- Mam się bać ? – chwila niepokojącej ciszy. Zajrzałam niespokojnie na chłopaka. – Nathan odpowiedz mi. – poprosiłam niepewnie
- Spokojnie, Victoria. – westchnął – Po prostu doszedłem do wniosku, który podsunęli mi co poniektórzy już jakiś czas temu …
- Do jasnej cholery możesz mi powiedzieć prosto z mostu o co ci chodzi ?! – wyjechałam z grubej rury
Sykes spojrzał na mnie dużymi oczami. – Victoria uspokój się …
- Zamiast zajmować się moim uspokajaniem mógłbyś w końcu wydusić z siebie i poinformować mnie o tym jakże twoim iście wyrąbanym w kosmos planie ?! – krzyknęłam z nerwów i niepewności
- No już. Relaks ! – podniósł głos, a ja się zamknęłam – Pomyślałem, że na sylwestrze w Berlinie jeśli dziennikarze podejdą, a podejdą na pewno – zaznaczył z palcem w górze – to już nie będę kręcił tylko trochę im tam o tobie powiemy.
W tym momencie
ciśnienie ze mnie zeszło i opadłam z powrotem na fotel, ale byłam już spokojniejsza,
bo jeszcze kilka minut temu przez głowę przemknęło mi najgorsze …
- Vicky doprawdy
nie wiem czemu się tak awanturujesz.- Bo twoim zdaniem nie mam do tego żadnych powodów … - mruknęłam, patrząc w bok przez okno
- A masz ? Proszę cię. Nie dałaś mi nawet dojść do słowa.
- Ja tobie nie dałam dojść do słowa ?! Zamknąłeś się i nie chciałeś mi nic powiedzieć !
- Nie, że „nie chciałem” tylko zastanawiałem się jak to ubrać w słowa ... I znowu na mnie krzyczysz. – wytknął mi
- No bo rzeczywiście twoje jak zwykle błyskotliwe wypowiedzi muszą przejść cały szereg dobierania słów. – stuknęłam ręką o kolano
- A teraz ironizujesz … - westchnął
- Przeszkadza ci to, że krzyczę, przeszkadza ci to, że ironizuję … Może ja w ogóle tobie przeszkadzam ?!
- Nie zachowuj się jak małe dziecko, proszę cię …
- Ja się zachowuję jak małe dziecko tak ? – wskazałam na siebie
- Dobra, skończmy tą do niczego nieprowadzącą dyskusję. – powiedział spokojnym tonem i włączył radio
Pokręciłam tylko z nerwów głową i wgapiłam się w szybę obok. Resztę drogi milczeliśmy, ale po kilku minutach byliśmy pod „Sweet Dreams”. Odpięłam pas i ostentacyjnie otworzyłam drzwi i wysiadłam. Z głową w górze, nie oglądając się na swojego drivera, szłam do wejścia lokalu. Nathan wyciągając moją walizkę z auta i widząc moje zachowanie zaśmiał się;
- Ej, pani
nadąsana, nie zahacz tylko głową o sufit.
Udawałam, że tego
nie słyszałam i jak gdyby nigdy nic weszłam do środka cukierni.- Cześć Bob, cześć Lucy.
- Hej Victoria ! – przytuliliśmy się – Dobrze cię widzieć.
- Was również.
- Naładowałaś akumulatory w domu ?
- Jak zawsze.
- Cześć. – obok mnie stanął uśmiechnięty Nathan, na którego nawet nie spojrzałam
- Cześć Nath. – Bob podał mu rękę, a Lucy posłała uśmiech – A wy co, znowu pokłóceni ?
- Nie znam tego pana. – powiedziałam stanowczo
- Oooołł, ale jestem surowa dzisiaj. – syknął właściciel „Sweet Dreams”, a kątem oka widziałam jak Nathan uśmiechnął się łobuzersko
- Będę u siebie. – poinformowałam
Wzięłam swoją walizkę, zawróciłam się na pięcie i poszłam schodami na górę.
- Przyjadę jutro. – usłyszałam za sobą Nathana
- Zastanów się czy ci się opłaca przyjeżdżać, żeby poniańczyć małe dziecko. – odrzuciłam i w tej samej chwili z ust Lucy i Boba odbyło się gromkie;
- Uuuuuuuu
Weszłam do siebie na górę i ledwo zdążyłam zamknąć za sobą drzwi, gdy te z hukiem otworzyły się ponownie;
- Weź ty się ogarnij.
- Tak Sykes, nie musisz pukać. – westchnęłam, rzucając się na łóżko
- Victoria ja wiem, że ty masz ciężki charakter, ale mogłabyś czasem odpuścić, wiesz ?!
Odwróciłam się na plecy i założyłam ręce; - „Odpuścić” ? Ale co ?
- Tą swoją wredność. Ostatnio w ogóle nie idzie z tobą nijak się dogadać.
Uniosłam brew i pełna ironii spytałam; - Serio ?
- Tak ! Serio ! – krzyknął chłopak – Tak samo teraz ! Próbuję z tobą rozmawiać, a ty masz to w dupie.
Skrzywiłam się. – Jeeeeejuuu nie dramatyzuj tak.
- Victoria ! – Nathan spojrzał na mnie niecierpiącym sprzeciwu wzrokiem
- O rany – przewróciłam oczami i usiadłam – Chciałam tylko przypomnieć, że to nie ja dzisiaj rano miałam focha i udawałam, że nie było mnie z tobą w pomieszczeniu. I nie będę teraz nawet wspominała o co … - westchnęłam, patrząc intensywnie na swoje paznokcie
- Aha, więc panna Minc przyjęła taktykę obrażania się w odwecie ? – Sykes założył ręce na piersi, stojąc przede mną
- Weź się wyluzuj, bo mam wrażenie jakbym była na jakimś szpiegowskim przesłuchaniu.
Uniósł brew, opuścił ręce, chowając je w kieszenie spodni i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Victoria może czas dorosnąć ?
W tym momencie uniosłam brwi i z szoku otworzyłam usta. W końcu uśmiechnęłam się ich kącikiem.
- Jeśli ktoś tu ma problem to na pewno nie ja. – powiedziałam nadmiar spokojnie
- Vicky nie wiem o co chodzi, ale zaczyna mnie to powoli męczyć. – podrapał się po czuprynie – nie wiem czy to ja się zmieniłem czy wcześniej miałem więcej cierpliwości …
- Na jedno wychodzi. – wtrąciłam za co zostałam zgromiona wzrokiem
- Ale chciałbym większej stabilizacji między nami. Mniej kłótni, a więcej uczucia. – mówił powoli, patrząc mi w oczy – Chcę być twoim chłopakiem, twoją ostoją, twoim zaufaniem.
Zrobiło mi się smutno i powiedziałam cicho; - Przecież jesteś.
- Być może, ale teraz potrzebuję to czuć dwukrotnie mocniej. Bardziej niż ktokolwiek.
- Nath … - szepnęłam tylko i szybkim ruchem zerwałam się i rzuciłam mu na szyję
W tym momencie do
pokoju wparował Chris z talerzem w ręku. Był radosny, ale widząc nie przytuloną
do Nathana mina mu zrzędła.
- Przyniosłem tobie
ciasto Vicky. Rodzice mi powiedzieli przed chwilą, że przyjechałaś.Odsunęłam się od Sykesa. – Dzięki. To miło z twojej strony.
- Ale stety czy niestety nie mam tu podwójnej porcji i nie starczy dla twojego chłopaka. – oznajmił blondyn, ścinając bruneta
- Ale niestety ty na swoje nieszczęście zawsze wiesz kiedy przychodzić. – odciął mu się Nathan
- Powiedzmy, że wyczuwam kiedy Victoria mnie potrzebuje.
- Powiedzmy, że wyczuwasz kiedy możesz mieć problemy.
- Nonono – jak zwykle stanęłam między nimi, bo obydwoje mierząc się wzrokiem już podchodzili do siebie – Świetnie. Cieszę się bardzo, że wymieniliście między sobą jak zwykle inteligentną wymianę zdań, ale tak się składa, że Chris; nie mam ochoty na ciasto, a Nathan właśnie wychodzi. – podsumowałam z neutralną miną
Chris ostatni raz spojrzał wrogim wzrokiem na Nathana i wyszedł z pokoju, nie zamykając jednak za sobą drzwi. Zawróciłam Nathana do wyjścia i zeszliśmy na dół.
- Będę jutro. – dał
mi buziaka
- Ok. Na razie.- Cześć Do widzenia. – uśmiechnął się do Boba i Lucy
- Do widzenia. – odpowiedzieli mu. Odprowadziliśmy go wzrokiem do wyjścia. – Niech zgadnę … - zaczęła Lucy – Jak znając życie to przegoniłaś w jednej chwili i Chrisa i Nathana … ?
- Oni są nienormalni. – pokręciłam głową, a małżeństwo parsknęło śmiechem – Ej ! To nie było zabawne !
- Było i jest. – powiedzieli przez śmiech, a patrząc na nich sama dostałam banana na twarzy
Po opowiedzeniu jak
było w Polsce, wróciłam na górę, gdzie wzięłam kąpiel i poszłam spać.
Obudził mnie dźwięk budzika. Niechętnie wstałam i
poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku.
Zeszłam na dół, gdzie
właściciel obsługiwał już paru klientów za ladą.
- Dzień dobry Bob.- Witam Vicky. – dał mi buziaka w czoło
- Gdzie Lucy ?
- Śpi sobie jeszcze. A ty gdzieś lecisz ? Masz przecież wolne do sylwestra.
- Oj wiem, ale muszę pojechać do „EandJ” i sprawdzić coś, bo nie jestem pewna czy odstawiłam dokumenty. – ziewnęłam – Będę na kilka godzin.
- Pracoholiczka. – usłyszałam jeszcze za sobą, ale tylko odwróciłam się i niewinnie uśmiechnęłam do Boba
Dojechałam do
pracy, w której panowały pustki. Upewniwszy się, że wszystko wcześniej dobrze
zostawiłam mogłam już wracać z powrotem do domu, gdy zadzwonił mój telefon.
- Marcin ? –
mruknęłam zdziwiona, patrząc na wyświetlacz – O kurde ! – pacnęłam się w czoło
i odebrałam – Cześć.- Czy ty możesz mi powiedzieć gdzie jesteś ?!
Przygryzłam wargę. – Jesteś już w Londynie ?
- I to wyobraź sobie, że od godziny, a ciebie nie ma na lotnisku !
- Przepraszam, zapomniałam wczoraj przeczytać od ciebie maila. Dobra, wyluzuj. Będę niedługo. Buziak ! – rozłączyłam się i szpagatami poszłam do metra
20 minut później;
- Tylko nie krzycz
! – uprzedziłam już z daleka, widząc Marcina- Wiktoria !
- Tak, wiem. Przepraszam. – przytuliłam go
- Co ja się mam z tobą. – westchnął
- AAaaaaaa jak fajnie cię tu mieć ! – w końcu doszło do mnie i zaczęłam cieszyć się, tupając nogami
- Ja nie wierzę, że na to się zgodziłem. – złapał się ręka za czoło
- Pomijając fakt, że obiecałeś mi ten przylot już wcześniej …
- Oj dobra, już. – machnął ręką – Możesz mnie w końcu stąd zabrać ? Zmarzłem czekając dość długo na pewną istotę …
Zaśmiałam się. – Chodźmy stąd. – objęłam go – Zaraz zobaczysz gdzie mieszkam i z kim, a tymczasem opowiadaj co u ciebie.
Całą drogę do „Sweet Dreams” przegadaliśmy z Marcinem. Mieliśmy przy tym niezły ubaw jak zwykle. Weszliśmy w końcu do lokalu.
- Oooooł kochana
jaka burżuazja. – rozglądał się mój przyjaciel
- Się gra się ma. –
roześmiałam się – Dobra, sprawdzimy zaraz twój angielski. Widzisz tą parę za
ladą ? To właściciele tej cukierni i jednocześnie moi przyjaciele. Wynajmuję u
nich na górze pokój. Chodź, zapoznam cię z nimi. – wzięłam go za rękę – Bob,
Lucy; to mój przyjaciel z Polski, Marcin. – przestawiłam się na angielski –
Przyleciał tu na dwa dni.Uśmiechnęli się przyjaźnie. – Witamy. – podali sobie ręce
- Miło mi państwa poznać. – odwzajemnił gest przyjaciel
- Chcecie coś pewnie zjeść. – bardziej stwierdziła niż zapytała Lucy – Właśnie zrobiłam lunch. W lodówce coś na pewno znajdziecie.
- Ja jeszcze nie jestem głodna, a ty ? – spojrzałam na kumpla
- Też jeszcze nie.
- W takim razie my zmywamy się na górę. Zejdziemy potem.
- Jasne.
Oddaliliśmy się z Marcinem na schody i wchodziliśmy na piętro.
- Wiesz Wiki – zaczął po polsku – już czuję, że ci zazdroszczę.
Roześmiałam się. – Cieszę się, może zechcesz częściej u mnie bywać. – otworzyłam drzwi do swojego pokoiku – Czuj się jak u siebie w domu. – rzuciłam torbę na pufę
- Standard też całkiem niezły. – oznajmił dumnie niczym znawca, oglądając ściany
- Dureń. – uśmiechnęłam się szeroko
- Wikuś ja cię przepraszam, ale tak zmarzłem, że potrzebuję gorącej kąpieli. Mogę … ?
- No pewnie. Zaraz dam tobie ręczniki. – podeszłam do szafy – Łazienka to następne drzwi po prawej. – rzuciłam do niego ręcznikami
- Dzięki. Zaraz wracam. – uśmiechnął się
- Jak wyjdziesz to wypijemy cieplutkiej herbatki.
- Ale jeszcze nie ma godziny 17 na londyńską herbatkę. – wystawił język
Zaśmiałam się tylko i usadowiłam na łóżku. Marcin poszedł do łazienki, a ja włączyłam laptopa na kolanach i chciałam już przeglądać maile kiedy przyjaciel jeszcze wpadł w spodniach bez koszulki i zaczął szukać czegoś w swojej torbie.
- Czego zapomniałeś
? – mruknęłam, nie odrywając się od komputera
- Żelu pod
prysznic. A w ogóle. – wyprostował się, szczerząc od ucha do ucha- No co ? – popatrzyłam na niego, widząc, że już coś kombinował
- Umyjesz mi plecki ? – pomachał brwiami
- Marcinku … - zaśmiałam się
Chciałam już coś
dopowiedzieć, ale za przyjacielem zobaczyłam stojącego w drzwiach Nathana i
jego malujący się dezorient i wściekłość zarazem na twarzy, który miał wzrok
wbity w nagie plecy mojego przyjaciela …
Cześć ;) ! Nie nie
nie – nie leczyłam kaca po weselu ;D. Smutny los kierowcy ;). Nieeeee wcale nie
taki smutny, bo tak świetnie się bawiłam, że głowa mała :D ! O bolących
poduszkach pod palcami u stópek jeszcze do wczoraj pamiętałam, ale chciało się
bawić caluśką noc w 12,5 cm szpilkach to teraz nie można narzekać :>. Było
genialnie ! – pomijając, że przyjezdna rodzina w ogóle mnie nie poznała i
przedstawiali mi się xD. Epickie to było i miałam niezłą bękę z nich,
ujawniając się i widząc ich miny ;D.haha …
Wróciłam z
rozdziałem dopiero dziś, bo musiałam odespać te szaleństwa i wymyśleć jeszcze
dziś tego nexta no xd.
A jutro wyprowadzka
do Wawy. Jestem bardzo podekscytowana, ale i smutna …
Ktoś chętny na
kawkę w stolicy ;) ?
PS witam nowe
czytelniczki :* ! Blogerki – skomentuję Wasze blogi w weekend. A i jeszcze jedno; teraz zamiast ust widzicie moje oczy :).
Mrrrrrrrr <3 koniec kłótni! Ale, ale, aaaaaale no nie komplikuj już noooooo
OdpowiedzUsuńCzmycham na lekcje Słońce ;*
pisz szybko nexta
Wenyyy <3
Nika_TW
PS.masz piękne paczałki mycho <3
UsuńI zapraszam do mnie na rozdział :P girlletmeloveyou.blogspot.com
UsuńNo hej Misku <3
OdpowiedzUsuńPatrz jakie mialam wyczucie, siedze i sie ucze i tak pomyslalam... Wejde zobaczyc czy San dodala rozdzial, na pewno juz dodala... Wchodze i bach! Jest ;D Alez milusia niespodzianka ^^
Rozdzial genialnyyyy, mimo ze sie klocili, to mialam banana na pyszczku bo to bylo starcie jak Anusiaka i jej mena ;d identycznie wrecz xD i jeszcze slowa Nathana "mniej klotni, a wiecej uczucia" oww, az sie stesknilam za moim :(
Ale ja juz Ci mowilam, ze Ty czesto ich wymiane zdan opisujesz identycznie jak to jest u mnie ^^ jestes genialna ;D
I ooo :o To teraz bedzie sie ciezko Wiktorii wytlumaczyc... Tym bardziej, ze nie wspominala chybaNathanowi, ze Marcin przyjezdza... Chyba, ze mi cos umknelo :o
W ogole Viki dzisiaj szla do EandJ bez butow? xD jakos tak mi wpadlo w oko ;D
Ciesze sie, ze sie dobrze bawilas :)) I wspolczuje bolu nog :p
No widac oczka i kawalek wloskow rudychh ^^
I uciekasz z domku... Zazdroszcze samodzielnosci, aletez i troche wspolczuje, bo z daleka od rodziny... Ale dasz rade ;)
Wracam do nauki (a tak w ogole to zaliczylam sobotnia poprawke ^^ Dziekuje za zyczenie powodzenia ;D) i czekam na rozwiazanie sytuacji Nathan-Viki-Marcin :)
Buziaki, Rudzielcu ;**
Rozdział genialny, zreszta jak i cały twój blog;) Nie moge się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
rozdział fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńmyślałam że Nathan wymyśli coś innego z tym sylwestrem że w ogóle jej nie zabierze niepotrzebnie się tak denerwowała;d
jakże inteligentna rozmowa Natha z Chrisem;p
mam nadzieję że Nathan nie zezłości się i da najpierw wytłumaczyć Vicky kto to jest Marcin a nie się na niego żuci;d
weny dużo życzę i czekam na next;)
ps. ładne masz oczka;d
Hahaha to żeś dowaliła na końcu XD
OdpowiedzUsuńCoś czujee ze bd niezła kłótnia.. a już się pogodzili :P
NO jak mogłaś skończyć!? Teraz szybko pisz nexta ^^
No ale rozdział super :)
Nathan jak zwykle wymienia z Chrisem inteligentną wymiane zdań.
Marcin przyleciał do Londynu i jest super ^^
ZAJEBISTY ROZDZIAŁ <33
Współczuje bólu nóg ..
No too powodzenia w Warszawie ;*
Weny Kochana ^^
Słońce rozwalił mnie ten tekst ,, szpagatami poszłam do metra '' xDD Genialny rozdział, już nie mogę doczekać się reakcji na Marcina przez Nathana.. :D Nie mogę się doczekać.. :)
OdpowiedzUsuńOj tam taka mała kłótnia się zdarzyła ale dobrze że się pogodziły nasze papużki nierozłączki.. :*
Do następnego <3
Nie obawiaj się przeprowadzki-zaczynasz nowe życie i nie ma się czego obawiać .. ^.^
Oj San ty moja kochana!
OdpowiedzUsuńnie no hahahhhahahah omg!hahah nie moge przestać się śmiać.OMG! jaką Nath musiał mieć minę xd nie dość że Cris to jeszcze jakiś delikwent zawitał xd o ja pierdziu ;D
Genialnie to wymyśliłaś słońce!
ej ,ej ale co to?!Jak dzieci po porostu znowu się kłócą...a Nath bardzo dobrze gada!Viki ma humorki hmmm ciekawe dlaczego? ;p
Super ,super ! czekałam dość długo na ten rozdział szczerze mówiąc od 2 dni go intensywnie wypatrywałam ale w końcu jest! ;)
Yay! przeprowadzka ^^ weź mnie ze sobą xd nie no ,ale jak tylko zdarzy mi się wypad so Warszawy to pierwsze co robie to wbijam do cb ;)
A teraz ... dawaj next!! wiem ,że będzie genialny więc jak najszybciej chce go przeczytać.
Weny Miśku! ;*
Jak mogłaś zakończyć w takim momencie ?! Foch...
OdpowiedzUsuńRozdział super ale boję się że na następny trochę poczekamy bo jak się wyprowadzasz to nie będzie ci się chciało pisać
bardzo ładne oczko, trzymaj się i lecz swoje stópki ;) miłej przeprowadzki do Wawy, czego ci zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, a szczególnie końcówka, nie dość, że Chris, to jeszcze Marcin zalazł Nathanowi za skórę, lubię takie dramaty ;D
jestem nienormalna, że się z tego cieszę,
dawaj nexciorka, bo chcę kolejną wymianę zdań pomiędzy Vicky a Nathanem, a coś czuję, że miła atmosfera to raczej nie będzie towarzyszyła tej rozmowie, przynajmniej mam taką nadzieję ;D
trzymaj się i do następnego ;**
Haha zazdrosny Sykes... norma ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko ze nie pamieta iz to jest jej slynny chlopak z Polski o ktorym bylo glosno jeszcze przez anoreksja.
A propos... moze sie na mnie wkurzysz, a moze nie, ale stojac pod prysznicem tak sobie zaczelam myslec o momencie gdy ona dowie sie o swojej ciazy. W koncu jakos sobie nie wyobrazam zeby Vicky tak ot co wziela tester ciazowy... co to to nie. No ale byloby smiesznie gdyby tak przez przypadek znalazla w domu wage i stanela na niej. I co by wtedy bylo? No zapewne by spanikowala i wrocila do stanu anorektyczki. Oczywiscie znowu by sie wtracic Sykesni lekarz i wlasnie wtwdy by sie dowiedziala dlaczego tak nagle przytyla. Wyobrazacie sobie ich mine? Bezcenne ^^
No ale to tylko taka moja wyobraznia, wiec zgaduje ze i tak tego nie przeczytalas do konca, no ale coz...
Rozdzial byl mega smieszny i te akcje z Chrisembi Nathanem, a teraz jeszcze Marcin i Nathan... ciekawa jestem jego reakcji oraz slynnej pyskowki miedzy kochasiami.
Okej... ale sie rozpisalam! Koncze juz i czekam na kolejny rozdzial, ktory zgaduje ze juz w Warszawie zostanie napisany :p
W wolnej chwili zapraszam na swojego bloga i skomentowanie czy warto bym to dalej pisala, bo prawde mowiac moj przy twoim to jak szara myszka przy TW :(
time-is-slepping-away.blogspot.com
Kurcze ja myślałam że tytuł 80 rozdział będzie końcówka ze zerwą ze sb- moja reakcja gdy Nath powiedział że ją po prostu ujawnią światu - ufffffffff
OdpowiedzUsuńFajnie że fajnie sie bawiłaś
OMG w takiej scenie rzyszedł Nath ( HELP ) obu sie nie pokłuciili
No to ten.... Pisz Nexta
Anonimek
=D
Po pierwsze: sory że komentuje tak w kratkę, ale po prostu nie mam czasu!
OdpowiedzUsuńPo drugie: OMG... Nath się wkurzy... Oj będzie wojna. śmiać się, czy płakać... XD Bosz, dawaj next'a!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Świetny rozdział czakam na next :D
OdpowiedzUsuńNo witam Cię ja Bejbusieee. <3
OdpowiedzUsuńFuck yeah, wracam z jakże dłuuuugim kometnarzem. :D
Jak się tyle nie komentowało...
Ale to tylko i wyłącznie wina tego, że nie miałam dostępu do neta. W telefonie sie nie liczy. :P
O jaaaa cię nie mogę. Ile się działo. O.O
Nathanowskie Fochy. xd
Akcja z telefonem. :D To było dobre. xdd
Dalej, akcja z Chrisem. xd
I jakże spokojna wymiana zdań Nathan-Chris. :D
TOM.! Jak mogłeś.! Ty maro nieczysta.! xd
" Chcę być twoim chłopakiem, twoją ostoją, twoim zaufaniem." - ommmmm....so cute. <33
I ta Victoria pracoholiczka. :D
A ty, ty niedobra. ^^
końcówka rozdziału : zamarłam jak Vicky. Ale akcja bedzie dobtraaa. *.*
Zgaduję, że Wiktoria rzuci się z tłumaczeniami, zwłaszcza że Marcin był bez koszulki -.-, a Nath albo :
1. Rzuci się na jej przyjaciela(w co wątpię. :D)
2. Albo wyjdzie wkurzony na dziewczynę a ta za nim pobiegnie i spróbuje wytłumaczyć, lub nie da rady bo Nathan wyjdzie. :D
Takie dwie propozycje. xd
Sory że tak nieksładnie, ale pisze co mi pierwsze najdzie na myśl. :D
Boże już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału w którym bedzie wytłumaczenie tej akcji. :D
Jaraaaaaam się. <3
Tak jak tyyym : http://www.youtube.com/watch?v=EmIqfhr0L50 <3
Wieeem spamuję. xd
ALE JA TO LUBIĘ.! xd <33
Heuheuheuheuheuheu. :D
Ogólnie to czekam no nowiuśkiegoo. ;O ;*
I powiem ci że masz pięknee paczadełkaaa. <3
To tyle z mojej strony. ;*
An_a
Po prostu wiedziałam, że jak Marcin przyjedzie to będzie jaka akcja z Nathanem :D Rany ale będzie jadka, ale będzie jadka :P
OdpowiedzUsuńAlbo nie...bo mu Wiktoria wytłumaczy co i jak i Nathan będzie miał nowego BFF :D:P Czekam na następny :) MZ
W sumie, jak mi napiszesz kolejny rozdział baaaaaaaardzo długi, z mnóstwem akcji,to na tę kawę specjalnie z Krakowa przyjadę ^^
OdpowiedzUsuńwow! uuuuuuuuuuu będzie ciekawie! Już doczekać się nie mogę <3 ślicznie ci wyszedł (jak zawsze ;) ) śliczne oczy :D WENY ;****
OdpowiedzUsuńFajnie tak znów przeczytać sobie dialog Boba, Lucy i Wiktori;)
OdpowiedzUsuńOj coś czuje, że Nathan się wkurzy;pp
W sumie nie jestem przeciwko Wiktori ale chyba zbyt nerwowo podchodzi do sprawy;/;p