poniedziałek, 11 listopada 2013

Nie zawsze jest kolorowo - rozdział 95.

Dokończyłam Nathanowskie śniadanie – czyt. 2 tosty i pomaszerowałam na górę. Miałam jeszcze jedną ważną sprawę do załatwienia i nie mogłam jej sobie darować. Zapukałam do pokoju Maxa.

- Proszę. – usłyszałam, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Łysy odwrócił się akurat od okna. Uśmiechnął się szczerze na mój widok przez co zrobiło mi się bardzo miło i ciepło na sercu. – Co tam ? – spytał uradowany
- Max … - podrapałam się po czole, spuszczając wzrok. „Jak mam zacząć ?!” – Jak się czujesz ? – spytałam kompletnie głupkowato, rezygnując z próby
- Ja ? Bardzo dobrze. A jak ty się trzymasz po nocnych rozrywkach ?
Spojrzałam na niego błagalnie. – Fantastycznie. – odpowiedziałam ze zmrużonymi oczami – Słuchaj … przyszłam do ciebie pogadać o
- Tori ! – z dołu krzyknął Jay
SERIO TERAZ TA PINDA PRZYSZŁA ?! – huknęło w mojej głowie.
- Tsaaaa … - westchnęłam
- Vicky przepraszam cię, ale sama rozumiesz … - szczęśliwy Max zmierzał do wyjścia z pokoju
- Jasne. – wyszłam z nim na korytarz – Swoją drogą laska ma niezłe wyczucie, bo akurat przyszłam do ciebie o niej pogadać.
- Wiem, że się nie lubicie, ale Vicky … daj jej szansę. – Max otoczył mnie ramieniem
- Ale tu nie chodzi o mnie ! – zdjęłam z siebie jego rękę, a po schodach na piętro akurat weszła ONA
- Cześć Max ! – pisnęła nienaturalnie i podleciała do niego, odciągając go byle tylko stał jak najdalej ode mnie
- Hej – George nie zdążył dokończyć, bo czarna rzuciła się na niego z ustami i zaczęła się do niego ślinić. Widząc to, zniesmaczona odwróciłam głowę w drugą stronę. – Tori ! – dokończył Max, odrywając się od niej z niewinnym uśmiechem – Co ty tu robisz ? Nie byliśmy chyba umówieni na dzisiaj …
- Owszem, nie byliśmy. Ale się stęskniłam. – zatrzepotała rzęsami
- Oł ! – wypsnęło mi się wrednie - Tęsknota. Jak słoooodkooo. - przyjęłam wzrok kota ze Shreka
Tori zbulwersowana spojrzała na mnie swoim gniewnym wzrokiem; - Wiesz dlaczego się tęskni ? Bo się kocha !
- Wiesz dlaczego istnieje sarkazm ?
Uniosła brew.
– Ponieważ strzelanie do idiotów jest wciąż nielegalne. – zawróciłam się na pięcie i zaczęłam schodzić ze schodów, gdy usłyszałam za sobą cicho ten słodki głosik, mówiący do Maxa;
- Co ona tam może wiedzieć. Jaki gust taki punkt widzenia.

Bez zastanowienia się odwróciłam się i momentalnie stałam tuż przed nią wkurzona.
- Moje plecy to nie poczta głosowa. Jeśli masz mi coś do powiedzenia to powiedz to prosto w twarz.
- Victoria spokojnie … - upomniał mnie Łysy
- Max nie wtrącaj się z łaski swojej. – powiedziałam twardo
- Może weź coś na uspokojenie, bo chyba ci ciśnienie zbytnio podskoczyło. – warknęła Tori – Zawsze jesteś taka nerwowa jak usłyszysz prawdę o sobie ?
Przechyliłam głowę z miną „bitch, please”. - Nie jestem nerwowa. Ja tylko żwawo i asertywnie reaguję na pieprzenie głupot.
- Tu jesteś kochanie ! – usłyszałam wesoły głos Nathana i objęcie od tyłu. Mierzyłam się wzrokiem z czarnulą kiedy mój chłopak dodał; - Chodź, coś ci pokażę. – wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą. Ostatnia sekunda ścięcia dziewczyny, zawróciłam się i zeszliśmy na dół.

- Specjalnie to zrobiłeś, prawda ?! – spytałam, gdy byliśmy sami w kuchni na co on przewrócił oczami – Nathan ! Dlaczego tylko ja widzę jej sztuczność i fałszywość ?! Powiedz mi !
- Ona niczego złego nam nie zrobiła.
- Jeszcze nie !
- Nie zakładaj tak z góry o drugim człowieku.
- Jesteś ślepy równie tak samo jak on ! – wskazałam wzrokiem na górę, gdzie jeszcze przed chwilą stał Max
- Za to ty nieskazitelnie złośliwa w tym momencie.  – upomniał mnie łagodnie, a ja zamknęłam na chwilę oczy, by się uspokoić. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam spokojnie;
- Wybacz Nath, że jestem wredną suką, ale nic na to nie poradzę.
- Ale nie, Victoria ! – zaprotestował – Jesteś … - patrzył mi w oczy z delikatnym uśmiechem, szukając słowa – jesteś wyjątkowa.
Przewróciłam oczami. – Daruj sobie.
- Naprawdę ! Od pierwszego spotkania byłem o tym świecie przekonany. A wiesz czemu ? -założyłam ręce na piersi z pytającym wzrokiem - Bo wiedziałem od pierwszej sekundy, że albo cię pokocham albo znienawidzę.
Wytrzeszczyłam oczy. – Mhm. – pokiwałam głową – Dziękuję kochanie za tą jakże cenną uwagę i trafne przedstawienie sytuacji.
- Oho ! – do kuchni wszedł Tom – Słyszę, że Słońce znowu w akcji.
- Parker stul dziub.
- Gratuluję formy.
- Tom ! – krzyknęłam – Nie denerwuj mnie chociaż ty !
- A ty na pewno nie jesteś w ciąży ?
- TOM ! – wrzasnęłam ile maszyna dała i walnęłam go w ramię
On zamiast się obrazić, zezłościć czy cokolwiek podobnego ; wybuchnął gromkim śmiechem. – Ona genialna jest. – mówił do Nathana  i obydwoje nie ściągali ze mnie wzroku– Uwielbiam patrzeć jak się denerwuje.
- Słodka jest. – dodał Sykes
Otworzyłam szeroko usta z szoku. – Czy wy jesteście normalni ?!
- No popatrz tylko na nią.
- Te oczy …
Wszystko się we mnie gotowało ! – Wychodzę ! – wyszłam migiem na korytarz i nakładałam już płaszcz
- Oj Victooooooriaaaaa – doszedł do mnie zadowolony Nathan i złapał w pasie – Nie obrażaj się. – pocałował w policzek
- Naprawdę tak cię to bawi ?
- Hmmm … i teraz boję się czy dobrze odpowiem …
- Spadaj ! – chciałam się wyrwać z jego objęć, ale przytrzymał mnie mocniej i jeszcze bliżej przyciągnął do siebie
– Zostań u mnie.
- Pffff !
Pomachał brwiami wyszczerzony. – Cóż za błyskotliwa odpowiedź.
- Jeśli oznajmująco zadałeś mi pytanie to gratuluję inteligencji.
-…  Ależ to się rozszczekało dzisiaj !
- Patrz, bo cię jeszcze ugryzie i zarazi wścieklizną.
- Viiickyyy … – przyłożył czoło do mojego czoła i patrzył mi w oczy – Już. Spokojnie. Jeśli rzeczywiście masz takie uczulenie na Tori to możemy wyjść stąd i pójść gdzie indziej.
Tym razem jego wzrok na mnie nie podziałał. Odsunęłam się od niego. – Wracam do siebie. – powiedziałam normalnym tonem, wyswobodziłam się z jego objęcia i zawróciłam do wyjścia
- Ale Victoria …
- A może – odwróciłam się do niego przodem - ja też się przefarbuję na czarno, pójdę na solarkę, spiekę się, zrobię sobie cycki, nałożę kusą miniówkę, 15cm szpilki, zakręcę tyłkiem i zapiszczę słodkim głosikiem, i każdy mi zaufa ? Co ty na to kochanie ? - Nathan ściągnął brwi i patrzył na mnie dziwnym wzrokiem – Jasne. – prychnęłam, widząc, że się nie odezwie – Przesadzam. – kiwnęłam głową z niby to zrozumieniem. Zawróciłam się i najzwyczajniej w świecie wyszłam z domu chłopaków.

Rześkie powietrze dało po twarzy. Nie musiało, bo i tak byłam nadzwyczaj przytomna. Nie wierzyłam tej Tori i już. Poza tym miałam co do tego pełne podstawy. Zdenerwowana wróciłam do „Sweet Dreams”.
- Oho, kogo moje oczy widzą !
- Cześć Bob. – minęłam klientów przy stolikach i usiadłam przy nim za ladą, nie ściągając kurtki
Właściciel przyglądał mi się, polerując szklanki. - Czy mi się wydaje czy jest coś nie tak ?
- Wszystko jest nie tak. – rzuciłam i oparłam czoło o blat
- Dawaj. Tylko w miarę po kolei.
- Dziennikarze nas namierzyli i to już konkretnie. – mówiłam do blatu – A konkretnie to mnie.
- Sława i te sprawy ?
- Bob, jaka sława ? – jęknęłam, patrząc na niego litościwie – Wcale się nie prosiłam o to, żeby ktokolwiek chciał o mnie cokolwiek wiedzieć, a gadają o mnie i Nathanie na większości stacjach, piszą w internecie
- W gazetach
- Co ?! – oczy jak 5 zł – W gazetach też ?!
- Byłem w sklepie i płacąc przy kasie na wystawie, widziałem małą wzmiankę o was na okładce w młodzieżowym magazynie.
- O Boże. – z powrotem czoło na blat
- Oj Victoria spokojnie … Jesteś z Nathanem i mogłaś się z tym liczyć, że prędzej czy później was namierzą.
- Wolałabym te „później”.
Bob uśmiechnął się. – Co oni o tobie wiedzą ?
- Na razie tylko tyle jak mam na imię i, że jestem z Polski, ale strasznie naciskają i właśnie jutro chłopaki jadą do programu, żeby to jakoś uspokoić.
- Zamiast do programu to by mogli ciebie uspokoić …
- Uspokajali, uwierz mi. Robią wszystko co trzeba. Są prawdziwymi przyjaciółmi.
- Ale i tak jesteś jakaś niespokojna. - spojrzałam na Boba spod byka – Mhm. – mruknął porozumiewawczo – Nathan ? - westchnęłam znacząco – O co poszło tym razem ?
- Max ma nową dziewczynę. Tori. – wypowiadając jej imię zrobiłam niecierpiącą minę, z której Bob parsknął – Laska już z daleka widać, że jest mega fałszywa, ale ok. Chciałam się z nią dogadać co jednak nie wyszło. Jest dwulicowa, sztuczna, okropna, a co najgorsze; jest z Maxem ! I na dodatek tylko po to, żeby sobie dobrze się zabawić przez pewien czas, a facet jest w niej zakochany.
- Skąd takie straszne o niej wnioski ?
- Przejrzałam ją i nawet nie zaprzeczyła. Wręcz przeciwnie ! Przyznała się do swoich nieczystych zamiarów. Bob, wyobrażasz to sobie ?!
- I co dalej ?
- Powiedziałam o tym Nathanowi to oczywiście stwierdził, że przesadzam i dał do zrozumienia, że w tym momencie to ja jestem nie fair, bo tak o niej mówię. Wierzy jej, nie mi. Ma jakieś klapki na oczach. Zresztą jak ich tam cały dom ! Wszyscy w piątkę są w niej zapatrzeni jak w obrazek. Jedynie Tom jakiś najbardziej wydaje się być ogarnięty, ale i on ma do niej słabość. Powiedziałam o tym też Nareeshie i Kelsey, i obydwie przyznały mi rację, że z Tori jest coś nie tak, ale oczywiście facetom nic nie wytłumaczysz.
- A daj sobie z tym spokój, Victoria ! – machnął ręką Bob – Po co ci to ? Całego świata nie zbawisz.
- Ale mi chodzi o Maxa ! – zrobiłam smutną minę – Bo mi go szkoda, bo widzę, że on się angażuje, a ona mu świnię podkłada ! Zresztą wiem, że on szuka miłości, ale takiej wiesz … prawdziwej, szczerej, czystej … Takiej pięknej, a nie ! Sztucznej, plastikowej i piszczącej.
- I o to posprzeczałaś się z Nathanem ?
- Już sama nie wiem. – wzięłam się za czoło – Wkurzyłam się, że tak się zachowuje i udaje, że nie widzi tego co widzę ja. I w ogóle jakoś tak … - wzruszyłam ramionami – Powinnam z nim pogadać jeszcze raz, ale nie wiem co by z tego wyszło …
- To chyba będziesz miała okazję. – Bob spojrzał w kierunku wejścia do lokalu i uśmiechnął się – Cześć Nath. – podał rękę przez ladę, a ja zobaczyłam swojego chłopaka
- Dzień dobry Bob. – ścisnął dłoń po czym spojrzał na mnie – Możemy pogadać ?
Popatrzyłam na Boba.  – Chyba zostanę czarownicą. – stwierdziłam po czym przeniosłam wzrok na swojego chłopaka - … Od razu jak wyszłam to wyjechałeś za mną ?
- 3 minuty później. – poprawił poważnie – Jak coś zrozumiałem.
Zeszłam leniwie z krzesła. – Chodź na górę.

Ledwo weszliśmy do mojego pokoju;
- Nie może tak być, że kłócimy się przez jakąś inną, nieistotną dziewczynę.
- Ja nie chciałam się kłócić …
Uniósł znacząco brew. – Wyszło co innego, sama przyznasz.
- A nie mam racji co do niej ?
- A nie możesz tak po prostu jej olać skoro coś do niej masz ?
- Nie, nie mogę ! Właśnie dlatego, że „coś do niej mam” – powtórzyłam doraźnie – to tak tego nie zostawię. W ogóle tu chodzi o twojego przyjaciela ! Nie martwisz się o niego ?!
- Max odkąd pamiętam był oblegany przez kobiety. Ma do nich słabość i miał ich o wiele więcej niż my wszyscy w piątkę razem wzięci.
- Aha ! – założyłam ręce – I to znaczy, że kompletnie masz na niego wylane i nie obchodzi cię to, że jak ona się nim znudzi to go zostawi i, że będzie miał złamane serce ?!
- Jezu – przewróciłam oczami zniecierpliwiony – nie o to mi chodziło. Miałem na myśli, że w końcu zobaczy jaka ona jest i czar pryśnie.
- Oł. Gratuluję optymizmu. Tylko zapomniałeś o jednym subtelnym szczególe.
- …
- Kiedy człowiek jest zakochany to jest zaślepiony w drugiej osobie i nie widzi tego wszystkiego co widzą inni dookoła.
- Ja jestem gotowy zostawić tą sprawę Victoria. To jego dziewczyna, niech robi z nią co chce.
- Ale sam mi powiedziałeś przed wczorajszą imprezą, że poobserwujemy ją. Razem ! A teraz co ? Wychodzę na najgorszą i jakąś nienormalną, bo jestem wredna dla niej, tak ?
- Wiesz co … - spojrzał mi w oczy – zamiast przejmować się jakąś durną panną, mogłabyś się uspokoić i pomyśleć co chcesz, żebym powiedział jutro o nas w programie.

Usiadłam bezsilnie na łóżko i opierając łokcie o kolana, schowałam twarz w dłoniach.
- Lepiej na tym się znasz niż ja.
- Mam wrażenie, że teraz interesuje cię bardziej temat Maxa i Tori niż to co wycieknie do mediów odnośnie naszego związku.
- Nie podsumowuj tak tego, dobrze ?! – uniosłam głowę – Dobrze wiesz, że denerwuję się tą całą nową sytuacją i ciężko jest mi się w tym odnaleźć.
- Dobrze … - usiadł na łóżku obok mnie – Temat Maxa i Tori zamykamy.
- Ale !
- Tymczasowo. – spojrzał na mnie upominająco – Zajmijmy się teraz wywiadem. – pokiwałam na znak zgody potulnie głową – Rozpatrywaliśmy z chłopakami kwestie o co mogą spytać. Na pierwszy rzut zapewne pójdzie; jak się poznaliśmy ?
- Wrąbałeś w mój samochód.
Roześmiał się. – Tak po prostu mam im to powiedzieć ?
Wzruszyłam ramionami. – No raczej. Pomiń drugą najbardziej istotną część, że chwilę potem przeprowadzałam z wami wywiad.
- Dlaczego ?
- Zaraz się dokopią, że wtedy wyleciałam z pracy blablabla …, potem odkryją gdzie teraz pracuję blablabla …, a na koniec ogarną, że to ty załatwiłeś mi etat w „EandJ”.
- Racja ! Ale z drugiej strony mogą zapytać czym się zajmujesz … Powiem, że w jesteś technikiem muzycznym i tyle, zgoda ?
- Zgoda.
- Viiickyy, rozchmurz się. – uśmiechnął się słodko i położył mnie na łóżku – Tak bardzo nie znoszę widoku kiedy jesteś smutna. – mówił, będąc tuż nade mną
Próbowałam uśmiechnąć się kącikiem ust. – Nie zawsze jest kolorowo. Chciałabym pogadać o tym wszystkim z mamą albo Asią, ale za chwilę przypominam sobie ostatni wylot do Polski i kłótnię …
- Kochanie – powiedział niskim tonem, patrząc mi w oczy i gładząc policzek – ze mną też przecież możesz rozmawiać o wszystkim.
- Wiem. – przyciągnęłam go bliżej za szyję i złożyłam czuły pocałunek na jego ustach. Jego ciepłe i miękkie wargi wywołały w całym moim ciele falę przyjemności. Oddawał delikatne pocałunki, kiedy odsunął się minimalnie;
- I na pewno spytają mnie jutro o uczucie do ciebie. – wyszczerzył się
- Taaaak ? – uniosłam brew niby to zaskoczona i szybkim ruchem podniosłam się i przekręciłam tak, że teraz on leżał a ja byłam pochylona nad nim. Rozłożyłam jego ręce po obu stronach głowy i przytrzymując go za nadgarstki mruknęłam, jeżdżąc nosem przy jego uchu – I co im odpowiesz ?
- Że kocham pannę Wiktorię – powiedział imię po polsku – Minc.
Popatrzyłam mu w oczy z uśmiechem. Radość we mnie buzowała. Tak po prostu. – Nath …
- No co tam ? – spytał szeroko uśmiechnięty
- Kocham cię najmocniej na świecie ! – nie dałam mu nic odpowiedzieć tylko wpiłam się w jego usta …

Spędziliśmy razem całe po południe i wieczorem wrócił do chłopaków. Mimo jego uspokojeń, przed snem ponownie zaczęłam się denerwować czy aby wszystko pójdzie zgodnie z planem na drugi dzień w śniadaniówce. Dodatkowo nie pomagał mi fakt obecności Tori … Po prostu martwiłam się o Maxa – w końcu przyjaźniliśmy się i jego szczęście nie było mi obojętne, a widząc co się działo, byłam w stanie walczyć jak lwica. Nie zamierzałam odpuścić ! Przed snem poszłam wziąć gorącą, relaksującą kąpiel, by następnie zasnąć głęboko jak niemowlę …

Rankiem wstałam i przyszykowałam się do pracy.


Byłam już na dole, gdy zobaczyłam, że Lucy siłowała się z kilkoma dobrymi kilogramami mąki na zapleczu.
- Czekaj, pomogę tobie ! – odłożyłam torbę i przeniosłam wraz z nią mąkę
- Ufff dzięki Vicky. – odparła z uśmiechem – Niech Bóg ci w dzieciach wynagrodzi.
– Tylko nie w dzieciach !
- Oj nie bądź taka anty. – roześmiała się – Dzieci to piękna sprawa.
- Nie dla takich osób jak ja.
- Gdybyś był w cią
- Lucy ! – przerwałam jej
- Dobrze, dobrze – przewróciła oczami z uśmiechem – już nic nie mówię.
- Lecę do pracy, bo się spóźnię, a niekoniecznie mam na to ochotę. – puściłam oko i kierowałam się do wyjścia
- A zjadłaś śniadanie ?
- Spóźnię się ! – odpowiedziałam ze śmiechem i opuściłam lokal, zmieniając wizytówkę w drzwiach z „zamknięte” na „otwarte”

40 minut później siedziałam już w swoim gabinecie i ogarniałam zaległości jakie mi się narobiły. Kiedy skupiona przeglądałam papiery usłyszałam pukanie;
- Proszę. – powiedziałam, nie odrywając wzroku z teczki
- Dzień dobry zaganiana pani Victorio. Zamawiała pani poranną kawę ze śniadaniem ?
- Nath ! – uśmiechnęłam się baaardzo szeroko na widok swojego chłopaka w drzwiach z tacką, na której stał kubek kawy i rogalik z dżemem. Odłożyłam papiery.
Zamknął za sobą drzwi, podszedł i postawił moje śniadanie na biurku. – Cześć kochanie. – nachylił się i czule mnie pocałował
- Cześć. Mówiłam ci już jak bardzo cię kocham ?
- Dzisiaj nie. – wyszczerzył się – Zatem … - nachylił się do mojej szyi
- Bardzo mocno cię kocham. – roześmiałam się, czując jego usta pod linią żuchwy
- Staram się. – mruknął, a ja chrząknęłam
- Kochanie … w pracy jestem.
- No tak. – odsunął się i przyjął powagę – Jadłaś śniadanie ?
- …
- Victoria !
- Czasu nie miałam …
- Nie rób mi maślanych oczek. Kiedy zaczniesz o siebie dbać dziewczyno ?
- Oj Naaaaath … - szczypnęłam go
- Nie „Naaaath” – powtórzył, podkładając mój głos z czego roześmiałam się – Tylko szamaj.
- Skoro pofatygowałeś się, żeby przynieść mi śniadanie to je zjem, bez obaw. – puściłam oko – A ty przypadkiem nie powinieneś być w telewizji ? – sięgnęłam po kawę
- Zaraz wracam. Na chwilę tylko wyskoczyłem.
- Denerwujesz się ? – spytałam znad kubka
- Coś ty. – uśmiechnął się szeroko – Nie ma czego.
Zmrużyłam oczy. – Oddaj mi trochę tego wyluzowania, co ? Też nie chcę tak się wszystkim przejmować.
- Popracujemy nad tym skarbie. – pocałował mnie w czoło – Muszę iść, a ty masz to wszystko zjeść. – szedł w kierunku wyjścia
- Zjem ! Powodzenia. Daj znać jak poszło.
- Zadzwonię. – całus z odległości i zostałam sama w gabinecie

Przez 3 godziny tak skupiłam się na pracy papierkowej, że nawet nie myślałam o wywiadzie chłopaków. Robiłam wszystko byle tylko nie mieć wolnej chwili na swobodne, prywatne myślenie. Tylko praca ! Jakoś w południe zadzwonił mój telefon. To był Sykes.

- Po wszystkim ? – spytałam z ulgą
- Tak.
- I jak ?
- Pytali mniej więcej o to co wczoraj przerabialiśmy i nic więcej im nie zdradziłem, ale jest mały problem …
Przełknęłam nerwowo ślinę. – To znaczy … ?
- Dostali cynk od kogoś o ostatniej imprezie.
- O Boże …
- Obróciliśmy to wszystko w żart i chyba się udało, ale sam fakt, że coś wyciekło był irytujący i zaskakujący.
- Ale odnośnie czego konkretnie ??
- …
- Nath ! – niecierpliwiłam się
- Ktoś sprzedał nas z imprezy. Nasze zachowania, gadki …
- Ale – błądziłam wzrokiem – ale po co ?
- Komuś najwyraźniej zależało, żeby pogrążyć …
- Mnie ?
- Victoria tylko nie przejmuj się ! Dojdziemy kto to i opieprzymy i to równo. Chłopaki jak się dowiedzieli to wkurzyli się niemiłosiernie i już robią dochodzenie.
- Ale Nath – jęknęłam – w klubie było od groma ludzi. Nie dojdą do tej osoby.
- Dojdą, bo ten ktoś przytoczył dokładnie nasz jeden dialog, Victoria. To musiał być albo któryś kelner czy barman albo …
- Albo ?
- Albo ktoś z naszego grona.
W tym momencie w głowie rozbłysła mi żarówka i wypaliłam. – Zabiję szmatę !
 






Siemson :* ! Woooooow, patrząc na długość to trochę mnie poniosło. I zapewne znowu Blogger mi nie zaaktualizuje rozdziału z tego względu na Waszych pulpitach – grrr … ! Tylko go nastukać ^^ !
Wszem i wobec muszę nawrócić jednego Anonimka na prawidłowe tory myślenia ! Drogi Anonimie – nie chcę więcej czytać, że czujesz się jak „intruz”, wracając po kilku rozdziałach ! Już wyjaśniam swój bulwers – baaaaaaardzo się cieszę, że wróciłeś do opowiadania i komentowania, bez względu na to jak długo Cię nie było. Ważne, że jesteś. ŻE JESTEŚCIE. Ktoś może opuścić i 94.rozdziały, ale dając o sobie znać, sprawia mi ogromną radość. Także Anonimie – bez takich szaleństw na przyszłość ;) !

Zapewne leniuchujecie i korzystacie z wolnego, prawda ;> ? Ja dopiero wczoraj wzięłam się za naukę i Biologiczne podstawy zachowania mam już za sobą – jupii ! Jeszcze tylko przetrwać jutro dzień na uczelni (w tym na g.8 i pierwsza moja „ukochana” historia filozofii </3), w środę lektorat i po g.15 wsiadam w autobus i jadę do rodzinnego domu :) ! Nie jechałabym gdyby nie to, że tato ma w sobotę urodziny i nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie na nich zabraknąć. Oczywiście nikt nie wie, że przyjeżdżam, więc gdy wejdę wieczorem do domu, to znowu zobaczę wytrzeszcz rodziców i ich zdziwione miny na mój widok. Haha uwielbiam to <3 ! Dodatkowo w czwartek robię ombre. Oczywiście rudy będzie nadal, bo jakże inaczej ;) !
A w niedzielę … w niedzielę po powrocie do Wawy widzę się z Blogerką, z którą ostatnio przez komentarze pod rozdziałami nawiązałyśmy wspólny język. Jestem baaaaaaaaaaardzo podekscytowana i szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać ! Anusiaku – szykuj się ;) !

Czy tylko ja mam dzisiaj okropnego lenia ?? Już od ponad czterech godzin leżę w łóżku i nie chce mi się wstawać ;p. Jeszcze chwila i wstaję, bo P.uparła się, że dokańcza robić notatki i oglądamy uwaga uwaga – „Klątwę” ! Om. Nie to, żebym bała się horrorów … Trzymajcie kciuki, żebym nie zeszła na zawał, bo za dużo mam planów na ten tydzień ;D.
Przypominam o sondzie Misie ;) !

Niech Max będzie z Wami ;D !
 


19 komentarzy:

  1. Jejku <3 Cudowny *-* Nathan jest taki kochany ;D
    Wgl co to ma ta cała Tori?! Na bank to ona dała tego cynka. Też bym ją zabiła. Mam nadzieję, że Max z nią zerwie. A co do ogółu rozdziału to jest genialny jak zawsze, strasznie lubię jak piszesz, uwielbiam twojego bloga <3
    Pozdrawiam ;*
    Ps. Miłej nauki oraz weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. uyghasreogvinsredouhfiseurhguasdrgoiearhfowes O JACIE :o
    Była kłótnia - była
    I TO JAKA :o Myślałam, że Wiki tam zabije tą całą Tori
    albo chociaż wyrwie jej te czarne, farbowane kudły xd
    Jejciu ! Cieszę się, że Nath ją wspiera (no może na początku jakoś mu nie wyszło :P )
    No bo w końcu co. Vick w pewnym stopniu ma rację.
    Rozdział genialny Kochanie moje!
    Pisz szybko nexta
    Wenyyy ♥
    Zapraszam do mnie na nexta :* girlletmeloveyou.blogspot.com

    PS. Kochanie ! MASZ ŚLICZNE OCZĘTA !
    *-*
    A Max... MRRRRRRRRRRRRR ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział fantastyczny:)
    niech Nathan zrozumie Victorię że ona chce chronić swojego przyjaciela i odkryć jaka Tori jest naprawdę powinien jej pomóc z tym:)
    przyznam Vicky rację Tori to szmata żeby mówić mediom o czym rozmawiają to już szczyt chamstwa i sądzę że chłopaki dojdą do tego że to ona za wszystko odpowiada a Vicky się na niej zemści;d
    nie mogę jakoś się doczekać tego aż spotka się z Tori i jej te kudły powyrywa;d
    weny dużo życzę i czekam z niecierpliwością na next;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahha ale się Vicky wkurzyła, no nieeeźlee
    Czasami zachowanie Victorii bardzo przypomina moje ;P
    No ale ma racje! Coo za wredny babsztyl z tej Tori -,-
    Nooo udusić i tyle ;/
    Jak mogła.. Aż się boje co Vicky wyczyni w kolejnym rozdziale ;D
    No a Max niech w końcu przejrzy na oczy że z nią jest coś nie halo
    Rozdział cuuudowny :3
    Ps. Zgadzam się z Niką. PIĘKNE OCZY! <3
    Wpadnij do mnie na nexta i weny Kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówiłam już że uzależniłam sie od czytania tego bloga ,jesli nie to własnie teraz mówie <3333 Cudowne opowiadanie czekam na nexta i życze weny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział, już nie mogę się doczekać setnego.
    czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  7. tytuł tego posta powinien się nazywać "Nie zawsze jest kololowo." xD taki mój mały wkład ;)
    czytając ten rozdział wczułam się w naszą Vicky, serce mi waliło z każdym przeczytanym słowem, miałam ochotę krzyczeć, że chłopaki są tak ślepi na tę plastikową bombę, jaki bym była w takiej sytuacji to tylko czekać, aż wszystkich pozabijam
    popieram Vicky w jej ostatnim zdaniu i własnoręcznie, a raczej duchowo przyczynię się do tego, żeby ta Tori, szmata, czy jak jej tam dostała za swoje ;D
    pierwszy raz tak mocno się zdenerwowałam czytając rozdział hehe
    szybciutko pisz kolejny i weeeny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Zabiję szmatę" -> lepszego zakończenia nie mogło by być! Już chcę czytać o tym jak Wiktoria rzuca się z pięściami na Tori! Proszę niech ją stłucze! Tak, żeby jej aż silikon pękł! NIECH KOCIAKI MAJąĄ FIGHT :D:D
    Pozdrawiam i czekam na następny :) pewnie będzie szybko :) MZ

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę udusić tą sukę! To NA PRWNO Tori! Gdyby nie to, że jest to postać fikcyjna to powyrywałabym jej te spalone przez prostowanie kudły! -,- Wiki, uduś ją i zakop! Jak mogła się wygadać? Ugh, nienawidzę Cię!!! Odchodząc od tematu tej wrednej dziewczyny to Nathan jest taaaaki słodki *-* W ogóle cały rozdział jest cudowny! <3 Ale ta głupia Tori! Boże, mam nadzieję, że Wiki porządnie się na niej odegra! :D Także Skarbie duuuużo weny i dodawaj nexciorka ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże. Prawie na zawał zeszłam , jak sie dowiedziałam , że to ta szmata zrobiła. Co ona se myśli? Jezuu, ta Tori zaczyna mnie wkurzać. I to ostro. Vicky niezła reakcja na to, jak Nath wziął ją na dół. W końcu obietnica, to obietnica. Skoro jej obiecał to teraz słowa dotrzymaćpowinien. Ale słodko. Śniadanie w biurze, no udało ci się to BabyNath. A co do rozdziału , to zajebisty i czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Zabiję szmatę!"- Tylko dwa słowa, a obudziły we mnie tyle emocji ^^ Nie wytrzymie, no nie wytrzymie! :D Ja chce już następny rozdział! :D Ale wcześniej skomentuje ten xd
    Hah, jaka akcja na schodach przy Łysym ;> Byłam pewna, że Vicky już wtedy wybuchnie xd Tym bardziej, że zrobiła w tył zwrot z połowy schodów ^^ Ach i ten cudowny pocisk: "Moje plecy to nie poczta głosowa". Kocham! <333
    Ech, szkoda, że Nathan się pojawił, bo zaczęło się robić naprawdę ciekawie :D
    A propos tego gogusia, to nie podoba mi się, że nie wierzy Vicky, a tej flądrze tak. Chyba szlag by mnie trafił, na miejscu Vicky oczywiście xd Mam nadzieję, że już niedługo skończą się "panowania" silikonu i zwycięży naturalność i szczere serce, o! :D
    Zacieram rąsie na następny z miską popcornu pod pachą ;D
    P.S. Nie będę gorsza i też pochwale oczyska, zacne, zacne ;))) A Maksiu słodziaczek na modela! ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak słodki króliczek =D Największą polewke miałam jak Tom i Nathan nabijali się z Viki. Rozdział cudo czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
    Takie tam moje miłe powitanie.. ;)
    ej ej ty wiesz że jak czytam te notki pod rozdziałem to mi się tak morda szczerzy? no to teraz już wiesz! Yay! Jak fajnie że nasze 2/3 trójkąta się spotkają łochocho liczę na relację z tego eventu! ;)
    Dobra teraz trochę spokojniej będzie...
    Łiiiiiiiii!! Awwwww niech królik Max będzie z nami! *.* tez chce takiego małego szkodnika! <3

    Dobra dobra teraz przejdźmy do rozdziału i tu będzie sporo zawirowań xd
    Maaaatkoooo Boska! Co się dzieje!? Kurde ale jaja! Któż to tai jest?Zaraz jaj było tej współpracownicy Vicki chyba Reebeca? o nie niech zgnie! Apokalipsa nadchodzi!Lepiej niech się przed Vicktorią kryje w jakąś nore czy coś bo bida jej!

    Hahahhahah aproopo!
    "- Oho ! – do kuchni wszedł Tom – Słyszę, że Słońce znowu w akcji.
    - Parker stul dziub.
    - Gratuluję formy."

    Kocham kocham <3 !! Vicki daje im popalić haha i jeszcze jak się z niej nabijali Nath i Tommy hahahah ;D lepiej z nią nie zaczynajcie!-rada dla tych panów taka malutka ;)
    Wow!Zaszalałaś z długością kochana ;)
    A tak tak i jeszcze zapomniałam o naszej """ukochanej""" bohaterce rozdziału -Tor! ehhh z nią to nie będzie łatwo.Chyba Vicki nic nie poradzi bo w mózgu Maxa dziają się teraz niezbadane zjawiska i zawirowania -> mam dzisiaj faze na to słowo.
    łojoj muszę już lecieć! eh poprawiłaś mi chumor bo oj miałam zpiepszony.Szkoda gadać juz jaki miałam dzisiaj spiepszony dizeń przez kochanych dostawców empiku -,-
    no nic.

    Rozdział jest cudny!Wspaniały i taki zabawny ;)
    Sama przyjemność tu gościć u Ciebie kochana ;)
    Tak że niech moc będzie z San! bo ja tu czekam na nexta i jaram sie bo do 100 coraz bliżej! ;**

    PS.Mamy chyba identyczne kolorki oczów no no i imiona te same xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja czytam Od 86(?) regularnie, ale i tak wszystko przeczytałam. Ta z anonima bo konta nie mam. Czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  15. Normalnie kocham <3
    Rozdział super, tyle się działo.
    Ah to nabijanie sie z Vicky jak się denerwuje XD
    I ten wywiad jeeny ja bym też zabiła bo wiadomo, że ta Tori wszystko wypaplała..
    Się zdziwie jak będzie inaczej. o:
    Wgl masz takie śliczne oczy jaaaaaacie <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow wow wow ^^ zaczne od tego, ze jestem rownie podekscytowana naszym spotkaniem co Ty i tez nie moge sie doczekac! :D

    Co do rozdzialu - zaczne od konca, bo sie znerwilam tam - ZABIC SZMATE! Wiki dobrze gada!!! Az nie moge sie doczekac jak to wszystko wyjdzie dalej, bo wiele scenariuszy mi sie w glowie pisze;) dwa najglowniejsze too ze wszyscy ja zjada rowno i zalatwoa na amen z Wiktoria na czele, badz Max nie uwierzy, ze to ta slodka idiotka i bedzie nie wesolo -.- a to na bank ona !!!

    Dalej, rowalil mnie moment, w ktorym Wiktoria byla wkurzona, a Tom z Nathanem ja komplementowali, co juz bardziej wytracilo ja z rownowagi xDD

    Nathan jak zrecznie "wyciagnal" Wiksona od slownego wydrapania oczu Tori xp a tak wesolo bylo, swoja droga dziwie sie, ze Max sobie tak potulnie stal jak W. kazala mu sie nie wtracac xp

    Idac dalej, slodziakowaty Nathan przynoszacy sniadanko do pracyyy z kawa *.* oww moglby tak do mnie wpasc xp ale bym dostala checi do pracy :D

    Kroliiiik Maaaax! :D <3 piekniuuutki :D jak ja zawsze chcialam miec kjojika :D ale u mnie w domu zawsze mi zabraniali :<
    Jak ja zazdroszcze Ci tych dlugasnych rzeeees :o i (ocenie jeszcze na zywo ^^) ale masz identyczny kolor oczu jak moj meeeen ;D <3
    W ogole to najlepsiejszego dla Twojego Tatuska! :)) ;*

    Tak wlasciwie nawiazujac do Twojego lenia ;D nie bylas w tym sama xp ja caly ten dlugi weekend przepilam praktycznie i w poniedzialkowy poranek nie mialam ochoty ruszyc nawet palcem :p zmobilizowalo mnie jedynie to, ze jechalam zobaczyc Maluszka mojej przyjaciolki, co sie urodzil miesiac temu ^^ gdyby nie to, spedzilabym caly dzien w lozku :p

    No nic, spadam spac, bo rano do pracy trzeba isc ;p a Ty sie polenisz, Szczesciaro, bo zapewne jestes juz w domeczku ;D
    Sciskam Cie mocno, wysylam mase pozytywnej energii i udanego pieknego ombre jutro!! :);***

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawał po obejrzeniu klątwy? Nie dodajesz rozdziału już tydzień a ja codziennie kilka razy zaglądam na bloga. Cudowny .. ;** Po co ja to mówię pewnie doskonale to wiesz.
    Ja też nie czytam od samego początku. Ale bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  18. A wcześniej nie dawałam oznak o sobie, że czytam bo nie miałam konta. Ale teraz mam i postaram się komentowac każdy rozdział.
    Co do rozdziału CUDO.
    nie da się opisać słowami jaki masz talent.
    Viki ma rację ZABIĆ SUKĘ!
    Czekam na nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow... dziewczyno, ty zyjesz? Dawno juz cie nie bylo i zaczynam sie lekko martwic ;(

    OdpowiedzUsuń