środa, 26 czerwca 2013

Hormony szaleją ? - rozdział 58. + LA.9

Liebster Award #9. Pytania od Ka_ren ;

1. Ulubione miejsce?

Szeregówka mojej przyjaciółki xD. Haha, nie potrafię tego wytłumaczyć ;P.
2. Ulubiona piosenka?

"Touch the Sky", "Rocket"
3. Jaka jest najważniejsza rzecz, której nauczyło Cię życie?

Trzeba walczyć o siebie i swoje sprawy, i nie bać się ^^.
4. Lubisz oliwki?

Fuuuuu kiedyś, jeszcze w podstawówce spróbowałam na wigilii klasowej czy na czymś tam i wzięłam jedną ze słoika ... Jak szybko wsadziłam ją do ust tak dwa razy szybciej wyplułam i od tamtej pory wystrzegam sie tego cudeńka ;P.
5. Mięso czy ryby?

Ani jedno ani drugie. Ale ok - ryby.
6. Chciałabyś być sławna?

Yeeeees i będę ;).
7. Ile najdłużej wytrzymałaś bez snu?

Nie wiem. Nigdy nie zwracałam na to uwagi, ale znając tempo mojego życia to na pewno rekordowa sumka.
8. Idealne miejsce na pierwszą randkę?

Nieważne gdzie - ważne z kim.
9. Najpiękniejsze miasto jakie odwiedziłaś?

Polskie nasze miasto - Ustka ^^
10. Gdybyś mogła perfekcyjnie władać trzema obcymi językami, jakie byłyby to języki?

Włoski, angielskim mimo dobrej znajomości na poziomie hard też bym nie pogardziła ;D i jeszcze jeden ... hm. Może francuski ?
11. Najzabawniejsza osoba jaką znasz?

Mój kumpel Marcin. Co za gość to nie mam pytań ;D ...

~~

Siedziałam cała zdenerwowana, patrząc ciągle na drzwi, w których lada moment miał stanąć Nathan. Czekałam cała w nerwach, odliczając do rozpętania się piekła. Kłótnie z Sykesem naprawdę nie należały do moich ulubionych czynności, ale co mogłam zrobić ? Pogłaskać go po głowie i milutkim głosem spytać; „Kochanie, dlaczego mi nie powiedziałeś, że wyjeżdżacie z The Wanted na inny kontynent za 2 miesiące i to na długi okres czasu?” NO NA PEWNO NIE ! To nie leżało w mojej naturze. Wiktoriańska natura domagała się krwi i ofiary za perfidne utajenie tak znaczącego faktu.

Siedząc na łóżku Nathana coraz bardziej się podsycałam i na pewno nerwy były już widoczne w moich oczach. Byłam nabuzowana i wzrokiem mogłam powodować pękanie skał.
Usłyszałam, że drzwi do łazienki zostały otworzone, pstryk światła i zamknięcie drzwi. Ok, Wiktoria. 5 …, 4 …, 3 …, 2 …, 1 … ;

- OOoo ślicznota na mnie czeka. – drzwi do pokoju uchyliły się i Nathan stanął przede mną szeroko uśmiechnięty, z mokrymi włoskami, a co najlepsze; w jeansach bez koszulki. Rozwalił mnie tym wejściem, bo wyglądał bardzo apetycznie.
„Wiktoria nie zbijaj się z pantałyku. Pamiętaj o co chodzi.” – wspierałam siebie, gapiąc się na niego tępo. Chłopak otworzył szafę i wyjął z niej t-shirt, ale nie nałożył go na siebie tylko rzucił na krzesło i spojrzał na mnie zawadiacko. Nie mogłam się odezwać. Patrzyłam tylko na jego plecy, twarz …

- Przyszłaś zrobić mi niespodziankę ? – mruknął i podszedł do mnie
„Otrzeźwij Wiktoria !” Chrząknęłam, ściągając z niego swój wzrok. – Tak i to ogromną. – odpowiedziałam
- A ja nawet domyślam się jaką. – puścił oko i nachylił się do mnie. Pocałował mnie w usta, a następnie w szyję …
„WIKTORIA REAGUJ !!!” – Nathan, czy ty traktujesz mnie poważnie ? – wypaliłam. Brunet, nie rozumiejąc przerwał pocałunki i odsunął się ode mnie, by spojrzeć mi w oczy.
- Vicky co to za pytanie. – zmieszał się
- Po prostu odpowiedz.
Chwila ciszy jakby chciał wyczytać z moich oczu intencje.
- Oczywiście, że tak. – powiedział po chwili. Nie odezwałam się tylko wbiłam w jego oczy lodowaty, wściekły wzrok. Sfrustrowało go to. Ściągnął brwi i ustał przed mną; - Dlaczego nic nie mówisz tylko próbujesz zagryźć mnie wzrokiem ?     
- Bo czekam aż sam mi coś powiesz.
Uniósł brew. – A mam coś powiedzieć ?
- A nie masz mi niczego do powiedzenia ?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.
- A dlaczego nie ? – założyłam ręce na piersi z ironiczną miną, a on zmrużył oczy
- Victoria w co ty grasz ?
- W prawdę.
- A możesz jaśniej czy będziemy tak błądzili na okrętkę ?!
- Ja nie błądzę.
- Za to mam rozumieć, że coś ze mną nie tak znowu ?
- Jakie znowu ?!
- Ostatnim razem to była też moja wina, że nie daję ci tyle niezależności ile byś chciała.
Przewróciłam oczami. – Oj weź nie szukaj teraz innego punktu zaczepienia. – prychnęłam – Bo nie o tym teraz rozmawiamy. – dodałam ostro
- To może w końcu łaskawie powiesz mi o co ci chodzi ?!
- A o to, że wyjeżdżasz do Stanów ! – krzyknęłam, wstając – Czemu mi o tym nie powiedziałeś ?! – ustałam naprzeciwko niego i zaczęłam mu sypać – Tak to mówisz, że mnie kochasz, że jestem dla ciebie najważniejsza, a przychodzi co do czego i nawet łaskawie nie możesz mi powiedzieć o tak ważnych decyzjach ?! Kim ja dla ciebie w końcu jestem ?! – nie dawałam mu dojść do słowa – Co ty sobie myślałeś ?! Że zostawiając mnie z chłopakami nie dowiem się niczego ?! Co to ma być w ogóle ?!
- Możesz się uspokoić ? – spytał cicho
- Nie, nie mogę !
- Vicky uspokój się i nie krzycz. – wyciągnął do mnie ręce
- Nie leź do mnie ! – cofnęłam się
- Naprawdę nie ma potrzeby
- Czy ty słyszysz samego siebie co ty wygadujesz ?! – nie dałam mu dokończyć
- Nie bardzo, bo ciągle wrzeszczysz. – westchnął
- A co ty byś zrobił na moim miejscu gdybyś dowiedział się od Lucy i Boba, że wylatuję sobie na inny kontynent ?! – krzyknęłam i dodałam po chwili już normalnym tonem, patrząc z żalem mu w oczy - Weź się lepiej zastanów o co ci chodzi i czy chcesz ze mną być na poważnie, bo sądząc po tej sytuacji to mam wątpliwości.
- Co ty wygadujesz. – powiedział spokojnie i patrzył mi w oczy
- Jakoś wszyscy chłopaki wiedzą o wylocie ! Zresztą Siva dla Nareeshy też powiedział, a ty co ?! – znów podniosłam głos – Naprawdę myślałeś, że będąc z chłopakami sam na sam nie dowiem się tego prędzej czy później ?!
Uśmiechnął się i podrapał po głowie. – Szczerze mówiąc miałem taką nadzieję.
Zgłupiałam. – Słucham ?!!
- Dobrze Vicky, usiądź teraz spokojnie. – wziął mnie za rękę i posadził z powrotem na łóżku, a sam stanął przede mną – I daj mi to wszystko sobie wytłumaczyć. Tylko nie przerywaj mi ! – zaznaczył od razu, a ja spojrzałam na niego spod byka. – Rzeczywiście nie chciałem o tym tobie powiedzieć – zaczął, a ja już nabierałam powietrza, żeby krzyknąć, ale widząc to pospieszył się i dokończył – bo to miała być niespodzianka.
- Woho ! Taka ciut jak na urodziny ! – nie mogłam się powstrzymać
- Victoria … - upominający ton
- Nathan ty chyba naprawdę nienormalny się zrobiłeś ! – wypaliłam – Jakiegoś zwarcia na łączach w mózgu dostałeś czy czegoś takiego ?! Super niespodzianka, bo mój chłopak wylatuje do USA ! No niebiosa, radujcie się !
- Victorio Minc zaczynasz mnie denerwować. – powiedział Nathan jeszcze bardzo spokojnym, ale oficjalnym tonem
- Ty mnie już zgotowałeś ! – warknęłam
- A czy mogę kontynuować ? – westchnął znudzony, patrząc w sufit
- Proszę bardzo !
Wrócił do mnie wzrokiem. – Zatem to miała być niespodzianka. Chciałem spędzić z tobą więcej czasu, nie rozstawać się z tobą …
- Do jasnej cholery o czym ty do mnie mówisz ?! – krzyknęłam, będąc już na skraju wyczerpania nerwowego – A mówiłeś, że to ja błądzę na okrętkę ! – krzyczałam jak opętana - Nie możesz prosto z mostu mi powiedzieć o co ci chodzi ?!
- O to, że lecisz ze mną. – powiedział szybko o wiele cichszym tonem niż ja
Facepalm. Po chwili do mnie dotarło co powiedział. – Przepraszam … - ściągnęłam brwi – Co ja robię ?
- Lecisz ze mną. Wiem, że masz wizę.
- Wizę ? Skąd wiesz, że mam wizę ?
Pytałam głupkowato, a Nathan zaczął się ze mnie śmiać. – Wiza. Taki dokument, który musisz mieć w Stanach.
Przewróciłam oczami. – Przecież wiem co to jest wiza. Ale … - zacięłam się – O co chodzi ? – skrzywiłam się, nie ogarniając
- Lecisz ze mną do Stanów na miesiąc czy ile tam będzie potrzeba. Nie chciałem cię tu zostawiać, a że Siva bierze Nareeshę to ja powiedziałem, że bez ciebie się nie ruszę. I tak już wiem, że masz ten potrzebny dokument, bo zastanawiałaś się czy osadzić się w Stanach czy w Anglii.
- Ale jakim cudem ? Skąd to wiesz ?
- Ma się dobre kontakty z Bobem i Lucy. – wyszczerzył się do mnie – Do tego urok osobisty.
- Ale co z moją pracą ? – błądziłam wzrokiem
- Spokojnie, dogadamy się z Olivierem jak przyjdzie na to czas. – uśmiechnął się i usiadł koło mnie – I o co było tyle krzyku ? – objął mnie ramieniem
- O Boże … - czułam jak robiłam się cała czerwona – Jaka ja jestem nienormalna ! Ale szopkę odstawiłam ! Po co ten cyrk ?! Frajerka ze mnie do potęgi n-tej. – schowałam twarz w dłonie
- Przestań Vicky.
- Rany Nathan tak mi wstyd !
- Uspokój się. – przytulił mnie czule – W sumie nie dziwię się, że zdenerwowałaś się, bo mogło to nieprzyjemnie wyglądać z twojej perspektywy.
- Ale nie powinnam była
- Nie powinnaś była. – dokończył za mnie z uśmiechem
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. – Przepraszam. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. – powiedziałam i pocałowałam go bardzo czule, chcąc wynagrodzić mu w ten sposób moje karygodne zachowanie. – Nie wiem co się ze mną dzieje. – przyznałam się, gdy odsunęłam się od niego – Cały dzień dzisiaj chodzę i krzyczę.
- Na kogo ?
- Na wszystkich.
- To czemu taka nerwowa jesteś ? – uniósł brew
- Nie mam pojęcia. – pokiwałam głową
- Moja w miarę opanowana i perfekcyjna Victoria zła na wszystkich ? Niemożliwe. – uśmiechnął się
- Chłopaki mogą potwierdzić …
- Ej. To co z tobą ? – uniósł palcem moją brodę, a ja wzruszyłam ramionami – Hormony szaleją ? – wyszczerzył się
- Nie powinny. Nie ten czas.
- To może …
Spojrzałam na niego podejrzliwie. – No może znowu co wymyśliłeś ?
- Może w ciąży jesteś ?
Uniesiona brew, błagalne spojrzenie i mlaśnięcie. Moja reakcja. – 4 razy.
- Oj jesteś pewna, że to nie to ?
- Oczywiście, że jestem pewna. Nathan błagam cię ! – zaczęłam znowu denerwować się
- To w sumie dobrze, prawda ? – uśmiechnął się zawadiacko i przysuwał się w moją stronę, aż w końcu położył mnie na łóżko, a sam opierał się na przedramieniu, które było tuż przy mojej głowie. Zaczął jeździć drugą dłonią po mojej bluzce, aż w końcu wsadził pod nią rękę delikatnie całując mnie w usta. Czując jego ciepłą dłoń na swoim brzuchu ogarnęły mnie przyjemne ciarki. Zbyt przyjemne.
- Nath, co ty robisz ? – odsunęłam go od siebie
- Skoro nie jesteś jeszcze w ciąży … - przyjął niski tembr głosu – To może zawalczymy o małe Sykesiki … - mruknął, pomachał łobuzersko brwiami z uśmiechem i zaczął całować moją szyję
- Mowy nie ma ! – wydostałam się spod niego jak oparzona. Wstałam z łóżka.
- Oj Victoria wracaj tu. – zaczął jęczeć, leżąc na boku – Żartowałem.
- Taaaa ja widzę już te twoje żarty. Jak wrócę na łóżko to naprawdę za 9 miesięcy będę leżała z rozstawionymi nogami na porodówce. A tego nam jeszcze nie potrzeba – podeszłam do niego – prawda ? – nachyliłam się z uśmiechem i pocałowałam go w usta
- Victoria … - mruknął niepocieszony, łapiąc mnie w pasie
- Nathan, ale naprawdę polecimy do Stanów ?! – pisnęłam, nie patrząc na jego romantyczny humor
Westchnął, poddając się i siadając normalnie. – Naprawdę.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa jak fajnie !!!!! – wisnęłam, skacząc jak małe dziecko – Dziękuję ! – szybko pocałowałam go i pędem rzuciłam się do drzwi
- A ty wariatko gdzie lecisz ?
- Muszę zadzwonić do Lisy i Patrycji. – klaskałam szczęśliwa w dłonie i już otwierałam drzwi, gdy usłyszałam jeszcze za sobą
- Vicky !
- Hę ? – odwróciłam się
Nathan słodko się uśmiechnął. – Naprawdę cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza.
- Czy teraz zabrzmi to dość interesownie jeśli odpowiem, że ja ciebie też kocham ?
- Tak trochę.
- A tam. – machnęłam ręką – Kocham cię ! – podbiegłam, rzuciłam się dosłownie na niego na łóżko i obsypałam go pocałunkami radości na całej twarzy. Śmiał się tylko na głos, wołając o pomoc. Po minucie szaleństwa wstałam, poprawiłam się i poszłam do siebie. Od razu zadzwoniłam do Lisy.
- Tak ?
- Cześć Lisa ! Nie uwierzysz co się stało ! Lecę z Nathanem do Stanów !
- Nie piszcz mi tak do ucha !
- Przepraszam, ale emocje są silniejsze. – roześmiałam się
- Już ci powiedział ? To świetnie. Wiedziałam, że się ucieszysz.
- Cieszę się, cieszę. – skakałam – Zaraz ! – stanęłam – Chcesz mi powiedzieć, że ty też o tym wiedziałaś ?!
- A wiedziałam. – wyczułam, że uśmiechnęła się
- To wszyscy dookoła mnie byli w to wtajemniczeni tylko ja nie ?!
- Hah, dokładnie.
- Gdyby to chodziło o co innego to w tym momencie Sykes już by nie żył, ale dzisiaj mu wybaczę. – roześmiałyśmy się – W ogóle może spotkałybyśmy się jakoś ?
- Jestem bardzo na tak. Już sama o tym myślałam tylko, że dziś nie da rady, bo już mam plany …
- Rozumiem …; Jay mnie wyprzedził.
- Właśnie. – roześmiałyśmy się ponownie – Ale jutro byłabym do twojej dyspozycji. Zresztą wiem, że pojutrze masz ten bankiet, który organizujesz, więc na odstresowanie zrobiłybyśmy sobie babski wieczór, co ty na to ?
- Wino, film z ciachami na ekranie i kobiece tematy ?
- Jak najbardziej.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam w lusterko. – 3 razy tak. I wiesz co ? – wzięłam się za swoje kosmyki – Przefarbowałabyś mnie jutro ?
- Powrót do rudego ? – roześmiała się
- Tak. Tęskno mi do moich wrednych kosmyków.
- Ale to nie będzie za często ? Niedawno zmieniałaś kolor.
- A tam. Najwyżej zostanę łysa i połączę się z Maxem. – parsknęłam, ale po drugiej stronie była cisza – Dobra, żartowałam. – mruknęłam
- No ja myślę. Spoko, jak chcesz to cię przefarbujemy. Nie ma sprawy. A u kogo się widzimy ?
- Znając życie to pewnie tu u chłopaków, bo przy okazji zobaczysz się z Jayem …
- Bardzo śmieszne !
Kolejny wybuch śmiechu. – To wpadaj jutro pod wieczór.
- Ok, będę na pewno.
- Nie wątpię. Na razie
- Pa

Okey. Jeden telefon wykonany. Włączyłam komputer bardzo podekscytowana. Otworzyłam Skype`a i … I wielkie rozczarowanie. Nikogo z Polski nie było. Poczekałam jeszcze 10 minut, ale nic. Cisza. Było mi trochę smutno, bo chciałam podzielić się tą radosną wiadomością z moimi bliskimi, a nie mogłam. Westchnęłam ciężko, zamknęłam laptopa i poczłapałam się z powrotem do pokoju Nathana. Szurając nogami weszłam do niego. Siedział na łóżku już w koszulce, okularkach na nosie i laptopie na kolanach. Słysząc moje ciężkie kroki nie odrywające od podłogi spojrzał na mnie.
- Ooooo kto ci już taki radosny humorek zepsuł ? – spytał troskliwie jakbym była małą dziewczynką
- Nikogo z Polski nie było na Skypie. – poskarżyłam się z podkówką na ustach i ułożyłam się na łóżku obok niego, a on podniósł rękę, by mnie swobodnie objąć – Nie mogłam się z nikim podzielić taką fajną nowiną.
- Ale Lisa odebrała ?
- Tak. W ogóle jutro przyjdzie i robimy sobie babski wieczór, także wiesz … - poklepałam go po klatce piersiowej
- A ja myślałem, że jutro ten jakże stresujący dla ciebie wieczór spędzimy razem, a ty już znalazłaś sobie zajęcie. – uniósł brew
- No wiesz. Masz taką fajną i niezastąpioną dziewczynę, że każdy chce z nią spędzać czas. Kurcze, chyba grafik sobie powinnam jakiś założyć czy coś … - spojrzałam wrednie na Nathana, a po chwili roześmialiśmy się – Jeszcze raz cię przepraszam, że tak wybuchnęłam i naskoczyłam na ciebie. – podniosłam głowę, by spojrzeć mu w oczy. – Przepraszam.
- Już mnie przepraszałaś. Nie wracajmy do tego. Domyślam się, że mogłaś mieć ciężki dzień w pracy przed tym bankietem. – powiedział i wrócił wzrokiem do laptopa, a ja położyłam głowę z powrotem na jego obojczyku
- Nawet nie pytaj co tam się działo. – westchnęłam – Ale jutro musi być dobrze. Zresztą będzie lepiej, bo już gorzej być nie może niż było dzisiaj. Nath ! – podniosłam się
- Mm ?
- Masz garnitur, prawda ?
- Jasne, że mam. Czymże by była szafa gentelmana bez garnituru. – uśmiechnął się, a ja odetchnęłam i wróciłam do wcześniejszej, wygodnej pozycji
- To dobrze. – mruknęłam. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.
Uchyliły się drzwi i stanął w nich Max. – E, Nathoria – wyszczerzył się na nasz widok – Chodźcie do nas na dół, bo cicho bez was.
- Jak cicho ? – spytał brunet
- Przecież Tom jest z wami. – wystawiłam język
- Narzeka, że jego słońca nie ma i, że usycha z tęsknoty.
- „Jego słońca” ? – powtórzył zadziornie Nathan – Czy on się nie rozpędza przypadkiem ? – spojrzał na mnie podejrzliwie – Coś tu się wydarzyło pod moją nieobecność o czym powinienem wiedzieć ?
- Właściwie to tak … - chciałam go podenerwować co mi się udało, bo mina mu zrzędła i się podniósł. Spojrzałam na Maxa, puszczając do niego ledwo zauważalnie oko. – Była taka jedna akcja z Tomem, co nie ?
George podłapał temat od razu. – Jasne. Niezłe to było.
- Aż pisnął.
- I wisnął na cały dom.
- Nigdy tego nie zapomni.
- Tego uczucia nie da się zapomnieć.

Mówiliśmy na zmianę z Łysym, a Nathan zacisnął szczękę. – Co ten idiota znowu zrobił ? – spytał w końcu – Mam nadzieję, że ty Vicky w tych piskach z nim nie uczestniczyłaś … - uniósł brew. Na raz z Łysym parsknęliśmy śmiechem. – Ej ! Z czego się śmiejecie ?!
- Tom miał wczoraj starcie z żelazkiem. – powiedziałam przez śmiech, a Nathan wziął się za czoło, kręcąc głową z niedowierzaniem
- Kto wygrał ? – spytał po chwili
- Oczywiście, że żelazko. – wzruszył ramionami Max
- Te dziecko wojny kiedyś sobie krzywdę zrobi jak dali Bóg. I to pilotem do telewizora. – skomentował Sykes i we trójkę parsknęliśmy głośnym śmiechem. – Zaraz przyjdziemy. – oświadczył po uspokojeniu Nathan
- Ok. Chcecie kawę może, bo będę robił sobie.
- Ja poproszę. – zgłosiłam się – Tylko taką słabiutką. – pokazałam palcami tyci tyci
- Taką lurę jak zwykle. Rozumiem. – wyszczerzył się Max, ale zaraz dostał poduszką w twarz, która jak torpeda poleciała z moich rączek – Udam, że tego nie poczułem. – uniósł brew – A ty, młody smyku, chcesz coś do picia ?
- Właściwie to nie. Najwyżej od Victorii wezmę łyka.
- Czyli zrób mu też. – wyszeptałam do Maxa – Ałć ! – uszczypnięcie w bok przez Sykesa

Max uśmiechnął się i wyszedł głośno wzdychając. W tym momencie brunet zamknął laptopa, odłożył go na bok na szafkę i usiadł po turecku naprzeciwko mnie.
- Chciałbym z tobą obgadać jedną sprawę.
- Słucham. – usiadłam również po turecku
- Za 1,5 tygodnia święta, a potem sylwester. Myślałaś coś już o tym ?
- Szczerze mówiąc to nie. – wpatrywałam się w jego szmaragdowe oczy – Ostatnio tyle się dzieje, wszystko ma takie szybkie tempo, że nie mam czasu zastanowić się nad wieloma sprawami. Ale na święta chciałabym polecieć do Polski. – powiedziałam bez dłuższego zastanowienia się – Do rodziny. Nie wyobrażam sobie bez nich świąt.
- Ja tak samo. – oznajmił
Pokiwałam głową. Wiedziałam już co to znaczyło. – To kiedy się rozstajemy ?
- Za tydzień ?
Zapanowała cisza i obydwoje westchnęliśmy w jednym momencie. Uśmiechnęliśmy się delikatnie do siebie.
- A kiedy zechciałabyś wrócić ?
- 27 grudnia. A ty ?
- Tak samo. – pokiwał głową
- Więc sylwestra spędzimy razem ? – ożywiłam się
- Oczywiście, że tak. Mam nawet plany na tą okazję. – pomachał brwiami
- Jakie plany ? – uniosłam brew
Chłopak milczał, patrząc na mnie z przygryzioną wargą i delikatnym uśmiechem …





Hej Skarby :) ! Ciasteczkowy Potworze - onieśmielasz mnie swoimi komentarzami ;D.
Wrócił w końcu Nathan w story. Wreszcie ;) ! Szczerze mówiąc lepiej mi się pisze jak wiem, że Jego postać jest „dostępna” :>. W ogóle śnił mi się dzisiejszej nocy i wcześniejszej też ! To było takie cudne ^^. Obudziłam się z uśmiechem i dziś i wczoraj ;P. A historie ze snu przydadzą mi się może w opowiadaniu, bo były bardzo urocze ;) …

Jak tam koniec roku szkolnego ? Wedle Waszych oczekiwań ;> ? Osobiście czekam cała w nerwach na piątek, tyle że nie z powodu świadectw a wyników maturalnych. Obawiam się, że gdy je zobaczę to zejdę na zawał -.- … Piątku przybywaj – stawię Ci czoła !

Do następnego :* !

PS ja durna ! Zapomniałabym ! Wstawiam kawałek niedawnego występu chłopaków. I ogólnie wszystko w porządku – występ jak występ, jest szał, laski piszczą, staniki latają (przenośnia xD), ale najlepsze jest, gdy Tom zaczyna swoją zwrotkę xD po prostu same zobaczcie. Ja parsknę śmiechem za każdym razem kiedy sobie to włączę ;D. Ciut nie jak parą z żelazka po oczach ;P …
 

21 komentarzy:

  1. Wiedziałam że Wiktoria wyjdzie na idiotke. A ja widzę że Wiktoria od autorki różni się tylko imieniem i wantedowym stylem życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz jestem pierwsza ! Bo do szkoły nie poszłam XD

      Usuń
  2. Boże, trzymajcie mnie! :D Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaką mam minę po przeczytaniu tego rozdziału. :) Wow, wow, wow! <3 Dobra, może zacznę od początku. ^^ Jakże mnie radość rozwiera, iż Wiki jedzie z chłopakami do LA! ;D Już się bałam, że jakaś ostra kłótnia będzie, a tu SUPRISE! ;D I bardzo dobrze, bo nie chciałabym kolejnych fochów. ;P Tak w ogóle to moment, w którym Nathan powiedział: "To może zawalczymy o małe Sykesiki" rozwalił mnie totalnie, serio. xD Hahhaha, Nathan jest zazdrosny o Toma. :P Ojj, jak słodko. :D Weny Kochana i czekam na kolejny rozdział, który ma pojawić się NIEBAWEM - błagam! :D

    O wyniki się nie martw, bo na pewno wszystko będzie dobrze. ;) Jestem pewna!!! Do następnego. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahahahahahahahhaahahhahahahahahahahhaaha, boże słodki, ze sto razy włączałam moment, gry Tom zaczynał swoją zwrotkę! :d no oczywiście, że Nathan weźmie ze sobą Victorię, bo jakżeby inaczej? :d zakochańce dwa ♥ i ja tu bardzo proszę żadnych dzieci jeszcze mi nie robić! hahaha :d słoneczko, za każdym razem gdy czytam Twój nowy rozdział powala mnie to z jaką lekkością piszesz to opowiadanie ;* moje małe :d szybciutko kolejny poproszę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhahahaah ;D hahaha omg!biedny Tomcio ^^
    Nie no zrobiłaś mi dzień tym rozdziałem Miśku ;)
    Oj to nasze Wiktoriańskie ziółko!Hahah właśnie tak podejrzewałam że Nathoria razem poleci do stanów.
    No ale rzeczywiście hormonki coś tam jej buzują...
    Szkoda ,że nie widziałaś jak pisnełam na cały dom ,gdy przeczytałam o małych Sykesiatkach ;D
    Epicko San , epicko! ;)

    Czekam na kolejne cudeńko! ;*

    zapraszam do mnie na nicely-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiktoriańska natura domagała się krwi i ofiary za perfidne utajenie tak znaczącego faktu.
    HAHAHA Tarzam się ze śmiechu i płaczę XD
    Hahahahahahahaahahahahahahahahahahaahaha TomTom + cokolwiek w jego rękach = KATASTROFA
    Ojojojoj suodko :3 Nathan bierze Vick ze sobą AWWWWWWW
    NIESPADZIANKA !
    Hormonki buzują.... to mi wygląda na ciążę.... Może dla pewności testy ? ;)
    Dostałam słowotoku.
    Dobra, nie rozpisuję się, bo zaraz Ci tu napiszę całą notkę :x
    Pisz szybko nexta !
    Wenyyy Kochana ♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie Nathan jest w Londynie z Victorią
    Jaki słodki ci wyszedł
    Ale ta kłótnia ostrą na początku a poten happy end :)
    C-U-D-N-Y !
    wpadnij do mnie na nexta :*wenyyyy

    OdpowiedzUsuń
  7. filmik pierwsza klasa, sis mi go pokazała jak wróciłam ze szkoły, więc popołudnie zaczęłam ze śmiechem xD
    rozdział fajny i Vi leci do Stanów #yeah
    Pan Maxiurski jest po prostu wspaniały i ten stęskniony Tom, ach ci chłopcy ;)
    co to wszystkim śnią się chłopcy, a ja nawet swoich snów z nimi nie pamiętam ? :<
    not fair
    czekam na next i jestem z tobą w piątek, będzie dobrze, bo niby jak inaczej ? ;)

    http://alltimethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurwa jaka faza. xdd
    No dalej sie śmieję, z czego ciężko mi jest się skupić nba napisaniu komenta. xd
    O jaa no nie mogę. xp
    A co do rozdziału...
    BOMBAAAAAAAA.!!! <3
    Oh jakaż piękna była ta kłótnia...
    "Jakiegoś zwarcia na łączach w mózgu dostałeś czy czegoś takiego ?!" - próbowałam powiedzieć to poważnie....nie wychodziło, za każdym razem było tak - dwa pierwsze i zaraz buahahahahaha. xdd
    "To może zawalczymy o małe Sykesiki …" - oj Nathan, Nathan...ty napalony kocie. x*
    No oczywiście że się ciesze że Nathan wrócił. ah te teksty Nathorii. <3
    Boże i jeszcze te wkręcanie z akcji Toma. xd nie no normalnie brzuch mnie boli od tego śmiechu. :D
    Ołłłł Nathan zaabieeera Viiickyyy zeeee soooobąąą. *.*
    USA przybywam. ;D
    Ciąża, ciąża, ciąża. Przyznam że dziwnie to brzmi. Ale lepiej późno niż wcale. :D
    Dobra, tylko ona niech nie bedzie w tej ciąży.! Ja tylko żartowałam. ;p
    Rozdział po prostu zwalający z nóg. ;**
    Koniec roku.? Nie no po prostu świetnie. Oprócz tego ze wychowawczyni sie wydziera za to że książek już nie nosimy to wszystko spoko. :D
    A jak tam ta twoja randka.? Dzieci nie będzie.? xdd
    Czekam na nexcioooraaa. ;***

    An_a

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju jak ja się cieszę, że oni razem pojadą :3
    Ale świeta to już muszę oddzielnie?!
    Hahaha ale na niego naskoczyłaa :P
    Nie no ten rozdział jest Zajefajny !!!!!!!!
    Pisz szybko nexta i weny Kochana :*
    JEJ w końcu mam cię na fb !

    OdpowiedzUsuń
  10. " - Kto wygrał ? – spytał po chwili
    - Oczywiście, że żelazko. – wzruszył ramionami Max"
    Padłam...
    Przyjeżdżaj teraz do Wrocka i mnie podnoś z podłogi, bo sama nie wstanę XD
    To było piękne... ;DDDD
    Dawaj next'a geniuszu zła! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. hehe;p Myślałam że kłótnia będzie jeszcze ostrzejsza;p ale jest spoko;p
    Tekst i tu zaczytuje; "To może zawalczymy o małe Sykesiki …"
    Mega!!!! Po prostu śmiałam się ile wlezie;pp
    Ogółem rozdział boski;pp Czekam na kolejny i zapraszam serdecznie do swojego bloga; http://fans-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Znowu się rozstają??????
    Może niech jadą razem najpierw do jednych rodziców, a później do innych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ummmm no wiedziałam, że coś fajnego wymyślisz :)
    Nie mogę doczekać się wylotu do Stanów i to z całą piątką+Nareesha. :*
    Jak zwykle rozdział boski ^^
    Czekam na kolejny i weny kochanie x33

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahahahahahahahahahahahahahaha, no nie mogę, TOOOOM <3
    hahahahahahahahahahahahaha MEGA ! :DDDDD

    Co do rozdziału, hahahahahaha, Ależ ta Viktoria się wkurzyła, hahahahahaha, A Nathan taki spokojniutki, hahahahaha Matko nie mogę przestać się śmiać xDDD Dobra, ogarnięcie! wdech wydech - hahahahahahahahahaha KONIEC! :D

    No, także tego, też się cieszę, że Nathan is back <3 Bez niego to nie to samo, jak wszystkie wiemy także no! :D
    Tak coś czułam, że Viki poleci z nimi, ale nie chciałam Ci psuć niespodzianki i siedziałam cicho, haha :D

    Ale lipa z tymi świętami :(( No ale tak niestety jest, też co roku z moim chłopakiem spędzamy oddzielnie :(( Ale powiedziałam, że w tym roku już nie akceptuję takiego stanu rzeczy!
    Przynajmniej sylwester wspólny, będzie się działo czuję ^^
    No i jeszcze ten bankiet po drodze "masz garnitur, prawda?"
    haha nie no skąd, po co mu garnitur? :DD
    Ah te hormony podejrzane ;>>> :D

    Co do wyników, to się nie obawiaj, bo i tak już nic nie zmienisz, a i tak wiem, że jesteś perfekcjonistką (widać to po Twoim opowiadaniu i Twoich wypowiedziach)i wszystko poszło Ci elegancko! :)) Więc mi nie pozostaje nic innego jak już być z Ciebie dumną ! ^^

    W ogóle wybacz, za moje nieogarnięte komentarze ostatio i pewnie z masą błędów itd, ale sesja tłumaczy cały mój nieogar :P

    Na koniec: hahahahahahahahahahahahaha TOM <3

    Do następnego, Kochenieńka Ty moja zdolna <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam dodać, że Nathan w tej koszuli i kamizelce wygląda mega seksownie o.O

      Usuń
  15. KOCHAM !!!!!! :d
    rdz boski ^^
    ahh epicka akcja xd
    czekam na next :*******

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie by było gdyby naprawdę była w ciąży. A tak na serio to twój blog jest zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALbo nie w prawdziwej ciąży, ale żeby tak wkręciła trochę chłopaków... a w szczególności Nathana za tą jego "niespodziankę". To by było dopiero dobre :P

      Usuń
  17. Solówka Toma i ta para BUCH po oczach, jest mega epicka hahaha:D Nie można nie wybuchnąć śmiechem^^ Oj, biedny Tomito:D
    Awww Sykesiak zabiera Vicky do Stanów. W sumie ta ich kłótnia, nie była aż taka zła^^ Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie gorzej, ale uffff, konflikt zażegnany piękną niespodzianką^^
    Czy ktoś tu wspominał o młodych Victorionathanach? ;>
    Zgłaszam się na matkę chrzestną!:D Taaaaak, pierwsza, pierwsza, pierwsza!:P A tak serio, to hmm Sykesiak troszkę się zapędza ;> Wstrzymaj lejce kowboju!:P Aczkolwiek jakiś Sexy Time, by nie zaszkodził^^ Jak coś, to ja nic nie mówiłam ;p
    Do następnego ;***
    P.S. Hmm, nie dodałaś jeszcze następnego, czyyyyyyyli oblewasz zdane matury!;D Tak trzymać siostro!;D

    OdpowiedzUsuń