niedziela, 1 września 2013

Co, serduszko mocniej zabiło ? - rozdział 76.

Wyszłam z pokoiku w piżamie i przeciągając się, i ziewając weszłam do kuchni.
- Cześć młoda.
- Aśka ?! – spytałam przez ziew – Siostra, co ty tu robisz ?
Przytuliła mnie. – Przyjechałam na święta, a teraz mielę mak. Co to ? – chwyciła mnie za nadgarstek
- Bransoletka. – mruknęłam niewyspana
- „Nathan” – przeczytała i spojrzała na mnie srogo. Trochę się przestraszyłam, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko i pisnęła – Miałaś do mnie zadzwonić !
Parsknęłam. – Proszę cię ! Miałam do ciebie dzwonić kiedy zeszliśmy się z Nathanem ?
- No jasne ! Rany siostra ! Gratuluję !
- Hah, dzięki. – podeszłam do kredensu i nalałam sobie herbaty. Wzięłam łyka. – Gdzie mama ?
- W piwnicy. Zaraz przyjdzie.
- A tata ?
- …
- Asia ?
- Na zakupach.
Odstawiłam szklankę. – Od wczoraj po południa go nie widziałam. A chciałam z nim też trochę czasu spędzić.
- Spokojnie, na kolacji będzie.
- Co ?! – niemalże krzyknęłam – To te zakupy mają trwać do kolacji, przepraszam ?!
- Nie bulwersuj się tak, młoda.
- Ale
W tym momencie do kuchni weszła zadowolona mama ze słoikami.
- O, widzę, że moje najmłodsze dziecko już wstało. – dała mi buziaka. Była szczęśliwa, mając nas dwie pod nosem. – Co to się stało, że tak wcześnie widzę cię na nogach ?
- Z Nathanem rozmawiałam na Skypie. – mruknęłam
- A co to za humorek ? Nie wolno się smucić ani złościć. Dziś wigilia.
- Wiem. – posłałam blady uśmiech – Pójdę się przebrać i zaraz wam pomogę.
- Koniecznie, bo mamy sporo pracy.

Po 5 minutach wróciłam do kuchni, kończąc związywanie włosów w niedbałego koka na czubku głowy.


- To za co mam się brać ?
- Zrób ciasto na pierogi.
- Jasna sprawa. – wzięłam się za wyciąganie mąki
- Słyszałam Młoda, że już wracasz po świętach od razu.
- Dobrze słyszałaś. I to nawet nie sama.
- A z kim ?? – spytała Asia równocześnie z mamą
- A, bo zapomniałam wam powiedzieć … Marcin leci ze mną.
- Żartujesz …
Pokiwałam przecząco głową z bananem.
- Jak go namówiłaś ?
- Oj wiesz mamo … Powiedzmy, że urok osobisty …
- Ta. Raczej powiedziałaś mu dosadnie co nieco i biedny musiał się zgodzić, bo obciachu mu narobiłaś …
- Jakbyś tam mamo była ! – wybuchłyśmy śmiechem
- Myślałam Wiki, że razem spędzimy sylwestra, a ty o. Uciekasz.
- Aśka luz.
- A właśnie, co robisz w sylwestra ? Czyżby twój man robił romantyczną kolację dla was dwojga ? – dopytywała siostra
- Pf. Żeby to romantyczna kolacja. – prychnęłam
- Aż tak ?
- No to pewnie. – wzruszyłam ramieniem – Lecimy na galę do Berlina. Całe The Wanted tam leci, bo zostali nominowani do nagrody, podsumowującej cały rok.
Obydwie odwróciły się i spojrzały na mnie zdumione.
- No to nieźle … - westchnęła mama
- O kurde blaszka siostra … Ty to się umiesz ustawić.
W zamian rzuciłam w Aśkę ścierką.
7 godzin później;
- Dziękuję za pyszną kolację wigilijną. – powiedziałam
- Ale nie nie nie. – mama kręciła głową - Nie podoba mi się to.
- Zmykasz już ?
- Tak tato.
- Miłość wzywa ?
Uśmiechnęłam się tylko. – Dziękuję za prezenty. Prostownica na pewno się przyda, a biżuteria jest przecudna.
- Podziękuj Mikołajowi. – mama dokończyła jeść kisiel
- To … - odsunęłam krzesło – Dziękuję jeszcze raz. – i migusiem wyszłam z salonu i poszłam do swojego pokoiku

Włączyłam laptopa. W międzyczasie myślałam o dopiero co przeżytej kolacji wigilijnej z rodzicami i Asią. Było jak co roku – tradycyjnie, zgodnie i ciepło. Jak za dobrych lat. Śmialiśmy się, śpiewaliśmy kolędy i jedliśmy potrawy. Jak Nathan kazał – jadłam tyle ile chciałam i nie patrzyłam na kalorie i porcje. Mój chłopak byłby ze mnie dumny :>. Zalogowałam się na Skypie i ku mojemu smutkowi nie było Sykesa. Za to był … ;

- Hej słońce !
- Parker – mruknęłam na widok rozchichotanego Toma na całym ekranie
- Cóż za entuzjazm z ciebie tryska.
- Tak, wiem …
- Co tam ? Tęsknotka daje o sobie znać za ukochanym ? – pomachał brwiami
- Wypchaj się. – wystawiłam do niego język
- Ty mi tam Vicky nie odstawiaj tylko. Żadnych tatuaży tym razem ani piercingu. – pogroził palcem
- O rany, naprawdę ? – udawałam zdołowaną – Dlaczego ?? … A tak bardzo chciałam zrobić sobie jutro rękaw i przekłuć język, brew i dekolt …
- Zapomnij słońce. – Tom grał poważnego – Tym razem sobie odpuść.
Westchnęłam niby to niepocieszona. – Skoro tak nalegasz …
Chłopak zachichotał. – Lepiej opowiadaj co u ciebie. Na zakupach byłaś widzę. – spojrzał obok na prezenty – Nieźle się obłowiłaś.
- To prezenty od Mikołaja durniu !
Uniósł brew. – Już ?! – patrzyłam na niego jak na idiotę – Aaaaaaa !!! Bo ja zapomniałem, że u was w Polsce to dzisiaj ! My przecież jutro dostajemy prezenty.
- Pf, kto dostanie ten dostanie. Nie łudź się.
- Skoro ty dostałaś to i ja dostanę.
Założyłam ręce na piersi. – Jakaś aluzja ?
- Nooooo – przewrócił oczami – całe mnóstwo.
- Chcesz o tym porozmawiać ?
- A co to za pretensjonalny ton ?? – zarechotał
- A taki tam sobie ton.
- Vicky rozchmurz się. Co ci jest ? – ściągnąłł brwi
- Nic. Po prostu – ktoś zapukał do drzwi – Sorry Tom na chwilę. – zawróciłam twarz w stronę drzwi – Proszę.
Weszła Asia. – Mogę czy rozmawiasz ze swoim boyem ?
- Rozmawiam, ale nie ze swoim boyem. Wchodź. – zrobiłam obok siebie miejsce
- Z kim rozmawiasz ? – zajrzała na kamerkę
- Oooooooo – Tom wyszczerzył się
- Parker zapomnij. To moja siostra.
- Która zresztą wychodzi za mąż za parę miesięcy. – dodała ze śmiechem
- Asia to Tom. Mój kumpel. Tom to Asia.
- Hej. – pomachali do siebie
- To co … nie będę wam przeszkadzał. Vicky, czekamy na ciebie i głowa do góry.
- Dzięki. Pozdrów Kelsey.
- Ok, pa.
- Cześć. – zamknęłam laptopa i westchnęłam
- Tak bardzo tęsknisz za Nathanem ?
- Nom – mruknęłam
- Nie dajesz rady tego zatuszować, sorry. Na aktorkę byś się nie dawała młoda.
Posłałam jej blady uśmiech. – Starałam się nie psuć atmosfery …
- Mimo, że się uśmiechałaś do nas, rozmawiałaś i śpiewałaś kolędy to i tak widziałam, że momentami byłaś zamyślona i nieobecna.
- Nie chciałam, żeby tak wyszło … Po prostu … - zaczęłam skubać poduszkę – ciężko mi no kurde. Takie rozdwojenie jest okropne. Chciałabym, żeby Nathan był obok i bym była w pełni szczęśliwa. A tak … tak to dupa.
Asia uśmiechnęła się słodko. – Oj siostra siostra … - objęła mnie ramieniem – Nie mogłaś znaleźć sobie faceta tutaj ?
Uśmiechnęłam się. – No tak jakoś nie.
- Wiesz … szczególnie podczas dzielenia się opłatkiem byłaś smutna i zapatrzona w okno.
- Bo obok miałam Was; moją rodzinę, ale jego mi brakowało … Ale tam. – machnęłam ręką – Za 3 dni już z nim będę.
- Ale cię wzięło, co ? - wzruszyłam niewinnie ramionami z uśmiechem – Jest na Skypie ?
- Nie. Pewnie pomaga w kuchni, w końcu jutro mają świąteczny obiad.
- To wracamy do rodziców. Nie będziesz tu siedziała sama i się dołowała. – Asia pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy do salonu

Tam spędziliśmy rodzinnie w czwórkę cały wieczór wigilijny aż w końcu poszliśmy na pasterkę.

**
Nazajutrz, w pierwszy dzień świąt obudził mnie dzwonek do wejściowych drzwi. Nieprzytomna wsłuchałam się w odgłosy. To byli dziadkowie z całą resztą rodziny. Nałożyłam poduszkę na głowę. Tak strasznie nie chciało mi się wychodzić z pokoju …

- Wiki wstawaj ! – usłyszałam krzyk taty – Mamy gości !
- Jakbym nie słyszała … - mruknęłam pod nosem. Zgarnęłam się z łóżka, wzięłam ciuchy na ramię i poczłapałam do łazienki, by ogarnąć się. Po kwadransie zaszłam do salonu.



- Cześć – uśmiechnęłam się do dziadków, wujka, cioci i ich dzieci
- Wiktoria ! – babcia przytuliła mnie momentalnie – Ślicznie wyglądasz !
- Dzięki. Wesołych świąt babciu.
- Wzajemnie. W ogóle Mikołaj coś u nas zostawił dla ciebie …
- Baaaabciuuuu …
- Trzymaj. Zawsze ci się przydadzą. – poczułam w dłoni banknoty
- Ale babciu naprawdę nie trzeba
- Oj Wiktoria przestań. – dała mi buziaka
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się – Zaraz wrócę tylko pójdę dla mamy pomóc nakryć do stołu. – weszłam do kuchni
- O, dobrze, że Wiki jesteś.
- Co mamo pomóc ?
- Ponoś talerze do salonu. - wzięłam z kredensu naczynia i usłyszałam ponownie z telewizora pierwsze tony „I found you” i o mały włos nie upuściłam talerzy co zauważyła mama, która uśmiechnęła się promiennie; - Co, serduszko mocniej zabiło ?
- Mhm …
- Wiem, że jest ci trudno, ale i tak żałuję, że już pojutrze wylatujesz.
- Mamcik nie dołuj mnie bardziej, dobrze ? I tak nie wiem co mam robić momentami.
- Dobrze już dobrze. Idź z tymi talerzami. Tylko na telewizor nie patrz, bo mi serwis potłuczesz.
Zmrużyłam ze śmiechem oczy.

Siedzieliśmy z rodziną i jedliśmy świąteczne śniadanie kiedy zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam i odeszłam na korytarz.

- Hej Pati, co tam ?
- Idziemy do kawiarni.
- Spoko, potem mogę.
- Nie potem. Teraz. Jest godz.12.
- Ale ja teraz nie mogę !
- Czemu ? Narada rodzinna ?
- Coś w tym stylu. Przyjechali dziadkowie i cała reszta. Chcę z nimi posiedzieć jeszcze trochę …
- No dobra … - mruknęła niepocieszona – Czaję, ale po południu znajdź i dla mnie czas. Też chcę nacieszyć się twoim towarzystwem.
- Jasne. Zadzwoń do Marcina, żeby się szykował.
- A tam. On i tak z tobą leci, więc sobie się nagadacie, a my pogadamy o babskich sprawach.
- To jak chcesz. Widzimy się o 16 w „Poziomce”.
- Już nie mogę się doczekać. Pa
- Joł – rozłączyłam się

- Tak, za kilka miesięcy. Po nowym roku będziemy rozglądali się za wszystkim. – po wejściu do salonu słyszałam, że Asia odpowiadała na wszelkie pytania dotyczące ślubu, które stawiała jej przybyła rodzina
Usiadłam cicho z powrotem na swoje miejsce. Popiłam sok.
- A ty Wiki ?
- Co ja ? – mruknęła znad szklanki
- Co u ciebie ?
- Jak ci się żyje ?
- Na pewno masz dużo do opowiadania. – jedni mówili przez drugich
- Właściwie … to nie. – odpowiedziałam neutralnie
- No jak to ?
- Normalnie.
- Gdzie pracujesz ?
- W studio nagraniowym.
- Czym się tam zajmujesz ?
- Jestem odpowiedzialna za grafiki, nagrania i tak zwane efekty końcowe.
- Brzmi ciekawie. Podoba ci się to ?
- Bardzo. To przyjemna praca i można poznać wielu miłych ludzi.
- Mieszkasz tam, gdzie mieszkałaś ?
- Tak. – powoli miałam już dość tego wywiadu środowiskowego, gdy gwoździem do trumny było pytanie młodszego kuzyna;
- A masz chłopaka ?

Zadowoleni dziadkowie i wujkowie popatrzyli na mnie, czekając na odpowiedź. Spojrzałam spod byka na rodziców, którzy pokręcili dyskretnie głowami, dając mi znak, że mnie nie zdradzili. Westchnęłam głęboko.
- Mam.
- Ooooo … jak ma na imię ?
- Czym się zajmuje ?
- Ile ma lat ?

Spojrzałam na nich lekko przerażonym wzrokiem, gdy tak wszyscy na mnie wsiedli. Na szczęście uratował mnie kolejny dźwięk telefonu, więc miałam wymówkę, żeby nie opowiadać o swoim sławnym chłopaku i kulturalnie, przepraszając, wyszłam na korytarz. Dzwonił właśnie Sykes. Odebrałam;

- Nathan jak dobrze, że dzwonisz. – odetchnęłam z ulgą
- Tak kotku, ja też się cieszę, ale mogłaś nie odbierać i nie ściągać z mojego konta milionów za zagraniczną rozmowę, tylko po prostu wejść na Skypa. – roześmiał się
- Nie narzekaj, że cię nie stać. Już idę. – powiadomiłam i ulotniłam się do swojego pokoju. Szybko włączyłam laptopa, który miałam wrażenie, ze włączał się o wiele dłużej niż zwykle. W końcu jednak zalogowałam się i już na moim ekranie pojawił się Nathan.

- Cześć – uśmiechnął się
- Hej.
- To mów, co tam się dzieje ?
- Rodzina przyjechała i zadają mi tysiąc pytań, na które nie mam ochoty odpowiadać, ale na szczęście wybawiłeś mnie od tego.
- Ooooł – roześmiał się słodko – Zostałem twoim bohaterem ?
- Tak jakby.
- Czemu cię wczoraj nie było wieczorem ? Czekałem na ciebie. Martwiłem się, że coś się stało.
- Późnym wieczorem byłam w kościele, a wcześniej byłam, ale ciebie nie było. Za to był Tom.
- O proszę. Pogadaliście sobie ?
- Nie bardzo. Nie byłam w nastroju, a poza tym przyszła do mnie Asia, więc nie chciał przeszkadzać w siostrzanych relacjach.
Ściągnął brwi. – Dlaczego nie byłaś w nastroju ?
- Tęsknota to najgorsze uczucie jakie znam.
Uśmiechnął się słodko choć w jego oczach dostrzegłam smutek. – Skąd ja to znam … - westchnął – Dziś mamy świąteczny obiad i pewnie będę czuł się tak samo jak ty się czułaś wczoraj wieczorem.
- Taki nasz los. Chciało się mieć dziewczynę z Polski to teraz trzeba cierpieć.
- Chciało się mieć chłopaka z Anglii to teraz trzeba ponosić konsekwencje. – dodał moim tonem
Uniosłam brew z uśmiechem. – Nie cwaniakuj mi tu.
- Bo co ? Co mi zrobisz na odległość ?
- Przez łącza będzie ciężko cokolwiek zrobić, ale po powrocie kto wie …
- Woho ! Grozisz mi ?
- Może …
Wyszczerzył się. – Lubię to. Jakie plany na świąteczne po południe ? W gronie rodzinnym ?
- Ile można. Co za dużo to niezdrowo. Potem wychodzę na dwie godzinki z Patrycją do kawiarni.
- Babskie pogaduchy ?
- No kochanie jak ty mnie świetnie rozumiesz ! – klasnęłam w ręce
- Wiem, wiem. – pokiwał dumnie głową – Dotrzymujesz obietnicy ?
Ściągnęłam brwi. – Jakiej ?
- Jesz ?
- A. No tak. – uśmiechnęłam się – Czuję, że przybyło mi chyba z 5 kg.
- Chciałabyś.
- W sumie to nie.
- Vicky …
- Oj, żartowałam. – przewróciłam oczami - Nie przejmuj się, na razie nie świruję. Mam za 1,5 tygodnia do lekarza iść na kontrolę, więc pilnuję się. Swoją drogą … dobrze, że do niego pójdę.
Brunet wyprostował się. - Coś się dzieje ?
- W sumie to pewnie nic takiego. Po prostu mój organizm musi przestawić się z powrotem na pełne wymiarowe jedzenie i szybsze tempo życia.
- Co się dzieje ? – nie ustępował
- Chyba za dużo sobie pozwalam tego jedzenia i mieszam ze sobą składniki, które niekoniecznie chcą ze sobą współgrać …
- Wymiotujesz nadal ?
- Nie. Wtedy u was to był jakiś incydent. Po prostu niedobrze mi czasami. Ale tylko wtedy kiedy mam do czynienia z jedzeniem, więc luz. – uśmiechnęłam się
- No nie wiem ... – Nathan podrapał się po czole z nietęgą miną
- Wiktoria, gdzie jesteś ?! – usłyszałam mamę z salonu
- Już idę ! – odkrzyknęłam – Przepraszam cię Nath, ale muszę kończyć i wracać do stołu.
- Rozmawiasz ze mną w trakcie rodzinnego obiadu ??
- Śniadania Nath, śniadania. W święta długo się śpi.
- Nie tylko w święta. – prychnął – Jesteś lepsza ode mnie.
- W spaniu ? – wypięłam dumnie pierś do przodu – Się wie.
- Nie Vicky, nie w spaniu. W ulatnianiu się od rodzinnych spotkań.
- To tylko taki incydent. – uśmiechnęłam się – Złapiemy się niebawem. Pa – dałam całusa w kamerkę
- Uważaj na siebie.
- A. Nath ! – przypomniałam sobie
- Mm ?
Uśmiechnęłam się. – Wesołych świąt.
Odwzajemnił gest. – W życiu nie miałem tak romantycznej dziewczyny. Wesołych.

Zaśmialiśmy się i rozłączyliśmy. Głęboki wdech, wydech i powrót do rodzinnego stołu.

 

 

Cześć Smyki :> ! Jeeeeeej już nie mogę się doczekać akcji PO Sylwestrze. Ten rozdział zawiał nudą, ale będzie tyyyyyle się działoooo. Jestem bardzo podekscytowana i nie mogę już się doczekać kiedy będę mogła przelać pomysły do Wordu ;).
Mam nadzieję, że mimo roku szkolnego nie zapomnicie o Wiktorii i Nathanie ;).

Oooo i Anonimków moich ulubionych jest coraz więcej ! Tak trzymać :] ! Co do pytania jednej z Was – tak, miałam problemy z odchudzaniem. Stąd takie, a nie inne losy Wiktorii. Do tej pory jeszcze mam napady i bronię się przed jedzeniem, ale na szczęście w sam raz pomogły mi bliskie osoby, gdy zauważyły, że coś było ze mną nie tak i alarmowały, gdy od kolejnych osób słyszałam „przesadzasz z tym odchudzaniem” albo „jesteś zbyt chuda”. Nie chcę tu się rozpisywać za bardzo, ale ten problem chciałam ująć w opowiadaniu i starałam się podkreślić wszelkie zło i straszne konsekwencje wyboru niejedzenia. Żeby żadna z Was nie zrobiła nigdy sobie takiej krzywdy, bo to już zostaje do końca. Wszystko jest dla ludzi – dieta też, ale do tego potrzebny jest rozum, którego mi kilka miesięcy temu zabrakło.
Taka przestroga ode mnie. Może niejednej z Was otworzyłam przez to oczy.

Zmieniając temat- zostałam od Was Słońca nominowana do bodajże 8 TVB, co równa się z ujawnieniem o sobie blisko 56 faktów xD. Pomyślałam, że byłoby mi łatwiej przybliżyć Wam siebie jeśli odpowiedziałabym na pytania, które Wy byście mi zadały, które Was ciekawią. Jeśli ktoś ma ochotę, niech w komentarzu pod rozdziałem zostawi parę pytanek, a jak nie chce tu, to zapraszam na maila ;). Po co mam pisać pierdoły skoro na pewno są sprawy, o które chciałybyście zapytać, więc macie okazję :>.
Uffff to dzisiaj na tyle. Zostawiam Was sam na sam z notką i wyruszam na spotkanie.

Czekam na Was i do następnego :* !
PS Blogerki – w najbliższych dniach powchodzę na WSZYSTKIE Wasze blogi i ponadrabiam zaległości, pozostawiając po sobie ślad ;].


16 komentarzy:

  1. Cię kocham normalnie!!!!!! Rozdział genialny, cudowny <3 jeeeejku, szkoda, że święta tak osobno, no ale takie są konsekwencje xd dociekliwa rodzina.... nie lubię tego ;3 moja taka sama jest xd
    Dzisiaj świętujemy #twfanmily ma rowno 3 lata!! A więc stówkę Kochana rodzinko ;****
    No Słońce, gratuluję tylu nominacji ;* w 100000% na nie zasługujesz!
    jesteś moją mistrzynią. 3mam za ciebie kciuki ;)
    Wenyyy <3
    u mnie jest nowy (pierwszy) rozdział freeyourselfandlove.blogspot.com
    buziaki Nika_TW
    IDĘ ŚWIĘTOWAĆ XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo pięknie :)
    Rozmowy z Tomem są THE BEST <3
    Ale rozdział cudowny :3
    Na szczęście Wiki juz niedługo wraca.
    I kiedy w końcu sie wyjaśni co z tym brzuchem?? :)
    No weny Kochana i do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe śmieszny ten rozdział :)
    Uśmiałam się tyle przy nim, że szkoda gadać :P
    Szkoda mi tylko Nathana i Vicki, bo spędzają osobno święta, no ale za to samo kolejne już spędzą mam nadzieję razem :)
    Pisz kochana szybko kolejny rozdział, bo ja już się nie mogę go doczekać ^^

    Pozdrawiam i życzę weny :*

    time-is-slepping-away.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział słońce < 33 Tom, ja chce takiego przyjaciela .. :C :P Słodcy Wiki i Nathan ; ** Ciekawe co wykminisz z sylwestrem ; )
    No cóż, weny i do nexta : *

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział nie był nudny był świetny. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz meeeeega big talent!!! Kurcze kofffffffam twoje opowiadanie
    A co do pytań to co sądzisz/lubisz o one direction?
    Ja osobiście ich nie lubie , nie ten styl muzyki i wegług mnie są dziwni ale toleruje i nie hejtuje ich czy ich fanek bo każdzy ma inny gust c'nie. No i to Dodawaj nexta bo nie moge sie doczekać !!!
    Jesteś farciarom bo masz jeszcze miesiąc wakacji a ja od wtorku już będę mieć normalne nudne lekcje -,-
    To do następnego
    Anonimek
    =D

    OdpowiedzUsuń
  7. hhuhhu :D
    lubię to ^^
    rdz super kobieto ! :****
    czekam na te wszystkie akcje które zaplanowałaś ! :)
    kocham cie <3333333

    OdpowiedzUsuń
  8. Mieszkasz w mieście/ na wsi ? W jakim województwie lub mieście ?
    Rozdział był spoko. Czekam na następny. Wczoraj wpadlam dlaczego Tom na Wiki mówi Słońce. Sun to słońce czyli ty. Mam rację czy to zbieg okoliczności ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D
    Czekam na sylwestra. Pewnie będzie wystrzałowy :P
    Życzę weny i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział cudowny:)
    szkoda że Nathan i Vicki spędzają święta osobno ale mam nadzieję że w następnym rozdziale Vicki wróci już do Londynu:)
    czekam z niecierpliwością na akcję z sylwestrem;d
    życzę dużo weny i czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wcale nie wiało nudą, było ciekawie ;)
    to szybko pisz i chwal się tym na co wpadłaś PO sylwestrze ;)
    z Vicky coś się dzieję, pytanie brzmi co ?
    do następnego ; ***

    OdpowiedzUsuń
  12. Matko jak ja Kocham Twojego Bloga!
    Już nie mogę się doczekać twojego pomysłu na PO sylwestrze :D
    Czyżby Wiki była w ciąży? ^^
    Rozdział jest po prostu genialny, cudowny, świetny, aż brak mi przymiotników :p
    Wiesz co? Tęsknie za chłopakami :D
    Mam nadzieje, że szybko wrócą :D

    Pozdrawiam KaMa<3

    tw-fanmily.blogspot.com zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierdolisz <333
    ten rozdział jest taki słoooodki :3
    ohh ahh i w ogóle :D
    miej serce i dodaj szybko rozdział :P
    czekam niecierpliwie :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ave! Nadrobiłam wszystko co do kropki, a powiem szczerze, że troszkę tego było xd Taaa, znowu siostra marnotrawna powraca po długiej nieobecności i melduje, że jej organizm nie trząsł się ze śmiechu tyle, co przy rozdziałach San:D Jasny lukier, jesteś coraz lepsza! Lubię to i oby tak dalej!;D
    Skoro jestem już na bieżąco, to czekam oczywiście na kolejnusi:*
    P.S. Hmm a więc jeśli mama Vicky jej nie poznała, to będzie bogata? ;> A u mnie w domu mówi się inaczej huehue;p Może kiedyś Ci powiem:D Trzym się, joł;D

    OdpowiedzUsuń
  15. I dalej jakoś mi smutno po tym rozdziale;//
    Nie są razem i tak jakoś;//
    A jeszcze Tom<3;p To było słodkie;pp
    Czekam co się będzie działo w sylwestra;pp
    Życzę weny;))

    OdpowiedzUsuń