- Cześć zboczeńcu –
usłyszałam z boku zachrypnięty głos aż podskoczyłam i z powrotem położyłam
normalnie głowę
Popatrzyłam na
Nathana, który wesoło na mnie patrzył.- Hej – uśmiechnęłam się nieśmiało
- Skarbów szukałaś pod kołdrą ? – wyszczerzył się
- Nie – parsknęłam – Po prostu musiałam się upewnić czy … -
- Czy co ? – chłopak przybrał pytający wzrok
- Czy to nie był sen. –
Wymieniliśmy uśmiechy.
- Viiiiicckyyy … - przeciągnął moje imię i pocałował w usta
Przytuliliśmy się do siebie. Położyłam głowę na jego obojczyk, a on swoją brodę podparł na mojej głowie, obejmując.
- Czemu to miałby być sen ? – spytał
Nie wiedziałam co
odpowiedzieć. Byłam trochę emmm … zawstydzona ?:)
- Hej – zaczął
rysować swoim palcem po mojej ręce, czekając na odpowiedź – Masz złe
wspomnienia ? –- Co ? Nie ! Oczywiście, że nie. – zaprotestowałam szybko – Było cudownie. I właśnie nie mogę w to uwierzyć, że stało się to naprawdę. –
Wyczułam, że Nathan
uśmiechnął się po czym westchnął.
- Poza tym –
dodałam – nie sądziłam, że złamię swoją zasadę. –- Mianowicie ? –
- Mianowicie to, że pójdę z chłopakiem do łóżka przed ślubem … Zarzekałam się samej sobie, że do tego nie dopuszczę. –
- Widocznie uczucie jest silniejsze od rozumu. – dalej kreślił mi wzorki na ramieniu swoim palcem
- Widocznie … - przyznałam
- Żałujesz ? – usłyszałam nad swoją głową
Podniosłam się, by spojrzeć mu w oczy. Zielone tęczówki wpatrywały się w moje.
- Nathan jak mogłeś tak pomyśleć ? – spytałam spokojnie – Zapamiętaj sobie, że nie będę żałowała ani jednej chwili spędzonej z tobą. A tym bardziej … - uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok, lekko czerwieniąc się – takiej pięknej chwili. - po chwili wróciłam do niego z powrotem wzrokiem – Jestem szczęśliwa. –
- Kocham cię Victoria. – odpowiedział szeroko uśmiechnięty
Pocałowałam go z największym uczuciem jakie tylko mogłam z siebie wydobyć.
- Swoją drogą fajnie mnie przywitałeś „zboczeńcu”. – wytknęłam mu za chwilę z uśmiechem
Sam słodko zaśmiał
się. Oparłam się na przedramieniu drugą dłonią, przytrzymując na biuście
kołdrę.
- Nath … -- Słucham –
- Przede mną była jakaś inna ? – spytałam cicho, przygryzając wargę troszkę z zakłopotania
Chłopak ułożył się identycznie jak ja twarzą do mnie. Westchnął cicho.
- Była. –
Nie powiem; nie
liczyłam na to, że taki chłopak jak Nathan, który mógł mieć każdą dziewczynę,
nie sypiał z nikim wcześniej, bo było to dla mnie … dość niemożliwe … , ale
mimo wszystko trochę humor mi siadł, co chyba zauważył, bo od razu dodał;
- Ale Vicky, tamto
to było niedojrzałe. Po prostu … - trochę się zakłopotał – byłem z kimś i chyba
bardziej z chęci i ciekawości wylądowaliśmy razem w łóżku niż z uczucia. To nie
było to co wczoraj … Czemu się uśmiechasz ? –- Po raz pierwszy widzę cię zakłopotanego. Spokojnie Nathan, nie musisz mi się tłumaczyć. Tak tylko chciałam wiedzieć. – zsunęłam się i położyłam na poduszkę
Chłopak ponownie
mnie objął i leżeliśmy razem na wznak. Jego palce „rysowały” na moim
przedramieniu aż w końcu złączył swoją dłoń z moją i zapletliśmy palce.
Patrzyliśmy obydwoje w ciszy na nasze połączone dłonie.
- To co, powrót do
Nathorii ? –- A czemu nie Victo … - szukałam pasującej końcówki
- Bo to beznadziejnie brzmi. – wyprzedził mnie
Otworzyłam usta z
tej jego pewności siebie i spojrzałam na niego z uśmiechem w oczach.
- No co ? –
wzruszył ramionami i roześmiał się - Jajco nie wiesz co. – zachichotałam
- Znowu chcesz się kłócić ? – uniósł brew z szelmowskim uśmiechem
- Podobno im większa zołza tym bardziej się ją kocha. –
- W takim razie ja kocham do szaleństwa. – pomachał brwiami
- Nathan ! –
Obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem, a po chwili chłopak zaczął mnie łaskotać.
- Przee …staa … ńń ! – nie mogłam złapać oddechu przez śmiech – Naaaaathh ! –
Uspokoił się. Na szczęście. Przestałam rechotać.
- Nathan –
- Hm ? – spojrzał na mnie
- Skąd wiesz, że mnie kochasz ? –
Uśmiechnął się słodko.
- A skąd wiesz, że cię dotykam ? –
Ściągnęłam brwi.
- Czuję to. –
- No właśnie –
Popatrzyłam na niego i ze szczęścia przyciągnęłam go do siebie za kark i wpiłam się w jego usta.
- Ale ty pełna emocji jesteś. – uśmiechnął się po chwili
- Jestem szczęśliwa po prostu. – wzruszyłam ramionami – A jak będziesz chciał mnie zranić … -
Chciał mi przerwać, ale położyłam palca na jego usta i kontynuowałam;
- To zrób to tak porządnie, żebym potem pamiętała, że mam się do ciebie już nie zbliżać. –
- Jeśli miałbym cię zranić – podniósł się by być nade mną – to zraniłbym też i siebie. Jesteś moim światem Victoria i nie potrafię bez ciebie żyć. –
- I wzajemnie – szepnęłam – Tak wiele rąk na świecie, a ja chcę trzymać tylko twoją. –
Usłyszeliśmy w tym
momencie jak ktoś chodzi po korytarzu. Spojrzeliśmy na siebie, bowiem kroki
stawały się coraz głośniejsze i usłyszeliśmy;
- Nathan do cholery
mógłbyś nosić za sobą i odkładać do swojej szafy t-shirty, a nie rozwalać po
kuch – drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Max – ni – dokończył z
dosłownie opadniętą szczęką, widząc mnie w łóżku, przykrytą od biustu w dół
kołdrą wraz z jego kolegą, który prezentował swoją górną część ciała też nagą –
Yyyymmm … - zaciął się
Przytrzymywałam
tylko na dekolcie kołdrę „zasłaniając się”.
- Jeśli teraz coś
krzykniesz na cały dom w stylu „chcecie coś zobaczyć ?!” to przysięgam, że cię
zamorduję i zakopię. – wyprzedził zamiary Łysolka Nathan, który zauważył jak
Max zaczął uśmiechać się łobuzersko- A ja odkopię, dobiję i zakopię z powrotem. – dodałam
- Ale powiecie mi coś więcej ? – pomachał brwiami i oparł się o framugę z założonymi rękoma jakby nigdy nic – Jakieś pikantne szczególiki czy coś ? –
- Won – zaśmiał się Nathan
- A może zrobimy grupowego przytulańca, co Vicky ? – zerknął, że kurczowo trzymałam się kołdry
- Wiesz Max, chyba pasuję. – wystawiłam do niego język
- Dobra dobra, już idę. – uśmiechnął się – Tylko mam nadzieję, że zabezpieczyliście się moje dzieci. – zrobił minę aniołka i rzucił dwa t-shirty na fotel, pierwszy był mój, a drugi Natha
- WYPAD STĄD ! –
Max roześmiał się i
wyszedł z pokoju. Spojrzeliśmy na siebie z Nathanem, ale zaraz jeszcze drzwi
uchyliły się i Łysy wystawił głowę;
- W ogóle sorry, że
tak do was wparowałem bez pukania. – oświadczył i zamknął za sobą
Wymiana spojrzeń z
Sykesem, a po chwili nasz wspólny rechot był bezcenny. Po minucie uspokoiliśmy
się i zauważyłam urwisowaty wzrok bruneta, który podniósł się.
- Co ? – spytałam,
zastanawiając się co mu znowu strzeliło do głowyZ jego strony cisza.
- No co ? – powtórzyłam, śmiejąc się – Znam ten wzrok i nie wróży on nigdy niczego dobrego ani mądrego. –
- Wiesz, tak wczoraj nie przypatrzyłem się twojemu tatuażowi … -
- Zapomnij ! – chwyciłam za kołdrę i podciągnęłam ją pod samą szyję
- A tak mnie korci, żeby go sprawdzić … -
- Nawet mi się nie waż ! – śmiałam się
- A – machnął ręką, więc myślałam, że odpuścił i odłożyłam kołdrę – Zaryzykuję. – dodał, widząc to i uniósł kołdrę z zacieszem na twarzy
Dosłownie w
ostatniej chwili zdążyłam zasłonić swoje kobiece atuty pościelą, ale w sumie
tatuaż idealnie został odkryty i Nathan zaczął się mu przyglądać z wielkim
zainteresowaniem.
- Znak
nieskończoności, a przy tym napisy „love” i „life” … Kreatywne – chwalił- Dziękuję. Podoba mi się to piórko. Jest takie subtelne. –
- Śliczny jest. – przejechał palcami po moich żebrach i obrazku po czym nachylił się i delikatnie pocałował owe miejsce i wrócił do mnie wzrokiem – A teraz inna sprawa – spoważniał – Vicky, wiesz, że musisz zacząć jeść ? –
Westchnęłam.
- I cały romantyzm szlag wziął … - zawinęłam się ostentacyjnie kołdrą
- Vicky … -
- Nathan musimy o tym znowu gadać i wałkować ten temat ?! –
- Nie denerwuj się. –
- Na litość Boską jak mam się nie denerwować ?! – podniosłam głos, ale widząc spokój Nathana wzięłam głęboki oddech i zaczęłam normalnym tonem jeszcze raz – Nie widzisz, że temat jedzenia mnie drażni ? Że nie lubię o tym rozmawiać ?-
- Zgoda – kiwnął głową – ale denerwuje cię tak dlatego, że jesteś chora … Poczekaj, jeszcze nie skończyłem. – zauważył, że już brałam oddech, żeby coś powiedzieć – Innych ludzi ten temat tak nie bulwersuje jak ciebie. A wiesz czemu ? Bo jesteś przewrażliwiona na tym punkcie. –
- Nie Nathan – kręciłam przecząco głową – to wy wszyscy jesteście przewrażliwieni na punkcie, że podobno za mało jem. –
- Dobra, w takim razie ilu nas jest ? Pięciu, sześciu ? A może 10 osób, które widzą, że coś jest nie tak. A ty jesteś jedna, twierdząc, że wszystko jest w porządku. Poza tym nawet lekarz do ciebie nie przemawia ? Twoje wczorajsze osłabnięcie ? Co musi się jeszcze stać, żebyś nam uwierzyła ? … - spojrzał na mnie
Miał smutne oczy.
Zrobiło mi się przykro, że z mojego powodu stracił humor i był przejęty.
- Nathan co mam
zrobić ? – spytałam cicho – Ja … ja nie chcę jeść. – ściągnęłam brwiWziął mnie za rękę.
- Będziemy razem gotowali, coś posmakujemy i wyjdziemy z tego, zgoda ? -
Bardzo podobało mi się to, że mówił w liczbie mnogiej „my”. Czułam, że nie jestem z tym sama, choć i tak owego problemu za bardzo nie widziałam i nie mogłam sobie przetłumaczyć czym tak każdy się martwił.
- Ok – powiedziałam tylko
- Vicky, nie rób sobie krzywdy. Proszę … -
Nic nie
odpowiedziałam tylko zaczęłam skubać prześcieradło, gdy Nathan zaczął śpiewać;
„Girl let me love
you” – spojrzałam na niego zdzwiona, a on dokończył„ And I will love you,
Until you learn to love yourself
Girl let me love you
And all your trouble
Don’t be afraid, girl let me help”
Uśmiechnęłam się i bez słowa rzuciłam się na niego, przewalając go zaskoczonego na plecy i całując. Śmiał się rozkosznie.
- To co, wstajemy ? – spytał po chwili
- Noooo – przeciągnęłam choć chciało mi się zostać w łóżku
Zawrócił się i
wziął z poręczy łóżka bokserki , które poprzedniego wieczoru widocznie tam
wylądowały i je założył. Następnie wstał i wyciągnął rękę;
- Chodź jeszcze
pokażę ci jedną rzecz. – Zaczęłam rozglądać się po pokoju.
- No … a widzisz … może gdzieś … moje … yyyymmm … - wytężałam wzrok – rzeczy ? – wyszczerzyłam się
- A widzę. – uśmiechnął się, schylił i uniósł na palcu biustonosz
- Osz ty ! – wyrwałam do niego i zabrałam bieliznę
Dolnej części jeszcze chwilę szukałam aż znalazłam ją na drugim końcu pokoju O_o. Whatever, nie wchodźmy w szczegóły ;). Ubrana w bieliznę ustałam przed nim. Nie krępowałam się. Przecież spałam z nim, byliśmy nadzy. To wszystko sprawiło … ta miłość sprawiła, że nie krępowaliśmy się i nie było między nami barier nagości.
- Co chciałeś mi pokazać ? – ponowiłam propozycję
- Chodź. – wziął mnie za rękę, wyszliśmy z pokoju i weszliśmy do łazienki
- Nathan o co chodzi ? – ściągnęłam brwi, nic nie rozumiejąc
Ustaliśmy przed
lustrem. On za mną. Wziął mnie za barki i odwrócił do siebie przodem, a tyłem
do lustra, mówiąc;
- Patrz. –Odwróciłam głowę i spojrzałam w odbicie lustrzane.
- O Boże … - jęknęłam tylko, a łzy nadeszły mi do oczu – Ja … ja nie wiedziałam, że moje plecy tak wyglądają … - kręgosłup, górne kręgi i łopatki były odstające, skóra tylko je pokrywała, to był … okropny widok
- W nocy to zauważyłem. Jak już spałaś. Wiesz jak się przestraszyłem, że coś ci zrobiłem ? Że jesteś taka krucha, delikatna ? –
Nie mogłam dłużej patrzeć na swoje plecy i opuściłam głowę, przytulając się do chłopaka. Po paru minutach wzięłam z pokoju ciuchy, ubrałam się w nie, splotłam na boku warkocza i zeszłam na dół z Nathanem.
Obydwoje byliśmy uśmiechnięci i trzymaliśmy się za ręce.
- Cześć – weszliśmy do kuchni do całej reszty
- Cze… CO TO JEST ?! – wypalił Tom, patrząc na nasze splecione ręce
- Wróciliśmy do siebie. – oznajmiłam z szerokim uśmiechem
Jay zakrztusił się
kanapką, Siva opluł się napojem, Max wyszczerzył się machając brwiami, a Tom
zbaraniał.
- Ale, że jak ? –
spytał Siva po chwili- Jesteście parą ? –
- Tak, że razem ? Ale, że razem razem ? -
- Najlepszym sposobem osiągnięcia sukcesu w dowolnej dziedzinie jest po prostu zacząć działać. – powiedział dumnie Nathan aż parsknęłam
- Vicky już uspokoiłaś się i ustabilizowałaś ? – spojrzał na mnie ciekawsko Parker
- Oj Tom … - westchnęłam, puszczając dłoń chłopaka i dosiadając się do bruneta – Serce kobiety to ocean pełen tajemnic. –
- Nie nadążam za tobą słońce. – pomachał głową
- Co chcesz na śniadanie ? – spytał mnie Nathan
- Kanapkę zjem i mi wystarczy … -
- Ładna malinka na obojczyku, Vicky. – wyszczerzył się Siva
- Was to zostawić samych w domu na noc. – walnął Jay
W jednej chwili
razem z Sykesem zamordowaliśmy wzrokiem Maxa …
W życiu robię porządki, w pokoju już zrobione, więc wzięłam się i za bloga ;)
Generalnie rozdział pisany na szybko, w czasie południowego smsowania z Karen,co zresztą widać, bo szału nie ma, ale w nexcie się poprawię :) !
Całuję :* !
hej bardzo lubie twojego bloga rozdział super a tak poza tym wolałam stary wygląd. ;)
OdpowiedzUsuńrozdział piękny jak zawsze :D ale ten jest wręcz wspaniały a to za sprawą fragmentu mojego ukochanego coveru TW "Let me love you"... za jego wykorzystanie tysiąc buziaków ślę i moc uścisków kochana... pisz szybciutko next`a bo już nie mogę się doczekać dalszych losów :D
OdpowiedzUsuńNo heeeeej slonce! :D
OdpowiedzUsuńWlasnie przeczytalam piekna opowiesc przed spaniem i mam nadzieje, ze dzieki temu bede mala piekne sny <3
Taki magiczny i nastrojowy byl ten rozdzial :))
Strasznie mi sie podobal :D tym bardziej, ze mam przeczucie, ze Wiktoria w koncu zrozumiala jak wyglada i zacznie jesc tak jaak powinna :D
Max mnie rozwalil z tym wparowaniem do pokoju i stanie jak gdyby nigdy nic :D
Co do wygladu to ciezko mi powiedziec, bo oba mi sie podobaja :) :*
Trzymaj sie Slonce i czekam na nastepny! :) :**
jshgiuvgsouzbdzoihvousdbnz *.* Boooooże, cuuudnie !!! Magiczny, nieziemski, niesamowity !
OdpowiedzUsuńPisz szybciutko nexta
Wenyyy Kochana ♥
girlletmeloveyou.blogspot.com - zapraszam na nowy rozdział :)
Jaki wspaniały rozdział ; )
OdpowiedzUsuńNathori - ładnie brzmi
mam nadzieję, że Vi zacznie jeść, bo jak nie to ... to nie wiem ; )
Ma jeść i tyle
Są razem, nareszcie ; D
Zapraszam do sb, gdzie dodałam nowy rozdział : http://alltimethewanted.blogspot.com/
Uhu...Wspaniały poranek :*
OdpowiedzUsuńWejście Maxa i reakcja chłopaków-padłam :D
Vicky chyba w końcu zrozumiała, ze powinna zacząć jeść...
Cudny rozdział ^^
Co do wyglądu bloga tak szczerze bardziej podobał mi się stary, choć nie uważam, że ten jest brzydki. Po prostu tamten bardziej pasował.:)
Pozdrowienia Kochana ♥ i do szybkiego następnego
O ja pierdole:D
OdpowiedzUsuńJaki boski, przecudowny, idealny
magiczny rozdział:)
Ja chcę takich rozdziałów więcej codziennie:)
Wygląd bloga? hmm ten jest super, ale jakoś tamten bardziej mi się podobał:) Był taki sympatyczny;P
Zapraszam także do mnie na nowy rozdział:)
http://swiatwedlugnatali.blogspot.com/
Że niby "szału nie ma"?!No chyba właśnie jest!!! ;D
OdpowiedzUsuńOmnomnom .... <3 Nathoria come back!
Jej jakie to wszystko cute i seewt i w ogóle rzygam tęczą w pozytywnym tego słowa znaczeniu xd
Jednym słowem epickie ;)
Ahahah i ten ciekawski Maxiu! A reakcje reszty?Również epickie ;)
Co do wyglądu bloga to podoba mi się ,ale jednak przyzwyczaiłam się do starego i to bardzo ;)
Piękny ten rozdział ahh... oby tak dalej
OdpowiedzUsuńJEJUŚ !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział MEGA !
W końcu są razem, był sexy time itp.
Lepiej być raczej nie mogło :P
Pisz szybko rozdział no i Weny :***
Wpadaj--->http://samanthaithewanted.blogspot.com/
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja kocham Twoje opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńPo prostu rozdziały są genialne! (Tak, wiem, piszę to już po raz setny ;p)
Moja radość jest nie do opisania! :D
Wiki i Nathan znów są razem! <3
Awwww, zajebiście jednym słowem! :)
Szału nie ma? Kobieto, to jest cudne! <3
Weny Kochana i czekam na kolejny rozdział, oby pojawił się niebawem, bo Ci tutaj z ciekawości umrę. ;)
Buziaki. ;**
Strzelam focha bo nie opisałaś tej epickiej nocy. ^^
OdpowiedzUsuńDżooołk. :D
Vicky ty zboczuuuchu. ;p
Heheszki. I te wejście Maxa.
Bezcenne. Ryłam jak żyję. xd
Max to kolejny zboczeniec. xp
Trójkącika mu się zachciało. W sklepie muzycznym najwięcej. xdd
To jest po prostu, najzwyczajniej w świecie zboczenie zawodowe. Taki tik. xd
Dobra, lecimy dalej. ^^
Tatuaż. I wszystko jasne. ;D
A ten Nathanek taki ciekawski. ^^(jak to przed chwilą przeczytałam to zamiast normalnie, to przeczytałam Natanek .xd) Ksiądz Natanek, jeszcze tego mi tu brakuje. :D
Mniejsza o większość.
Ta ich rozmowa w łóżku była taka...mm...romantyczna.? Tak, romantyczna. <3
No i najstraszniejsza(moim zdaniem) część, moja wyobraźnia podstawiała mi taki obraz że masakra. Z resztą gdy tak sobie troszkę pomyślałam i spojrzałam na swoje plecy. To stwierdziłam że Vicky jest ode mnie chudsza.
No ale sory ja jestem chuda, więc ona serio ma anoreksję. Ja mam niedowagę ale to szczegół. xd
Dobra koniec na mój temat.
"Jay zakrztusił się kanapką, Siva opluł się napojem, Max wyszczerzył się machając brwiami, a Tom zbaraniał." - padłam, rechotałam z tego z 5 minut. xd
I końcówka. Hahaha. <3
Zmiana bloga, szczerze powiem zaskoczyła mnie...w pozytywie oczywiście. ;*
Mówią że szału nie ma, ale bomba jest. xd
No to sobie troche kochana poczytałaś.
Czekam na zapowiedzianego nextaa. <3
P.S. Sory że tak lecę nie po kolei ale to są moje myśli na temat rozdziału, więc to one są odpowiedzialne za kolejność. A jaka jest taka jest. ;D
P.S.2 Jeszcze wiele razy, albo cały czas, będą takie długie więc ciesz się i raduj.! ;D <3
A któż inny.? Oczywiście że ja. xd An_a
Aaaaaaaaaa Nathoria come back!;D
OdpowiedzUsuńSzugi bugi daaaance!Happy kurde belek dance!:D Jednym słowem, dance, dance, dance ludziska!^^
Cieszę się, szczerzę się do monitora:D Co za szczęście, że jestem sama w domu ;p
Rozpływam się po tym rozdziale, niczym lód na upale.
Hah ale ze mnie poetka. Nie czuje, gdy rymuje:D
Max, on to potrafi zrobić wejście smoka^^ Jako prawdziwy tatuś zespołu, dba o porządek na hacjendzie The Wanted ;p
"Jay zakrztusił się kanapką, Siva opluł się napojem, Max wyszczerzył się machając brwiami, a Tom zbaraniał"hahah nie potrafiłabym określić, czyja reakcja jest najlepsza, bo wszystkie są MEEEEGA!:D Rżałam czytając to jak ogier lol. Hm pani powyżej mnie uprzedziła i widzę, że tez spodobał się jej ten fragment^^
Rozdział po prostu full wypas i nie marudź, że nie ma w nim szału, bo jest i to ogromny siostro(musiałam to napisać, bo uwielbiam Cię tak nazywać^^)
Do nextusia :*
Uuu... Ostro *.*
OdpowiedzUsuńZaczepioza całkowita :D
Ale mam podjarę...
Właśnie co wróciłam z paro godzinnej podróży i udało mi się dorwać kompa O.O
Dawaj next'a :P
Mój drugi blog ^^
Usuńhttp://never-gonna-change-it.blogspot.com/
Ten pierwszy też oczywiście kontynuuję :D