środa, 5 czerwca 2013

Mam dla kogo żyć - rozdział 48.

Skorzystałam z okazji, że wszyscy w salonie pochłonięci byli rozmową i wymknęłam się z kuchni do łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do lustra. Jak wcześniej, przed kolacją kiedy robiłam z Nathanem zdjęcia podobałam się sobie, tak w tamtym momencie widziałam wszystkie swoje niedoskonałości mimo sukienki. Twarz wydawała mi się gruba, spod sukienki widziałam wystający brzuch. Nie mogłam zaakceptować takiego wyglądu. W tamtej chwili byłam zaślepiona i byłam przekonana o takim swoim wyglądzie i wiedziałam, że zjadłam tego dnia zbyt dużo. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej szczoteczkę do zębów. Powoli otworzyłam deskę klozetową. Musiałam jakoś pozbyć się tego jedzenia, które siedziało we mnie. To był drastyczny krok, którego nigdy się nie dopuściłam, ale w tamtym momencie liczyłam tylko na niego.

Uklękłam przy sedesie, otworzyłam niepewnie usta i powoli wkładałam drugą końcówkę szczoteczki do buzi. Tak, chciałam zmusić się do wymiotów. Dotknęłam końcówką do gardła na końcu języka co wywołało nieprzyjemne drgawki i skurcz żołądka. Nie pomogło. Drugi raz – mocniej i bardziej zdecydowanie. Skurcz był na tyle okropny, że samowolnie popłynęły mi łzy. Nadal nic. Trzecia próba. Trzeci skurcz i pociągnięcie. Na marne. Czułam się okropnie fizycznie, a głowa w tamtym momencie mi wysiadła. Poddałam się i zaczęłam szlochać.
- Jestem już taka beznadziejna, że nie potrafię zwymiotować … ? – Nagle naszła fala innego myślenia; druga ja. Rozejrzałam się i spojrzałam na siebie. - Co ja robię ? – szepnęłam

Byłam pochylona nad sedesem, ze szczoteczką do zębów w ręku, zapłakana i zmuszająca siebie do wymiotów. A po co ? By pozbyć się jedzenia.
Szybko podniosłam się, zamknęłam sedes, rzuciłam szczoteczką w zlew i usiadłam na skraju wanny, płacząc do czego sama siebie doprowadziłam.

Siedziałam i płakałam na wannie. Do czego ja jeszcze byłam zdolna ? Co jeszcze miało mnie spotkać ? Innym razem mogłam się nie hamować i dojść do swojego celu i zwymiotować. Byłam przerażona sama sobą. Usłyszałam śmiech z salonu. No tak, kolacja nadal trwała. Musiałam do nich dołączyć, bo Nathan zacząłby coś zaraz węszyć, że za długo mnie nie było. Wstałam, poprawiłam sukienkę, odrzuciłam włosy do tyłu i podeszłam do lustra. Wacikiem starłam łzy, pooddychałam głęboko, by uspokoić się i wyszłam z łazienki.

Akurat do mieszkania weszła Nareesha i była całowana przez Sivę.
- O, cześć Vicky. – uśmiechnęła się i delikatnie odsunęła od siebie chłopaka
- Cześć

Kierowałam się do salonu, gdy usłyszałam za sobą dziewczynę; - Vicky, chodź do kuchni, mam ochotę na kawę.
- Tak od wejścia ?
- Nom – wzruszyła niewinnie ramionami
Siva wrócił do pozostałych, a my we dwie podążyłyśmy do kuchni.
- Jak się czujesz ? – spytała gdy stałyśmy przy kredensie
I co ja mam ci powiedzieć ? Że przed chwilą siebie męczyłam nad sedesem ?
- Bywało lepiej. – powiedziałam, wyciągając kubki z szafy
- To znaczy ?
Wzruszyłam ramieniem na odczepnego.
- Vicky … słuchaj … bo ja wiem.
Spojrzałam na jej śliczną buzię. Patrzyła na mnie z litością w oczach.
- Siva ci powiedział ?
- Tak … znaczy nie. – poprawiła się – Sama się domyśliłam, kojarząc fakty, a on tylko przytaknął. – Westchnęłam i wróciłam do parzenia kawy. - Nie bądź na niego zła.
- Mam nadzieję, że nikt więcej nie wie. – mruknęłam
- Nie – stanowczo mnie zapewniła – Vicky ja chcę, żebyś ze mną o tym pogadała. – dotknęła mojego ramienia, szukając mojego wzroku – Anoreksja to nie jest powód do wstydu. To choroba i to bardzo poważna, podstępna i … - zawiesiła ton jakby rozpędzona
- I nie można się z tego wygrzebać. – dokończyłam za nią – Tak, wiem. – spojrzałam na mulatkę – Właśnie … - teraz ja się zawiesiłam
- Właśnie co ?

Powiedzieć jej co chciałam zrobić przed kilkunastoma minutami ?
- Nie, właściwie to nic. – spuściłam wzrok
- Słyszałam, że już powoli dochodzisz do siebie i, że zaczęłaś jeść, ale wiesz, że będziesz miała napady myślenia, że za dużo zjadłaś i wyrzuty sumienia ?
No co ty ? Naprawdę ?
- Wiem. – powiedziałam cicho ze spuszczoną głową
- Vicky, coś nie tak ?
- Tak Nareesha – spojrzałam na nią już z odwagą – Już mam takie myśli i naprawdę lubię czuć się głodna. – dziewczyna patrzyła na mnie uważnie - A wiesz dlaczego ? Bo właśnie wtedy czuję, że chudnę. – dokończyłam, nie czekając na jej odpowiedź
- Nie możesz dopuszczać do siebie tych myśli. – patrzyła mi pewnie w oczy
- Nie gniewaj się, ale mówić to jedno, a robić to drugie … To nie jest proste.
- Domyślam się. Znaczy wiem. - Uniosłam brew, czekając na wyjaśnienia. - Pracowałam kiedyś w modelingu. Jeszcze przed tym jak zajęłam się projektowaniem. Byłam modelką i nie jedna z nas była anorektyczką.
- Ty też ? – spytałam cicho
- Nie. Ja nie. Na szczęście byłam już wtedy z Sivą i to on był przy mnie zawsze i pilnował mnie, żebym nie wpadła w szpony choroby … Victoria, to naprawdę bez sensu głodzić się i pilnować aż nadto wagi. Jesteś śliczna, młoda, masz wspaniałego faceta u boku, pracę, przyjaciół … Powalcz sama o siebie i nie przysparzaj sobie kłopotu. – zaczęła gotować się woda na kawę - Uwierz mi, że nie warto. – słuchałam jej uważnie - Myślisz, że tamte dziewczyny były szczęśliwe ? Szczęśliwsze ode mnie ? – wyłączyła gaz spod czajnika – Nic podobnego. To one mogły mi zazdrościć, nie ja im. – dokończyła z uśmiechem i zaczęła nalewać wody do kubków
- Dziękuję Nareesha. – powiedziałam cicho, bo to co ona opowiedziała trochę uzmysłowiło mi powagę sytuacji

Odstawiła czajnik i przytuliła mnie do siebie.
- A jak w pracy ? Wielki powrót ? – zmieniła temat
- Owszem – uśmiechnęłam się – Szef zlecił mi zorganizowanie bankietu charytatywnego z gwiazdami. Razem z koleżanką mam na to tydzień.
- Wow, to nieźle ! Podekscytowana ?
- Raczej przerażona – zaśmiałam się – Nigdy nie robiłam takich rzeczy i nie wiem czy mi się uda …
- Oj trochę wiary w siebie. – dała mi kuksańca w bok z uśmiechem – Wzorowo sobie poradzisz.
- Nathan też tak mówi.
- Bo mamy rację.
- W ogóle będę musiała kupić jakąś sukienkę czy coś, bo nie będę miała w co się ubrać na ten cały bankiet.
- O ! To ja się zgłaszam do pomocy ! – zgłosiła się jak w szkole – Pójdę z tobą na zakupy bardzo chętnie.
- Serio ?
- No jasne ! – wyszczerzyła się
- To ok, jeszcze na dniach się umówimy.
- Gdzie się umówicie ? – ni stąd ni zowąd poczułam jak od tyłu objął mnie Nathan
- Na zakupy
- Nareesha pomoże mi kupić jakąś sexi sukienkę. – zawróciłam do niego głowę
- Kolejną ? – uniósł brew – Ja mógłbym z tobą pochodzić.
- Taaaaa – wybuchnęłam śmiechem – Jasne. Ty i zakupy. No błagam …
- Babynath, gdybym cię nie znała to może i bym uwierzyła, ale tak to nie ma szans. – kiwała głową z uśmiechem Nareesha – Dobra, idę do reszty się przywitać, bo zaraz mój przystojniak po mnie przyjdzie. – puściła oko, wzięła kubki z kawą i wyszła z kuchni
- Gdzie ty mi się schowałaś ? – zawrócił mnie do siebie przodem Sykes
Westchnęłam.
- Nathan, bo ja …
- Gołąbeczki chodźcie do nas ! – krzyczeli do nas i zaglądali z salonu pozostali
- Chodź. – chłopak pocałował mnie w czoło, wziął za rękę i wróciliśmy do salonu

Reszta kolacji minęła przyjemnie. Pośmialiśmy się, poznaliśmy bliżej z Kelsey, inni też z Lisą, wypiłyśmy z dziewczynami wina, chłopaki obalili whisky i koło g.22 powoli zaczęli się wszyscy rozchodzić.
Pierwsza poszła Lisa- Jay poszedł ją odprowadzić, potem Kelsey- Tom ją odprowadził, a na końcu Siva wyszedł z Nareeshą. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i opadliśmy z Nathanem bezsilnie na kanapę.

- Było miło. – mruknął i przytulił się do mnie
Położył głowę na moim obojczyku, a ja zaczęłam gładzić jego włosy.
- Było. – potwierdziłam, wgapiając się w dal
- A jak dla ciebie, Max ? – spytał Nathan, nie podnosząc głowy
- Normalnie – Łysy usiadł naprzeciwko nas – Fajne dziewczyny
- Sobie byś mógł też jakąś znaleźć.
- Nathan ! – pisnęłam
- Spokojnie, jak znajdę odpowiednią, to jeszcze wam szczęki opadną.
- Wybacz Max, ale wątpię. – prychnął Nathan, jednocześnie całując mnie w drugą rękę, która leżała swobodnie na kanapie
- Dobra, wiesz o co chodzi … - machnął ręką George i włączył telewizor
- Victoria, idziemy na górę ? – uniósł głowę Nathan, by spojrzeć mi w oczy
- Chyba, że mnie zaniesiesz … - mruknęłam leniwie – Nie chce mi się stąd ruszać. – skrzywiłam się
Chłopak wstał; - Mówisz i masz.  

Nie zorientowałam się, a już byłam na rękach Sykesa.
- … ale … - próbowałam ogarnąć sytuację – Żartowałam.
- Nie znam się dziś na żartach. – oświadczył mi i zawrócił się do kolegi – Dobranoc. – następnie popatrzył na mnie – Powiedz dobranoc do Maxa.
- Dobranoc Max. – pomachałam ręką
- Słodkich snów. – pomachał łobuzersko brwiami Łysolek

Nathan zaniósł mnie po schodach do swojego pokoju. Jakoś wykazałam z tego powodu zero zdziwienia. Położył mnie delikatnie na łóżko.
- Matko jak dobrze, że już mogę się rozpiąć. – westchnął i odpiął koszulę spod szyi
- Mi też niewygodnie w tej eleganckiej sukience. – skrzywiłam się i usiadłam – Wiesz co, daj mi 5 minut. Pójdę do łazienki odświeżyć się i przebrać w worek.

Nachylił się do mnie. - A mogę iść z tobą ?
- 3 razy nie – wystawiłam do niego język i migusiem wybiegłam z jego pokoju, żeby nie narazić się na łaskotki

Wzięłam z pokoiku luźny t-shirt do spania, krótkie spodenki pod spód i poszłam z ekwipunkiem do łazienki. Po paru minutach wyszłam już swobodnie przebrana. Odniosłam sukienkę do szafy, związałam z włosów luźnego koka na czubku głowy i poszłam do pokoju Nathana.
Chłopak siedział oparty o oparcie łóżka, a na kolanach trzymał laptopa.
- Chodź tu do mnie. – poklepał na miejsce obok siebie i wrócił wzrokiem do komputera
- Wiesz, że to jest bardzo dobry pomysł ? – spojrzałam na sprzęt, przypominając sobie, że od paru dni nie było mnie na Skypie – Zaraz wracam. – oświadczyłam, by wrócić do „swojego” pokoju i wziąć swojego laptopa

Wróciłam ze sprzętem w ręku, usiadłam obok bruneta i odpaliłam sprzęt.
- Co robisz ? – spytałam Nathana, czekając aż otworzy się moje cudo
- Muszę przeczytać wszystkie dzisiejsze wywiady, które mieliśmy i napisać czy chcę jakieś poprawki albo czy coś trzeba usunąć.
- To tak można ?
- Mieliśmy taką umowę z dziennikarzami.
- A jakbym ja wtedy przeprowadziła do końca z wami wywiad to też bym musiała go do was wysyłać i czekać na waszą szlachetną zgodę ?
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. - No raczej
- Phi – prychnęłam i wróciłam do swojego komputera, logując się na Skypie
- A ty co robisz ? – spytał, działając po skrzynce mailowej
- Będę rozmawiała. Mam nadzieję, że ktoś będzie dostępny.
- Będziesz rozmawiała ? – spojrzał na mnie niezadowolony
- Skoro ty będziesz pracował to co ja mam robić ? Nie będę siedziała bezczynnie. O ! Patrycja jest dostępna. – połączyłam się z przyjaciółką od razu, a od Sykesa dostałam buziaka w policzek

- Cześć Patrycja ! – pomachałam, widząc dziewczynę na ekranie i zaczynając rozmowę po polsku
- Cześć Wiki ! Wieki cię nie było.
- Wiem, wiem, przepraszam. Ale zaraz nadrobimy zaległości.
- A nie jesteś zajęta ? – kumpela widziała, że obok mnie siedział brunet
- Nie – wskazałam palcem – On pracuje, więc mam wolne na razie.
- Nie plotkuj o mnie. – mruknął Nathan, nie odrywając się od maili
- Nie plotkuję o tobie. – zwróciłam się do niego
- Chyba zacznę uczyć się polskiego, bo dziwnie się czuję, nic nie rozumiejąc.
- No to powodzenia. – rzuciłam tylko i wróciłam do Patrycji, która znała angielski i słysząc naszą rozmowę miała banana na twarzy – Co u ciebie ? – zwróciłam się do przyjaciółki po polsku
- Bez zmian w sumie. Zaliczyłam egzamin i na razie mam wolne.
- Jej, to fajnie. A na ile napisałaś ?
- 4,5 – uśmiechnęła się dumnie
- Eeee to gratuluję.
- A dziękuję, dziękuję. Nie było łatwo, bo jędza oblała 30 osób.
- To tym bardziej jestem dumna. Kurde poszłabym z tobą teraz chętnie na piwo, żeby to uczcić.
- Ja też … - stęskniony ton przyjaciółki - Mniejsza. Nadrobimy jak przylecisz.
- Nie wątpię. Jeszcze jak Marcin z nami pójdzie to znowu napiję się za wszystkie czasy i będę chichotała z pustej szklanki na stole. – zaczęłam się śmiać – Pamiętasz twoje urodziny ?

Kumpela dała w śmiech; - Bez kitu. Hardcorowe to było, fakt … Dobra cicho bądź i nie rób ochoty.
- Doprowadzam się już do porządku. – oświadczyłam z uśmiechem
- A co u ciebie Wiki ? Jakoś bladziutko wyglądasz …
- Aaaa no bo miałam pewne problemy … - podrapałam się za uchem
- Jakie problemy ?!
Westchnęłam.
- Byłam przemęczona, zemdlałam i teraz mój organizm powoli regeneruje się.
- Ty mi tu nie dawaj skrótowców tylko mów dokładnie o co chodzi !
- Paaaaattii … - zaczęłam jęczeć
- Niech zgadnę … Chodziło o brak jedzenia ? - Uniosłam brew. - Wiedziałam, że to tak się skończy ! – wypaliła – Mówiłam ci, że przesadzasz !
- Cicho bądź.
- Mam nadzieję, że lekarz przemówił ci do rozsądku.
- …
- Wiktoria !
- Byłam na kontroli już u niego wczoraj. Przytyłam 1 kg i kazał nadal brać mi witaminy i inne tabletki. Mam z nim być w kontakcie.
- Zaraz, zaraz … - kumpela ściągnęła brwi – Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że … - spojrzała na mnie - … Jesteś anorektyczką … - dokończyła. Patrzyłam tylko na nią. Nie potrafiłam ani fałszywie zaprzeczyć ani potwierdzić. - Rany boskie – Patrycja złożyła dłonie w geście do modlitwy i przyłożyła je do ust przestraszona – Jak mogłam tego nie zauważyć ?! Dlaczego nie przypilnowaliśmy cię tutaj ?!
- Patrycja daj spokój. – powiedziałam spokojnie – Trzymaj teraz po prostu kciuki, żebym wyszła na prostą. Zresztą … Mam dla kogo się starać i żyć. – wzięłam Nathana za rękę – Więc dam radę … muszę dać. – poprawiłam się za chwilę

Chłopak nie rozumiał co mówiłam, ale nie chciał się wtrącać, więc poczułam tylko jak mocniej ściskał moją dłoń.
- Wiki przeraziłaś mnie i tak …
- Bywało gorzej. Teraz jestem na dobrym etapie. Naprawdę. – starałam się ją uspokoić
- Ale masz do mnie częściej dzwonić, rozumiesz ?!
- Rozumiem. – mruknęłam z uśmiechem – Czy to znaczy, że już się rozłączasz ?
- Muszę. – skrzywiła się – Jutro jadę do domu i mam wcześnie autobus, więc sama rozumiesz.
- Jasne. Ale Patrycja !
- Nom ?
- Nie mów nic mojej mamie jak ją spotkasz o tym, że wiesz … Nie chcę, żeby się martwiła.
- Okey … Ale masz dojść do siebie, słyszysz ?!
- Dojdę.
- Mam nadzieję. To trzymaj się, pozdrów Nathana i do zobaczenia.
- Ok, ty też się trzymaj. Pa kochana.
- Pa Wiki

Czarny ekran. Westchnęłam i zamknęłam laptopa.
- Co tak szybko skończyłyście ? – spytał Nathan
- Musi jutro wcześnie wstać, więc nie chciałam jej przytrzymywać dłużej. Masz od niej pozdrowienia.
- Dzięki
- Jak wywiady ? – zsunęłam się, by oprzeć się o jego ramię i pozaglądać mu do laptopa
- W porządku. Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą …
- Mianowicie ?
Zjechał kursorem w dół. - Sama przeczytaj.
- „A teraz pytanie do najmłodszego członka zespołu” – czytałam na głos – „Nathanie, chodzą słuchy, że masz dziewczynę … Czy to prawda ?” … Co odpowiedziałeś ? – spytałam, a chłopak przesunął tekst w dół – „Owszem, to prawda. Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie i jestem w niej zakochany po uszy, i pewnie przez to zdanie straciłem 3/4 fanek (śmiech).” – dalej pytanie dziennikarza – „A zdradzisz nam coś więcej o niej ? Jak ma na imię, ile ma lat, co robi ?” – odpowiedź Nathana – „Nie powiem niczego więcej, bo nie chcę, żeby media robiły na nią nagonki. Jesteśmy szczęśliwi i nie potrzeba nam problemów.” – skończyłam czytać

Spojrzałam na chłopaka, a on na mnie.
- Zastanawiam się czy nie prosić o usunięcie tego całego fragmentu. Nie chcę, żebyś miała zaraz jakieś hejty na swój temat czy dopisywanie wymyślonych rzeczy.
- Wiesz Nath, nie obchodzi mnie nigdy zdanie na mój temat osób, które mnie nie znają.
- Tak, ale siła mediów działa inaczej. – zaplótł swoje palce mocniej z moimi – Ten mechanizm działa o wiele podlej. Zaraz zaczną węszyć koło ciebie niepotrzebnie.
- Ale i tak nie utrzymasz tego długo w ukryciu skoro już skądś dostali cynk o mnie ... W ogóle skąd oni wiedzą, że nie jesteś wolny ?
- A mało to osób chodzi po mieście i nas widziało ? Na pewno nie jeden sam poszedł do wydawnictw, żeby tylko zarobić i podać tą rewelacyjną sensację, że Sykes ma dziewczynę.

Wzięłam głęboki oddech i powoli wypuściłam powietrze, patrząc na wywiad.
- To może tak jak mówiłeś usuń to … Nie potrzebujemy wścibstwa.
- Tak myślałem, że będziesz tego samego zdania. – pocałował mnie we włosy i usunął cały dany fragment
- Nie wzbudzisz tym podejrzeń ?
- A nawet jeśli, to co mnie to obchodzi ?

Uśmiechnęłam się pod nosem. Lubiłam tą jego stanowczość i pewność siebie.
- O ! – przypomniało mi się – Muszę jutro jakoś wyrwać się z pracy, żeby odebrać wyniki badań krwi.
- Nie uciekaj z pracy niepotrzebnie. Odbiorę je za ciebie.
- Będziesz mógł ?
- Dla swojej dziewczyny ? – podniósł moją brodę, by popatrzeć mi w oczy –Wszystko !

Pocałował mnie. I się zaczęło … Nie potrafiłam się jemu oprzeć i oddawałam pocałunki. Nathan w między czasie zamknął laptopa i odłożył go gdzieś na bok po omacku i zsunęliśmy się do pozycji leżącej. Błądził rękoma po moich udach i plecach, nieprzerwanie całując. Oderwaliśmy się od siebie po dość długiej, błogiej chwili.

- Obawiam się, że jestem zbyt zmęczona. – uśmiechnęłam się delikatnie
- Właśnie miałem się ciebie o to spytać …, bo ja padam na twarz.
- To dogadaliśmy się. – uśmiechnęłam się jeszcze raz i pocałowałam go w usta
- To ty tu sobie leż i zasypiaj, a ja skoczę do łazienki przebrać się i zaraz wracam. – podniósł się
- Mhm

Zdjęłam koc i weszłam pod kołdrę, a Sykes poszedł do łazienki. Chciałam poczekać na niego, by powiedzieć mu dobranoc, ale nie zdążyłam, bo powieki były zbyt ciężkie :) .
 
 
 
 
Witam Piękne :) ! Rany jak Wy mi tyłek ratujecie xd. Nie było mnie wczoraj calutki dzień na necie, dziś wstałam z podpuchniętymi oczami przez wczorajszy wieczorny płacz i co ja paczę ? - Ponad 20 komentarzy !!!
Woho ! Wykoksiłyście Kochane :* !
Byłyście blisko ze swoimi podejrzeniami, ale nie dałam skrzywdzić Wiktorii do końca :).

Wracam do szukania przepisów na jakieś ciacho albo tort, bo muszę zrobić sama dla siebie na niedzielę ;D.
I wgl mam dylemat, bo zapisałam się do fryzjera - zrobić grzywkę czy nie xd ?.

Zostawiam Was teraz sam na sam z komentowaniem :).

Ciao ! ;]

20 komentarzy:

  1. Jeej jestem pierwsza :)
    Rozdział genialny , zresztą jak każdy
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mega fajny < 3
    Zresztą jak wszystkie kochana ^^
    Znajdź Maxowi dziewczynę bo tak smutno jak wszyscy mają a on nie.. ;C
    Czekam na następny słońce < 3333

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdzial
    A ona znowu chce sie zaczac odchudzac ? Mam nadzieje ze da rade i nie da sie ,zwalczy ta chorobe :)
    Pisz szybko nexta

    wpadnij do mnie tw-fanblog.blogspot.com
    byloby milo :P

    Wenyyy i do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!! OMG!!! Jak ja jestem happy, ze Vicky jest tak ślina i nie zwymiotowała :) Hurejjjjjj
    Już myślałam, że będzie sexy-time, ale z tego nici
    No cóż trudno, poczekam, jestem bardzo cierpliwa
    Rozdział genialny, cudowny itd.

    Sama kiedyś zrobiłam sobie grzywkę, ale teraz tego żałuje.
    Aktualnie mam włosy do pasa i teraz ona nie chce mi się tak wyrównać i głupio to wygląda^^
    Ale to Twój wybór może Tobie będzie do twarzy z grzywka i będzie ci się podobać :*

    Więc podsumowując : jestem uzależniona od Twoich rozdziałów i chce więcej :]
    Pozdrowienia Kochana ♥ i czekam na szybkiego nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. uffff ogarnęła się ...
    rdz super kochana :p
    ty to kurde jak jakieś guru normalnie xd
    nie miałam weny , przeczytałam twój rdz i napisałam u sb xD
    wgl twoje opo wymiata :*****
    czekam na nexta bejbe ^^
    kocham cie mordko moja <3333333

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha jaki zaciesz :D
    wszystko pięknie ładnie i cudownie :D
    teraz Vicy się wykuruje i bd git :D
    rdz co tu duzo mówić zajebiaszczy :**
    i nie płacz :**
    dawaj nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Booo ja to koooocham!:D

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurwa, o kurwa, o kurwa, o kurwa, o kurwa, o kurwa. *.*
    Po dzisiejszym baardzo stresującym i męczącym dniu - jest otóż zacny rozdział.! <3
    Haha, dora Vicky wygrała tę bitwę. :D
    I wygra całą wojnę. ;D
    Siva - paplaa. xd
    Ah i ten Nathan do Maxa, ryłam jak kret. xdd
    A i jeszcze z rozmowy o party hard w Polsce. xp
    I ten fragment wywiadu. Hmmm... Dobrze zrobili że to usunęli. Bynajmniej nie będzie żadnych kłopotów, ale coś mi się wydaję, że one niedługo nadejdą. ;p
    Nie rycz, mała nie rycz.! ;* Jeśli nie jest to ważny powód, to nie ma takiej potrzeby. :))
    I bardzo dobrze że nie dałaś jej sie samookaleczyć. Czy jakoś tak. :D
    Czyli co torcik samojebka.? ^^ No to szukaj tych ciach i tortów, ale nie zapomnij o rozdziale. xd
    Ja mam grzywkę. :D Na początku miałąm na prosto, a za sprawą że mam kręcone włosy, to nie zbyt fajnie wyglądało. Ale potem wzięłam na bok i używałam i dalej używam prostownicy i jest git. :D Choć zależy też od tego jakie masz włosy. Jak proste, będzie miodzio, a jak kręcone-z małymi problemami ale będzie dobrze. :D Więc wybór należy do ciebie. ;D
    Dawaj nexta, tylko szybko.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O oushdfusevousodifbvuaodszbvosudosidvbiufcouaovibsduov *.* Jakie CUDO ! Dziękuję , że nie pozwoliłaś zrobić Vicky większej krzywdy :* No, bardzo dobrze, że usunęli ten fragment wywiadu !
    Jeszcze raz rozdział BAJECZNY !
    Pisz szybciutko nexta
    Wenyyy ♥
    Nie płacz Kochana, nie płacz ! Zrób sobie grzyweczkę :) Fajna sprawa, sama mam ^^
    Mrrr ciasteczko, torcik, ciasteczko :D Mniam :) Życzę udanych wypieków !
    Wpadnij
    ifythewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ohhh przepraszam ze ostatnio nie komentuje, ale staram się jak mogę <3
    wiesz koniec roku, poprawa ocen itd. :)
    rozdział boooski :***
    pisz szybko kolejny :33

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie wiem, ale wszystkie wpisy dzisiaj na blogach są takie ... hipnotajzing ; P

    no kurde, zajebisty rozdzialik ; P
    stanowczo za często używam dzisiaj tego słowa xD

    co do grzywki to się poważnie zastanów, ja swoją mam od jakoś pierwszej klasy podstawówki, czyli jakieś 8 lat ;) o ile nie więcej ; P

    zapraszam do sb : http://alltimethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak! Jednak nie jest z nią aż tak źle. Cieszę się bardzoooooo ;) Chyba nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Rozdział boski ;d.

    Z tą grzywką to sama nie wiem... W sumie raz się żyje XD. Jak będzie bardzo źle, to możesz zawsze podpinać.

    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Awwwwwwww ;3 cudeńko !!!!!!!!!!!!!!!
    Jak ja uwielbiam te twoje rozdziały :)
    Nie no przeraziłaś mnie tą akcją w łazience,ale nic jej już nie rób :D
    Pisz szybciutko rozdział i weny Kochana :**
    Wpadnij ---------->http://samanthaithewanted.blogspot.com/
    Zrób grzywkę sobie ^^ I nie płacz już ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. I takie podejście Wiki jak najbardziej mi się podoba! :) Musi wyjść z tej cholernej anoreksji. :) Awwww, jakie te wypowiedzi Nathana w wywiadzie są słodkie. <3 Rozdział jak zwykle cudowny. :) Nie mogę doczekać się następnego! :D

    Odnośnie grzywki to nie umiem Ci doradzić.... :C W tych sprawach jestem cienka. ;P Zrób jak sama ty uważasz. ;)) I nie płacz więcej! :* Życzę Ci duuuuuużo weny, szczęścia i by wszystko w Twoim życiu się poukładało. :) Trzymaj się Kochana, do następnego. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Awards. :) Więcej informacji: http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/2013/06/liebster-awards.html

      Usuń
  15. Co za szczęście, że Vicky zrozumiała, ze zmuszanie się do wymiotów to złoooooo! W dodatku ta rozmowa z Nareeshą, na pewno dała jej do myślenia. Tak trzymać!:)
    Skoro wywiad został uszczuplony przez Nathana, to Vicky może być spokojna, żaden paparazzi jej z lodówki nie wyjdzie:D Na razie:P Uwielbiam jak się w czymś zgadzają:D To taki rzadki widok. Ojojo co to zmęczenie potrafi z nimi robić:p Nawet na Sexy Time, nie mieli ochoty^^
    Taki ten komentarz jakiś niespójny, ale to u mnie normalne xd
    Czekam na kolejnusi :*
    P.S. Nie płacz piękna, szkoda na to Twoich cudownych paczadeł :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Zapraszam : http://thewantedstory3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) BARDZO CIEKAWY blog :) miło się go czyta :) Nie tylko ze względu na fabułę, ale też brak błędów językowych i literówek (niestety z takimi błędami źle się cokolwiek czyta...). Tak mnie wciągnął, że "na dwa razy" przeczytałam :D No i oczywiście jest jeszcze aspekt pouczający w Twoim blogu dotyczący chorób odżywiania...myślę, że dzięki temu , że poruszasz temat anoreksji, osoby, które czytają ten blog i mają podobne problemy mogą sobie uświadomić niebezpieczeństwo z tym związane...Masz naprawdę świetne pomysły! Nie mogę przestać się śmiać jak cała 5 się przekrzykuje i sobie dogryza :P:D GRATULUJĘ naprawdę interesującego bloga i oby tak dalej! MZ

    OdpowiedzUsuń
  18. Matko święta, ja nie wiem, co to jest, ale kolejna rzecz ta sama - też się zastanawiam nad grzywką! :D <3
    Więc powiem - RÓB!
    I nie płakaj, bo oczka puchną :<<

    Co do rozdziału, to że genialny, boski i cudowny nie musze chyba pisać, bo na pewno to wiesz ;D
    Cieszę się, że Viki się opamiętała w ostatniej chwili i że Nareesha jej co nieco uświadomiła :)
    Ubóstwiam przekomarzanki chłopaków! :D I dalej szkoda mi samotnego Max'a xD
    Więc Kochana znajdź mu jakąś panienkę, bo nam chłopak w depresję wpadnie ;P
    Podobała mi się rozmowa z Patrycją na skypie, jak Wiktoria mowiła, że ma dla kogo żyć i ścisnęła Natha za rękę <33 Słodkie :)
    I dobrze w sumie, że usunęli ten fragment z wywiadu, bo potem by jakieś niemiłe sytuacje były czy coś... Ale i tak w końcu to pewnie wyjdzie na jaw :P

    Ściskam Cię mocno, Słoneczko moje i jeszcze raz mówię, nie płakaj, bo nie warto psuć zdrowia, na coś, co nie jest tego warte, a i tak w końcu będzie dobrze :) trzeba myśleć pozytywnie i nastawiać się na lepsze jutro! :)
    Buziaki, Kochanieńka <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudeńko *.*
    Sory, że tak późno komentuje, ale nie mam czasu.
    Nawet nie mogę napisać rozdziału u siebie ;(
    W każdym razie superowy xD
    Dawaj next'a (choć i tak w chwili kiedy komentuję już się on pojawił -.-) :*

    OdpowiedzUsuń