1. Jakiej muzyki lubisz słuchać?
Pop rządzi !
2. Ulubiony wykonawca?
Beyonce
3. Ulubiona książka?
Saga "Zmierzch"
4. Piosenka którą możesz słuchać cały dzień :)
Mam takie dwie : Sean Paul - Touch the sky <3 i The Wanted - I found you ^^
5. Najbardziej denerwuje cię...
Brak zdania u innych na jakikolwiek temat.
6. Masz zwierzątko? ^^
Yeees, mieszaniec labradora z czymś tam xp - Rino :)
7. Laptop vs tablet vs komputer (normalny :P)
Laptop
8. Gdy miałam/miałem 10 lat...
Moje ADHD powoli się zmniejszało ;D
9. Ulubione imię?
Sandra - a trochę egoizmu dam :D
10. Jakiego wykonawcy najbardziej nie lubisz?
Nie wiem ... nie skupiam się na czymś czego nie lubię, więc nie przywiozuję do tego uwagi i nie wiem :)
11. Znienawidzony przedmiot w szkole? xD
MATMA
Przepraszam, że nie będę nominowała oficjalnie, ale szkoda mi na to dziś czasu, którego i tak za bardzo nie mam. Całe życie będę popierała blogi, które są pod zakładką ME GUSTA, także dziewczyny - wybaczcie, ze nie oficjalnie, ale jak najbardziej całą sobą Was popieram :)
_________________________________________________________________________________
- Wiem przecież. –
odburknął, widząc jak chłopaki z entuzjazmem zadawali kolejne pytania dotyczące
rzekomo „naszej wspólnej nocy”
- No to ! –
spojrzałam na niego z wyrzutem – Działaj ! –
Nathan obdarzył
mnie wzrokiem w stylu „nie bądź taka cwana”.
- Chłopaki ! –
przekrzyczał ich i nastała cisza
Wszystkich wzrok
spoczywał na nas.
- Rozumiem, że wam
– zwrócił się do Jaya i Maxa – Szare komórki mogło wypalić po alkoholu, ale, że
wam dwóm na trzeźwo już tylko jedno w głowie to lekka przegina. –- No właśnie ! – przytaknęłam mu – Chłopaki, bez przesady. Do niczego nie doszło. Po prostu przenocował u mnie, bo było już późno, a i ja niezbyt chyba wiedziałam co się dzieje … -
- No właśnie. – teraz on przytaknął mi
- Chłopaki – odezwał się Tom, nie spuszczając wzroku ze mnie i Nathana – Nie jest to dla was dziwne, że oni tak sobie przyznają ciągle rację ? –
- Rzeczywiście, podejrzane … - podchwycił Max
Ręce mi opadły.
Spojrzałam na Nathana;
- Weź dwa razy
najpierw się zastanów zanim coś palniesz. –- Victoria, nie widzisz, że oni się nabijają ? –
- I to z jakiego fajnego tematu zobacz ! – powiedziałam złośliwie
- Daj spokój … -
- E, oni mówili prawdę, że do niczego nie doszło. – doszedł do wniosku Jay, widząc, że zaczynam kłócić się z Sykesem
- No brawo za refleks ! – zwróciłam się do Loczka
- I widzisz ? Załatwione wszystko. – Nathan zatarł dłonie i wystawił jedną – To piona. –
- Sam se przybij. – powiedziałam i ominęłam go, by usiąść do stołu
Chłopaki po cichu
parsknęli. Usiadłam przy Tomie. W sumie nie byłam zła, ale nie chciałam dać
satysfakcji Nathanowi z tego, że cokolwiek powie, ujdzie mu płazem. A zresztą –
już dawno się z nim nie droczyłam J.
- Dobrze Victoria,
załatwiłaś z gracją kolejny raz naszego BabyNatha, a teraz częstuj się. – Max
podał mi koszyk z pieczywem
Żeby nie było –
Nathan zasiadł również do śniadania. Zagadka – obok kogo ? MNIE. Dziękuję -,- .
Jedliśmy w szóstkę,
rozmawiając o imprezie i śmiejąc się. Taka sympatyczna, luźna atmosfera. Po
posiłku Tom, Max, Siva i Nathan wytypowali „najsłabsze ogniwo” tzn. Jaya do
zmywania. Sami uciekli do salonu, biorąc mnie z sobą, ale chciałam jeszcze
dopić herbaty, więc zostałam z Loczkiem w kuchni.
- Impreza podobała
się ? – spytał, gdy zostaliśmy sami
- Tak. Było mega. Z
tego co pamiętam. – zaśmiałam się – A ty wybawiłeś się ? –
Na twarzy Jaya od
razu zagościł szeroki uśmiech.
- Dawno tak dobrze
się nie bawiłem … W ogóle poznałem taką sex bombę, Victoria … O ja. – wziął
oddech- O proszę. Jaka ona była, że tak cię zaintrygowała ? –
- Ciemna karnacja i ciemne włosy. Typ śródziemnomorski. Śliczna dziewczyna. A ta mini sukienka … Mm – Jay opowiadał z przejęciem
- Ooo patrzę, że nieźle się wkręciłeś. –
- I co z tego … Nie mam do niej kontaktu. –
- Jak to ??? –
- Byłem zalany i zapomniałem o takiej kwestii jak wymiana numerów czy coś … - chłopak „rwał” sobie loki z głowy
- Jay … nie wierzę … - załamałam się
- Ja też … -
- Spokojnie, może na następnej imprezie ona będzie. – poklepałam go po ramieniu i uśmiechnęliśmy się
- Vicky, grasz z nami w karty ?! – krzyknęli z salonu chłopaki
- Już idę ! – dopiłam herbaty i poszłam do nich
Pograliśmy kilka
rundek w jakąś bliżej nieznaną mi grę karcianą, kiedy za trzecim razem
odłożyłam talię;
- No nie ! Trzeci
raz przegrać ?! – śmiałam się- Nathanowi mało brakowało, a grzałby ostatnie miejsce. – zauważył Tom
- Ale poradziłem sobie ! – zaznaczył Sykes
- Kto nie ma szczęścia w kartach ten ma szczęście w miłości. – wtrącił Max
Powiedzmy … Spojrzałam na zegarek. Było po 13.
- Dzięki panowie za
śniadanko, ale ja już będę się zbierać. – wstałam
- Już ? – Tom wydał
jęk zawodu- Tak … -
- Odwiozę cię. –
- Nathan, nie trzeba. Przejdę się. –
- To nie było pytanie. – brunet podniósł brew
- Jak chcesz – wzruszyłam ramieniem
Pożegnałam się ze
wszystkimi, wyszłam z ich domu i wsiadłam z Nathanem do samochodu.
- Jakie plany na
popołudnie ? – spytał, gdy ruszyliśmy- Spokojne – pierwsze co nasunęło mi się na usta, Nathan uśmiechnął się – Może odwiedzę Lisę, pooglądam jakiś film, posiedzę w cukierni z Bobem, Lucy i Chrisem … Coś się wymyśli na pewno. –
- No jasne – mruknął
- Coś nie tak ? – wybił mnie z tropu
- Nie. Wszystko ok … Jak nastawienie przed jutrzejszym dniem pracy ? –
- A jeszcze nawet o tym nie myślę … -
- No tak – pokiwał głową
- Cicho bądź … -
- Co ? – udawał niewiniątko
- Przecież wiem, że chciałeś dodać „kac morderca”. – zaśmiałam się, bo chłopak nie wyparł się
Przez chwilę
jeszcze sobie pogawędziliśmy i zajechaliśmy pod „Sweet Dreams”.
- Dzięki za … -
zastanowiłam się – za wszystko. –- Ja tobie też. –
Uśmiechnęliśmy się.
Znowu ta niezręczna cisza. I hate it !
- Będę szła. –
odpięłam pas i spojrzałam mu w oczy – Cześć –- Cześć – powiedział miłym tonem
Wyszłam z samochodu
i weszłam do „Sweet Dreams”.
- Już jestem ! –
oświadczyłam- O, hej Vicky – Chris podszedł do mnie, spojrzał gdzieś za mną w dal – Długo cię nie było. – objął mnie ramieniem i przytulił do siebie
Już chciałam się
zapytać skąd u niego te czułości, gdy usłyszałam za sobą;
- Vicky,
zapomniałaś torby z samochodu. –
Odwróciłam się.
Nathan stał w wejściu i patrzył, ale nie na mnie lecz na Chrisa. No tak. Mogło
to dziwnie wyglądać- w końcu blondyn mnie obejmował. Zdjęłam rękę chłopaka z mojego
ramienia i podeszłam do Nathana;
- Dzięki,
rzeczywiście zapomniałam … - była niezręczna sytuacja- Nie ma za co – odpowiedział Sykes, patrząc ciągle na Chrisa, który stał za mną – Do zobaczenia – wrócił do mnie wzrokiem i słodko uśmiechnął się
Szczerze mówiąc ten
jego uroczy smile mnie powalił. W ciągu całej naszej znajomości nie obdarzył
mnie takim gestem … Nim doszłam do siebie Nathan wyszedł już z cukierni.
Zawróciłam się z powrotem do Chrisa. Patrzyłam na niego.
- No co, mówiłaś,
że to nie jest twój chłopak, więc mogę ci trochę okazać czułości. Nawet w jego
towarzystwie. – puścił okoStałam jak sierota z torbą w ręku …
- No Victoria
wreszcie cię mam ! – do „Sweet Dreams” wpadła Lisa
- O … cześć – byłam
zdziwiona, że ją widzę- Gdzieś ty się podziewała ? Zawsze jak przychodziłam to tylko Bob mówił mi, że gdzieś poszłaś z Nathanem … Masz mi coś do powiedzenia ? – Lisa założyła ręce na piersi z cwaniackim uśmiechem
- Emmm … NIE. –
- Victoria ; NA GÓRĘ ! – oświadczyła i pociągnęła za sobą na schody
- Liiiisssaaa błagam cię … – mówiłam, idąc za nią do pokoju
- Coś czuję, że mamy dużo zaległości moja droga. –
- Wcale nie –
- Opowiadaj – wepchnęła mnie do pokoju i zamknęła za sobą drzwi
- A tak mniej więcej to co byś chciała wiedzieć ? –
- Wszystko ! – pisnęła
Spojrzałam na nią
znudzona, wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać. Jakieś 30 minut później
skończyłam.
- I elegancko –
podsumowała Lisa – To znaczy oprócz tej sprawy z twoimi przyjaciółmi z Polski.
– poprawiła się – Ale wiem, że i z tym sobie poradzisz. –- Zobaczymy. Nie miałam jeszcze głowy, żeby o tym pomyśleć z dystansu. -
Porozmawiałyśmy jeszcze
z Lisą trochę lecz po jakimś czasie stwierdziła, że musi wracać. Pożegnałyśmy
się i zeszłam ją odprowadzić na dół. Kumpela wyszła.
- Vicky, co robisz
teraz ? – spytał Chris- W zasadzie … chyba pójdę położyć się, bo jestem zmęczona … A coś chcesz ? –
- Myślałem, że może obejrzelibyśmy jakiś film. – uśmiechnął się blondyn
- Fajny pomysł, ale obawiam się, że po pięciu minutach zasnęłabym. –
- Jasne … To może jutro ? –
- Ok, czemu nie J -
Wróciłam do siebie
na górę i położyłam się zdrzemnąć. Zbudziłam się pod sam wieczór jednak i tak
byłam na tyle śpiąca, że zeszłam na dół tylko coś zjeść i wróciłam do spania z
powrotem.
Rano zbudził mnie budzik. Ubrałam się i wyszłam do
pracy.
W pracy jak w pracy
– drugi dzień to jeszcze resztki zapoznawania się ze swoimi obowiązkami. Była
przyjazna atmosfera choć nic szczególnego nie działo się. Skończyłam o 15 jak
należało i wróciłam do domu. Zjadłam obiad i z Lucy udałam się na górę, by
pofarbowała mi odrosty.
- Wcale nie masz aż
tak dużo tych odrostów. – mówiła Lucy nakładając kolejne porcje farby- Ja widziałam i było ich sporo. –
- Marudzisz. –
Po 20 minutach
odrosty wszystkie zapakowane były w pazłotko. Do pokoju ktoś zapukał ;
- Victoria, Nathan
przyszedł do ciebie. – oświadczył Bob- CO ?! Przecież nie byłam z nim umówiona ! –
- Tego to nie wiem. Jest na dole. – powiedział i wrócił na dół
- No nie ! Lucy, przysięgam ja go kiedyś zamorduję ! – wpadłam w panikę – Mam na łbie tyle folii, że powinnam ściągać HBO, a temu na odwiedziny się zebrało ! –
Kobieta zaczęła się
śmiać.
- No trudno, takie
uroki bycia kobietą. –- OOOoohhh ! –
Wyszłam z pokoju.
Nie zdążyłam zamknąć za sobą drzwi, a przede mną wyrósł Nathan.
- Łoł, stylowo
wyglądasz. – patrzył na pazłotka z uśmiechem- My chyba nie byliśmy umówieni. –
- Ale już jesteśmy. –
- Nie, nie jesteśmy. –
- Czemu ? – pytał radośnie
- Bo na przykład już mam zajęte popołudnie ? –
- Oj aż tyle czasu nie zajmie tobie farbowanie włosów. –
- Jestem już umówiona ! – wypaliłam- Z Chrisem –
Nathan podniósł
brew. Powędrował gdzieś za mną wzrokiem i nim zdążyłam przeciwstawić się, moja
twarz została ujęta w jego dłoniach, przyciągnięta do siebie i chłopak
złożył pocałunek na moich ustach. Oderwałam się po chwili, patrząc na niego
szeroko otwartymi oczami z szoku.
PS mam nadzieję, że już nie macie pytania przy dodawaniu komentarzy czy jesteście automatami czy czymś tam ;]
Super boski rozdział:)
OdpowiedzUsuńKocham:*****
Weny i szybko next :)
Wojna Nath vs Chris!!!
OdpowiedzUsuńMe gusta ^^
No i całus na koniec <3
Dawaj szybko next'a :D
Powinni dawać srogą karę, za urywanie w takich momentach :p
OdpowiedzUsuńNo, ale serio musiałaś zakończyć akurat w takim momencie?
Fiu, fiu przez tą końcówkę wyczuwam tu trójkącik ^^
Luuubię to! :D
Mogłaby ściągąc HBO przez folię na głowie hahahha :D
Czekam na kolejny;]
P.S. Dzięki, że nie ma już tego sprawdzania czy jestem automatem :D
ŁOOOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńALE JAJA !!!!!!!!!!!!
ahh ten Nath ^^
boski !
dawaj next ;p
bardzo dobrze że tak miękniesz i dodajesz :****
wreszcie ta moja wymarzona ,powiedzmy pikanteria , ale dlaczego na końcu rozdziału? nie przeżyję tygodnia jak nie będę wiedziała co dalej
OdpowiedzUsuńBoże jak ja uwielbiam twoje opowiadanie... ;D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next'a!!
Wow!No to nieźle pojechałaś!To znaczy Nath nieźle pojechał.No naprawde doznałam niezłego szoku.Ale to bardzo dobrze ;)tylko jak zareaguje Vicki?
OdpowiedzUsuńKurde od początku czułam ,że Cris i Nath będą o nią rywalizować.
Już nie mogę się doczekać nexta!;)
jezzu zabije <3
OdpowiedzUsuńjak można kończyć w takim momencie ?!
pisz szybko :3