środa, 6 listopada 2013

Nie wykręcisz się już - rozdział 93.

Ocknęłam się, bo poczułam pewne … podrygi ? Tak, to chyba najwłaściwsze słowo. Otworzyłam oczy i od razu tego żałowałam, bo miałam przed sobą chodnik i momentalnie mnie zemdliło i zakręciło się w głowie. Może nie tak dosłownie miałam go przed oczami, ale był przede mną. Nie mogłam dojść co się działo. Uniosłam głowę – londyńskie ulice nocą, ale zaraz zaraz … Ja byłam przewieszona przez kogoś ! Kto mnie niósł przełożoną przez ramię ?! Zawróciłam głowę i zobaczyłam Nathanowski profil.

- Nathuś !! – pisnęłam, nie wiedząc czemu zacieszona – Haha, a już myślałam, że jakiś gwałciciel mnie porwał albo inny … porywacz ? – dukałam, będąc cała w promilach
- Victoria nic nie mów tylko śpij. – upomniał, niosąc mnie
- Jakie śpij ?! – zbulwersowałam się – Impreza jeszcze trwa ! W ogóle wracam do klubu !
- Przestań się kręcić ! – przełożył mnie jeszcze dosadniej aż wnętrzności podeszły mi pod gardło
- Delikatniej ! … Bo się zżygam … – wydusiłam – Postaw mnie ! – pisnęłam – Ja wracam !
- Nigdzie nie wracasz.
- Wracam ! – walnęłam go dłonią w plecy, bo tylko tyle mogłam
- Dziewczyno ty jesteś zawalona ! Nie dasz rady nawet kroku zrobić !
- Ale ja czuję, że trzeźwieję ! Puść mnie do jasnej … - zaczęłam się kręcić
- Dobra ! – krzyknął i zniżył się by mnie postawić. Dotknęłam stopami do podłoża. Jeszcze mnie trzymał, gdy nasze twarze znalazły się naprzeciwko siebie. Wyszczerzyłam się.
- Nathan …
- Przestań. – powiedział przez zęby i odsunął ode mnie ręce, a pode mną momentalnie zgięły się nogi jak w harmonijce. Złapał mnie w ostatniej chwili. – I co, nadal będziesz twierdzić, że trzeźwiejesz i, że wracasz do klubu ?! – sekundę później wisiałam przełożona przez niego, a on maszerował przez londyńskie ulice. Nawet nie wiem kiedy, a zasnęłam w czasie tego ekscytującego tripu …

Poczułam światło na moich zamkniętych powiekach. Nie otwierając oczu, szukałam jakiejś poduszki czy czegoś, czym mogłabym się zakryć. Przejechałam ręką po jednej stronie – miałam świadomość, że leżałam w łóżku, ale nie znalazłam niczego co by się nadawało. Skojarzyłam, że przecież moje łóżko jest tak duże, że na pewno z drugiej strony coś się znajdzie. Nie myśląc dłużej, z zamkniętymi oczami raptownie i ostentacyjnie przewróciłam się na drugi bok i … runęłam na podłogę jak długa. Poszedł taki huk, że zdziwiona brakiem pod sobą łóżka otworzyłam jedno oko i jęknęłam, masując ramię;

- Co się stało … ?
- Idealnie pokazałaś jak działa grawitacja. – usłyszałam głos Nathana
Zdziwiona jeszcze bardziej otworzyłam drugie oko i rozejrzałam się.
- A. I wszystko jasne. – mruczałam niemrawo – To nie moje łóżko … - przekręciłam się i ujrzałam Nathana, siedzącego na fotelu. Siedział wygodnie z założoną nogą na drugiej nodze w szerokim rozkroku. W jednej ręce trzymał kubek oparty o fotel, a drugą dłonią podpierał brodę i przyglądał mi się bacznie. Jego wyraz twarzy był … neutralny ?
- Hej. – mruknęłam z uśmiechem
- Hej. – odpowiedział obojętnie
Zmrużyłam oczy. – Możesz zasłonić rolety ? Strasznie daje po oczach.
- To tylko słońce.
Wzięłam się za czoło i położyłam powoli głowę znowu na podłogę, bo świat zaczął mi wirować.
- O matko co się dzieje … ? … Mój łeb … - jęczałam, trzymając się za skronie – Urżnęłam się w pień ?
- Żeby tylko. – prychnął i napił się
Uniosłam powoli głowę i popatrzyłam na niego ostrożnym wzrokiem. – Mocno narozrabiałam ?
- Nie pamiętasz ?
Przygryzłam wargę i skupiłam się, ale … miałam czarną dziurę. Pustka ! Wróciłam niewinnym wzrokiem do Nathana, który nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Dobrze się bawiłaś. – powiedział poważnym tonem, a ja próbowałam uśmiechnąć się;
- O to chodziło. … Sssss ała ! Moja głowa.
- Czy mi się zdaje czy masz kaca ?
- Chyba i mnie zaszczycił sławny Pan Kac. – zgrabiłam się powoli i niezręcznie wstałam z podłogi. Wyprostowałam się, ale musiałam przytrzymać się regału.
- Chcesz ? – wyciągnął do mnie rękę z kubkiem
- Nie.
- Masz. Przecież wiem, że chcesz.
- Raczej wiesz jak to jest mieć kaca.
- Dlatego pij.
- Licz się dziś ze słowami i dobieraj je w miarę odpowiednio. Nie mów „pij” ani nic w tym stylu, bo dziś źle mi się to kojarzy. – sięgnęłam po jego kubek i powąchawszy, napiłam się herbaty – Długo już nie śpisz ?
- Dostatecznie długo.
- By co ?
- By patrzeć jak śpisz.
- Oooomm – uśmiechnęłam się – to słodkie. Dobra trzymaj. – oddałam mu kubek – Już nie chcę.
Zajrzał do niego. – Nie dziwię się. Wszystko wypite do dna.
- Nono – uniosłam palca – Tylko nie „do dna”. … Idę do łazienki się ogarnąć jakoś. – skierowałam się pomału do wyjścia z pokoju, gdy Nathan zawołał za mną;
- Victoria co się stało z naszym dzieckiem ?

Wryło mnie i nie mogłam się ruszyć. Każde słowo dochodziło do mnie z opóźnieniem. Zapewne i z szoku i z kaca. W pokoju nastała grobowa cisza. Odwróciłam się z powrotem do niego. Patrzył na mnie tym samym wzrokiem co wcześniej. Już wiedziałam, że ten wzrok nie był neutralny tylko pełen złości i wątpliwości.
Ściągnęłam brwi i odezwałam się w końcu. – Możesz powtórzyć ?
- Nie zrozumiałaś co do ciebie powiedziałem ?! – nie wiedziałam co odpowiedzieć – Pytam się co się stało z naszym dzieckiem ?! – niemalże warknął
- Ale … - starałam się ogarnąć chociaż minimalnie – ale nie było żadnego dziecka.
- Nie kłam !
Patrzyłam na niego wytrzeszczonymi oczami. – Ale ja nie rozumiem o co ci chodzi … - wzięłam się za czoło, szukając jakiegoś wyjaśnienia – Ja chyba jeszcze śnię …

Brunet wstał i podszedł do mnie. Jego twarz była tuż naprzeciwko mojej. Był wściekły. Wtedy widziałam już to dokładnie. Spojrzeniem mógł rozwalać kamienie.

- Nigdy ci tego nie wybaczę. Jak mogłaś ? – warknął przez zęby z nienawiścią
Pokręciłam głową z niedowierzaniem. – Ale o co ci chodzi do cholery ?! – zaklęłam z nerwów
- O to, że byłaś w ciąży, a już najwidoczniej nie jesteś, więc co musiałaś zrobić ?! – patrzył ostrym wzrokiem w moje oczy, a ja spojrzałam na niego jak głupia
- Ja byłam w ciąży ?
- A ja ?!
- …
- Victoria nie wykręcisz się już. – pokiwał głową – Wczoraj się napiłaś i wygadałaś. Powiedziałaś o ciąży. Jak mogłaś pytam się kolejny raz ?! Aborcja ?! To po to wyleciałaś do Polski tak ?! Teraz już mi wszystko się układa w logiczną całość !

Słuchałam jego i nie mogłam uwierzyć w to co do mnie mówił. W tamtym momencie czułam, że mnie nienawidził. Jakbym była dla niego obcym człowiekiem. Okropne uczucie. Do oczu napłynęły mi łzy, a serce przeszyło tysiąc igieł. Nie tysiąc. Milion. Milion igieł.

- Jak … - szepnęłam – Jak możesz to wszystko do mnie mówić … ? Do mnie ! - spojrzał na mnie zdezorientowany. Wzięłam głęboki oddech. – Nie byłam w ciąży. Owszem, myślałam, że jestem, ale okazało się, że to pomyłka. Musiałam polecieć do domu, żeby ochłonąć i to wszystko sobie przemyśleć.
On zaczął błądzić wzrokiem. – Ale dlaczego nic mi nie powiedziałaś ? Nawet o tych przypuszczeniach tylko tak po prostu wyleciałaś ?!
Wzruszyłam ramionami i szepnęłam z oczami pełnymi łez. – Nie wiem. Bałam się.
- Ale czego ?! Że co, że będę na ciebie krzyczał albo, że ciebie zostawię ?!
- To też. Nie chciałam ci zmieniać życia. Poza tym wystraszyłam się … Ja i dziecko …
- Ale Victoria ! Przyleciałem do ciebie i też nic mi nie powiedziałaś ! Nic wcześniej nie mówiłaś !
- Zaczynałam rozmowę i to parę razy !
- Niczego takiego nie słyszałem !
- Bo nie chciałeś słyszeć ! – krzyknęłam, a po poliku poleciała pierwsza łza
Zapanowała ponowna cisza. Nathan spuścił głowę.
- Nawet jeśli byłabyś w ciąży … - wyprostował się – Skąd ci przyszło do głowy, że bym się wkurzył i cię zostawił ? – ściągnął brwi – Myślałem, że sobie ufamy.
- Oczywiście, że tobie ufam, ale przerosło mnie to i nie potrafiłam sobie z tym poradzić, zrozum.
- Czyli … - przełknął ślinę – nie byłaś w ciąży, tak ? – popatrzył mi w oczy
- Nie, nie byłam. – głęboki oddech – Tak samo jak nie było aborcji. – powiedziałam dosadnie, a on schował twarz w dłoniach
- Przepraszam cię. Victoria, naprawdę cię przepraszam. Nie wierzę, że mogłem cię o to oskarżyć, przepraszam.
- No ja też nie wierzę …
- Kochanie przepraszam. – przytulił mnie
- Wybaczam. Też cię przepraszam. Masz rację, mogłam tobie od razu powiedzieć o moich obawach i o tym wszystkim.
- Przecież wiesz, że we dwóch byłoby nam lepiej przez to przejść. Nie musiałaś tego ciężaru nieść sama. – odsunął się, by zetknąć czoło z moim czołem – Od tego jestem. Na dobre i na złe, pamiętasz ?
- Pamiętam. – uśmiechnęłam się – Ta sytuacja wiele mnie nauczyła.
- Czyli rozumiem, że to ta nieszczęsna wizyta u lekarza tak cię wystraszyła ?
- Mhm …
- No właśnie ! – ożywił się – Nie mówiłaś mi o niej ! Jak wyniki ?
- Ogólnie w porządku. Wszystko w normie tylko jeden hormon jest podwyższony, który właśnie tyle narobił zamieszania … Lekarz jest zadowolony.
- Ale ty chyba nie bardzo … - szukał mojego spojrzenia
- Przytyłam 3 kg. – wyswobodziłam się z jego objęć
- Vicky … Ale musisz jeść. Musisz wrócić do przyzwoitej wagi.
- Jem przecież.
- Ale nie jesteś z tego faktu zachwycona.
- Poradzę sobie. – powiedziałam stanowczo, patrząc na niego. Już go miałam mijać, by wyjść z pokoju, gdy złapał mnie za przedramię
- Nie Victoria. Już nie „poradzisz sobie” tylko „poradzimy”. Mogę na ciebie krzyczeć, kłócić się z tobą, obrażać się kilka razy dziennie, ale pamiętaj, że przecież nigdy nie przestanę cię kochać.

Wymieniliśmy uśmiechy i skierowałam się w końcu do łazienki, w której ogarnęłam się. Zobaczywszy swoje odbicie lustrzane, stwierdziłam, że mimo rzekomego szaleństwa trzymałam się i to nieźle. Zeszłam na dół na lekko chwiejących się nogach. Już ze schodów widziałam Jaya, Maxa, Toma i Sivę, siedzących w kuchni. Weszłam do nich;
- Cześć.
Tom zaśmiał się głośno na mój widok aż wreszcie spytał;
- Słońce to ty tak grzmotnęłaś tyłkiem o podłogę, że aż huk w kuchni poszedł ?
Spojrzałam na niego spod byka nonszalanckim wzrokiem po czym nastąpiła chwila ciszy i ponowny nieposkromiony rechot czwórki.
- Haha … A ja … haha myślałem, że … żartuje … - mówił ledwo, łapiąc oddech Jay
- Bardzo śmieszne. – mruknęłam ledwo przez nich słyszalna – Tom, możesz zrobić mi wodę z cytryną ? Duuuuużo wody z cytryną ? – dosiadłam się do nich
- Oho ! Czyżby kacyk ? – posunął się Max
- Dopadł i Wiktorię Minc. – jęknęłam, krzywiąc się – Zawroty głowy i kac to moi dzisiejsi przyjaciele.
- Ciesz się, że „dzisiejsi” a nie „starzy”, co nie Jay ?
- Ja tam nie wiem o czym mówisz. – Loczek uniósł ręce
- Ja słyszałem co się wczoraj działo. – uśmiechnął się szeroko Siva
- A ja widziałem. – dodał Jay
Patrzyłam na nich jak głupia. – A co się działo ?
- No nie mów, że nie pamiętasz !
- …
- Młoooooodaaa jak ty wczoraj wywijałaś na tym stole ! – puścił oko Max – Zakochałem się w twoich biodrach.
Przełknęłam nerwowo ślinę. – Boże. Tańczyłam na barze ?
- Mhm … - czwórka z szerokimi uśmiechami kiwała głowami
- Rany … - jęknęłam, opierając się na stole – Ktoś to jeszcze widział ?
- Ale co ty się w ogóle przejmujesz ? – machnął ręką Jay – Nie takie rzeczy robiło się po pijaku.
- Dzięki McGuiness, ale nie podniesiesz mnie z tej klęski …
- Proszę słońce. – pod nos została podstawiona mi woda w dzbanku z cytryną
- Tooom – spojrzałam wdzięczna w jego piwne oczy – jesteś skarbem.
- Ochhhh – zatrzepotał rzęsami – Będę dawał ci częściej wodę byle tylko to słyszeć.
- Zapomnij.
- A już było tak romantycznie …
- Romantyzm romantyzmem – wtrącił Max - a już Młody z tobą rozmawiał, Vicky ?
Spojrzałam na nich wielkimi oczami. – To wy też wiecie ?!
- Noooo – popatrzyli na siebie – oczywiście, że tak.
„Zastrzelę go.” – pomyślałam. „Powiedział o rzekomej ciąży i dla nich?!”
- Nie wiem jak on wam to przedstawił. Znaczy domyślam się … ale naprawdę nie mam zamiaru słuchać waszych kazań.
- Ale o czym ty mówisz ? – spytał Siva
W tym momencie skapnęłam, że chyba nie mówiliśmy o tym samym …
- A o czym wy mówicie ?
- Dostaliśmy zaproszenie do programu śniadaniowego …
- Oł. – zmieszałam się, ale jednocześnie mi ulżyło – To świetnie !
- To ci chyba Nathan nie powiedział w takim razie … - uśmiechnął się kącikiem ust Jay

 

 

Cześć Skarby (: ! Mamy i kolejny rozdzialik. Pisany co prawda częściami, bo jednak studia wymagają zaangażowania, ale w końcu jest ;p. Cieszę się, że w ostatnim rozdziale udało mi się wpleść wygadanie Wiki o ciąży tak, że spora część z Was przyznała się, że tego nie zauważyła, bo właśnie tak miało być ;) !
Woho ! Widzę, że Moje Czytelniczki mają masę planów i ambicji co do swoich zajęć. I baaaardzo dooobrze ! Trzymam za Was kciuki i przez łącza Wam kibicuję (: !

Ja już wróciłam do Wawy w niedzielę i siedzę w stolicy cała i zdrowa. Ponadto zauważyłam, że mam ogroooomną słabość do wydawania pieniędzy ! Ostatnio za jednym zasiadem zamówiłam buty, torbę, płytę, farby i bluzę xd. Chyba muszę się ogarnąć, bo zbankrutuję jak tak dalej pójdzie … ale butki są naprawdę mega ;p. Jak dojdą to się chętnie pochwalę xD.
Wgl nie wiem o co chodzi z tym bloggerem, że nie zaaktualizował Wam ostatnio rozdziału. Chyba dlatego tak się stało, że był długi. Nie mam pojęcia co jest nie tak, ale cieszę się, że mimo wszystko trafiłyście do mnie ;).

Płyta chłopaków jest NIESAMOWITA ! Możemy być z nich dumne, bo wykonali kawał dobrej roboty ! „Love Sewn” i „Running out of reasons” podbiły moje serce.
Jejku ! Jest tyle rzeczy, z którymi bym chciała się z Wami podzielić …

Zostawiam Was w towarzystwie piosenki, na punkcie której mam od kilku dni totalnego fioła … Włączcie ją przy chociażby dodawaniu komentarza i posłuchajcie, a myślę, że nie pożałujecie :) …
Ściskam i buziakuję :* !!
Dobranoc :)

PS MZ – chyba jesteśmy fankami tego samego serialu ;) …

14 komentarzy:

  1. Siema siemaneczko ziomuuś. ;*
    Łohohohoh. :D
    To było dobre. :D
    Nathanowskie kazanie. Mmmmeee gusta. <3
    Może w końcu przemówił Victorii do rozumu. :D
    To było taaaaakie romantyczne. <3
    A rozdział taki śmiechowy całkiem był. :D
    Zwłaszcza ta część ze spadnięciem z łóżka. Epicc. ;D
    No nie wierzę..
    VICKTORIA MINC MA KACA.?!!
    Trzeba to zapisac w kalendarzu. xd
    Ohh i ten Tom. ^^
    Zawsze walnie dobrym tekstem. :D
    I Max. xd
    Nie ma Tori. Jupi ja jej. :D
    Imprezujemy z tej okazji. xd
    Maxio się zakochał...w bioderkach Vicky.? :D
    No i tu już się rozbrechałam. :D
    Aaale powrócę jeszcze tylko do kazania Natha...
    Na poczatku też nie kapowałam o co chodzi. Usunąc dziecko.? Jakie dziecko. Sykes, toć ty jeszcze nie zapłodniłeś, a już myślałeś o aborcji.? :D
    Noo, ale to była taka fajna kłótnia. Lubię jak na koniec się godzą i git. ;D
    Po prostu lubię. <3
    No właśnie zauważyłam, że jakoś tak długo nie dodajesz, aale u mnie też się tworzy ostatni rozdział i epilogi da buum, koniec. :D
    Będzie nowy. ^^
    Studia odciągają od pisania. To tak samo jak u mnie. Nauka, nauka, nauka. A gdzie miejsce na pisanie rozdzialika.? o.O :D
    Płyty chłopaków nie mam, ale mam kilka ich piosenek. <3
    To najlepsza płyta ever.! <3
    Moje serce skradło "Read My Mind". <3
    Czekam na kolejnego. ;*

    Wpadnij do mnie. ;D Rozdział masz do przeczytania. xd

    OdpowiedzUsuń
  2. O. jezu. drogi. powietrza!
    *-* hahahhahh Wiki dopadł kac morderca Xd ahhh takie są skutki szaleństwa w klubie kochana.!
    O rany a to sie.porobilo! Sykes ty.... imbecylu ! Jak... jak mogłeś tak pomyślec?! No chłopie. zawiodłam sie na tobie. ale cieszę się, ze wszystko sobie wyjaśnili i jest dobrze <3 w dodatku tak... romantycznie i smicznie
    oj chłopaki... ładnie to tak sie nasmiewac z cierpiącej sobki? Xd
    Jay ja to już nawet boję sie myślec co ty po Pijaku wywijales Xd
    yuuuuuuuuuu wyczuwam wizyte Wiki ( no i chłopaków oczywiście) w programie :D Natty Natty Natty Xd zapomniał pewnie, albo ma ostatnia chwilę, żeby się nie mogła sprzeciwić hahahaha
    no rozdział genialny Kochanie moje :* czytając normalnie płakałam i sie śmiałam <3
    co do wydawania kasy to spokojnie możemy sobie przybić piąteczki :p mam ten sam problem z którym próbuje walczyć hihihi
    pisz szybko nexta kochanie moje!
    Wenyyy <3
    zapraszam do mnie girlletmeloveyou.blogspot.com ;*

    Nika_TW

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział!!! Po pytaniu Natha o dziecko rozdziawiłam gębę jak u dentysty :P pomysł, że oskarży ja o aborcję boski! Nawet nie przyszło mi to na myśl! Ale za szybko jej wybaczył...wiem to okropne z mojej strony, ale mógł się trochę dłużej na nią pogniewać :P
    Oczywiście jako studentka, która nie potrafi się wziąć za siebie (!) mam nadzieję, że Tobie idzie o wiele lepiej! Obyś nie miała takiego lenia jak ja! Żeby na mnie spłynęły takie chęci do studiowania jak na Ciebie!!! Chyba wzniosę jakieś modły w tej intencji...
    I któż z nas nie lubi wydawać pieniędzy na to co sprawia nam radochę :D
    Hmm oprócz tego, że lubimy ten sam zespół, łączy nas uwielbienie dla serialu "PW" hi hi
    Przesłuchałam nowe piosenki chłopaków, są oczywiście super (no bo jak inaczej). Na chwilę obecną jestem zauroczona kawałkiem "Demons" :):) aż sobie zapuszczę do snu :)
    Pozdrawiam, do następnego rozdziału :* MZ

    OdpowiedzUsuń
  4. O maaaaatko :o
    Wiedzialam, ze za tym neutralnym tonem cos sie kryje, ale nie sadzilam, ze Nath pomyslal, ze Wiki dokonala aborcji... wow, dowalilas niezle :D
    Ale ja juz mowilam nie raz, ze kto jak kto, ale Ty potrafisz zaskakiwac ;D
    Nawet nie wiesz jakie emocje to we mnie wywolalo!a szczegolnie ten Nathan siedzacy na fotelu w sposob jaki opisalas *.* Czuc bylo, ze cos ma w glowie calkiem innego niz zwykle "obrazenie sie" za upicie sie Wikotorii... swoja droga taki jego widok to az o szybsze bicie serca przyprawia (nawet jak tylko o tym pomysle ^^)
    W sumie to spodziewalam sie, ze nie uwierzy jej i nie wyslucha do konca, ale na szczescie dal jej wszystko wyjasnic :)
    I mam nadzieje, ze cos do Wiktorii dotarlo, ze to sa ONI, a nie tylko ona i nastepnym razem bedzie bardziej liczyc na wsparcie Nathana...
    Juz widze, ze znow cos wykombinowalas i za tym zaproszeniem do sniadaniowki cos sie kryje ;>>
    Az jestem mega ciekawa co wymyslilas :D
    Aaa jeszcze chcialam powiedziec, ze to jest cudowne, ze nawet jak On jest zly na Wiktorie to proponuje jej ukojenie pragnienia <33 widac jak ja kocha :D

    Co sie dziwic, jestesmy kobietami, wiec zakupy i rozwalanie pieniedzy to cos, w czym jestesmy najlepsze ;))) Dlatego kiedy oszczedzam pieniadze na wakacje zawsze daje je mojemu chlopakowi, bo ja bym je wydala na wszystko, co by mi sie nawinelo na rece, a potem nie bylo by za co jechac ;D
    I nie krepuj sie, nawet jakbys sie rozpisala na milion stron o sobie, to czytalabym to z przyjemnoscia nie mniejsza niz czytanie kolejnych Twoich nowych rozdzialow :)
    Sciskam Cie mocno i czekam na kolejny <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie możliwe. Sory słońce, że się nie skapnęłam no ale cała ja. :-) Rozdział super, Nathan ją oskarżał o Aborcję. Szczyt wszystkiego.. Hehe i jak Wiki spadła z łóżka. To było szczere, aż się zaczęłam śmiać.
    Ja za niedługo do szkoły się wybieram, powiem przyjaciółce o nexcie, bo ona cb też czyta. Hmm. The Wanted i te ich argumenty. Ale w poprzednim rozdziale rozwaliło mnie to jak Tom z Vicky śmiali się bodajże z Maxa bądź Tori.

    Nie ma to jak oskarżać swoją dziewczynę. Sykes to normalnie mistrz w tym wszystkim. Nie na innego, co nie oskarża swoje kobiety. No raduj się Boże :-)
    Ja ci dalej życzę weny, i bądź cierpliwa na studiach. Moja siostra też studiuje
    Jeżeli już mowa o #WordOfMouth to najbardziej spodobało mi się Read My Mind i Demons, ale Running Out Of Reasons nie pogardzę ;D

    Kocham cię bardzo i czekam z niecierpliwością na nexta :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. kłótnia Nathana i Vicky była zajebista, lepiej napisać tego się chyba nie dało, normalnie jestem z Ciebie dumna :)
    ale dobrze, że się pogodzili.
    Co do nowej płyty chłopaków to jeszcze nie słuchałam, postanowiłam poćwiczyć swoją cierpliwość i czekam aż przyjdzie do mnie paczka, co jest meeega trudne, bo po prostu nie mogę się doczekać!
    zapraszam do siebie -> http://let-me-be-your-strength.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No własnie zastanawiałam się dlaczego nie wyskoczyło mi że dodałaś rozdział ;3
    ale ja mam ostatnio ten sam problem..
    jejku kocham to opowiadanie na prawdę ;)
    ciesze sie ze Wiktoria w końcu powiedziała mu prawdę o ciąży. ;p
    ciekawe co oni tam znowu wymyślili XD
    ono jest świetne :*
    nie mogę się doczkać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetyny *-* Cieszę się, że sparaw z ciążą zostałam rozwiązana. Tak więc do następnego i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha.... ale jej wyjechał kazanie!
    O mamciu.... czasami mam ochotę cię zabić za te rozdziały, gdyż nie ostrzegasz wcześniej ludzi, że mogą w tym rozdziale zejść na zawał :P
    Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę dodaj szybko kolejny rozdział, bo chcę wiedzieć, co dalej!
    Oczywiście zaglądam tutaj przynajmniej 3x dziennie odkąd ostatnio mi nie wyświetliło o nowym rozdziale :)
    I będę dalej zaglądać, żeby nic nie przegapić :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej fajny rozdział normalnie cudo! Jej ale rozmowa z Nathanem ale fajny rozdziaał
    Powodzenia na studiach i moją też są te piosenki ale naj to ,,Everybody knows,, jajka zakochałam się w niej i ,,Drunk on love,, niby starsza z ich piosenek ale nadal włada moim sercem. Fajnie piszesz.
    Twoja fankaAnonimek
    =D

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj moje kochane słońce! ;)
    hah też uwielbiam tą piosenkę ;) mogłabym kupić pianino tylko po pto aby nauczyć się jej grać <3

    A co do tego cudeńka wyrzej zwanego potocznie rodziałem to jest xnmvnfdjvdfvfvgfvjdkjgv ;)
    Jeju począwszy od tego zderzenia Vicki z podłogą ;D po rozmowę o ciąży miałam cały czas otwartą buzię z emocji xd
    W sumie to Nath sobie to całkiem sensownie pomyślał.Niby by pasowało że Vicki zaszył się w polsce aby "zlikwidować baby Sykesika" oj very bad girl by była z niej.Ale no może przesadził jednak z takim oskażeniem.
    Oj misiaku umiesz zaskakiwać i to po mistrzowsku! ;)
    Ciesze się że wszystko jest wyjaśnione ^^
    Hmm? sniadaniówka? czyżby cos się za tym kryło? Zobaczymy w nastepnym odcinku czyli jużbardzo bardzo nie długo , tak? hah przyłąćzam się do Kamili i proszę o szybciutką kontynuację xd

    Co by ci tu jeszcze napisać?Że jesteś cuowna i cholerie utalentowana i genialna i kochana nie nie napiszę bo to wiesz ;p
    Hah skąd ja znam ten talent do wydawania pieniędzy...? ;)
    Buzakuje i wyściskuje naszą San.Do nexta warszawiaku ty nasz ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. ZAJEBISTY dodaj szybko next'a =D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział CUDOWNY, naprawdę! I napiszę to już po raz setny - kocham Twoje opowiadanie jak i Ciebie - jesteś niesamowita! No Wiki nieźle nawywijała! :) A te przypuszczenia Nathana? :O Dobrze, że się pogodzili i wszystko jest już w porządku! Weny Skarbie i czekam na nexta! :*

    Przepraszam, że tak krótko, ale przed snem koniecznie chciałam przeczytać Twoje zaległe rozdziały i je skomentować. :) :*

    OdpowiedzUsuń