niedziela, 31 marca 2013

A preferujesz trójkąty ? - rozdział 23.

Zabrałam swoje ciuchy, otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Na korytarzu spotkałam Maxa, który wyglądał jak 7 nieszczęść. Widząc mnie w samym t-shircie swojego kolegi odezwał się z szelmowskim uśmiechem;

- Wy najlepiej się chyba zabawiliście. –
- Maaaaax … -
- No już mi nie wkręcaj, że wy niby nic. –
- Właśnie, że my nic. –

Chłopak coś syknął, skrzywił się i wziął za głowę. Ahhh ten kac morderca ^^ …
- Idź jeszcze spać. – poradziłam
Ściął mnie wzrokiem od góry do dołu, uśmiechnął się i wrócił do swojego pokoju.

Weszłam do łazienki. Mamciu – full wypas. Ogromna wanna, dalej prysznic, duża umywalka i jeszcze większe lustro. Doprawdy – nie podejrzewałabym ich o takie luksusy, a jednak ;). Zauważyłam pod szafką wagę, z której zapewne korzysta Tom, dbając o swoje ciało i przybierając masę. Postanowiłam się zważyć, bo ostatni raz robiłam to jakieś pół roku temu. Ustałam na wagę i doznałam szoku – PRZYBYŁO MI 6 KG. Teraz wszystko jasne dlaczego nie mieściłam się w jedną parę spodni. Czułam, że przytyłam, ale nie, że aż tyle ! O nie Wiktorio – bierzesz się za siebie i się odchudzamy – trzeba wrócić do dawnej wagi. Zaczęłam się myć i malować – dzięki ci Aniele Stróżu za to, że zawsze w torebce noszę kosmetyczkę z pudrem, różem i tuszem. Doprowadziłam się do ładu i zajrzałam jeszcze do pokoju Nathana. Spał słodko. Nie chciałam go budzić, więc zeszłam na dół.
Hmmmm do pracy jeszcze o wiele za wcześnie, a do „Sweet Dreams” wracać bez słowa i to na godzinę to bez sensu. Postanowiłam, że coś im upichcę. Zrobiłam na śniadanie zapiekankę, której zapach rozszedł się po całym domu, a gdy zapiekankę wyjęłam z piekarnika, wstawiłam do niego ciasto. Wiedziałam, że chłopaki to łasuchy i, że na pewno zjedzą. Już miałam wołać ich na śniadanie, gdy do kuchni wszedł Nathan.

- O, cześć – uśmiechnęłam się
- Cześć – podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek
- Jak się czujesz ? –
Spojrzał na mnie błagalnie i usiadł przy stole.
- Ładnie pachnie. –
- Nakładaj sobie. –
- A to tylko ja już wstałem ?? –
- Mhm … -
- O nieee … to przydałoby się ich obudzić. – wziął do ręki garnek i łyżkę
- Nathan czekaj ! – wyprzedziłam go o sekundę – Może nie rób aż takiej drastycznej pobudki tylko pójdź do nich na górę i ich normalnie zbudź. – poprosiłam – I tak cały dzień będziecie nie do życia. –

Chłopak chwilkę postał.
- Ohhh … jesteś zbyt dobra. – odłożył gar na stół – Idę ich potrącam. –
- A ja zrobię wam dużo porcji wody z cytryną. –

Za chwilę słyszałam już jęki i pomruki chłopaków. Śmiałam się pod nosem. Pierwszy do kuchni przyszedł Tom. Wyglądał okropnie.
- Hej słońce – usiadł i oparł rękę o stół, potrącając garnki co sprawiło trochę hałasu – O eeeezuuu … kto to tu postawił ? – przymrużył oczy i złapał za głowę
- Hej słońce. Nathan położył tu garnek. Chciał was nim obudzić. –

Tom spojrzał na mnie wzrokiem zbitego psa.
- Jeżeli to ty odwiodłaś go od tego pożal się Boże pomysłu to wycałuję cię. –
- To ja – zaśmiałam się
- Pozwól zatem. – wstał z rozłożonymi rękami
- Weź najpierw prysznic. –
Tom pociągnął nosem. – Masz rację. – poszedł na górę

Przygotowałam cały dzban wody z cytryną. Spróbowałam wypić łyka – myślałam, że oczy wyjdą mi z orbit, a język stanie dęba od tej kwasoty.
Do kuchni weszli , nie. To złe słowo - wtoczyli się Jay, za nim Max, a na końcu Nathan. Loczek z Łysym usiedli do stołu, skacowani równo ! Postawiłam im na środek dzbanek z piciem. Obydwoje rzucili się od razu na niego, nie czekając na szklanki.

- Nie za kwaśne ? – spytałam pełna podziwu, patrząc jak piją bez opamiętania
- Nie –
- Zostawcie mi trochę ! – pisnął Sykes

Stwierdziłam, że muszę chyba dorobić „gumisiowego soku” i wzięłam się do roboty. Dostawiłam im po chwili nowy dzbanek. Przyszedł do nas pachnący Tom. Podszedł, złapał mnie od tyłu w pasie i zaczął dawać buziaki, gdzie popadnie: w kark, szyję, ramiona, włosy. Wyrywałam się i chichotałam, ale Tom był silniejszy. Chłopaki patrzyli tylko na nas wymownie;
- Tom, możesz mi powiedzieć co robisz z naszym dobroczyńcą ? – spytał Jay
- Możesz mi powiedzieć co robisz z Victorią ?? – Nathan założył ręce

Parker na chwilę odkleił się ode mnie;
- Właśnie jej dziękuję za dobre serduszko. – wyjaśnił po czym znowu zaczął okładać mnie całusami, a ja znowu zaczęłam chichotać i bronić się na darmo
- Tom, liczę do trzech i masz ją puścić. – burknął Nathan
- Wooohhoo – chłopaki zamruczeli
- Ktoś tu jest zazdrosny. – doszedł do nas Siva – Cześć Vicky – uśmiechnął się

Tom dał jeszcze jednego buziaka po czym puścił mnie i przysiadł się do stołu do chłopaków.
- Pozwól Victoria, że nie będę analizował co przed chwilą robił z tobą ten skacowany pijaczyna … -
- Oj Nath … - pogładziłam go po jego czuprynce z uśmiechem

Odwróciłam się do stołu, a chłopaki dosadzili się już do zapiekanki.
- Poparzycie się, spokojnie. –
- Wcale nie – chuchał Max
- Niebiańsko pachnie. – powąchał Siva
- Przepyszne – skomentował w końcu Nathan – Zupełnie jak naleśniki. – puścił do mnie oko, a ja uśmiechnęłam się
- Co jeszcze się piecze w piekarniku ? – spytał z pełną buzią Jay
- Ciasto czekoladowe. Pomyślałam sobie, że może będziecie mieli ochotę … -
- Wyjdź za mnie ! – klęknął przede mną Tom
- CO ?! –
- Najpierw zapiekanka, zaraz ciasto … - spojrzał błagalnym wzrokiem na piekarnik
- Nikt nam nie gotuje, a z kolei fast foody, pizza czy sushi szybko się nudzą. – wytłumaczył Max
- Sami gotować nie umiecie ? –
- No niekoniecznie … -
- To co, bierzemy ten ślub ? – Tom pomachał brwiami, uśmiechając się nadal na klęczkach
- Hmmm … - zaśmiałam się
- A preferujesz trójkąty ? – podszedł do mnie Nathan i objął ramieniem
- Ta – obruszył się Tom – Od razu sześciokąty. -

Tak parsknęłam, że nie byłam w stanie nic odpowiedzieć J. Po chwili uspokoiłam się i przysiadłam do chłopaków, by zjeść śniadanie.

- Matko jak mi łeb nawala … - jęknął Tom i położył się na blacie stołu
- Mi też … - przyznał Max
- Vicky zrobiłabyś jeszcze picia ?? –

Przewróciłam oczami z uśmiechem i wzięłam się za dorabianie życiodajnego napoju.
- Nath, wyjmij z piekarnika ciasto, co ? – poprosiłam, krojąc cytrynę
- Jasne –

Chłopak nałożył rękawicę i wyjął blachę na kredens lecz nie zamknął delikatnie ręką piekarnika a zapomniał się i kopnął go nogą, robiąc przy tym trzask i huk.

- Boże Sykes zabiję cię ! – warknęli jednocześnie Max, Jay i Tom, łapiąc się za głowy
Nathan również syknął i chwycił się za skronie. Siva zachichotał.
- Nie dam wam nigdy więcej polskiej wódki. – postawiłam kolejny dzban wody na stół
Chłopaki zabuczeli.
- Nie zrobisz nam tego. – mruknął Jay
- Wczoraj fajnie było. – dodał Nathan – No może dzisiaj troszkę gorzej … -
- Najgorzej było z pierwszymi dwoma kieliszkami, a potem poszło ! –
- No, Tom, poszło zwarcie po kablach. – założyłam ręce i spojrzałam na niego z uśmiechem

Parker wyszczerzył się tylko do mnie.
- Victoria, w ogóle nie rób sobie planów na najbliższą sobotę. – odezwał się Siva
- To znaczy … ? –
- Robię imprezę w klubie z bratem z okazji urodzin. Mam nadzieję, że przyjdziesz. – uśmiechnął się
- O matko, kolejny dzień wyjęty z życia. – jęknął Max
- Jasne, dzięki – roześmiałam się
- Chyba nie muszę chrząkać i się przypominać … -
- Oj przecież wiem Nath, że przyjdziecie razem. –
- Taaaaaak ? – udawałam zdziwioną
- A może ona ze mną chciałaby pójść ? – mruknął Tom
- No właśnie ! – specjalnie podsycałam Sykesa
- Phi ! – skwitował chłopak i wziął dokładkę zapiekanki

Po chwili oświadczyłam;
- Muszę już się zbierać panowie. Smacznego życzę i spokojnego dnia. –
- Jak to, już lecisz ? – zdziwili się wszyscy
- Tak. Trzeba do pracy iść. –
- Nie zjesz z nami ciasta ? –
Dieta Victoria !
- Nie … w ogóle gdzieś w pobliżu macie metro ? –
- Nie bardzo –

Stwierdzam, że zadupie -,- .
- Poczekaj, wybiorę się z tobą. – zaoferował się Nathan
- A niby po co ??! –
- No mogłabyś chociaż udać ciutkę zadowolenia. – kiwnął palcem
- Oj nie czepiaj się. – zmrużyłam oczy – Dobra jeszcze raz … - chłopak wyprostował się, czekając na moją poprawę – Chciałam zapytać po co masz mnie odstawiać do pracy ? Przecież ty jeszcze masz promile we krwi ! – przypomniałam mu
- A wiesz, że można iść piechotą ? Tylko trzeba znać skróty oczywiście. Poza tym odwiedziłbym dobrego znajomego Oliviera. –
- Aha, czyli widzę, że już to sobie zaplanowałeś i się uparłeś. –
- Wezmę z góry tylko full capa. – uśmiechnął się i wyszedł z kuchni

Poszłam do przedpokoju nałożyć płaszcz, gdy podszedł do mnie Tom;
- Fajnie, że wpadłaś i dzięki za polską wódką. Na pewno ją zapamiętam. –
- No nie wątpię … -

Parker jakby sobie coś przypomniał, bo uśmiech zszedł z twarzy i spuścił głowę.
- Tom, co się dzieje ? – oparłam się o ścianę, nie spuszczając z niego wzroku
- Co ? – spojrzał na mnie – Nic, wszystko ok –
- Przecież widzę. Od kilku dni jesteś jakiś nie swój. O co chodzi ? –
- … -
- Tom ! –
- Nic … -
Westchnęłam. – To inaczej … co chciałeś mi wczoraj wieczorem powiedzieć ? –

Przełknął ślinę. Był zmieszany.
- To co, idziemy ? – doszedł do nas Nathan
- Tak … Jeszcze wrócimy do tego tematu. – zwróciłam się do Toma – Cześć chłopaki ! – krzyknęłam do reszty
- Do zobaczyska ! –

Wyszliśmy z domu The Wanted i zaczęliśmy iść.
- Nath … -
- Hm ? –
- Co się dzieje z Tomem ? –
- A co ma się dziać ? –
- No nie udawaj, że nie widzisz jak on się zachowuje … Ma jakieś problemy ? –
- Victoria przesadzasz. – po chłopaku ten temat „spłynął”
- Może przydałaby się mu jakaś pomoc czy chociażby rozmowa … ? – nie ustępowałam
- Jakby to powiedział sam Tom: „przesadzasz słońce”. –

Westchnęłam głośno.
- Źle mi się idzie. – usłyszałam nagle
Spojrzałam zdezorientowana na chłopaka. Popatrzył na mnie i wziął za rękę.
- Ooooo od razu lepiej ! – uśmiechnął się słodko

Naprawdę nie miałam nic przeciwko temu ;). Jego ręka była taka cieplutka i fajna łiiii :D.
- Ale ty w ogóle słyszysz co ja do ciebie mówiłam ? –
- Mhm –
- Po prostu staram się jakoś rozwiązać ten problem. –
- Żadnego problemu nie ma Victoria. – Nathan mówił znudzonym tonem – Gdyby Tom miałby jakiś problem to by o nim powiedział, a tak … może po prostu jest zmęczony. –
- No przecież ! Czemu ja na to nie wpadłam ! –
- Vicky ! – spojrzał surowo i uniósł palec z dłoni, która była w moim uścisku – Przestań się martwić i denerwować niepotrzebnie. Nie zawracaj sobie tym głowy. –

Ok, poddałam się.
- Zauważyłaś, że po każdej libacji budzimy się obok siebie ? – Nathan spojrzał na mnie zawadiacko
- Aż sam jeden wniosek się nasuwa. –
- No słucham. – mruknął mi do ucha
- Nie możemy pić więcej alkoholu. –
- No wiesz ! Nie tego się spodziewałem. –
- A niby czego ? –
- Nie powiem. –
- O ! –
- No co ? –
- Powiedz ! –
- Nie – zaśmiał się – Kiedyś ci zademonstruję. –

Spojrzałam na niego wesoło.
- Mam się bać ? –
- Ja tam na twoim miejscu raczej nie mógłbym się doczekać. – puścił oko
- Oj Nath … - pokiwałam tylko głową
- Oj Vicky … - westchnął
- A wiesz … znaczy raczej nie wiesz – poprawiłam się – co wyprawiasz kiedy się napijesz ? –
- Zapewne dobrze się bawię. – wyszczerzył się
- Noooooo i to jak ! – nie oszczędzałam ironii
- Coś czuję, że chcesz mnie uświadomić … Słucham zatem. –
- W sumie nie wiem czy powinnam … - zawahałam się
- Oj dawaj … zresztą ! Nie musisz mówić. Jestem pewnie wtedy szarmancki, spokojny, grzeczny, kulturalny, słodki i niewinny … w sumie jak na trzeźwo. – wzruszył ramieniem
- I skromny … - mruknęłam – No właśnie nie za bardzo ! – powiedziałam normalnym tonem – A tą ostatnią „niewinność” to proszę sobie wykasować … -
- Jak to ? –
- Jakby ci to powiedzieć … - szukałam odpowiedniego, delikatnego słowa
- Wal prosto z mostu. –
- No popęd masz niezły. – wypaliłam ze śmiechem
- Cooooo ??! – zaśmiał się, patrząc na mnie
- Rany ! Mam tłumaczyć ci co to znaczy „popęd” ?! –
- Dobra, wiem już o co chodzi. – przewrócił oczami – To mówisz, że tak się bawię po alkoholu ? – puścił moją dłoń i objął w talii
- Do zabawy nie doszło. – zaznaczyłam
- Wiem. Pamiętam wszystko. – uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek po czym zdjął rękę z bioder i ponownie wziął mnie za rękę

Jeszcze trochę porozmawialiśmy i doszliśmy do „EandJ”. Nathan skierował się do Oliviera, a ja do swojego gabinetu. Chłopak oświadczył, że zajrzy do mnie przed wyjściem.
W pokoju odebrałam telefon od Lisy – umówiłyśmy się wreszcie na spotkanie tego samego dnia popołudniu w „Sweet Dreams”.

Stałam tyłem do wejścia przy biurku, przeglądając dokumenty, gdy usłyszałam pukanie.
- Proszę – powiedziałam, nie odwracając się, bo byłam pogrążona w papierach
- Ooooo niezły masz kącik … Zamawiała pani kawę ? – Nathan postawił mi na biurku kubeczek z napojem
- Dzięki – mruknęłam, czytając dokumenty
- Zamawiała pani towarzystwo uroczego pana Sykesa ? – objął mnie od tyłu
- Jestem zajęta … - kolejne mruknięcie
- Co tam czytasz ? – położył brodę na moim ramieniu i zaglądał
- Plany nagraniowe na ten tydzień … -
- Coś ciekawego ? –
- Mhm … -
- Dobra idę … - westchnął – Widzę, że nie masz czasu. – nie czułam już jego rąk na pasie
- Przepraszam, ale muszę się tym zająć. – oderwałam się od czytania i spojrzałam na chłopaka – Olivier i tak jest już zbyt dobry dla mnie. Pogadamy innym razem. – poprawiłam jego wystającą grzywkę spod full capa
- Ok, widzimy się popołudniu ? –

Przygryzłam wargę.
- Umówiłam się z Lisą na dzisiaj … -
- Jutro ? –
- Jasne – uśmiechnęłam się
- Świetnie. W takim razie przyjadę po ciebie jakoś po 17 i pojedziemy do sklepów poszukać jakiegoś prezentu dla Sivy. –
- Mhm … Kupiłabym jeszcze może jakiś ciuszek … - zrobiłam niewinną minę
- To może weź jutro sobie cały dzień wolny jak tak, co ? – zironizował
- Świnia ! –

Nathan roześmiał się.

- Zmykam, nie będę cię więcej zagadywał. –
- Do jutra –

Brunet zrobił do mnie krok i pocałował w usta. Miło było czuć przez chwilę jego przyjemne wargi na swoich ponownie. Trwało to tylko krótką chwilę. Uśmiechnęliśmy się i chłopak wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Dostałam jakiegoś doładowania i od razu wzięłam się za pracę, robiąc wszystko po kolei. O g.15 wyszłam z „EandJ” i wróciłam do „Sweet Dreams”. W cukierni powydurniałam się z Bobem i poszłam do siebie wreszcie się przebrać. 



 Za chwilę była już u mnie Lisa.
- Cześć ! –
- No hej Vicky. Wreszcie się złapałyśmy ! –
- Udało się. –
- Dobra, bierz sernik i chodź tu ! –

SERNIK ?! DIETA ! Wzięłam jedną porcję, dwie herbaty i podeszłam do stolika.
- A ty nie zjesz ze mną ? – zdziwiła się dziewczyna
- Nie … Muszę trochę zgubić … To o u ciebie ? – usiadłam
- Wszystko w porządku. Odpoczęłam sobie, pobyłam z rodziną i jestem gotowa do pracy. W sumie nie za wiele do opowiadania … A jak ty żyjesz ? – popiła herbaty
- Dobrze. W Polsce naładowałam akumulatory, wróciłam i tak byłam cały wczorajszy wieczór i noc u The Wanted. –
- No co ty ?? – wybałuszyła oczy – Co ty tam robiłaś ? –
- Odwiedziłam ich. –
- No to trochę te odwiedziny się przeciągnęły do dzisiejszego ranka jak tak. – pomachała brwiami
- Trzeba było pomóc chłopakom … - chrząknęłam
- Ok, nie wnikam. A jak z Nathanem ci się układa ? Jeszcze masz nerwy na niego ? Jeszcze się żrecie ? –
- Nie – zaśmiałam się – Już nie. Widać dawno cię nie było. –
- Jakieś zmiany ? – ożywiła się – Ale to wy jesteście razem ? – pisnęła ucieszona Lisa
- Nie wiem … - zmarszczyłam brwi, zaraz jednak dodałam, widząc zdegustowaną minę dziewczyny – No nie wiem czy to jest już to … Czy to ten … -
- Słuchaj Vicky, nie szukaj ideału, bo ideałów nie ma. Znajdź kogoś, kto zdenerwuje cię jak nikt inny. Kogoś, czyj dotyk sprawi, że odlecisz do innego świata. Przy kim nie będziesz chciała udawać nikogo innego. –

Zamyśliłam się nad jej słowami.
- A wiesz, że względem Twojej definicji wszystko się w moim przypadku zgadza ? – uśmiechnęłam się delikatnie
- Ahhh – westchnęła kumpela – Zazdroszczę. –
- Spokojnie jeszcze nie masz czego. –
- Taaaa i jeszcze mi powiedz, że może nie masz motyli w brzuchu i uśmiechu, gdy o nim pomyślisz … Ta ta patrz, bo uwierzę. –
- Lisa – popatrzyłam na nią – miałaś jeść ciastko. –
- No jem przecież. – wzięła widelczyk – Ale i tak cię mam. My się znamy. – spojrzała na mnie spod byka i puściła oko

Już chciałam coś odpowiedzieć, ale usłyszałam za sobą odgłos dzwoneczka. Odwróciłam się i zdziwiłam kogo moje oczy ujrzały …

  

Witam świątecznie Słońca J ! Jej, ile wyznań dostałam pod ostatnim rozdziałem hah J Dzięęęęęęękiiii ;D ^^ Wasz każdy komentarz poprawia mi humor i jest takim słoneczkiem w czasie burzy kiedy właśnie mam teraz masę roboty na głowie i momentami wydaje mi się, że już „wysiadam”.
Fuksem udaje mi się dodać dzisiaj rozdział szczerze mówiąc. Mam nadzieję, że nikt nie usechł z tęsknoty ;p.

Spokojnych i rodzinnych Świąt ! Właśnie wróciłam od rodziny, a jutro drugi dzień robienia za rodzinnego drivera ;D.
Klik klik klik, jesteśmy coraz bliżej rozdziału, którego nie mogę się doczekać ;].

Zmykam - całus :* !

16 komentarzy:

  1. Awwwwwww.... *.*
    Buzii, buziii. ;D
    Oni muszą być razem. xd
    Rozwaliły mnie 'oświadczyny' Toma. xdd
    Tom, Tom, o co chodzi.?
    Co on chce jej powiedzieć.?
    Weź napisz szybko bo się spinam. ;p
    I może troszkę dłuższy.? ^^
    No to czekam. ; **

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest wprost boskie *.*
    Nawet nie masz pojęcia, jak za każdym razem cieszy mi się micha jak widzę, że dodałaś rdz :D
    A potem uśmiech nie schodzi mi juzz twarzy ;D
    Kto to przyszedł?!
    W takich momentach sie nie konczy -.-
    Nie mogę sie doczekać co bd dalej, dlatego dawaj szybko next :)
    Wzajemnie życzę wesołych świąt ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle rozdział świetny :)
    Hmmm... ciekawe kto przyszedł odwiedzić Vicky ?
    Szybko dodaj następny i oczywiście Wesołych świat...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh...Ah ..Jakie to jest wspaniałe!!!!
    Nath -jaki on jest kochany;)kurde no ja pierdziele ja też tak chce.
    Oj ten tajemniczy Thomas.Ciekawe ,ciekawe co on tam ukrywa za tajemne tajemnice.;)
    Kurde!?Co jest?Mam bardzo złą obawę ,że Victoriowe oczy zobaczą Crisa!Nie zakazuje!Tak nie może być!No ,ale trzeba być dobrej myśli.
    No to czekam na kolejne wspaniałe dzieło ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja kocham tego bloga ahh :)
    Świetny rdz i dawaj szybko nexta !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa jak ja uwielbiam Tomaaa <3
    Tylko, co on chce jej powiedzieć? ;/
    Martwi mnie to i ciekawi i nie rozumiem, dlaczego tak długo to ukrywasz?!
    Natychmiast masz napisać, o co w tym wszystkim chodzi ;D
    I też mam nadzieję, że to nie będzie Chris ;/
    Szybko next, błagam ładnie ;)))))

    Buziak, Kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawzajem ;)
    Nareszcie jest tzw punkt kulminacyjny, wreszcie są razem^^
    ahhhhhh odpływam...

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo.. Świetne te teksty! Pisz szybko następny. Proszę, proszę, proszę!!! Ahh.. ten Nathan.. "ma popęd".. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam dziwne przeczucia co do osoby, którą ona zobaczyła...
    I bynajmniej nie sądzę żeby był to Nathan...
    Normalnie to znalazłabym osobę, którą ujrzała, ale jest późno no i trudno jest myśleć...
    Trudno, oj bardzo trudno...
    Wiem jednak, że ona powinna być z Nathanem i nie spocznę dopóki tak się nie stanie ! ;)
    Czekam na nn ;*

    Zapraszam również do mnie:
    http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O proszę, Tom coś ukrywa! :O I ja się dowiem co! haha :D
    A swoją drogą, to uwielbiam Nathana i Vicki <3
    Szybko szybko szybko następny i niech się dzieje! :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. PRZYBYŁO MI 6 KG- hahaha takie tam "zderzenie" z wagą:D
    Vicky, Vicky, tak to jest, jak się przypakuje tył:D Przyznaję się, wiem to z własnego doświadczenia^^
    Masz wpitol, za skończenie w takim momencie!:P
    No kto wszedł? No kto???O.o Ejjj wiesz kogo obstawiam? Chrisa człowieka mola, albo Tom'a z mniamuśną klatą Parkera. To na pewno jeden tych dwóch!:P
    Kobieto za trzymanie humoru od początku rozdziału do końca, powinni Ci dać Nobla^^ Chaotyczny ten komentarz O.o
    Czekam na następny, który mam cichą, ale taką cichą, cichą nadzieję, że dodasz szybko;]

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurdę, jak jeszcze raz skończysz na taki momencie to przyjadę do Ciebie i cię uduszę ! :/ Ale rozdział mega <3 Hmm, ciekawe co Tom chce chociaż wydaje mi się, że też coś czuje do Vicky .. O.o A ten Nathan nie wiem, jakiś taki dziwny, szczególnie po tym co powiedział Chris, że dziewczyna ma na niego uważać i takie tam..
    A co do tego kto wbił: myślę, że albo Tom albo no nie wiem, Chris ? :P Nie no nie wiem :D Pisz dalej i nigdy nie kończ bo twoje opowiadanie jest zajebiste <333

    OdpowiedzUsuń
  13. - Co jeszcze się piecze w piekarniku ? – spytał z pełną buzią Jay
    - Ciasto czekoladowe. Pomyślałam sobie, że może będziecie mieli ochotę … -
    - Wyjdź za mnie ! – klęknął przede mną Tom
    rozjebałaś mnie tym xd
    rdz super ale nie kończ tak ! :D
    next <333333333

    OdpowiedzUsuń
  14. O PANIE !!
    Ja chcę sextime <3
    Hehehe XD
    Pisz szybko kolejny :D
    No kurwa nie kończ na takich momentach ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. O BOŻE!!!!
    Najlepsze opowiadanie o The Wanted jakie czytałam ;)
    Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na ciąg dalszy *;

    OdpowiedzUsuń
  16. Vicky i Tom?
    Ciekawe połączenie :P
    Ale ona ma być z Nath'em!
    Wymogi stawiam...
    Sok, zapiekanka i ciasto po imprezie.
    Czego chcieć więcej? :D
    Założę się, że do cukierni wszedł Nathan :P
    Choć pewnie się mylę XD
    Dawaj next'a!
    Ja z moim morduję się od trzech dni, ale ma być dosyć długi i "fascynujący" :) 5 grubych akcji ^^
    Się rozgadałam...
    Jeszcze raz: next'a! :D

    OdpowiedzUsuń