czwartek, 12 września 2013

Walczysz o mnie jak lwica - rozdział 80. + TVB#12

To już 12.nominacja do TVB. Tym razem od Anusiaka. Dziękuję Ci bardzo Słodziaku :*. Wiesz, że Cię uwielbiam dlatego rozpisywać się tu nie mam zamiaru ;p. Powodzenia na egzaminach ! Wierzę, że zdasz - daj znać jak poszło ;*.

7 ( kolejnych ) faktów o mnie;

1. Gdy miałam 4 lata umiałam calutką słowo w słowo bajkę "Czerwony Kapturek" braci Grimm na pamięć.
2. Podziwiam ludzi, którzy zawsze sobie odbierają, by dać innym.
3. Mój sposób na chandrę to żelki lub kakao i jeden z filmów, który oglądałam już 99 razy. Ewentualnie spotkanie z przyjaciółmi.
4. Mam fioła na punkcie hodowania włosów.
5. Nie potrafię być miła dla dwulicowych, nieszczerych ludzi.
6. W domu uwielbiam chodzić w dresach i rozciągniętych, za dużych T-shirtach.
7.  Mój codzienny makijaż to podkład, róż, kreski eyelinerem, tusz i delikatna różowa pomadka NIVEA :D

***


Przełożyłam reklamówkę z zakupami do drugiej ręki, by móc swobodnie wyciągnąć telefon z kieszeni i odebrać;
- No słucham cię Marcinie.
- No cześć złotko. Chłódź wódkę. Jutro będę.
- Woho ! – roześmiałam się – O tak o ?
Usłyszałam dumne; - To ba !
- Już zdrowiejesz ?
- Tak prawie, ale stwierdziłem, że muszę jutro przylecieć, bo za 3 dni sylwek to znowu się nie złapiemy.
- To dobrze, cieszę się. Co ?! Za 3 dni już sylwester ?! – wzięłam się za czoło
- Wiki na jakim świecie ty żyjesz ?
- Po prostu … wow, zgubiłam rachubę czasu. Dobra, nic.
- To tyle, bo nie chcę zbankrutować. Wyślę ci maila wieczorem, o której prawdopodobnie przylecę jak kupię bilet.
- Ok, nie ma sprawy. Czekam na ciebie w takim razie. Do zobaczenia !
- No pa !
Rozłączyliśmy się. W pełni zadowolona, że odwiedzi mnie w Anglii mój przyjaciel wróciłam do domu chłopaków.
- Już jestem ! – krzyknęłam od wejścia
- To dobrze, bo już mi ślinka cieknie na myśl o jogurcie. – podszedł Tom i wziął ode mnie zakupy
Rozpinałam płaszcz, patrząc, że na wieszaku brakowało kurtki mojego chłopaka.
- Nathana nie ma ?
- A no nie ma.
- Gdzie on polazł ?
- Do sklepów. – odpowiedział Tom, wychylając się z kuchni
- O ! – obruszyłam się – I nie poczekał na mnie ? Nawet do mnie nie zadzwonił ?
- Zapomniał telefonu wziąć ze sobą. - weszłam do kuchni – Słońce, o co wam poszło ? Przecież widzę, że się poprztykaliście znowu.
- Ej ! – dałam mu kuksańca ze śmiechem – Co to miało być „znowu” ?
- No znam bardziej zgodne pary od was …
- Na przykład siebie i Kelsey ? – uniosłam brew
- Nie zaczynaj …
- Co za problem Tom iść do kwiaciarni i z pięknym bukietem i szczerymi intencjami odwiedzić swoją dziewczynę i ją przeprosić ??
- Zaraz pójdę, nie gorączkuj się. – zaczął swój jogurt
- Serio ? Teraz drugie śniadanie jest dla ciebie ważniejsze ? – jęknęłam
- Słońce ! – wskazał na mnie łyżeczką i niecierpiącym sprzeciwu wzrokiem
Uniosłam ręce w obronnym geście. – Rób jak sobie chcesz. Ja tylko chciałam dla was jak najlepiej.
- Wiem Vicky i doceniam to. – cmoknął do mnie – Ale to nie znaczy, że masz odchodzić od tematu … - uśmiechnął się cwaniacko – Co jest z BabyNathem ?
- Oj no. – wsadziłam ręce w kieszenie spodni – Głupia sprawa. Nie chce mi się o tym nawet mówić.
- Czy mi się zdaje czy ktoś tu się zarumienił ?
- Jedz ten jogurt lepiej, dobrze ? – pokazałam mu język
Tom roześmiał się. – Dobra, nie chcesz mówić to nie mów, ale mam nadzieję, że niebawem się pogodzicie.
- To na pewno tylko teraz musisz uzbroić się w cierpliwość po prostu.
- O matko – westchnął – zjazdy, chamskie komentarze i docinki ciąg dalszy ?
Zrobiłam tylko niewinną minę. – W sumie nawet nie zdążyłam z nim porozmawiać normalnie jak mu święta minęły.
- Z tego co wiem to w porządku. Tylko …
- Tylko co ?
- Nic. – zaczął gwałtownie zajadać jogurt
- Tooooooom
- Mm ? – spojrzał na mnie z pełnymi ustami
- Mów o co chodzi !
- Ale ja nie wiem nic za bardzo …
- Słońce nie wykręcaj się tylko mów. Wiesz, że teraz nie dam ci spokoju. – dosiadłam się obok niego
- Oj, bo znowu fala naszła w necie na ciebie i Nathana.
Ściągnęłam brwi. – To znaczy ?
- No znowu jesteście na niemalże szczycie zainteresowania i Nathan dostawał sporo pytań od fanek, komentarzy ...
- Ale odnośnie mnie ?
- Przeważnie, choć nie zawsze. Niektóre fanki zaczęły napierać na niego ze zdwojoną siłą i nawet zaczęły nękać go o spotkania.
Otworzyłam szeroko oczy. – O tak o ??
- No. – mlasnął Tom – W sumie nie byłoby w tym niczego złego, bo uwielbiamy kontakt z fankami, ale to się zaczęło robić męczące i dość niekomfortowe.
- Rozumiem …
- Ale ty się nie denerwuj i nie przejmuj. Załatwimy to i będzie w porządku. – objął mnie ramieniem
- Tom jesteś super przyjacielem. – uśmiechnęłam się do niego i go przytuliłam
- Dobra, my tu gadu gadu, a moja pani czeka obrażona. – odsunął się po chwili – Lecę do niej z przeprosinami. – wstał od stołu – Trzymaj kciuki Słońce.
Podniosłam zaciśnięte piąstki do góry. – Inaczej być nie może !

Tom zaczął zbierać się do wyjścia, a ja weszłam do salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam myśleć o tym co powiedział mi Parker. Jakby nie patrzeć Nathan miał przeze mnie problemy. Źle się z tym czułam. Chciałam jakoś pomóc i zaczęłam w głowie szukać rozwiązań, ale niestety na nic logicznego nie mogłam wpaść. Film, który oglądałam nie wydawał mi się ciekawy i ułożywszy się wygodnie na kanapie, najzwyczajniej w świecie się zdrzemnęłam.

Obudził mnie dzwonek telefonu. Usiadłam zaspana. Spojrzałam na telewizor; wcześniejszy film jeszcze leciał. Rozejrzałam się po salonie. To nie dzwonił mój telefon. To był telefon Nathana. Wstałam zatem i podeszłam do komody, na której leżała komórka Sykesa. Wyświetlał się nieznany numer. Odebrałam;
- Halo
Po drugiej stronie zapanowała podejrzana cisza, ale po chwili odezwała się jakaś dziewczyna; - Czy mogę rozmawiać z Nathanem Sykesem ?
W głowie zaświeciła mi się lampka z podejrzeniem o narwane fanki, o których opowiadał mi Tom. – Nie, nie możesz. – odpowiedziałam lekko poddenerwowana
- Ale ja bym chciała się z nim spotkać. – usłyszałam
- Ale to nie jest jego numer ! – skłamałam w dobrej wierze – W ogóle zamiast wypatrywania swoich idoli mogłabyś się zająć czymś pożytecznym i żyć swoim życiem. Nie dzwoń więcej na ten numer. – poinformowałam i rozłączyłam się – Matko co za dzicz. – skomentowałam – W ogóle skąd one mają takie dojścia i skąd one dostają numery gwiazd to ja nie wiem …

Zniesmaczona wróciłam na kanapę do salonu i dokończyłam oglądanie filmu, w którym i tak już nie wiedziałam o co chodziło, a myślami byłam przy sprawie z fankami.
Po jakichś 30 minutach mojego intensywnego myślenia do domu wpadli Nathan z Tomem.
- Wy już ? – podskoczyłam zaskoczona – Tom ? – podejrzliwy wzrok
- Kelsey nie było w domu. – wyjaśnił – Pojadę za godzinę jeszcze.
Uniosłam brew, ale za chwilę przeniosłam wzrok na Nathana. – A ty zgredku czemu mi nie powiedziałeś, że idziesz na zakupy ? Poszłabym chętnie z tobą.
Spojrzał na mnie z wyrzutem. – Sama jesteś zgredek. Poza tym nie wyrażałaś chęci wyjścia ze mną. – oświadczył i poszedł na górę
Kapitulującym wzrokiem popatrzyłam na Toma.
- Słońce, ty się lepiej uzbrój w cierpliwość. – poklepał mnie po ramieniu. Westchnęłam ciężko. Brunet usiadł koło mnie. – Co oglądasz ?
- Nie wiem. – wzruszyłam ramionami
- Ej – szturchnął mnie – co jest ?
- Nic Tom.
- Nie przejmuj się Młodym. Czy to pierwszy raz ?
Uśmiechnęłam się tylko i Nathan zszedł na dół. Usiadł na oddzielnym fotelu. – Co oglądacie ?
- Nie wiemy. – odpowiedzieliśmy równo z Parkerem, nie zdejmując wzroku z ekranu
Sykes tylko spojrzał na nas i chyba chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował i potarł tylko ręce. – Zimno na podwórku.
- Świetnie. Teraz będziemy rozmawiali o pogodzie. – westchnęłam, wgapiając się w telewizor

Nathan już otworzył usta, by coś odpowiedzieć, ale przeszkodził mu telefon. Jego komórka zaczęła dzwonić. Wstał do komody, na której ją zostawiłam jak leżała i odebrał.
- Słucham … tak, to ja … naprawdę ? … nieeee, nic o tym nie wiem … aha …
Zaczęłam się prostować.
- Tak ? … - chłopak rozmawiał dalej i miał coraz bardziej podejrzliwy ton - … Nie było mnie w domu …
- O fuck ! – syknęłam, a Tom spojrzał na mnie, nic nie rozumiejąc – Coś czuję, że muszę się szybko stąd ewakuować …
- Narozrabiałaś coś ?
- Chyba tak … - podniosłam się i na paluszkach szłam na schody, mając nadzieję, że Sykes mnie nie zauważy
- Dziewczyna ? … - Nathan kontynuował rozmowę - … Przepraszam … Tak, tak … Jesteśmy w kontakcie … Do zobaczenia.
Już wchodziłam zgarbiona po cichutku na pierwszy stopień, gdy usłyszałam;
- Victorio Minc ! Zapraszam do mnie !
Ścisnęłam oczy i zmarszczyłam nos. Odwróciłam się niepocieszona.
- Nie zdążyłaś uciec, przykro mi. Chodź tu.
- Ale … - jęknęłam, szukając po głowie wymówki
- Co „ale” ?                                                                                                                                                      
- Siku … ? – skrzywiłam się
- O nie Kochanie. – pokręcił powątpiewająco głową – Chodź tu. 
Westchnęłam i ze spuszczoną głową zeszłam ze schodka. Powoli podchodziłam do chłopaka.
- Słońce, coś ty zmalowała ? – zaśmiał się Tom
- Nic … - powiedziałam cicho nieśmiało
- Vicky odebrałaś telefon jakieś pół godziny temu ?
- Mhm … - mruknęłam, patrząc w podłogę
- I co powiedziałaś ? - podniosłam wzrok i niewinnie spojrzałam na Nathana. Chłopak założył ręce i czekał na moje wyjaśnienia. – Skarbie odpowiedz.
Przygryzłam wargę z zakłopotania. – Bo … - nerwowo przełknęłam ślinę – Bo ja myślałam, że to była jedna z twoich narwanych fanek … - przepraszająca mina
- O ja. – wypsnęło się Tomowi
- Victoria na miłość boską ! – Nathan roześmiał się na cały dom z Parkerem – Skąd fanka miałaby mój numer ?
- No nie wiem ! – pisnęłam
- Vicky … - Sykes zanosił się śmiechem – To była właścicielka hotelu w Berlinie i chciała z nami ustalić osobiście szczegóły naszego przylotu.
- Mogła się przedstawić !
- Nie dałaś jej na to szans. Poza tym zdziwiła się, słysząc głos dziewczyny po drugiej stronie, bo czekałem na ten telefon tylko traf chciał, że zapomniałem, bo szybko wyszedłem z domu. – patrzył na mnie z niedowierzaniem - Vicky, jesteś niemożliwa ! – mówił z szerokim uśmiechem
- To była właścicielka hotelu mówisz … - podrapałam się po głowie z nietęgą miną, ale zaraz niewinnie się uśmiechnęłam – Myślisz, że mnie polubi ?
- Co ja się z tobą mam. – Nathan jeszcze raz wybuchnął śmiechem, ale podszedł i mnie przytulił
- Przepraszam Nath, ale naprawdę myślałam, że to jakaś nieposkromiona fanka i chciałam, żeby dała ci spokój …
- Walczysz o mnie jak lwica.
- Ta, a przy tym kolejny raz zrobiłam z siebie idiotkę. – zaśmiałam się pod nosem
- Słońce jesteś przeurocza ! – Tom jeszcze rechotał z obrotu całej tej sprawy 
- W ogóle dzisiaj dopiero się skapnęłam, że już 28 grudnia.
Nathan uniósł brew. – Gratulacje.
- Och, spadaj ! – dałam mu kuksańca w bok – Możesz odwieźć mnie do „Sweet Dreams” ?
- Już chcesz wracać ?! – krzyknął razem z Tomem
Speszyłam się trochę. – No tak … - przyznałam szczerze – Za kilka dni znowu mnie nie będzie, bo wylatuję do Berlina – pokołysałam się dumnie – więc teraz spędzę z Lucy i Bobem trochę czasu.
- A nie możemy po obiedzie ?
- Nath wybacz, ale wolę jakiś obiadek Lucy od zamówionej pizzy.
- Ale wredna ! – Sykes spojrzał ze wsparciem w oczach na kumpla
- Noooo. Słońce to Słońce.

Roześmiałam się i dałam za chwilę buziaka dla Toma, pożegnałam się z nim i już po chwili siedziałam w samochodzie z Nathanem.
- Już nie jesteś na mnie obrażony ? – spytałam, gdy ruszył
- Jestem. Nie widać ? – spojrzał na mnie spod byka, ale po chwili uśmiechnął się
- Cieszę się. – odetchnęłam z ulgą – Nath, nie chciałam cię w żaden sposób odpychać, ale po prostu nie chciałam tego robić kiedy byłeś pijany. To nie o to w tym chodzi.
- Wiem Vicky, wiem. I powiem ci, że w pewien sposób mi zaimponowałaś.
- Mmmm – zamruczałam usatysfakcjonowana
- Ja nie wiem czy bym znalazł w sobie tyle silnej woli, żeby tobie się oprzeć, a ty dałaś radę przeciwstawić się takiemu ciachowi jak ja. – pomachał szelmowsko brwiami
Pacnęłam go delikatnie po włosach ze śmiechem. – Idź ty durniu. – spoważniałam jednak momentalnie – Nathan, to prawda, że nie masz teraz życia ? Że znowu na nas wsiedli ?
- Skąd to wiesz ? – również spoważniał, patrząc na drogę
- Tom mi powiedział …
- A prosiłem go !
- Oj, nie denerwuj się na niego. Sama od niego to wyciągnęłam. Wiesz, że ma do mnie słabość.
Westchnął. – Powiedzmy, że mam teraz większe zainteresowanie niż kiedykolwiek. Ale nie tylko ja. Popularność tajemniczej nieznajomej dziewczyny Sykesa też rośnie.
Przełknęłam ślinę. – Nie podoba mi się to …
- Victoria przemyślałem to wszystko i doszedłem do pewnego wniosku …






A witam Misie :> ! Zaskoczone nowym rozdziałem tak szybko ? Usiadłam niedawno i go napisałam, bo nie chcę oddawać się gorączce przedślubnej, która panuje teraz w domu przed sobotnim weselem mojej siostry. Takie odreagowanie na dzisiaj sobie znalazłam. Ciekawe na co wpadnę jutro ;) … Taaaaak, wiem, że ten jest podobnie krótki do poprzedniego, ale na razie nie mam czasu na rozpisywanie się, a chcę dodawać Wam lekturki ;p

80 rozdział. Ooooo to takie cudne, że dotrwałyśmy razem do tej liczby. Jestem z Was dumna :> !
Z racji pełnej sumki rozdziałów zastanawiam się nad nowym wystrojem bloga. Co o tym myślicie ? Jakieś pomysły na jaki kolor albo motyw zmienić Wantedowe Story ? A może zostawić jak jest ?

Jeśli nowy wystrój bloga to może i nowe zdjęcie na swoje logo bym wstawiła ... ? Aktualnie widzicie moje usta na fotce, a może na następnej postawić na oczy ? :>
Czekam na Wasze pomysły, dawajcie znać, a ja chyba teraz skorzystam z popołudniowej drzemki przed spotkaniem ze swoim chłopakiem.

Życzcie mi świetnej zabawy na weselu :> !
<3

16 komentarzy:

  1. Vicky ty debilu xd
    To trzeba mieć talent xd
    Rdz mnie rozwalił :)
    Baw sie dobrze :***
    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś wredna -,-
    Serio musiałaś skończyć w tym momencie!?
    Ale dobraaaa odpuszcze bo rozdział fajny :D
    Marcin w koncu przyjeżdża ! Juhuu :D
    I dobrze że się pogodziliii.. No ale niezła akcja była z tą babką z hoteluu..
    Hahaha Vicky to zawsze coś wymyślii :P
    Nieźle, nieźle XD
    A Tom nie przeprosił.. :D
    SUPPPPPPPPPPPPPPERRRRRRRRRRRRRRR ROZDZIAŁ!!! :*
    Pisz szybko kolejnego i weny Kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  3. uu bosko <3 , bardzo mi się podoba. Świetnie piszesz! masz ogromny talent. Zakochałam się w twoi opowiadaniu >3 jest genialne! Jedno z lepszych które czytałam , zazdroszczę talentu.


    WENY!!
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział super:)
    niezła ta akcja z babką od hotelu;d
    dobrze że się pogodzili bo bym długo nie wytrzymała jakby byli pokłóceni;p
    oj już nie mogę się doczekać Sylwestra i tego jak będą reagować na Vicky... i co znowu wymyślił Nathan ni mogę się tego doczekać dlaczego przerwałaś w takim momencie;d
    tylko żeby Tom przeprosił Kelsey
    weny dużo życzę i czekam z niecierpliwością na next;)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział wspaniały, z resztą tak jak zawsze ;)
    sylwester coraz bliżej :O już się nie mg doczekać
    znowu kończysz w nieodpowiednim momencie ;P
    co do nowej ikonki jestem za i to całym serduchem ;)
    poznajemy San w kawałkach xD
    a co do zmiany wyglądu bloga to też jestem za, ale ten wygląd też mi się podoba, żeby nie było, ale mam dzisiaj dzień zmian, więc no cóż, tak trafiłaś ;) zaskocz nas
    weny kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój boże!!! Jej ja myślałam że Sykes będzie dłyżej obrażony ale to dobrze że nie
    Kurde padłam na jape normalnie jak sie okazało. Że rozmawia Viki z recepcjonistki z hotelu a nie z fanką i to : Myślisz że mnie polubiła?
    Nie wyrobiłam:)
    Oby tak dalej
    Z pozdrowieniami i weną
    Anonimek
    =D

    OdpowiedzUsuń
  7. N witam cię ziomek ;)
    Nie no akcja niezła była!ahahhahaha Vicki jak ja ją uwielbiam ;) ej no ale ja też bym tak pomyślała ,że to jakaś fanka xd
    a to babka od hotelu hahah ;D
    Eeee i Vicki opuszcza Wantedowy domek :p ale Sylwester tuż tuż!O mamo , już nie moge się doczekać!
    Zwariuje zaraz i jeszcze jakaś akcja ma być podobno uhuhuh dawaj szybko bejbe!
    o kurde?! i co Nath wymyślił?I jeszcze dodatkowo mnie ciekawość zżera ;) myślę ,że trzeba będzie pokazać światu pannę Victorię ^^ oj tak musi być ,koniecznie.
    Jej! już 80 rozdział wow zaraz będzie 100!pisz tam pisz słońce ,wiem że masz mnustwo genialnych pomysłów więc spokojnie dobijemy do setki ;)
    Zmiana wyglądu bloga?hmmm jestem za ;) ahhh i jeszcze pamiętam te początki kiedy wszystko u ciebie było beżowe <3

    No więc tak... wybaw się na weselu nabierz weny ,a my czekamy na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty i nie mam nic innego do powiedzenia. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej no do jakiego wniosku?! Tak się nie robi stałym czytelniczką :P:P
    SIKU to najlepsza wymówka, żeby uniknąć poważnej rozmowy/kłótni :D po prostu mistrzowskie zagranie!
    Przez to, że czytam Twojego bloga spóźnię się do pracy...zamiast się zbierać to czytam :D :P MZ

    OdpowiedzUsuń
  10. Oww ;*** Nalezalo Ci sie, Slonce, wiec to byla czysta formalnosc zeby Cie nominowac ;D

    Widze, ze nie dalas mi sie dlugo zastanawiac kto dzwonil ;D zreszta i tak wiedzialam ze to Marcin ! :D
    Sykes mnie rozwalil totalnie w tym rozdziale :p to jak twardo byl obrazony xp haha meska duma :D

    Ale Viki nie przebil xp hahahahaha jaka awanturna(? Jest takie slowo? xP) przez telefon do "fanki" hahaha padlam normalnie ;D i to jak probowala uciec pozniej ukradkiem xp

    Oj, Slonce pozwolilas mi sie odstresowac przed jutrem :D dziekuje ♡
    Zmiany, zmiany wszedzie zmiany :D ten jest boski, ale mysle, ze niezle nas zaskoczysz jak cos pomodzisz, wiec jestem za zmiana :) i dawaj Oczy! ;D (ps. czyzby gdzies juz ktos jedno mial? xD)
    Gratuluje dotarcia do 80 rozdzialu i ciesze sie, ze tak dlugo z nami jestes i co i rusz nas dalej zaskakujesz ;** Jestes niesamowita :)

    Baw sie jutro swietnie i korzystaj z zabawy ;D i zlap welon! ;D chyba ze bedzie jak u mnie, ze welon poleci, a zadna nie bedzie chciala zlapac i spadnie na ziemie xp w kazdym badz razie udanej zabawy i duuuuzo szczescia i milosci dla siostry :))
    A ja wracam do nauki i nie dziekuje za powodzenia, zeby nie zapeszyc :p moze przetrwam :p

    Czekam na kolejny, co ten Nath wymyslil... ;D
    Buziaki, Slonce ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Do czego Sykes doszedł? Do jakiego wniosku? Ejjjjj, tak się nie robi! :P
    Dobrze, że się pogodziły nasze misiaki pysiaki:D Tylko do jakiego Nath doszedł wniosku? JAKIEGO? :P
    Nie zasnę przez to :P
    Huhu San jutro będzie hulać na weselu swojej sis!;D A więc, baw się dobrze, niech Cię zakwasy dopadną po tańczeniu, o!^^ Hihi i nie ubzdryngol się za bardzo;>
    Czekam na kolejnusi:*
    P.S. Pod poprzednim rozdziałem nie wiem czemu, ale mój komentarz się nie pojawił a na pewno go pisałam i dodawałam :c Jeśli ten się doda, rzucam słodycze, o.

    OdpowiedzUsuń
  12. lsnedgouasebvoausbrdvou O MÓJ JEZUSIE!
    NIE. Pierwsza moja myśl... ON CHCE ZAKOŃCZYĆ ZWIĄZEK. ALE NIe, nie nieeeee!
    Nie zrobi tego! A może ujawnienie ich związku mediom? Tiaa xd ale z drugiej strony dużo tym ryzykuje ;/
    MUAHAHAHAHAHHAHAHAHA Marcin przybywa~!!
    Ale super, że się pogodzili ♥ Normalnie mam mega zaciesz Kochanie :*

    No i oczywiście udanego wesela San ;* Szczęścia młodej parze proszę życzyć ;3

    Pisz szybko nexta
    Wenyyy ♥
    MUACH :* MUACH :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle boosko <3 Ciekawa jestem jak będzie gdy Marcin przyleci, ciekawe też czy Nathan będzie zazdrosny.. :D
    Czekam na nexta ; **

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejka Słońce :)
    Jak tam po weselu? Żyjesz, czy potrzebujesz jeszcze kilku dni na powrót do normalności? :P
    Rozdział jest boski i prawdę mówiąc, to ciekawi mnie co chciał powiedzieć Nath... hmm chyba jeszcze będę musiała dać sobie na wstrzymanie, bo moja pisarka zgaduję, że leczy kaca ^^

    Pozdrawiam i życzę weny oraz bezbolesnego powrotu do nas, bo my czekamy na ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham Twojego bloga , piszesz super! już nie mogę doczekać się NN. Mam nadzieję że będzie szybko ;**** Masz wielki talent !

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiki jak zawsze przeurocza w rozmowie telefonicznej;p hehe;p
    Kurczę i znowu pojawia się problem z prasą i szalonymi fankami;//
    Fajny rozdział;pp
    Mam nadzieje, że Nathan coś wymyśli;p
    A Tom pogodzi się z Kelsey;p

    OdpowiedzUsuń