarni, w której umówiliśmy się i pół godziny później byłam już na miejscu.
- Hej – przywitałam
się z nimi, dosiadając się
- Hej kochana –- Cześć Wiki –
- Długo czekacie ? – ściągałam kurtkę
- Nie –
- Coś ty –
- Znając życie to umówiłaś się z nami o takiej nietypowej porze w dzień, bo pewnie zdecydowałaś się i już jutro wracasz do Anglii ? – Marcin patrzył na mnie, mieszając sok w szklance
Przełknęłam ślinę.
Zawsze to były dla mnie trudne chwile.
- No tak – Dwójka przyjaciół westchnęła.
- A co z Nathanem postanowiłaś w końcu ? –
- Będziemy znajomymi, Patrycja. – wzruszyłam ramionami
Przyjaciele wymienili między sobą tajemnicze spojrzenia.
- Ej ! Widziałam to ! –
- No dobrze dobrze … -
- Wikuśka, ale wiesz – zaczął Marcin – Wystarczy jeden twój sygnał, jeden szept, jedno westchnięcie, a jak będzie trzeba to przylatuję od razu do Londynu i tak jemu w pier –
- Okey – przerwałam mu, znając końcówkę – Dzięki – uśmiechnęłam się
- Polecam się. – wyszczerzył się przyjaciel – A tak zmieniając temat … jak twój tatuaż ? – popił soku, a ja spojrzałam na Patrycję, przechylając głowę
- No powiedziałam mu no … - mruknęła dziewczyna
- Spodobały się gwiazdeczki ? –
- Całkiem niegłupie – chłopak puścił oko – Pokaż swój. –
- Nie będę ci się rozbierała w miejscu publicznym. – powiedziałam speszona ciszej
- To przepraszam, gdzie ty go masz ?! –
Patrycja parsknęła.
- Na 3, 4 żebrze z prawej strony. –
Marcin zamyślił się, chyba licząc ;p, a po chwili oczy mu się zaświeciły.
- Mniej więcej – dodałam
- A co tam masz wytatuowanego ? Może imię swojego najlepsiejszego przyjaciela ? – zatrzepotał rzęsami
- Kuuuuurde Pati, a tak myślałam o tym ! … No niech by to szlag … - udawałam
- W sumie ja na stopie mogłam wydziargać sobie takie gotyckie litery „Marcin”. – Patrycja podchwyciła i zmrużyła oczy
- Ale wredne jesteście. – skomentował Marcin, a my parsknęłyśmy
Posiedzieliśmy
razem do g.15, pożegnaliśmy się – oczywiście łezka w oku zakręciła się, po czym
wróciłam do domu gdzie rodzice akurat wrócili z pracy. Zjadłam z nimi obiad,
porozmawialiśmy jeszcze długo, bo do jakiejś g.24, a potem wróciłam do swego
pokoju, spakowałam rzeczy i poszłam spać z nastawieniem, że już jutro o tej
porze będę zasypiała u siebie, na górze, w Anglii, w „Sweet Dreams”, u Boba i
Lucy. Ooooooohhh, szczerze mówiąc już mi się tego chciało J !
Budzik zadzwonił o
g.7. Specjalnie tak wcześnie sobie go ustawiłam bowiem chciałam przed wyjściem
rodziców do pracy jeszcze się z nimi pożegnać. Zeszłam na dół w piżamie. Akurat
obydwoje wybierali się do mojego pokoju. Przytuliliśmy się.
- Wiktoria
pamiętaj, masz uważać, dbać o siebie. –
- Mamcik za każdym
razem mi to mówisz kiedy wylatuję … –- I masz więcej jeść. – zaznaczyła – Poza tym dzwoń ile się da. –
- Wieeeeeem. –
- Spokojnego lotu Wiki. – dodał tata – I daj znać jak będziesz już w domu. –
- Nie ma sprawy. Trzymajcie się. –
Ostatnie buziaki i uściski.
- Cześć –
- Pa – odpowiedziałam rodzicom i starłam łzę, która spływała po policzku
Zresztą zauważyłam, że mama uczyniła to samo. No nic. Pobiegłam do swojego pokoiku. Musiałam się streszczać, bo lot miałam o g.12. Szybko wyciągnęłam ciuszki z szafy i migiem zamknęłam się w łazience.
Ok, na podwórku
było już chłodno – jak to w Polsce, ale stwierdziłam, że na lotnisko i tak
pojadę taxówką, a w Anglii będzie cieplej. Poza tym do „Sweet Dreams” też wezmę
taxi, więc miałam nadzieję, że nie zmarznę, a w końcu chciałam ubrać się jak
kobieta VIP. W końcu sporo kg mi zleciało, zmieniłam kolor włosów i miałam je
wycieniowane, więc dlaczego nie ? ;)
Już wychodziłam z
domu gdy przypomniałam sobie, że musiałam jeszcze zajść do monopolowego. Nie
zastanawiając się poszłam do najbliższego i kupiłam 3 butelki czystej –
pozdrawiając w myślach Parkera, co skończyło się przy kasie podejrzliwym
wzrokiem ekspedientki.
Olewając ją, choć w
duchu śmiejąc się, wzięłam taxówkę i pojechałam na lotnisko. Miałam dyga
szczerze mówiąc, że mnie nie przepuszczą z asortymentem dla Toma, ale chyba nie
byłam na tyle podejrzana, bo już kilkanaście minut później siedziałam w
samolocie i wracałam do ulubionego Londynu.
Byłam pełna euforii
i ekscytacji. Tak bardzo chciałam już wszystkich zobaczyć ! No dobra – Nathana
mimo wszystko też J.
Ok. g.14
wylądowałam i wyszłam z budynku lotniska. Wow, nawet słońce swoją pełnią
świeciło. Westchnęłam głęboko, nałożyłam okulary przeciwsłoneczne na nos i
ruszyłam na postój taxówek. Byłam niezmiernie szczęśliwa, że znów dane mi było
tam być. Jechałam ulicami Londynu, zachwycając się jakbym widziała je po raz
pierwszy. Kompletna degustacja zrozumieć mnie J.
Zajechałam pod
wskazany adres „Sweet Dreams”, podziękowałam kierowcy, zapłaciłam i wysiadłam.
Wzięłam torbę i weszłam do środka.
Byłam w jednym
wielkim szoku. Tak to chyba można było nazwać. Lokal nie przypominał cukierni
sprzed wyjazdu. Nie było mebli, wszędzie leżała folia, a pod ścianami stały
pojedyncze drabiny. Z zaskoczenia widokiem zapomniałam zdjąć nawet okulary
przeciwsłoneczne.
- Przepraszamy, ale
dzisiaj zamknięte. – podszedł do mnie Bob- Co tu się dzieje ?? –
- Mamy remont. Przepraszamy, zapraszamy za 1,5 tygodnia. –
- Jaki remont ?! – zdjęłam ze zdziwienia okulary
- Victoria ?! – mężczyzna uśmiechnął się od ucha do ucha – O kurde nie poznałem cię ! – przytulił mnie – Przepraszam ! – śmiał się – Wyglądasz jak milion dolarów ! –
Zaśmiałam się.
- Dzięki. Bob co tu
się dzieje ? Mamy remont ? – rozglądałam się po lokalu- No tak wyszło … Całkiem niechcący – złapał się za głowę
- Jak to ? –
- Wysłaliśmy z Lucy taki kupon do gazety, która promuje jedną firmę remontującą. Zrobiliśmy to kompletnie dla śmiechu, a tu okazało się, że wybrali nas i wygraliśmy darmowy remont. – Bob mówił radośnie
- Ale świetnie ! – nie mogłam uwierzyć
Podeszła do nas
Lucy.
- Vicky ? –
spytała, uśmiechając się – Wow dziewczyno ! – ucałowała mnie – Pięknie wyglądasz
! –- Służył jej ten wyjazd, nie ? – dodał Bob
- I to jak ! – zachwycała się kobieta
- Słyszałam już tą historię z remontem. – zmieniłam temat, żeby się nie rumienić - Fantastyczna sprawa ! –
- Prawda ? … Powiedziałeś już jej ? – Lucy szturchnęła męża
- Nie … -
- O co chodzi ? – spytałam zmieszana
- Kochanie musisz na ok.1,5 tygodnia znaleźć sobie coś do mieszkania. –
- Aż tak ? – uniosłam brwi
- No … Nie da rady tu żyć w takich warunkach. –
- A gdzie wy będziecie ? –
- Przeprowadzamy się na ten czas do mojej siostry. – powiedziała Lucy – Mieszka 25 km od Londynu, ale nie ma innej opcji. –
- Sam będę dojeżdżał do pracy codziennie rano, kontrolując tu wszystko. –
- Spoko. Pójdę do Lisy. – uśmiechnęłam się
- Noooo ... – skrzywili się obydwoje
- Co jest ? –
- Lisy nie ma w Londynie. Wyjechała do rodziców. –
- Znowu ?! – opadły mi ręce – Ta to kurde też jeździ na tą farmę bez ograniczeń. – westchnęłam
- Ale Victoria mogłaś zadzwonić, to byśmy coś może ustalili wcześniej … –
- W sumie to ty miałaś zadzwonić. – przypomniała mi Lucy z uniesioną brwią
- Nie dobijaj mnie. – postawiłam swoją torbę i usiadłam na niej trochę … zdekoncentrowana, myśląc co mam robić
Do głowy przyszła
mi jedna myśl. W sumie ostatnia.
- Wymyśliłaś coś ?
–- Tak – wyjęłam telefon - Ale to już świadczy o tym, że jestem naprawdę zdesperowana. – wybrałam numer i przyłożyłam komórkę do ucha
- Do kogo dzwonisz ? – spytali właściciele „Sweet Dreams”
Sygnał oczekiwania. Aha, odebrał.
- Cześć Nathan, miałam zadzwonić jak już będę w Londynie … -
Cześć Słońca :) ! Miałam zamiar Was przytrzymać i dodać dopiero jutro, ale nie mogłam się opanować i wstawiam ciąg dalszy :). Dziś brak ogłoszeń parafialnych - zmykam do nauki. Jutro ostatnia podstawa do zdania i od piątku szaleję z rozszerzeniami <3. My love kurde -,- ...
Z tego co kojarzę to następny rozdział jest dłuuuuuugi, więc wchodźcie na bieżąco na wantedowe-story, nawet blogerki, które mają w zakładkach mój blog, bo obawiam się, że z powodu długości nexta google mogą mi go nie zaaktualizować i będzie, że niby stoimy przy starym rozdziale choć dodany jest kolejny.
3majcie się :* !
Rany boskie!
OdpowiedzUsuńMoja radość jest nie do opisania! <3
Tak się cieszę, że Wiktoria wróciła do Londynu. :D
Tylko mam jedno zastrzeżenie, czemu kończysz w takim momencie?
Przez Ciebie teraz spać nie będę mogła! :)
Rozdziałek genialny!!!
Czekam na kolejny rozdział i trzymaj się tam jakoś Kochana. ;*
Oł Booże. Pierwsza. xd
OdpowiedzUsuńRozdział - krótszego nie mogłaś.?!
No jak tak mogłaś.?
Jejaaaa, Vicky w Londynie. XD
Ale jaja nie poznali jej. :D
Remoont. ^^ U mnie też. ;/
Trzy.?! Tylko trzy.?! No wiesz coo. xd
A się Parker ucieszy. :D
Zaciesz na mordce jak nigdy dotąd. ^^
Bardzo dobrze że nie dzwoniła do Natha. Ha.! Wypchaj się. -.-
Hah, a ja chyba wiem gdszie ona będzie pomieszkiwać. ^^
U chłopaków. xd
Dzwoni do Nathana. <3
Nie poznają jej. Jestem tego pewna na 100%. ;p
Jeszcze jak Nathan dowie się o tatuażu. O.O
Będzie sie działo.. :D
Powiadasz że rozdział będzie długi.? Bardzo długi.? ;D
Codziennie wchodzę i sprawdzam więc nie muszę się martwić, że przegapię czy coś. xd
A się troszkę rozpisałam. xd
Ajajaj. xp
No to czekam na tego 'giganta' ^^
Błagam dodaj go jutro, dodaj go jutroo. ;*
Bo nie wytrzymam. xd
Powodzenia na ostatniej podstawie. ;D
Eeeeeee skończyłaś rozdział w takim momencie, że nie będę mogła myśleć o niczym innym tylko o tym co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńNathanowi szczęka opadnie aż do podłogi jak zobaczy nasz "milion dolarów" ^^
Wspaniale, że Wiktoria jest już w Londynie <3
No normalnie nie mogę się doczekać następnego rozdziału
Aaaa, no nie mogę :)
Pisz szybko nexta nie moge się już doczekać!
OdpowiedzUsuńNo ale żeby przerwać w takim momencie to hańba normalnie :)
Jak ją Nathan zobaczy to się zdziwi :)
Mam nadzieję że to właśnie u chłopaków będzie mieszkała prze ten czas remontu .Ale będzie fajnie =]
Pozdrawiam cie i życzę weny
3m się:)
Juppiiii... Vicky w końcu w Londynie:)
OdpowiedzUsuńAch ten remont to wspaniała okazja do pomieszkania z chłopakami a w szczególności z Nathanem :D
Jak ją zobaczy to się zdziwi
No i będzie popijawa :)
Pozdrowienia i mam nadzieje, że dodasz ten długi rozdział jutro :)
jsiufvbiauvb *.*
OdpowiedzUsuńNo Vicky wróciła do Londynu. I to mi się podoba !
Czytając ten rozdział szczerzyłam się do ekranu jak debilka :D
No, no, no ciekawa jestem co na jej przemianę Nath powie C:
Dawaj szybciutko nexta Kochana !
Powodzenia w nauce 3maj się Słońce !
Wenyyy ♥
Zaczepistowate :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam weny :CCCCCCCC
Nath jako ostatnia deska ratunku?
To będzie piękne XD
Dawaj next'a O.O
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <3
OdpowiedzUsuńW końcu wróciła, iiiii będzie mieszkała z TW!! :D PRzez 1.5 tygodnia, zgadza się?:D
Będę sprawdzać, o nic się nie martw! Nie mogę się doczekać, na ten długaaaaśny ;D
No tak, żeś mnie zaciekawiła, że będę co 5 min odświeżać stronę, żeby patrzeć, czy przypadkiem w końcu nie dodałaś ;D
TYM BARDZIEJ, że jestem ciekawa reakcji Nathana na nową VIKI! :D
Uuu, do napisania, Słońce moje <333
Ale zajebisty rozdział:)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do mnie gdy znajdziesz chwilę czasu:)
swiatwedlugnatali.blogspot.com
No nie miałaś kiedy urwać tego rozdziału...
OdpowiedzUsuńJa tu czekam na rozmowę z Nathanem a tu jej nie ma
no eh...Daj jutro następnego rozdziała, no bo ja nie wytrzymam
Łochoooocho!;)no nareszcie!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaki mam zaciesz!;)Taka tak wszystko perfecto jest po prostu ;D
Ale ten pomysł Vicki z wcześniejszym powrotem po prostu Noblowy!;D
Już widzę jak będzie mieszkać z chłopakami nie moge się doczekać konfronatacji z Nathem i reakcji na metamorfoze;)
Do nextcika! i powodzenia na maturach ;*
Świetny, cudowny, wspaniały*.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam, Uwielbiam i jeszcze raz Uwielbiam.!
Chłopaki się zdziwią jak zobaczą Viky ^^
A wgl... JAK MOGŁAŚ URWAĆ W TAKIM MOMENCIE?!:P
Już nie mogę się doczekać tej rozmowy ^^
Czekam na nexta!
Powodzenia na Maturach i Weeeeny dużo życze Słońce :**
Pozdrawiam Kama <3
tw-fanmily.blogspot.com
Tak coś podejrzewałam, że wróci wcześniej do Polski, ale jak zwykle nie dodałam komentarza... Przepraszam Cię... Ale ten konkurs, który miała i wgl namieszał mi w głowie ^^
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się aż takich zmian w Sweet Dreams, ale to może zaowocować nowymi, interesującymi wydarzeniami;)) Myślę, że wiesz co mam na myśli:P Nathan i te sprawy. Jestem tak bardzo ciekawa jak on zareaguję na to wszystko... Trzymasz mnie w takiej niepewności! Skoro masz już napisany kolejny rozdział i to takiiiiiii długi to na co czekasz? Dodaj o szybko, bo My wszyscy dłużej już nie wytrzymamy! Więc, czekam na nexta i powodzenia na rozszerzeniach, kochana ;*** Będzie dobrze! :)
JEZU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! C-U-D-O-W-N-Y !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWpadnij---->samanthaithewanted.blogspot.com