- Halo – odebrał cicho
- Cześć. Chciałam ci powiedzieć, że już jestem w domu i wszystko ok. –
- Mhm … cieszę się … - ledwo rozumiałam co mówi
Były dwie genezy jego mamrotów; albo jest nawalony albo śpiący. Wybrałam „lepszą” drugą opcję;
- Nathan zbudziłam cię ? –
- Mhm … ale cieszę się, że dzwonisz … -
Roześmiałam się w duchu.
- Oj, to przepraszam. Idź dalej spać. Dobranoc –
- No. Słodkich snów –
Rozłączyłam się.
Odłożyłam telefon i położyłam się na poduszce. Nawet pościel miała ten ładny,
charakterystyczny zapach … Szczęśliwa, że jestem w domu zasnęłam.
Obudził mnie odgłos włączonego młynka do kawy. Tak –
jestem w domu J.
Zawsze rano w weekend, po śniadaniu tata robił sobie i mamie kawę. Zadowolona
zerwałam się z łóżka i pobiegłam przebrać się i umyć do łazienki.
Nie mogłam się już
doczekać kiedy ich zobaczę. Zbiegłam ze schodów krzycząc;
- Cześć mamo !
Cześć tato ! – zeskoczyłam z ostatniego schodka jak małe dziecko i już stałam
przed rodzicami w wejściu do kuchni
Tata momentalnie
przerwał mielenie kawy i wraz z mamą patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
Byli w szoku widząc mnie. Roześmiałam się z ich min.
- Co wy ducha
zobaczyliście ? –- Wiktoria ! – mama podeszła i przytuliła mnie – Dziecko jak, kiedy ? – mówiła przez łzy szczęścia
- Przyleciałam wczoraj wieczorem. –
- Dlaczego nas nie zbudziłaś ? – teraz kolej na uściski taty
- A po co ? Przynajmniej się wyspaliście. – odsunęłam się i nie mogłam przestać patrzeć to na mamę to na tatę
- Siadaj, zrobię jakieś śniadanie. –
- Pomogę ci mamo. –
- Siadaj i opowiadaj. –
- W ogóle powinniśmy cię ochrzanić za te oszukaństwa, że niby nie wiesz kiedy przyjedziesz. – uśmiechnął się tata
- Chciałam wam zrobić niespodziankę i co jak co, ale udało mi się. – powiedziałam szczęśliwa
- No to mów teraz wszystko co u ciebie. –
I tak miałam
opowiadać jak mi się żyje w Londynie, jak mieszka u Boba i Lucy … Dowiedzieli
się o pracy u tyrana Johna i o całej przygodzie kiedy mnie zwolnił …
Pochwaliłam się też obecną pracą. Rozmawialiśmy tak chyba ze dwie godziny.
- I bardzo dobrze,
że sobie tam radzisz. Cieszę się i jestem dumny. –- Dzięki tato. –
- A ja i tak wolałabym, żebyś została tu. – odezwała się ostentacyjnie mama – Tam jesteś sama, nie masz nikogo. Nawet w razie głupiego doła nie masz z kim pogadać. –
- Nieprawda mamo ! – zaprotestowałam – Mam Boba i Lucy, którzy traktują mnie jak własną córkę i zawdzięczam im bardzo wiele. Poza tym mam tam już parę znajomych, z którymi spędzam sporo czasu i naprawdę w Londynie wcale nie mam tak źle, szaro i ponuro jak ci się zdaje. – uśmiechnęłam się
- Skoro byłoby jej tam źle to nie wracałaby tam, tak ? – tata mnie bronił – Nie widzisz jak ona się rwie, żeby tam lecieć znowu i z jakim przejęciem nam to wszystko opowiada ? –
- No świetnie ! Tylko zauważ na ile nam przepada córka. –
- Oj jeszcze jakieś 2 tygodnie w pracy i będę mogła liczyć na urlop, więc będę przylatywała częściej mamo. –
- Chcę tylko, żebyś wiedziała, że nie podoba mi się to i absolutnie tego nie pochwalam. Wolałabym cię mieć na miejscu, w Polsce. –
-,-
- Mamo ile razy
kotłowałyśmy już ten temat ?! – zaczęłam się denerwować – Dopóki tam mi jest
dobrze to będę z tego korzystała. –- Przecież wiem, że i tak cię nie przegadam. – mama wzruszyła ramionami, a ja odetchnęłam, bo ten temat dobiegł końca
- Asia dziś przychodzi na obiad. – oświadczył tata
- Ooooo superancko ! – zaczęłam klaskać w dłonie – Pogadam z moją siostrunią. – cieszyłam się
Do obiadu nie odstępowaliśmy się z rodzicami na krok. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem tym bardziej, gdy usłyszeli, że wracam już drugiego dnia wieczorem. Chyba nie muszę mówić jak zareagowała na tę wiadomość mama K …
W końcu dzwonek do
drzwi. Poszłam otworzyć, a za drzwiami ukazała się Asia;
- Wiktoria ?! No
cześć młoda ! – uśmiechnęła się i od razu przytuliłyśmy się- Siemano Aśka ! –
- Kiedy przyleciałaś ? Czemu nic nie mówiłaś ? –
- Wczoraj wieczorem przyleciałam na weekend. –
- Ohhh ty ! – jeszcze raz przytuliłyśmy się ze szczęścia – Wiesz, że jesteś moją „najulubieńszą” siostrą ? –
- Bo jedyną ? – wybuchnęłyśmy śmiechem i skierowałyśmy się do jadalni i rodziców
- Chce może któraś z was skoczyć do sklepu i kupić jakiś sok do obiadu ? – spytał tata
Spojrzałyśmy na
siebie z Aśką i oświadczyłyśmy zgodnie (?!), że pójdziemy razem – przynajmniej
pogadamy sobie. Nałożyłyśmy płaszcze i wyszłyśmy na zewnątrz. Dzień był
naprawdę słoneczny. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ciepłymi promieniami.
- Nie ma to jak
polska złota jesień. – skomentowałam- W Anglii tak ładnie nie ma, co ? – uśmiechnęła się Asia
- Aż tak nie, choć Londyn też ma swój urok … Dobra lepiej mów o swoich oświadczynach z Karolem, bo ciekawość mnie zżera. Oświadczył ci się na spacerze, w kinie, restauracji ? – rozmarzyłam się
- W domu – usłyszałam
Spojrzałam na nią błagalnie – Serio ? –
- Tak. Przyszedł z
kwiatami, klęknął i powiedział, że bardzo mnie kocha, że zależy mu na mnie i
zapytał czy zostanę jego żoną, bo to jedyne czego teraz pragnie, na co ja
odpowiedziałam magiczne „tak”. –
- MMmmmm – zaczęłam
piszczeć – Maaaaaatko jak fajnie ! Pokaż pierścionek ! – dziewczyna wysunęła
dłoń – O Boziu jakie cudeńko ! Nie no, wykosztował się chłopak. –Asia zaśmiała się.
- Pewnie mama już tobie mówiła, że za rok około będzie ślub ? –
- Nom. Tylko ja się pytam czemu tak późno ? Myślałam, że będzie szybciej. – nie kryłam zawodu
- Na spokojnie będziemy wszystko załatwiać. Zobaczysz, że zleci w mgnieniu oka … A jak u ciebie siostra ? –
- W porządku. Mam świetną pracę, mieszkam u najwspanialszych ludzi na świecie, mam znajomych … Miałam nawet autko – zaznaczyłam dumnie – ale w wyniku jednego wypadku doszczętnie mi się rozkaraczył. – zaśmiałam się – I jakoś leci.-
- A jaki jest twój
chłopak ? –
- Mój chłopak ?
Jest przystojny i inteligentny, do tego zabawny i słodki. W sumie to ma tylko
jedną małą wadę. –- Jaką ? –
- Jeszcze go nie poznałam. –
Joanna uśmiechnęła się;
- Chcesz mi powiedzieć, że naprawdę nikt koło ciebie się nie kręci ? –
Zastanowiłam się chwilę – No dobra był jeden … -
- A widzisz ! –
- Ale on wrócił na studia to wiesz … Fajny chłopak, syn Boba i Lucy, tych u których mieszkam. Rozmawiało nam się ok, ale był strasznie konfliktowy do mojego innego znajomego … Matko Aśka co ja się z nimi miałam … Jak oni dwaj nie daj Boże spotkali się to od razu było trzeba interweniować. –
- Ołłł to nieźle. To coś z tym drugim znajomym było nie tak ? –
- Z Nathanem ? Nie, no co ty. – przed oczami stanął mi brunet – Fakt jest uparty i zawzięty jak ja, ale on z Chrisem jakoś od początku sobie nie przypadli do gustu. –
- Nie wiem czy wiesz, ale uśmiechnęłaś się, wypowiadając imię „Nathan”. – zauważyła Asia – Nie zareagowałaś tak, gdy opowiadałaś o tym pierwszym, Chrisie. Na pewno to tylko znajomy ? – siostra przysunęła się i wzięła mnie pod rękę
Jej wywody trochę
mnie zmieszały.
- Wiesz … bywało między
nami różnie. Na początku tak się kłóciliśmy i jeździliśmy po sobie, że byś za
głowę się złapała, gdybyś nas posłuchała … No, a teraz jest już dobrze, fajnie
… - zamyśliłam się z uśmiechem, przypominając moment, gdy pocałowałam Sykesa –
Nawet bardzo – dodałam po chwili- Ojj młoda, coś czuję, że wpadłaś. – roześmiała się Aśka
- Bez przesady – rzuciłam tylko, a na moje szczęście doszłyśmy już do marketu
Przemierzałyśmy
półki. Wzięłyśmy sok do obiadu. Już miałyśmy iść do kasy, gdy przeszłyśmy koło
stoiska z alkoholem. Cofnęłam się, patrząc na butelki i przypomniało mi się jak
kiedyś na wizycie u The Wanted Tom domagał się wiadomości o polskiej wódce i
chciał nawet przyjechać tu na koncert byle tylko jej spróbować. W głowie uknuł
mi się teraz niecny plan. Z zacieszem na twarzy wstawiłam do koszyka dwie
czyste.
- Wiki zamierzasz
tyle wypić ? – zdziwiła się moja siostra- Tak. Ale nie sama – uśmiech numer 5 – Muszą spróbować „dobra narodowego” moi koledzy z Anglii. –
- Jacy znowu koledzy ? –
- To są przyjaciele Nathana, razem mieszkają … - nie chciało mi się tłumaczyć jej wszystkiego – Na pewno widziałaś jakiś teledysk The Wanted no nie ? –
- Noooo – zastanowiła się – Chasing the sun czy coś takiego mi się kojarzy … -
- No właśnie. I tyle na ten temat. – skwitowałam z uśmiechem i ruszyłam z wózkiem do przodu, zostawiając dziewczynę z tyłu, która łączyła ze sobą fakty i ocknęła się po chwili;
- To ty się z nimi trzymasz ?! –
- Będę musiała jeszcze wziąć z domu nalewkę pigwową. – dedukowałam, stojąc przy kasie
Zjedliśmy rodzinny obiad jak za starych, dobrych czasów. Czerpałam z tych chwil jak najwięcej, by naładować „akumulatory” na jakiś czas, do kolejnego przylotu. Nie odstępowałam ich ani na krok. O g.18 zaczęłam się zbierać na balety ;p. Godzinę później byłam gotowa (przypominam tylko strój ;p ).
Pożegnałam się z
siostrą, która zaraz miała wracać do swojego domu.
- Uważaj na siebie
i szybko przylatuj znowu. –- Postaram się. Pozdrów Karola i organizujcie ten ślub. – przytuliłyśmy się
- Nie przegap miłości. – szepnęła mi do ucha
Zdziwiona odsunęłam
się i spojrzałam jej w oczy, a ona uśmiechnęła się;
- Wiesz o kim
mówię. Trzymam kciuki i daj mi znać jeśli coś z tego wyjdzie. Pa –- Pa – odpowiedziałam tylko, nie wiedząc jak zareagować na resztę jej wypowiedzi i wyszłam z domu
Wzięłam taxówkę i
podałam klub pod jaki miał mnie zawieźć facet. Doskonale pamiętałam nazwę
miejsca- przecież sama chodziłam z Patrycją przed wyjazdem do Anglii i
pomagałam znaleźć jej odpowiedni lokal. Zastanawiałam się czy nie zadzwonić do
Nathana. Nie wiem czemu – tak po prostu mi przyszło to na myśl… Zaraz jednak
odgoniłam od siebie tę myśl. Jakby chciał, sam by dzwonił. Zresztą może jest
zajęty czy coś … Nie będę mu zabierała czasu.
Moje rozkminy
przerwał taxówkarz, oświadczając, że jesteśmy na miejscu. Zapłaciłam i
wysiadłam. Weszłam do klubu i rozejrzałam się. Po lewej stronie na rogówce
siedziało moje towarzystwo; w tym dwie najważniejsze osoby- Patrycja i Marcin.
Od razu uśmiechnęłam się od ucha do ucha, widząc jak zawzięcie ze sobą
rozmawiają. Podeszłam pewnym krokiem bliżej. Byli tak zajęci konwersacją, że
mnie nawet nie zauważyli.
- Przepraszam,
gdzie tu rozdają piwo za darmo ? – spytałam
- W barze –
odpowiedział Marcin nawet na mnie nie patrząc tylko kontynuował dalej rozmowę
Śmiać mi się z tego
chciało.
- Olechny o czym
tak dyskutujesz ? – już ze śmiechem wyjechałam do niego po nazwisku
Zdenerwowany, że mu
„ktoś” przerywa zwrócił wzrok na mnie, zrobił wielkie oczy i od razu wrzasnął z
entuzjazmem;
- Wiki kurde to ty
! – przytulił mnie – Matko jedyna sorry słońce, nie widziałem cię ! –- Też cię kocham – zdołałam tylko tyle powiedzieć ze śmiechu
- WIKTORIA ?! – usłyszałam za sobą, odwróciłam się
- PATI !!! – zobaczyłam moją przyjaciółkę
Zaczęłyśmy wariować
na swój widok; piszczałyśmy, krzyczałyśmy, podskakiwałyśmy …. Istny paranormal
-,- .
Stałyśmy
przytulone, gdy jeszcze doszedł do nas Marcin;
- Rany, puśćcie już
mnie, bo nie mogę oddychać ! – śmiałam się, domagając się tlenu
W końcu odsunęli
się ode mnie.- Ale surprisa nam zrobiłaś … -
- Starałam się. Przecież mówiłam, że chcę być na tych urodzinach, tyle, że myślałam, że naprawdę nie mam szans na przylot. –
- W sumie … to my też trochę zrobiliśmy nie w porządku … -
- No … wsiedliśmy na ciebie, w ogóle zero zrozumienia było z naszej strony. –
- Nie zaprzeczę. – zaśmiałam się – A tam. Najważniejsze, że się udało i, że zabawimy się ! –
- Tak się cieszymy, że jesteś ! – przyjaciele jeszcze raz mnie uściskali
Po tym akcie
przyjacielskim (haha ;p) podeszliśmy do reszty znajomych, którzy byli również w
szoku, że jestem. I zaczęła się impreza. Tańce przy głośnych bitach, wygłupy,
alkohol, a w międzyczasie pogawędki z przyjaciółmi. Po kilku szaleństwach na
parkiecie i kilku kieliszkach usiadłyśmy z Patrycją na rogówce i zaczęłyśmy
rozmawiać. Reszta towarzystwa była na parkiecie. Przypominam, że to rozmowa po
alkoholu ;p ;
- Jak tam ci się
układa z twoim ulubionym członkiem zespołu ? –- A bardzo dobrze –
- Seks na zgodę był ? –
- Bez tego się obyło. – zaczęłyśmy chichotać jak głupie (albo raczej jak pijane) – Ale w sumie szkoda, że Nathana tu nie ma. – dodałam – Z nim dobrze chodzić na imprezy. Wiesz jak świetnie wywija na parkiecie ? –
- Byliście już na jakimś disco ? – kumpela zdziwiona spojrzała na mnie
- No – wyszczerzyłam się – Rewelka była ! Tyle, że nic nie pamiętałam prawie na drugi dzień. – znowu parsknęłyśmy
- Nie żyj nadzieją, że jutro będzie inaczej. – pomachała palcem Patrycja, a ja zachichotałam
- Co tam kobiety ? – doszedł do nas Marcin już z rozpiętą przy szyi koszulą
- A nic – wyszczerzyła się Patrycja
- A plotkujemy sobie. – dodałam
- A o kim ? – spytał przyjaciel
- A o tobie – wystawiłam język i dałyśmy w śmiech z Patrycją
- Dziękuję bardzo – pokiwał głową Marcin – Dobra panienki, dawajcie kieliszki, polewamy na drugą nóżkę. – wziął butelkę
- Chyba na ósmą – pisnęłam, kolejny powód do chichotu
I tak bawiliśmy się
do jakiejś 3.rano na koniec jednak już ograniczając alkohol, żeby pamiętać
cokolwiek z imprezy. Zapomniałam jeszcze dodać, że o północy śpiewaliśmy, a
raczej wyliśmy „Sto lat” dla Patrycji ;D i , że bawiliśmy się sztucznymi
ogniami i daliśmy prezent wspólny z Marcinem (do którego dołożyłam się
dawniej)- mianowicie dostała od nas srebrne kolczyki i opłacony skok na bungee.
Wisnęła, gdy zobaczyła co jej dajemy, ale powiedziała, że skorzysta J. Cała i zdrowa, może troszkę pijana wróciłam do domu i poszłam spać.
W niedzielę
obudziłam się (co mnie zdziwiło) o g.9. Spałam jakieś 5 godzin, a byłam
wyspana. Face palm -_- . Ubrałam się, umyłam i zeszłam jak nowonarodzona do
kuchni, gdzie rodzice już jedli śniadanie.
- Chcesz jajecznicę
? – spytała mama
- Mogę chcieć … -
usiadłam przy stole- Jak impreza ? –
A zaje … xD
- Super. Nieźle się
wybawiłam. –
- Patrycja zdziwiła
się prezentem ? – spytał tata- Trochę szok przeżyła, ale powiedziała, że skoczy … Dzięki mamo – dostałam pod nos talerz z jajecznicą
- O której masz dziś ten samolot ? –
- O 23 –
- Zawieziemy cię na lotnisko. –
- Ok –
Zjadłam śniadanie i
poszłam na górę do siebie. Musiałam wejść na Skype`a i zobaczyć czy tym razem
ktoś z Anglii jest dostępny. Co zrobisz- nałóg. Szczęście mi sprzyjało – Nathan
był dostępny. Zastanawiałam się czy zadzwonić do niego, a serce szybciej
zaczęło bić. Wyprzedził mnie – za moment już dzwonił.
- Heeeeej –
uśmiechnął mi się na całym ekranie
Oooooo …
- Cześć - +10 do
szczęścia, aż sama się dziwiłam, że aż tak emocjonalnie zareagowałam- Jak po imprezie ? Kacyk jest ? –
- No co ty ! –
Roześmialiśmy się.
- I wszystko pamiętasz ? –
- Oczywiście ! – prychnęłam
- Słabe są imprezy bez The Wanted. – podsumował, a ja tylko ze śmiechu pokręciłam głową
- Wiktoria, Patrycja do ciebie ! – usłyszałam z dołu
- Poczekasz chwilkę ? – zwróciłam się do Nathana
- Jasne –
- Za kwadrans wracam. – poinformowałam i zeszłam na dół
- Hej ! – przywitałam się z przyjaciółką
- Wiki ja tylko na chwilę, bo spieszę się … a chciałam się pożegnać. – skradała się
- Co ty tam chowasz za plecami ? –
- Eklerki ! – wypaliła, podając mi jednego
- Wariatka – zaczęłam się śmiać
- Jak się czujesz ? –
- Rewelacyjnie, a ty ? –
- Też, tylko pić mi się chce. –
- Haha no nie dziwię się. Nie przystopowałaś z nami pod koniec to teraz masz. –
- Ale warto było … -
Zaczęłyśmy jeść ciastka.
- Chce ci się wracać ? – spytała przyjaciółka
- Wiesz to jest dziwne … Takie kompletne rozdwojenie. Z jednej strony chciałabym zostać, bo tu was mam wszystkich, ale z drugiej strony… tam też mam do kogo wracać. – ugryzłam ciacho z kremem, które wyleciało mi centralnie na bluzkę
Patrycja dała w
śmiech, a ja spojrzałam tylko na plamę;
- Serio ? –- Haha no bywa. Wiki przepraszam – kumpela spojrzała na swój telefon – muszę uciekać. – przytuliłyśmy się – Wracaj szybko i do zobaczenia na Skyp`ie. –
- Do zobaczenia. Tylko masz być dostępna ! – upomniałam – I dzięki za … - spojrzałam na zaplamioną koszulkę – ciastko. –
- Będę będę. Hah, smacznego. Pa ! –
- Cześć –
Patrycja wyszła, a
ja poszłam z powrotem na górę. Nathana nie było przed komputerem – widocznie
poszedł też po coś, bo stało puste krzesło. Dokończyłam, więc szybko eklera po
czym znalazłam inny t-shirt i zdjęłam ubrudzony.
- Ulalala, gdybym
wiedział, że czeka na mnie taki widok to przyszedłbym szybciej. – usłyszałam z
komputera
Spojrzałam na ekran
– Nathan wrócił i lustrował mnie wzrokiem, gdy ja stałam fakt; w spodniach, ale
w staniku, bez koszulki. Myślałam, że zdążę przed jego powrotem ubrać się …
- Nie pozwalaj
sobie za dużo, dobrze ? – warknęłam wściekła na swoją bezmyślność i szybkim
ruchem wciągnęłam na siebie nową bluzkę- Nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi. – chłopak był nieźle rozbawiony – Myślisz, że nie widziałem nigdy wcześniej kobiety w samym biustonoszu ? – był bardzo pewny siebie
- Szczerze ?? Nie obchodzi mnie to ! –
- Oj daj spokój. Naprawdę masz bardzo ładne ciałko. – Nathan dłońmi w powietrzu zaznaczył talię
- Najlepiej będzie jak wymażesz sobie z pamięci obraz jaki zastałeś przed chwilą. –
Usłyszałam, że Tom
woła Sykes`a.
- Obawiam się, że
nie da rady. – brunet zwrócił się jeszcze do mnie po czym odkrzyknął od Parkera
– Czego się drzesz ?! – sam nie był lepszy, ale to na marginesie … Tom coś
odpowiedział – TERAZ ?! – Nath krzyknął znowu – O jaaa … Już idę ! –
- Co tam ? –
spytałam
- Przepraszam muszę
iść. Chłopaki coś wymyślili. – przewrócił oczami – Wiesz Vicky … - spoważniał,
patrząc na mnie - … Tak dziwnie jest … bez ciebie …- dukał - Tęsknię. –
usłyszałam w końcu
Patrzyłam na niego
czy aby zaraz nie wybuchnie śmiechem albo czy nie puści nonszalancko oka, ale
nic takiego się nie zdarzyło … On rzeczywiście za mną tęsknił. Szczerze mówiąc
mi też go brakowało. Mimo, że to były tylko 2 dni.
- Ja też –
powiedziałam cicho
Uśmiechnęliśmy się
delikatnie.
- Jak będziesz na
siłach po powrocie to wpadaj od razu. –- Ok –
- Do zobaczenia –
- Na razie –
Uśmiechnął się
słodko i rozłączył, a ja siedziałam przed komputerem w szoku. Wow, otworzyliśmy
się z Nathanem. Nie tylko dla mnie czegoś, a raczek kogoś brakowało … Poczułam
ciarki na ciele. Chcę już tam być i się z nim zobaczyć ! Co ze mną się dzieje
?!
Zeszłam do
rodziców. Zjadłam z nimi obiad, a parę godzin później kolację. O g.21 zawieźli
mnie na lotnisko. 150 razy powtórzyli, żebym na siebie uważała i, że bardzo
mnie kochają. Łezka w oku oczywiście, że się zakręciła, ale wchodząc do
samolotu wiedziałam, że mam po co wracać do Londynu, że coś we mnie drgnęło i
dodało skrzydeł …Elo :) ! To 20sty rozdział ... Omm nie wiem jak Wy, ale na mnie ta liczba działa ;) szybko gdzieś zleciało te 19 pozostałych.
Przeczytałam pewne zdanie z poprzedniego rozdziału jak radził mi Anonim i bez kitu wyszło niezłe dwuznaczne haha nawet do głowy mi to nie przyszło xd
I proszę mi tu tak się nie cieszyć i nie skandować, bo Chris wróci niedługo i o ;P !
Osobiście uważam, że rozdział nie powala, ale musiałam Was na coś przygotować, a nie miałam pomysłu jak zrobić to inaczej ;] . Już mi się chce pisać następny, więc szybciutko komentujcie i do następnego ziomeczki :) !
Jak Ci się chce pisać następny to nie ma sprawy , my Ci nie bronimy ;) Szybko Szybciutko dawaj kolejny
OdpowiedzUsuńnigdy się nie nasycę 1 rozdziałem ,
Może kiedyś to opowiadanie przelejesz na papier
i wydasz książkę , ja już ustawiam się w kolejce po pierwszy egzemplarz
rozdział po prostu świetny....:) szybko pisz następny :D
OdpowiedzUsuńOMG.! ;O
OdpowiedzUsuńIle się działo. O.O
I od razu przepraszam że nie komentowałam, po prostu czasu nie było i szpiedzy byli w okolicy. -.-
ale odbiję to sobie teraz. xd
Tak więc, Chrisa pożegnaliśmy, baju baju, koko dżambo i do przodu i niech nie wraca. :D
Polski alkohol - oj niech TomTom uważa. xd
Nathan... tęskni, to dobrze. Niech potęskni. A jak Vicky wróci to będzie romantyczna scena na lotnisku i kiss. ;*
Dobra miałam komentować poprzednie a nie przyszłe. xd
Imreeezkaaa. I wiadomo o co chodzi. :D
Dobraa, a teraz Wiki powraca do Nathana..yyy..do Anglii i The Wanted. xd i wszyscu będą happy i wgl.
No to tyle, a teraz czekam na kolejny świetny rozdzialik. ;*
Vicki zakochana!!!^^ oł yeah!
OdpowiedzUsuńKurde jaki ten rozdział jest zajebisty ,że ja nie moge ;)
No no akcja na skajpaju xD genialna ;D
Proszę cię nie strasz mnie Crisem ;\ boje się xD
Do nexcika ;*
Polska wódka + Tom = to będzie piękne!!!
OdpowiedzUsuńDawaj następny rozdział ^^
Mają się razem upić i zachowywać jak idioci XD
...a Nath i Wiki mają być razem...
:D
No nareszcie <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam że tak będzie :*
Pisz szybko kolejny :3
Aaaa tęsknił, Sykes tęsknił *.*
OdpowiedzUsuńVicky też tęskniła hoho, lubię to!;D
Polska wódka, oj Tom marny Twój los:D
Wyczuwam kaca i to nie tylko u Toma:p
Kac jak stąd do wieczności, murowany!
Czekam na kolejny;*
No jak ten rozdział może nie powalać?! Aż mi samej zachciało się jakiegoś baletu! :d oj kochana, żebyś Ty wiedziała, jak ja uwielbiam czytać Twoje rozdziały ♥ weny malutka i szybko next!
OdpowiedzUsuńooooo Nathan stęskniony <333 :D
OdpowiedzUsuńAle też i Cwaniaczek wiedział, kiedy wrócić do rozmowy na Skype :D
Rewelacyjny odcinek, Kochana! MEGA ! :D
Super, że niespodzianka się udała :D
Czekam na nexta i jestem bardzo zniecierpliwiona, więc nie każ mi proszę czekać zbyt długo!!
Buziak ;*