1.Co najbardziej cenisz w swoim życiu?
Szczerość,
zdrowie i możliwość spełniania swoich marzeń.2.Masz kota albo psa?
Mam psa.
3.Ulubiona piosenka?
„Touch the Sky”
4.Jakie jest twoje największe marzenie?
Znalezienie osoby i miejsca, z którą nie czułabym się nigdy samotna, a dane miejsce byłoby moją ostoją i moim miejscem na ziemi. Chodzi o to, by nigdy nie czuć tęsknoty za osobą i miejscem tylko po prostu mieć je zawsze przy sobie. Nie potrafię właściwie w skrócie tego napisać, wybaczcie ;/ …
5. Jak byłaś mała to kim chciałaś zostać w przyszłości?
Mamą :]. Zdziwione ? ;) Moja mama była dla mnie od najmłodszych lat autorytetem i byłam zafascynowana tym jak dzielnie godziła wszystkie obowiązki z wychowaniem mnie i mojej starszej siostry, dlatego chciałam być taka jak ona i wszystkim odpowiadałam na tak postawione pytanie, że chcę być mamą : ).
6.Co robisz w wolnym czasie?
Piszę opowiadanie i słucham muzyki.
7. Ulubiony wykonawca lub zespół
The Wanted, Sean Paul
8.Jeśli czytasz książki to najczęściej jaki gatunek?
Byle oderwać się od rzeczywistości czyli trochę fantastyczne – wszelkie wampiry, cofania się w czasie to me gusta ;).
9. Od kiedy piszesz imaginy?
Od gimbazy
10. Czy masz piosenkę która przypomina ci o jakimś fajnym okresie z życia?
Oj mam ich całe mnóstwo.
11. Jak masz na imię? :P
Sandra- chciałabym w tym momencie pozdrowić mojego tatę ( przez którego nazywam się tak a nie inaczej ) :D
***
Nakarmiłam chłopaków naleśnikami, którzy wpychali w siebie ogromne ilości placków. Patrzyłam tylko na nich z podziwem jak co chwila dobierali dokładki.
- Wy tacy głodni jesteście czy o co chodzi ? – nie mogłam się nadziwić
- To żarcie jest mega. – powiedział z pełnymi ustami Tom tak, że ledwo dało się go zrozumieć
- Gdzie nauczyłaś się tak zarąbiście gotować ? – spytał Max, zbierając z talerza ostatnie porcje
- W domu. – wzruszyłam ramieniem – Patrzyłam jak mama przyrządzała różne rzeczy, a potem sama coś tam próbowałam i tyle.
- Chyba będzie trzeba tam wpaść do twojej mamy na jakiś obiadzik. – wystawił język Tom
- Na pewno by się ucieszyła. – odpłaciłam tym samym gestem
- Mam to uznać za zaproszenie ?
- A proszę bardzo. - Tom wyszczerzył się dumnie do chłopaków, wskazując dumnie na siebie. - I tak nie masz pojęcia, gdzie mieszkam. – dodałam zaraz, a wszyscy oprócz Parkera dali w śmiech, zaś sam brunet od razu spotulniał
- Słońce jak mogłaś …
Uśmiechnęłam się tylko i wysłałam do niego całusa. – Ale to fakt, w Anglii macie okropne jedzenie. Nawet McDonald tu ohydnie smakuje.
- Widzisz w jakich warunkach musimy żyć ?! – Tom przyjął tragiczny ton
- Nie wiem jak wy panowie – Siva oparł się o krzesło, gładząc po brzuchu – ale ja jestem tak najedzony, że nie mam siły oddychać.
- Ja też – Nathan odsunął od siebie pusty talerz
- Spokojnie, za parę godzin wódka wam wszystko wypali. – roześmiałam się – O której przychodzi Nareesha i Kelsey ?
- O 18
- To może ja pójdę do sklepu ? – zgłosiłam się
- A po co ?
- Jay, jesteś już tak wprawiony, że będziesz pił bez zapojki ? – uniosłam brew
- A czemu nie
- Ok, sam sobie postawiłeś wyzwanie na dzisiejszy wieczór.
Reszta chłopaków mi
przytaknęła i zaczęli klaskać, bo spodobał im się ten pomysł.
- To będzie ciekawe
doświadczenie. – uśmiechnął się Loczek- Ale podołam.- Do pierwszego zgona. – dodał Nathan
- Najwyżej – Jay zadowolony wzruszył ramieniem
Wstałam od stołu. – Coś jeszcze dokupić oprócz napoi ?
- Właściwie … - Max rozejrzał się po kuchni – nie.
- Pójdę z tobą. – Nathan wstał
Chwilę później już wychodziłam z Sykesem z domu i kierowaliśmy się do najbliższego sklepu.
- Victoria …
- Mmm ?
- Ty planujesz kiedykolwiek wyjść za mąż ?
Ze zdziwienia aż stanęłam i ściągnęłam brwi. – A co to za pytanie ?
- Takie tam pytanie. – uśmiechnął się – … to tak czy nie ? – spytał po chwili
- Nathan do czego dążysz ? – nie mogłam ogarnąć
- Zadałem ci po prostu pytanie.
- Ale ono jest dziwne. – mruknęłam i ruszyliśmy ponownie
- Nie jest. – uśmiechnął się ponownie. Milczałam, patrząc na chodnik. – … Odpowiesz mi dzisiaj ?
- Czekaj, doszukuję się drugiego dna w tym pytaniu.
- Victoria – Sykes roześmiał się i objął mnie ramieniem
- No bo wypaliłeś tak nagle z tym ! … Nie wiem o co ci chodzi.
- Widziałem jak zareagowałaś, gdy Tom zażartował z tą teściową.
- Aaaaaa – wypsnęło mi się – Znaczy – zacięłam się – Tom odkąd znam ma niewyparzony jęzor.
- Nie wymiguj się.
- Nie wymiguję się !
- Już mijasz się z tematem.
Westchnęłam i spojrzałam
chłopakowi w oczy. Patrzył w moje wesołym wzrokiem. Wróciłam spojrzeniem z
powrotem na drogę.
- Kiedyś może i zechcę
wyjść za mąż.- Kiedyś ?
- Tak, kiedyś.
- A czemu nie w najbliższej przyszłości ?
Ponownie spojrzałam na chłopaka tyle, że teraz dużymi oczami. – Nathan zaczynam się ciebie bać …
- Spokojnie Vicky. – uśmiechnął się – Jesteśmy razem i po prostu chcę znać twoje zdanie na ten temat. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tej kwestii, a jestem ciekaw twojego zdania.
Szliśmy parę
kroków, milcząc. – Uważam – odezwałam się – że po prostu jeszcze nie nadaję
się, żeby być czyjąś żoną.
- Dlaczego ?
Niczego ci nie brakuje.Uśmiechnęłam się. – Nie oto chodzi. … Mam dopiero 19 lat. Dobra – poprawiłam się - za pół roku stuknie 20 i myślę, że to jest rewelacyjny czas na spełnianie samej siebie, ukształtowanie swojej pozycji na rynku pracy, znalezienie swojej ścieżki, a nie na małżeństwo i rodzenie dzieci. Na stabilizację zawsze przyjdzie czas, a teraz … Teraz jeszcze chcę tyle rzeczy zobaczyć i zasmakować … Poszaleć trochę. Teraz chcę skupić się na samej sobie. – spojrzałam na chłopaka, który bardzo uważnie mnie słuchał – Egoistycznie zabrzmiało ? – przygryzłam wargę
- Nie. Rozumiem. – uśmiechnął się - Ale małżeństwo nie oznacza od razu więzienia i rodzenia dzieci. Biorąc ślub nie musisz z niczego rezygnować. Przecież na dobrą sprawę nic nie musi się zmieniać. Możesz nadal się rozwijać i robić co chcesz, a reszta zostaje po staremu. Tyle, że z mężem, a nie chłopakiem przy boku.
- Ja to widzę
trochę inaczej … - trwałam przy swoim – W każdym razie – wzięłam go za rękę –
niech ci nie przyjdzie do głowy oświadczanie mi się przez najbliższe 5 lat.
- Dostałbym kosza ?
- Spojrzałam na niego znowu wystraszona. – Żartowałem. – uśmiechnął się- Jakiś dziwny masz dzisiaj nastrój do żartów … - mruknęłam
- Wnioskuję po prostu – objął mnie ponownie ramieniem i przysunął swoje usta do mojego ucha – że moja Victoria boi się, że straciłaby niezależność i swobodę, o którą tak zacięcie zawsze walczy jak lwica. - Przełknęłam ślinę, słysząc to wszystko wymienione jego męskim głosem tuż przy swoim uchu wryło mnie. Miał rację. I to w 100 %. O to mi chodziło. – Wstrzeliłem się w prawdziwą odpowiedź ? – szukał mojego spojrzenia
Zapanowała totalna
cisza. Nie popatrzyłam w jego oczy tylko kolejny raz wgapiłam się w chodnik. -
Jakie to szczęście, że życie nie składa się tylko z samej miłości; byłoby zbyt
okropne. –
- Ale w sumie wiesz
… Strach to idealna motywacja. Tym razem spojrzałam na niego. – Czasami mam wrażenie, że jesteś bardziej wyszczekany niż ja, wiesz ?
- Uczeń przerósł mistrza ? – uniósł brew z szelmowskim uśmiechem
- Och, spadaj. – roześmiałam się i dałam mu sójkę w bok
Po chwili
roześmiani weszliśmy do sklepu. Kupiliśmy chyba z 8 kartonów soku, zapłaciliśmy
po czym wyszliśmy ze sklepu.
- Nathan, a ty byś
nie miał żadnych przeszkód ani oporów, żeby w tym wieku wziąć ślub ? – spytałam
zaintrygowana- W zasadzie … - zamyślił się – nie. Dla mnie małżeństwo nie kojarzy się z takim ścisłym rygorem i poważną instytucją jak dla ciebie.
- A wyobrażasz sobie jak media by huczały ? – postawiłam oczy – Albo jeszcze lepiej !;Twoje fanki ?! O człowieku … życia w Anglii byś nie miał. – poklepałam go po ramieniu
- Trudno – wzruszył tylko ramionami – Słyszałaś co wczoraj Tom powiedział ; i tak nigdy nikomu nie dogodzisz. Swoją drogą … choć raz Parkerowi udało się coś z sensem powiedzieć. – dopowiedział Nathan, a po chwili roześmialiśmy się – Masz dużo tej wódki ? – spytał, gdy akurat weszliśmy do domu i odstawił reklamówki na podłogę
- Trochę – puściłam oko – A co, boisz się, że cię upiję, wywiozę na manowce i wykorzystam ?
- Tego akurat najmniej się boję, bo w sumie byłoby to bardzo – podszedł do mnie – bardzo – powtórzył, objął w talii i przyciągnął do siebie – bardzo miłe. – dokończył i wpił się w moje usta
- Ta – odsunęłam się po chwili – Tym bardziej jakbyś nic nie pamiętał na drugi dzień.
- To byś tak się postarała, żebym zapamiętał wszystko. – uśmiechnął się łobuzerko – I to z najdrobniejszymi szczegółami. – pomachał brwiami i ponownie pocałował
Tę chwilę (z serii
tych moich ulubionych chwil^^) przerwało nam chrząknięcie. Odsunęliśmy z
Nathanem nasze twarze, by móc sprawdzić kto nam przeszkodził.
- Oczywiście –
westchnął Sykes –Tom Parker. A kogo ja mogłem spodziewać się na tym miejscu ? …
Chłopie ty masz jakiś problem z odpowiednim wyczuciem czasu !- Ja ? – obruszył się brunet – Chyba ty ! Ja właśnie stoję na straży czystego życia ! Poza tym trzeba was przypilnować, bo jeszcze nie czuję się na tyle odpowiedzialny, żeby zostać wujkiem.
Mrugałam, patrząc na kolegę. – Tom, wy już znaleźliście moje zapasy i asortymenty wódki ?
- Nie, dlaczego … ?
- Bo gadasz pierdoły. – powiedziałam i dałam Nathanowi jeszcze długiego, soczystego buziaka w usta
- Victoria ! – usłyszałam z ust Toma, gdy przechodziłam obok niego
- Powiedz lepiej ile zostało czasu do przyjścia dziewczyn i rozpoczęcia libacji.
- Około godziny.
- Ok, to wy się ogarnijcie z przygotowaniem salonu, a ja pójdę w tym czasie pogadać na Skypie. – i jak powiedziałam tak ulotniłam się na górę. Na moje szczęście Asia była dostępna. Tak dobrze nam się rozmawiało, że nawet nie zauważyłam kiedy minęła mi ta godzina i już z dołu chłopaki mnie wołali. Wytłumaczyłam siostrze ze śmiechem, że muszę już iść na co tylko wysłała mi dużego buziaka i rozłączyłyśmy się.
- Nath, możesz tu
przyjść ?! – krzyknęłam z pokoju, podchodząc do torby
Po paru sekundach
zajrzał do mnie; - Co jest ?- Pomożesz znieść mi te butelki ? – otworzyłam torbę, w której leżały czyste i cytrynówki
Nathan szeroko uśmiechnął się. – Do czego ty mnie zmuszasz, dziewczyno.
- Nie zmuszam tylko proszę …
- Nie bierz mnie na te maślane oczka. – wytknął ręką ze śmiechem, ale nachylił się po butelki – Zdecydowanie masz na mnie zły wpływ. - poczęstował mnie całusem i zeszliśmy na dół
- Nareesha, Kelsey ! – uśmiechnęłam się ze schodów, widząc dwie dziewczyny w salonie
- Hej ! – podeszły do mnie i przytuliły
- Słyszałam, że niezły melanż się szykuje za twoją sprawką. – puściła oko mulatka
- Hah, tak jakby … - wskazałam na Nathana, który na ławie stawiał butelki
- Jeszcze takich cudów to ja nie piłam. – uśmiechnęła się szeroko podekscytowana Kelsey
- Będziesz miała okazję. Tylko od razu wam mówię i uprzedzam lojalnie – nachyliłam się do dziewczyn – nie idźcie tempem chłopaków. Nie radzę.
- O tak o ??
- Tak jest. Bo wątpię, że chcecie jutro zdychać. – roześmiałam się – Oni za pierwszym razem tak się załatwili, że nie miałam pytań, także bądźcie rozważne.
- Jasne – uśmiechnęły się
- Wszyscy są ? – z łazienki doszedł do nas wyszczerzony Max
- No raczej – odpowiedział Nathan
Jay z Sivą
skończyli nosić soki z kuchni do salonu, a Tom doniósł chipsy i rzucił kilka
paczek na ławę.
- To co, zaczynamy
imprezę ? – Sykes spojrzał na mnie, trzymając palce na papierku w gotowości, by
zacząć wódkę- Chłopie, po co pytasz ? – Tom podszedł i odebrał od niego butelkę po czym stwierdził – No żesz kurde ! Czemu nie ma kieliszków ?! Kto był odpowiedzialny za postawienie kieliszków ?! – rozglądał się
- No ja – powiedział Nathan i zrobił krok do szafy w celu wyciągnięcia „zgub”
- Buuuuu – zabuczeliśmy wszyscy
- Kolego, nie popisałeś się. – kręcił głową Max – Karniaka pijesz za to.
- Co ?! – Sykes odwrócił się – Już tak od razu ?!
- No, a jak inaczej. Zawaliłeś od początku. – George rozłożył ręce
Tom zarechotał i zaczął polewać. Nathan jako pierwszy uniósł swój kieliszek do góry, a w drugiej ręce miał przygotowaną zapojkę.
- Wasze zdrowie. –
uśmiechnął się szeroko po czym na raz cała zawartość kieliszka została
przechylona i wlana do gardła. Chłopak skrzywił się lekko wcale tego nie
ukrywając i zapił. – Jak ciepło się zrobiło od razu. – odkrył zachwycony z
czego wszyscy zaśmialiśmy się
- To już nie
zazdrościmy Nathanowi – zarządził Tom – tak Kelsey, widzę to w twoich oczach –
śmiał się, podając dziewczynie kieliszek – i pijemy !
Unieśliśmy wszyscy
do góry swoje porcje. – Za to – Parker wczuł się w rolę gospodarza - żebyśmy
dobrze bawili się tego wieczora i kto wie, może nocy. – tu jego wzrok pełen
chochlików spoczął na mnie i Nathanie. Uśmiechnęliśmy się i alkohol wylądował w
ustach. Następnie łyk soku.
- O kurde – wydusiła
z siebie Nareesha- Eeeeee smaczne ! – Kelsey popatrzyła na pusty kieliszek
- Ooo proszę państwa, to widzę, że mamy do pary koleżankę, która będzie nam dzielnie towarzyszyć. – roześmiał się Max
- To Vicky, ty też równo trzymasz pion ? – spytała z zacieszem blondynka
- Powiedzmy.
Chłopaki włączyli
telewizję w celu szukania czegoś „nastrojowego do picia” jak to określili.
- Dobrze zacząłeś.
– zwróciłam się cicho do obok siedzącego Nathana, który obejmował mnie
ramieniem- Nieważne jak mężczyzna zaczyna, ale jak kończy. – powiedział pewnie
- Ale to chyba nie dotyczy kwestii picia z tego co wiem. – powstrzymywałam parsknięcie
- No chyba nie będę prezentował ci tu drugiej kwestii, co ?
Wzruszyłam ramieniem. – Nie miałabym nic przeciwko. – wyszczerzyłam się do niego
Za chwilę poszła druga i trzecia kolejka. No dla niektórych trzecia i czwarta ;). Nikogo jeszcze alkohol nie brał, ale już atmosfera była coraz luźniejsza. Jednak przy bodajże piątej wznieśliśmy kieliszki do góry.
- To za co teraz ?
– spytał Jay
Cisza. Nikt nie
miał pomysłów.- To może za moją siostrę, która w przyszłym roku wychodzi za mąż i nie będzie już wolną i niezależną kobietą ? – zaproponowałam już szeroko uśmiechnięta
- Masz siostrę, Vicky ? – postawił oczy Max
- Owszem. Starszą. – powiedziałam dumnie – Ale już nie masz co liczyć na nią. – machnęłam ręką
- A fajna ?
- A bardzo ! W ogóle dzięki niej mam same dobre wspomnienia z dzieciństwa.
- To za siostrę Victorii ! – Siva zarządził
I siup. Kolejna
porcja alkoholu poszła.
- A propo
dzieciństwa. – zaczął już bardzo zadowolony Tom – Jak ja przypomnę sobie ile ja
lip miałem przez własną głupotę … - wziął się za policzek- Co tam narozrabiałeś ? – spytał obok siedzący mnie równie już wesolutki Nathan
- Jak byłem młody … - Parker wprowadzał nas w klimat – w sensie wiecie … jakieś 16, 17 lat – skrzywił się - … to razem z kumplami przeskakiwaliśmy przez różne kraty, ogrodzenia i wszędzie tam, gdzie nie można było.
- O matko to straszne ! – wypsnęło się piśnięcie podpitej Kelsey
- Ale czekaj kochanieńka to jeszcze nie wszystko ! – Tom złapał ją za kolano (nie jestem pewna czy przypadkiem nie ostatkami świadomości) – i raz złapali nas policjanci. – Parker postawił oczy – I spisywali nas !
- Pewnie dyga niezłego miałeś przed nimi, co ? – wyszczerzyłam się wyluzowana
- A tam – machnął ręką – Huk z policją, ważne, żeby matka się nie dowiedziała. – oznajmił i czknął
Chłopaki dali w
rechot, a my z dziewczynami chichotałyśmy.
Za parę minut
poszły kolejne kolejki. Nareesha jednak pasowała po piątej – zresztą widziałam,
że już jej trochę wzrok się rozpływał, ja przystopowałam po bodajże ósmej, a
Kelsey ? Kelsey wlewała w siebie ile się dało. Aż byłam w szoku jak dziewczyna
trzymała kroku chłopakom. Pomijam fakt, że nie mogła już wstać z czego miałyśmy
niezły ubaw.
Po następnej
kolejce, która dochodziła już pewnie pod jedenastą;
- Vicky … - Nathan
zamruczał mi do ucha- Co tam ? – spojrzałam na niego. Miał rozbawione oczka i z daleka było widać, że już go wzięło. Nie to, żebym ja była trzeźwa, bo sama czułam jak z każdą minutą alkohol coraz bardziej rozkładał się we krwi i coraz bardziej kręciło mi się w głowie
- Jesteś taaaaakaaaa śliczna.
Parsknęłam, a zaraz
dołączył do mnie ze śmiechem Sykes. Siedziałam tak wstawiona z całym
towarzystwem, gdy usłyszałam pukanie.
- Proszę - powiedziałam, ale pukanie nie ustawało - no
proszę ! – krzyknęłam zniecierpliwiona- Vicky, ale to nie do nas - oznajmił Max
- A to przepraszam. – facepalm i wszyscy dali ze mnie w śmiech
- Pani wybaczy – odezwał się Nathan i zabrał rękę zza mojej głowy – ale muszę do toalety.
- Pozwalam.
Spojrzał na mnie z
ubawem i zaczął machać mi palcem przed nosem, mrucząc; - A ty ty - Miałam
kolejny powód do śmiechu.
Po trzeciej próbie
wstania z kanapy udało się Nathanowi ruszyć chwiejnym krokiem do łazienki.
- Vicky, wypijmy
sobie po jednym. – Jay wyciągał do mnie chwiejną dłoń z pełnym kieliszkiem
- Jeszcze ? –
skrzywiłam się – Ale … - czułam jak skurcza mi się żołądek – ale ja już nie
mogę. – wydukałam- Pij ! – nie ustępował – Jednego ze mną !
- …
- No ze mną się nie napijesz ?! – obruszył się, a ja parsknęłam
- Przekonałeś mnie. – wzięłam od niego kieliszek i na raz wypiliśmy zawartość naczynka. Popiłam sokiem. – Jay – zaczęłam – nie wiem czy ja tobie mówiłam. – zaczęłam się bulgotać – Ale jeśli ty ! Skrzywdzisz moją Lisę ! – patrzyłam na niego tępo – To ja … przyyy … sięgam – nabrałam powietrza – że cię własnoręcznie … wykastruję. – dokończyłam
Jay uśmiechnął się szeroko. – Inter … esująca – wziął oddech – propozycja. Ale raczej mówię … pas. – szereg białych zębów – Zależy mi – czknął – na niej. – dokończył usatysfakcjonowany, że udało mu się ułożyć do końca całe zdanie
- To uważaj tylko. – podniosłam do góry palca
Gdzieś po lewej
usłyszałam jakiś dziwny odgłos jakby trzask i nagły wybuch śmiechu ? Raczej
rechotu ! Pomijając fakt, że wszystko zaczęło do mnie dochodzić z opóźnieniem i
spowolnionym ruchem przekręciłam głowę, by móc spojrzeć na lewo na korytarz.
Widok w holu był godny polecenia. Nathan z Sivą leżeli na podłodze, każdy
trzymał się za swoją głowę i mieli z tego niezły ubaw. Sivy głowa leżała na
brzuchu Sykesa, który sam leżał jakiś dziwnie powykręcany.
- Panowie ! –
krzyknął do nich już chrypowaty Tom – Cccco … ssssiię stao ?
Nathan z Sivą
rechotali jak naćpani, ale w końcu ten pierwszy wydusił z siebie; - Czołówka
była.
Ryknęliśmy śmiechem
całą resztą, a Nareesha tylko wzięła się za czoło z ubawu. Chłopaki próbowali
wstać z podłogi co nie wychodziło im najlepiej, a mieli przy tym niezły ubaw i
coś bulgotali do siebie co tylko oni mogli zrozumieć, by po chwili znów ryknąć
rechotem. Dopiero po jakichś 10 minutach Nathanowi udało się do mnie dojść i
usiąść, a raczej zwalić się na kanapę obok mnie.
Spojrzałam na niego
rozbawiona i pocałowałam jak tylko mogłam najmocniej. Odsunęłam się od niego po
długiej chwili i popatrzyłam w rozszalane szmaragdowe oczka.
- Tak się bawimy ?
– spytał zadziornie- A tak – wystawiłam do niego język. Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale strasznie zakręciło mi się w głowie. – Muszę … na chwilunię … króciutką … wyjść. Na taras. – wydukałam
- OOoooo – Nathan pomachał brwiami – Iść z tobą ?
- Neeeee – pokręciłam głową jak w amoku – Zaraz będę. - Odepchnęłam się od sofy, by mieć rozpęd do wstania co jednak mi nie pomogło, bo zarzuciło mnie z powrotem do tyłu, ale Sykes podparł ręce na moich plecach i dzięki temu nie upadłam. Zawróciłam do niego głowę z zacieszem. – Dzięki podpórko.
- Do usług. –
wyszczerzył się
Deczko chwiejnym
krokiem doszłam do korytarzu gdzie nałożyłam na siebie płaszcz, by nie zmarznąć
– aha, jeszcze myślałam choć odrobinę logicznie i wyszłam z boku salonu na taras,
zamykając za sobą drzwi. Kręciło mi się w głowie, oczy same się zamykały, więc
oparłam głowę o okno i starałam się wdychać jak najwięcej świeżego, rześkiego
powietrza. Znałam już ten stan i wiedziałam, że zimne powietrze z zewnątrz
zawsze pozwalało mi choć trochę wrócić do stanu trzeźwości.
Oparta o okno
patrzyłam w gwiazdy. Noc była bezchmurna. W zasadzie nie miałam żadnych myśli w
głowie tylko cieszyłam się, że byłam tam gdzie byłam. Byłam szczęśliwa z
Nathanem i tylko to dla mnie się liczyło. Wariacje w głowie ustały i poczułam
się lepiej. Słyszałam z salonu śmiech pozostałych. Jestem szczęściarą –
pomyślałam.
- Można ? –
usłyszałam, przekręciłam głowę by spojrzeć kto do mnie doszedł- Jasne Max – uśmiechnęłam się na widok wyszczerzonego kolegi
Stanął przy mnie i oparł się jak ja.
- Trzeźwiejesz ?
- Staram się. – uśmiechy – A jak ty się trzymasz ?
- Spokojnie. Panuję nad sytuacją. – puścił oko i zaczął szukać czegoś po kieszeniach – Zapalisz ? – wyciągnął do mnie otwartą paczkę
- Mogę. – wyciągnęłam fajkę, chłopak zrobił to samo i podpalił zapalniczką najpierw mi, a potem sobie. Przyłożyłam do ust papierosa i zaciągnęłam się.
- Dawno nie rozmawialiśmy na spokojnie. – odezwał się Max – Co u ciebie ?
Wypuściłam dymek z ust. – Przecież wiesz. Staram się wyleczyć i jakoś leci.
- Ale dasz radę ? – spojrzał na mnie, a ja zaciągnęłam się
- Nie wiem. – odpowiedziałam
- Victoria …
- Max wyluzuj. Nawet jeśli bym się poddała
- Victoria nie mów tak ! – przerwał mi
- To przeżyłam już wszystko czego chciałam doznać. – patrzyłam na niego, kontynuując - Podjęłam swoje wszystkie cele, a co najważniejsze … mam najcudowniejszą osobę, dla której zrobiłabym wszystko.
- Właśnie … Jak układa się wam z Nathanem ? – zaciągnął się
- Wiesz Max … Jestem nieprzyzwoicie szczęśliwa. Naprawdę. – pokiwałam głową z uznaniem – Nigdy w życiu nie czułam się lepiej. Mimo anoreksji. – powiedziałam pewnie, pierwszy raz wypowiadając przed samą sobą swoją chorobę – Dzięki niemu uwierzyłam w miłość i pokazał mi czym jest cierpliwość i prawdziwe uczucie do drugiej osoby. – uśmiechnęłam się, mówiąc o Nathanie – Tylko wiesz czego się boję najbardziej Max ? – wróciłam wzrokiem do mężczyzny
- Czego ?
- Że te całe szczęście zginie niebawem. Że podstępny los zobaczy jaka jestem szczęśliwa i mi wszystko nagle odbierze.
- Nie możesz tak myśleć. – pokiwał głową – Korzystaj z chwili, ciesz się tym co masz i nie patrz na inne sprawy.
Zaciągnęłam się papierosem. - Masz rację. Życie jest zbyt krótkie, żeby ciągle obawiać się i patrzeć z trwogą w przyszłość … - zwróciłam głowę ku koledze - Max, mogę cię o coś spytać ?
- Jasne, pytaj. – strącił popiół z papierosa
- Dlaczego ty jesteś sam ? Jesteś zarąbistym facetem, z poczuciem humoru, inteligentny, opiekuńczy … Gdyby nie Nath to kto wie czy na ciebie bym nie polowała. – roześmiałam się
- Hah dzięki Vicky – Max dołączył do mnie ze śmiechem – Byłem dość długi czas z jedną dziewczyną. – zaczął poważnie - Planowaliśmy nawet ślub, ale nam nie wyszło. Zdarza się. – wzruszył ramieniem, spuszczając głowę – A na razie nie spotkałem nikogo interesującego. – spojrzał z powrotem na mnie
- A to nie jest tak, że każdą spotkaną dziewczynę porównujesz do swojej byłej i szukasz podobieństwa ? – zaciągnęłam się fajką
- Nie, raczej nie. Ale muszę tobie powiedzieć, że zazdroszczę Nathanowi, że trafił na taką cudowną dziewczynę. – popatrzył na mnie i przez światło z księżyca widziałam, że uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest.
- No tu jesteście ! – krzyknął Nathan, wyskakując na taras. Schowałam rękę z papierosem za plecy. – A ja was szukam !
- Musieliśmy się dotlenić. – powiedziałam, patrząc ze szczęściem na swojego mimo wszystko wtedy napitego chłopaka
- Chcesz fajkę, Młody ? – Max wyciągnął paczkę tytoniu do kolegi
- Daj. – Sykes wyciągnął papierosa. Mój facepalm ? Bezcenny ! Postawiłam oczy i opadła mi dłoń z fajką, którą zauważył Nathan.
- TY PALISZ ?! – obydwoje w jednym momencie krzyknęliśmy na siebie, a Max tylko spojrzał na nas z zacieszem. Chwila ciszy, bo wymienialiśmy wzrok z Nathanem. – Okazyjnie. – odezwaliśmy się po chwili znowu razem.
George dał w śmiech. - Trafił swój na swego.
Uśmiechnęłam się
tylko do swojego chłopaka, który zrobił zadziorną minę i obydwoje przyłożyliśmy
sobie papierosy do ust i zaciągnęliśmy się …
Siemson Rybcie : )
! Jakieś to takie dziwne wyszło ;/. Nie wiem, może mam przesyt tego i na
„świeżo” ciężko mi obiektywnie stwierdzić, a może rzeczywiście wyleciałam z
obiegu ? PROSZĘ, ABY 22222 GOŚĆ
ZOSTAWIŁ PO SOBIE JAKIŚ ŚLAD :).
Dzięki za spóźnione
życzenia, które jeszcze do mnie dochodzą :*. Poza tym Wantedowe Story to już gruba księga - 404 stron w Wordzie zapisane, joł ;D !
Ściskam Was mocno !
<3
PS 1) spoko siostro
(anonimko), znaj me dobre serducho i tym razem Cię nie wydziedziczę, bo zbyt
mocno uwielbiam Twoje komentarze :D. I chciałabym być dobrą siostrą, ale
niestety nie pamiętam z jakiej stronki ściągnęłam owe górne Nathanowskie
dziecię ^^ ale jeśli chcesz to zostaw maila i wyślę Ci pocztą xd Widzę, że nie
tylko ja zakochałam się w tym zdjęciu ;) …
PS 2) podrzucam link do piosenki z nowej płyty chłopaków. Co o niej sądzicie ;) ?http://www.youtube.com/watch?v=HSFgOfNbOzI Swoją drogą tytuł songa odpowiedni dla dzisiejszego rozdziału ;P.
Hahha :D Padłam . Nie ma to jak imprezka z polską wódką^^
OdpowiedzUsuńTomTom jaka przyzwoitka się znalazła :)
Nathan czyżby planował oświadczyny?
Rozdział jest zajebisty :]
Pozdrawiania Kochana♥ i do kolejnego :*
kocham to opowiadanie , rozdzial super . zycze weny noo i dawaj nexta :*
OdpowiedzUsuńUuuu kocham cię ale ty to wiesz nie słońce ? : **
OdpowiedzUsuńMam pompę z Toma prawie w każdym rozdziale :P Kochany głupek ^^ Wgl to Nathan i Vicky to takie słodziaki < 333
Czekam na nexta myszko i wenyy x333
A co do piosenki to czuję że będzie to hicior dla Twfamily :)
hahaha lool xD
OdpowiedzUsuńale beka :D
rdz super ... jak zwykle :p
dzięki za pocieszający kom ale nadal mam niską samoocenę :(
no nic ... życie .
Kocham cie <33333333
Hahahahahahahahahahha. xdd
OdpowiedzUsuńParty Hard part. II. :D
Ale to może po kolei. ;p
Pożeracze naleśników. ^^
Czyżby nasz kochany Nath planował oświadczyny.? :D
Jestem na TAAAK.! ;D
Karniaczek dla Nathana hhahaha. xd
Ojjj pijaczynyy. :D
Vickyy ty palaczu....okazjonalny. xdd
No nie mogłam z tego. xp
Hmmm....cóż za interesujące rzeczy będą się działy w nexciorzee. ^^
Dobra wiesz co mam na myśli. :D
No to czekam na kolejjjny. x*
San geniuszu Ty mój! ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki taki taki zajebisty!
Absolutnie idealny!
Ah ci nasi koneserzy polskie wódencji ;)
No ,ale powiem ci ,że naprawdę wybuchnęłam głośnym śmiechem na to dziwne pytanko Natha!No no już coś tam jakieś plany naszemu Nathanowi z Vicki w roli głównej świtają ^^
I te nasze palacze okazjonalne ... oj skąd ja to znam? ;)
Jak już mówiłam rozdział Genialny bejbusie! ;*
Czekam na nexcika i ciąg dalszy naszego party hard!
o ja cież :D
OdpowiedzUsuńjaka beka <333
to jest boskie :3
jak jabym chciała tak pisać jak ty :***
normalnie stwierdzam że jestem beznadziejna w pisaniu :p
fajniuśny rozdział dodany w jeszcze lepszy dzień
OdpowiedzUsuńwszystko dzisiaj jest takie fajne i leniwe
a co do Drunk on Love ... kocham, hit lata jak nic
czekamy na cały kawałek, już się nie mg doczekać, może teledysk ??
3maj się ; )
Nie no ale dałaś czadu ^^
OdpowiedzUsuńHahaha najpierw pytanie Nathana potem impra i na koniec obydwoje palą :P
Jak ja uwielbiam twojego bloga !
Pis szybko nexta i weny Kochana :*
Wpadnij-------------->http://samanthaithewanted.blogspot.com/
- Panowie ! – krzyknął do nich już chrypowaty Tom – Cccco … ssssiię stao ?
OdpowiedzUsuńNathan z Sivą rechotali jak naćpani, ale w końcu ten pierwszy wydusił z siebie; - Czołówka była.
Ryknęliśmy śmiechem całą resztą, a Nareesha tylko wzięła się za czoło z ubawu.
Przy tym się poryczałam ze śmiechu ahahahaha już miałam przed oczyma tą scenkę ! XD
- Dzięki niemu uwierzyłam w miłość i pokazał mi czym jest cierpliwość i prawdziwe uczucie do drugiej osoby.
A przy tym kawałku się wzruszyłam Kochana !
Wow ! 404 strony w Wordzie !? osdubvousbdvo *-*
Co do nowej piosenki chłopaków pt. Drunk on Love, to wyczuwam top 10 na listach przebojów tego lata ! Omnomnomnomnom, jak każda ich piosenka zajebiszcza *-*
Pisz szybciutko swego cudnego, niesamowitego nexta Kochana !
Wenyyy ♥
Pięknie i ubawiłam się jak nie wiem, a teraz spadam, bo kara... >.< Sayonara i weny złotko!
OdpowiedzUsuńHahahaha Ty palisz?!! Myślałam, że padne ;D
OdpowiedzUsuńViki sobie chowa grzecznie papierosa za sobą, żeby nie było wątów, a tu prosze xD Sykes jakoś nie ma z tym problemu ;D
Jak mnie rozwalili, głodomory jedne, z pożeraniem tym nalesników ;p jakby przez tydzień nic w ustach nie mieli ;d
No i chlańsko part II z polską wódką! To zawsze musi być udane i nie obędzie się bez różnych wygłupów, bądź wypadków, jak na przykład czołowka Nath'a i Sivy xD hahaha myślałam, że zejde ;D
No, no... Czyżby Nathan sprawdzał grunt? ;) Ciekawe, czy jakby się oświadczył teraz Viki, to by się zgodziła ;P Bo po jej podejściu do małżeństwa na tą chwilę, to miałabym poważne problemy żeby zgadnąć :P Kochanieńka, ten fragment rozmowy mnie bardzo zaintrygował muszę Ci powiedzieć ^^ I nie wiem, co planujesz, ale na pewno będzie to zajebiste, także czekam na kolejny rozwój wydarzeń i ciąg dalszy popijaweczki z TW! :D
AAA!! Co do piosenki <3 Matko zakochałam się ;D Coś czuję, że będzie hitem lata jak nic i nie raz się będę do niej bawiła w wakacje ^^ Nie mogę się doczekać całooości ;D
Także tego, nie przedłużam, ściskam mocno, całuję i wgl :D
Weny życzyć Ci nie muszę, bo masz jej aż zanadto! (Mogłabyś się podzielić, Chytrusie :P)
Buuuuziak! :***
Dziękuję, że się starałaś pomóc mi w zdobyciu tegoż cudownego zdjęcia siostro, ale ja już je znalazłam i pięknie ozdabia mój telefon *-* Ooo taaak, nie jesteś sama, kocham je i mogę się na nie lampić all day all night;)
OdpowiedzUsuńNaleśniki? Czy ktoś tu z zebranych mówił o naleśnikach? Mmm już mi ślinka cieknie na samą myśl:D Nie dziwię się chłopakom, ze jedli, aż im się uszy trzęsły^^
Hohohoh jakie Nathan robił podchody w wypytywaniu Vicky o małżeństwo ;p Juuuuuuż niosą Vicky suknie z welonem, juuuuuuuż cygany czekają z muzyką, koooooooń do taktu zamiata ogoooooonem, "Mendellsohnem" stukają kopyta...
Ach, się rozmarzyłam *.* Hm skoro małżeństwo to i pojawią się moje upragnione Victorionathany!*-* Juuuuuupiiiiii!:D
Melo z The Wanted- recepta na szczęście;)
Czekam na kolejnusi ;*
Jakie cudeńko dodałaś! :)
OdpowiedzUsuńHahaha, jakie Nathan podchody. :D
Czyżby miał jakieś plany...? :)
Pożyjemy, zobaczymy. ^^
Hahha, polska wódka niezłego powera daje. xd
Świetny rozdział!
Weny kochana i czekam na następny rozdział z niecierpliwością! :*
P.S Nie miałam czasu by Ci złożyć życzenia, więc w wolnej chwili to zrobię. :) Zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń i wszystkiego czego sobie zapragniesz. ;) Wszystkiego najlepszego!!!! :*
Genialny rozdział czekam na naxt!
OdpowiedzUsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńKoniec genialny XD
Tak! W końcu koniec roku!!!!!!
No i wysoka średnia XD
Dawaj next'a :P