środa, 16 października 2013

Pogubiłam się ... - rozdział 88.

- Nathan. Jestem w ciąży.
- Żartujesz.
- Chciałabym, ale niestety. Stało się; wpadliśmy.
- Trudno. Radź sobie sama. Ja nie mam czasu na niańczenie dzieci.
- Ale Nathan … Ja ciebie kocham ! Nie możesz ode mnie odejść !
- Nie lamentuj. Nie potrzebuję teraz bachora.
- Nath ! – krzyknęłam i zerwałam się. Przed sobą miałam fotele. Z szeroko otwartymi oczami pochłaniałam obraz, który przede mną się roztaczał. Siedziałam w samolocie. Leciałam do Polski. A to był tylko sen … Zły sen … Wzięłam głęboki oddech i osunęłam się z powrotem na siedzenie … To było straszne. Nathan w śnie był taki … kompletnie nieswój. Nieczuły, gburowaty. Okropny ! To nie był mój chłopak. Choć i tak nie miałam pojęcia jak zachowałby się w podobnej sytuacji, ale nie chciałam przyjąć do świadomości aż takiej jego bezduszności …

Moje rozmyślania przerwało powiadomienie - podchodziliśmy do lądowania.
Godzinę później weszłam do domu, w którym nikogo nie było. Fakt – rodzice gdzieś wyszli przecież to był normalny dzień. Zaniosłam swoje rzeczy do pokoiku i wróciłam do salonu, gdzie usadowiłam się na kanapie. Wyciągnęłam telefon. 15 połączeń nieodebranych od Nathana, 6 od Toma i po kilka od reszty chłopaków i Lucy i Boba.

Z ciężkim sercem usunęłam to wszystko i wybrałam numer do Lisy.
- Cześć. Chciałam ci powiedzieć, że już doleciałam. Jestem cała i bezpieczna w domu.
- Hej. Cieszę się, że jesteś cała. Co powiedziałaś rodzicom ?
- Jeszcze nic, bo nie ma ich w domu, ale spoko. Coś wymyślę. Jak nie ja to kto. - po drugiej stronie usłyszałam tylko ciężkie westchnięcie kumpeli – Zadzwonię do ciebie wieczorem albo jutro. – chciałam jak najszybciej zakończyć połączenie
- Jasne. Trzymaj się i uważaj na siebie.
- Ty też. Pa. – czerwona słuchawka. Do głowy przyszedł mi jeszcze jeden plan. W końcu z kim mogłam pogadać o swoim problemie jak nie z Patrycją ? Przyjaciółką, z którą trzymałam się od 1.podstawówki. Wybrałam jej numer. Sygnał oczekiwania. Pierwszy …, drugi …
- Wiktoria na wykładzie siedzę ! – szepnęła do słuchawki – W ogóle czemu dzwonisz z Anglii ? Na skypie możemy się wieczorem złapać jak zwykle.
- A po co na skypie ? Po prostu przyjdź do mnie wieczorem. Jestem w Polsce.
- CO ?! – wypsnęło się jej na cały głos
- To. – roześmiałam się, ale po drugiej stronie zastała mnie głucha cisza. Aha. Wnioskuję, że musiała wyłączyć po tym piśnięciu telefon, bo wykładowca ją namierzył.

Odłożyłam telefon na półkę i myśląc o spotkaniu z rodzicami, zaczęłam niespokojnie chodzić po mieszkaniu. Od okna do okna, błądząc w myślach co mogłam im powiedzieć. Nie mogłam wpaść na żaden logiczny plan. Żadne wytłumaczenie nie chciało przyjść do mojej głowy.

Kiedy po długim czasie już się poddawałam, zadzwonił mój telefon. Podeszłam niechętnie do niego. Oddzwaniała Patrycja.
- No joł. – odebrałam
- CO TY POWIEDZIAŁAŚ ?! – wypaliła do mnie
- Emmm … - analizowałam – „Joł”.
- Nieee. Nie to cielaku !
- …
- Jesteś w Polsce ?
- Ach to ! No tak.
- Co się stało ?
- A coś musiało się stać ?
- Wiktoria błagam cię … Nie znamy się od dzisiaj. Co się stało ? Pożarłaś się z Nathanem ?
- Nie.
- Czyli się pożarliście …
- Patrycja nie !
- To powiedz mi o co chodzi ! Bo zaczynam się denerwować !
- Ale to nie jest temat na telefon.
- Wiktoria nie denerwuj mnie, bo skopię ci tyłek jak przyjdę !
- A o której możesz być ?
- W sumie przed chwilą skończyłam wykład, więc tylko skoczę na pocztę i do sklepu, i mogę do ciebie wpaść. Czyli będę za jakieś 1,5 godziny. Może być ?
- Może. – odpowiedziałam bez emocji
- Ok, to teraz mi zarysuj sytuację o co chodzi.
- Zajdź do apteki w drodze do mnie.
- Po co ? Spoko, zajdę. A co ci kupić ?
Wzięłam oddech. – Test ciążowy … Albo nawet i dwa. – nie dałam rady i wybuchnęłam płaczem do słuchawki. Po drugiej stronie zapanowała totalna cisza. Widziałam oczami wyobraźni Patrycji minę i jej szoknięcie. Odezwała się w końcu po minucie dochodzenia do siebie.
- Wiktoria chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zostanę ciocią …
- Są takie podejrzenia … - powiedziałam przez łzy
- O Boże … - jęknęła – Dobra kochanie nie płacz. Niedługo będę i zrobimy te testy. Znaczy ty zrobisz. – poprawiła się – Wszystko będzie dobrze. Skarbie postaram się być jak najszybciej.
- Ok … - jęknęłam i rozłączyłam się, rzucając telefon na poduszkę. Starałam się jednak uspokoić, by jakoś wyglądać przed przyjściem rodziców. Nie mogłam przecież wyglądać podejrzanie, obojętnie o której by oni nie wrócili. Oddychałam głęboko i zajęłam się oglądaniem telewizji. Całkowicie bez sensu, ale zawsze coś innego skupiało moją uwagę. Po około 40 minutach oglądania wstałam z kanapy i udałam się do łazienki, bo coś podejrzanie znajomo zaczął boleć mnie brzuch na dole.

Zdjęłam bieliznę i kamień spadł mi z serca. Od razu zaczęłam oddychać i wielki uśmiech wystąpił na mojej twarzy. W życiu bowiem nie cieszyłam się tak z okresu ! To było dla mnie jak zbawienie i potwierdzenie tego, że to jednak nie była ciąża. Jaka byłam w tamtym momencie ? PRZE-SZCZĘŚ-LI-WA !!!
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Ktoś się dobijał, więc wywnioskowałam, że była to Patrycja. Naciągnęłam ciuchy z powrotem i z bananem na twarzy dobiegłam do wejścia. Otworzyłam na całą szerokość.

- Pędziłam jak najszybciej mogłam ! – krzyknęła ciężko oddychając przyjaciółka, ale widząc mój rodzący się zachwyt na twarzy nie ogarnęła sytuacji i z pokerfacem spytała; - A tobie co jest ? Jeszcze jakąś godzinę temu płakałaś mi do ucha.
Uśmiechnęłam się szeroko. – Zgadnij co cię wyprzedziło.
Dziewczyna uniosła brwi. – Naprawdę ?
- Mhm. – mruknęłam z zaciśniętymi ustami byle tylko nie wybuchnąć radosnym śmiechem
- O rany ! – z przyjaciółki zeszło powietrze – Jaki kamień z serca ! – oparła się o framugę – A ja kupiłam 3 najdroższe testy !
- Zachowaj je dla siebie. – wystawiłam do niej język
- Małpa !
- Wchodź dalej. – zaprosiłam ją do środka
- Ale mnie wystraszyłaś !
- No coś ty. Wiesz, ja byłam zachwycona jak usłyszałam, że mogę być w ciąży. – bezlitośnie zironizowałam
- Wyobrażam to sobie. – burknęła i powiesiła płaszcz na haczyku – A co Nathan na to ?
Ściągnęłam brwi i bez słowa pierwsza wyszłam z korytarza.
- No co na to Nathan ? – dopytywała się, idąc za mną – Pewnie też zachwycony nie był, co ? A może ucieszył się z możliwego posiadania potomstwa ? – wyszczerzyła się, ale mi nie było już do śmiechu nawet w minimalnym stopniu – Oj, co powiedział ? – kontynuowała – Mi możesz zdradzić co powiedział jak dowiedział się o tym.
- …
- Wiki ?
- …
- … booo … - przeciągnęła niepewnym tonem – bo dowiedział się o tym, prawda ?
Przełknęłam ślinę i przyznałam cicho. – Nie powiedziałam mu.
- Co takiego ?! – wypaliła
- Patrycja daruj już sobie chociaż ty co ?! – podniosłam głos zdenerwowana – Nie powiedziałam mu i koniec. I bardzo dobrze zrobiłam ! Bo przynajmniej miałam rację i nie musiał niepotrzebnie przeżywać, że jego życie wywróci się o 180 stopni ! Wszystko się wyjaśniło i tyle na ten temat !
- Ok, spokojnie …
- Przepraszam, ale po prostu już mam dość słuchania tego jaka jestem dziecinna, że nie poinformowałam go o tym.
- To twoja sprawa.
- Właśnie !
- Ok, już wszystko dobrze. – Patrycja uśmiechnęła się – Ale dla spokojności … - sięgnęła do reklamówki i podała mi pudełko – zrób jeden test. – mój wzrok niecierpiący sprzeciwu – Oj, tak dla kompletnej pewności.
Przewróciłam oczami i wzięłam od niej pudełko po czym udałam się do toalety.

5 minut później;
- Masz ! – pokazałam przyjaciółce wynik testu – Nie jestem w ciąży.
- Dzięki Bogu …

W tym momencie usłyszałyśmy jak drzwi do domu się otwierają. Spojrzałyśmy na siebie bojaźliwie i nasz spanikowany wzrok utkwił na teście, który Patrycja trzymała w ręku.

- Wiktoria ? – mama weszła do salonu zszokowana, ale uśmiechnięta od ucha do ucha
Patrycja migiem usiadła na kanapie. Usiadła również na test ciążowy byle mnie nie wydać ;).
- Cześć Mamcik ! – podbiegłam i przytuliłyśmy się
- Co ty tu robisz ? Mówiłaś, że nie ma szans, żeby przylecieć wcześniej niż za miesiąc, a od twojego wylotu minęło raptem 1,5 tygodnia.
- Tak po prostu. – uśmiechnęłam się tylko niewinnie – Gdzie byłaś ? Czekam na ciebie pół dnia.
- W centrum. Chodziłam po galeriach.
- Ale nie masz przy sobie ani jednej reklamówki … - zauważyłam, co trochę ją zmieszało
- Bo nic sensownego nie było do kupienia. Cześć Patrycja. – zajrzała na mojego gościa
- Dzień dobry. – dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie, siedząc na moim teście ciążowym co budziło we mnie lekką konsternację
- Jesteście głodne dziewczynki ? Pójdę zrobić coś szybkiego … Może placki ?! – zawołała już z kuchni
Spojrzałam na Patrycję porozumiewawczym wzrokiem, wysyłając fale; „bierz test i się ewakuuj”. Kumpela kiwnęła głową i odkrzyknęła do mojej mamy;
- Właściwie to ja już muszę się zbierać ! – wstała szybko i zgarnęła ze sobą test – Do widzenia. – niemalże biegiem ruszyła na korytarz
- Oj Patrycja zostań. Zjemy razem obiad. – mama zajrzała z kuchni
- Nie nie nie. Naprawdę. Muszę iść. – sekunda i była ubrana – Do widzenia ! Pa. – dała mi buziaka w policzek i szepnęła – Zadzwonię wieczorem.
Uśmiechnęłam się i zamknęłam za nią drzwi. Wróciłam do mamy.
- Pomogę tobie.
- Siadaj Wiki i opowiadaj lepiej.
Z przerażenia o możliwym przesłuchaniu otworzyłam szeroko oczy.
- Jak sylwester ? – spytała mama, a mi z powrotem przywrócono oddech. Aż zdziwiłam się, że nie wierciła tematu mojego niespodziewanego przyjazdu.
- Sylwester ? – uśmiechnęłam się na samą myśl o nim – Hmmm od czego ci tu zacząć … - i zaczęłam opowiadać mamie o całych przygotowaniach, gali i imprezie. Nie pomijałam żadnych szczegółów, więc swoją historię skończyłam po bardzo długim czasie. Aż zjadłyśmy z mamą wszystkie placki i nasze talerze były puste. Mama bardzo chętnie słuchała, zadawała pytania i widać, że starała się wszystko zapamiętać.
- I tak. – skończyłam w końcu z uśmiechem. Spojrzałam na zegar. – Późno się zrobiło … A w ogóle gdzie tata ?
- …
- Mamo ? – podejrzliwy wzrok
- Pokłóciliśmy się z tatą.
- I jak zwykle poszedł się przejść, żeby to sobie wszystko przemyśleć ? – westchnęłam – Powiesz mi o co poszło ?
- Nie córka, nie powiem ci.
Przytaknęłam ruchem głowy. – Ok, jak chcesz. Ale zaraz … co on tak spaceruje cały dzień ?!
- … zapewne nie wróci na noc.
Uniosłam brwi. – Aż tak poszło ?!
- Nie mówmy o tym. – mama wstała i zabrała brudne talerze
- Ale może mogę jakoś pomóc ?
- Nie.
- Dlaczego ? Przecież nie mogę bezczynnie siedzieć i patrzeć jak moi rodzice są pokłóceni aż do takiego stopnia, żeby jedno z nich nie wróciło do domu na noc !
- Wiktoria proszę cię. Nie rozmawiajmy o tym, dobrze ?
- Ale dlaczego ?
- Bo tak powiedziałam ! – podniesiony głos
Spuściłam wzrok. – Ok … - mruknęłam tylko - W takim razie proponuję dla przyjemnego wieczoru i poprawienia humoru obejrzeć jakiś fajny film. Co ty na to ?
- W porządku.
- To idę coś wybrać dobrego.

I tak reszta popołudnia i cały wieczór spędziłyśmy z mamą na piciu wina i oglądaniu komedii romantycznych, których obydwie byłyśmy fankami. Dodatkowo napawałam się myślą, że mój kłopot zniknął i nie byłam w ciąży.

Ok.g.22 przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić do Lisy. Zerwałam się i udałam do swojego pokoju. Wybrałam numer kumpeli.
- Cześć Lisa !
- Hej Vicky.
- Lisa nie jestem w ciąży ! – powiedziałam to najgłośniej jak tylko mogłam, byle tylko mama nie usłyszała
- Skąd wiesz ? – blondynka ożywiła się
- Dostałam okres, a poza tym zrobiłam test, który jednoznacznie mi pokazał, że to nie ciąża.
- To świetnie. – dziewczyna odetchnęła
- Prawda ? Dobra, to chciałam tylko tobie to powiedzieć. No i upewnić się czy rzeczywiście dochowałaś tajemnicy i nikomu nie powiedziałaś gdzie jestem ?
- Vicky, obiecałam, że nikomu nie powiem ? Obiecałam ! Nikomu nic nie mówiłam. Kiedy wracasz ?
- Nie wiem. Nie myślałam jeszcze. Chyba muszę do Oliviera napisać maila z prośbą o jakiś nagły urlop.
- Ale przecież sprawa się wyjaśniła, to wracaj do nas.
- Muszę posiedzieć z mamą, bo są kłopoty w domu. Znaczy nie muszę, ale chcę.
- Ok. Tylko zadzwoń do Nathana może co ?
- Wiem, wiem. Mam taki zamiar. Zaraz to zrobię.
- Świetnie. A tylko mi powiedz jeszcze jak rodzina zareagowała na twój nagły przylot ?
- Mama ucieszyła się. Na szczęście nie dążyła do wyjaśnień. Fuksnęło mi się ... Lisa, kończę. Do usłyszenia.
- Ok, ok. Trzymaj się ! – rozłączyłyśmy się

Wzięłam oddech i wybrałam numer Nathana. Ku mojemu zdziwieniu miał wyłączony telefon. Spróbowałam jeszcze raz bowiem chłopak nigdy nie wyłączał swojego sprzętu ! Ewentualnie wyciszał dzwonki. Spróbowałam jeszcze raz. To samo ! Komunikat o wyłączonym telefonie. Zdekoncentrowana wybrałam numer do Toma. Pierwszy sygnał oczekiwania i …
- Cześć Słońce ! No wreszcie się odzywasz ! Co się z tobą działo ?!
- Cześć Tom. Wszystko w porządku. Jest obok ciebie Nathan ?
- Co się działo ja się pytam, że od nikogo z nas nie odbierałaś telefonów ?! Nie ma Młodego tutaj. W ogóle nie wiem gdzie jest.
- Jak to nie wiesz gdzie jest ?! – wypaliłam – Ma wyłączony telefon co mnie zdziwiło.
- Vicky. Nathana. nie ma. w domu.
- To gdzie jest ?
- No właśnie nie wiemy …
- Jak to ?!
- Normalnie ! Wkurzył się rano, że nie ma z tobą kontaktu, wyszedł gdzieś nic nam nie mówiąc i do tej pory nie ma z nim kontaktu. Swoją drogą obydwoje jesteście siebie warci. Jak coś nie wychodzi to obydwoje wiejecie …
- Tom skończ już. – przerwałam mu zaniepokojona zachowaniem Sykesa – Pewnie pojechał do Gloucester.
- Nie ma go tam. Już tam dzwoniliśmy. W ogóle weź przyjedź do nas do domu to się zastanowimy wspólnie co on mógł głupiego zrobić, bo jego stan emocjonalny nie był najlepszy.
- O Boże, co ja narobiłam … - szepnęłam – Tom … ja jestem w Polsce.
- GDZIE TY JESTEŚ ?!?!
- W domu. W Polsce.
- Cholera jasna ! – zaklął – Czy któreś z was może mi powiedzieć co się dzieje ?! Znaczy ty masz mi powiedzieć, bo z Młodym nie mamy kontaktu ! Co jest ?!
- Nie mogę ci tego teraz powiedzieć, wybacz. Matko, próbujcie się skontaktować z Nathanem. Ja będę próbowała do niego dzwonić cały czas.
- Jasne. Ale słońce …
- Mm ?
- Masz porządnego kopniaka w tyłek od nas wszystkich jak wrócisz ! Już możesz psychicznie się na to nastawiać.
Uśmiechnęłam się pod nosem. – Spoko. Wsadzę poduszki w majtki i może nie będzie tak źle.
- Nawet poduszki ci nie pomogą !
- Dobra. – powiedziałam nonszalancko – Musze kończyć. Jakby Nathan się do was odezwał, momentalnie do mnie dzwoń ! Postaram się jutro albo pojutrze wrócić do Londynu i odkręcić to jakoś.
- Liczę na to ! Ty też daj znać jak się do ciebie odezwie.
- No raczej do was pierwszy zadzwoni jak coś … Na razie Tom.
- No, pa.
Położyłam telefon na półkę i ciurkiem zaczęły lecieć mi łzy. Mama akurat weszła do pokoju.
- Wiki co się stało ? Dlaczego płaczesz ?
- Mamo … Pogubiłam się … - odpowiedziałam i zaczęłam płakać bez zahamowań ze swojego postępowania …

 

 

Cześć Słońca :* ! Sprawa ciążowa już się wyjaśniła – naprawdę myślałyście, że będę tak przewidywalna i zaciążę Wiktorię ;) ? Jeszcze nie teraz moje drogie. Przyjdzie czas i na dzieci, relax ;].
Pytacie co u mnie ? Hmmmm … od groma nauki, brak chęci do studiowania, niewyspanie, ale przede wszystkim już dobre samopoczucie. Zajęłam się tyloma sprawami, żeby mieć o czym myśleć, że temat reprezentowania modelu solo już mnie nie rusza. Siła siedzi w głowie i poradziłam sobie.

Poza tym muszę Wam się pochwalić ! Byłam na treningu drużyny ligowej razem z innymi siedmioma dziewczynami, których nie znałam i na koniec trener chciał do drużyny na stałe tylko trzy dziewczyny. W tym mnie ! Chyba nie muszę mówić, że to był bardzo profesjonalny trening i na dostanie się do ligowej drużyny pracuje chyba każda dziewczyna, trenująca ponad 7 lat. Taaaaak. Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona. Pomijając fakt, że mam tak straszne zakwasy, że nawet siedzieć nie mogę i brać głębokiego oddechu, a mięsień czuję w każdym palcu u dłoni ;P. Ale to nic – przynajmniej czuję, że żyję ( i to dosłownie ) ;D.
Zmykam szykować się do spania. Od dziś zaczynam weekend, więc moim głównym celem na jutro jest wyspanie się ! A zaraz po tym drugim celem jest przeczytanie i skomentowanie zaległości, tzn. Waszych opowiadań :).

Ściskam mocniście ! Choć chyba nie zbyt mocno z tym ogólnym w całym ciele zakwaszeniem ;> …
PS jak wrażenia po teledysku do „Show Me Love” ? Osobiście uważam, że to najlepszy klip chłopaków ! Nie chodzi mi tylko o fabułę, ale również o uchwycenie obrazu i ujęcia kamer. Profesjonalizm jakby nie patrzeć. Piosenka sama w sobie jest cudowna i nie ma nic do zarzucenia. A The Wanted pokazało się z bardzo dojrzałej strony. Genialna robota, panowie !

21 komentarzy:

  1. Świetna część. Uwielbiam Twoje opowiadanie <3 A teledysk..... całkowicie się z Tobą zgadzam. Ogólnie bardzo.... zaskakujący, oczywiście bardzo pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff , jak dobrze , że ona w ciąży nie jest. A już byłam cała w nerwach ^^ W takim razie ja czekam na NN i jestem ciekawa, czy Nathan się odezwie , bo jak on albo ona się martwią to ja też ;( A Show Me Love jest po prostu epickie, i ten Nathan w deszczu mrr. Życzę Miłego i udanego weekendu i zapraszam do mnie dopiero zaczynam no ale nic : http://historia-z-swiata-wyjeta.blogspot.com .

    OdpowiedzUsuń
  3. GRATULACJE dostania się do drużyny :*:*:*
    Wiedziałam, że taka nie będziesz i jej nie zaciążysz :D chociaż wiesz...Jakbyś chciała jednak zrobić nagły zwrot akcji to testy nie są 100% pewne i kobieta na początku ciąży może mieć okres ]:-> he he
    A Nathan siedzi pewnie w samolocie do Polski dlatego ma wyłączony telefon ]:->
    A nowy klip oczywiście fajny :) całkiem przypadkiem na niego dziś trafiłam :) to pewnie przeznaczenie :P:P pozdrowienia :) MZ

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedzialam, ze mnie nie zawiedziesz ! :D juz jaaaaaakis czas temu jak tylko "objawy" sie zaczely mowilam, ze znajac Ciebie zrobisz to specjalnie, a zadnej ciazy nie bedzie ;D
    Ha! To po prostu Twoj znaj rozpoznawczy - wieczne zaskakiwanie ;))
    No to klops... Nath sie zalamal, biedny... jejkuu :(
    Viki ma nauczke na nastepny raz, ze z chlopakie sie rozmawia i liczy na wsparcie, a co jak co, Nathan by jej samej w tym wszystkkm nie zostawil!
    Cos czuje ze sie pokomplikuje i wcale nie bedzie tak latwo... :<

    Misiaku ! ;** Dobrze, ze znalazlas sobie duzo zajec, bo to najlepiej dziala na zmiane ciaglego wspominania. Jak juz mowilam, jests cudowna i nie potrzebny Ci nikt obok, zeby to udowadniac :)

    Gratuluje dostania sie do druzyny!!!! Ah, zazdroszcze z calego serca :(( Ja niestety nie mam czasu na trenowanie, a juz od tak dawna mam ochote pograc w siateczke :( Matko, nie gralam jakies dwa lata :o

    Co do SML jestem tego samego zdania - najlepszy ich teledysk ever ! Tym bardziej, ze wygladaja w nim... *.* Szczegolnie Tom w kapelusiku grajacy na gitarze... ile razy ja juz pauzowalam w tym momencie <3 i Max jako policjant... ]:->
    Dobra, koncze bo sie za bardzo napalam ;D

    Widze, ze ledwo zaczelas studiowac a juz checi brak... No niestety to czesty efekt pierwszych tygodni na studiach. Co prawda ja nauki w ciagu semsestru mam malutko, bo studiuje zaocznie, ale po pierwszej sesji mialam juz serdecznie dosc i mojej uczelni i wykladowcow, i kierunku i w ogole wszystkiego co zwiazane ze studiowaniem... No i niestety z sesji na sesje bylo coraz gorzej... I jest! Ale to dlatego ze wybralam najgorsza mozliwa uczelnie w Warszawie. Mam nadzieje, ze jednak u Ciebie po przyzwyczajeniu sie do trybu zycia studentki jednak nabierzesz ochoty na studiowanie (to w ogole mozliwe?). Ale jedyna rzecz jaka jest dobra, to ta satysfakcja, ze kuz kolejna sesja za Toba a Ty dalas rade i sie nie poddajesz :) i takiej motywacji dla samej siebie Ci zycze :) ;*

    Troche sie rozpisalam... :p uciekam i czekam na kolejny rozdzial! Buziak, Sloneczko ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany co z Nathanem? No bo raczej do Polski nie pojechal skoro nie wie gdzie dokladnie mieszka Wiki. Eh, i tez zarcik z ciaza ;(
    A juz mialam nadzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O. Jezu. Jezu. Jezu
    Jak dobrze ze to nie ciąża! Ufffffffff kamień z serca
    Nie no sprawa rodziców Vick mnie bardzo niepokoi. Błagam nie doprowadz do rozwodu!
    No i Nathan. kurde chłopie! Gdzie on jest no? Byleby nic mu sie nie stało, ani żeby nie zalewal sie w barze ;-;
    co do teledysku to zgon na miejscu
    TW + deszcz = *-* jshdhdjdkjshfhddjsksk
    wogóle to teledysk mega!
    Pisz szybko nexta słońce moje <3
    Wenyyy
    Nika_TW

    OdpowiedzUsuń
  7. fantastyczny rozdział:)
    już myślałam że Vicky będzie w ciąży ale jednak nie lubisz zaskakiwać ludzi;d
    co się dzieje między rodzicami Vicky, w święta też tak jakoś dziwnie się zachowywali i teraz w dodatku jej tata nie mieszka w domu
    i dlaczego Nathan nie daje znaku życia przecież wie że wszyscy się o niego martwią to nie najlepiej gdzieś iść i się nie odzywać tylko mam nadzieję że nie zrobi żadnej głupoty i nie zdradzi Vicky bo to jak facet się upije czy co to wszystko jest możliwe:)
    niech ona już lepiej wraca do Londynu:)
    weny dużo życzę i czekam na next;)

    ps. teledysk do Show Me Love po prostu genialny jak i sam teks chłopcy nieźle się postarali:)
    gratuluję dostania się do drużyny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem ci, że zawiodłam się co nieco. Bo widzisz Wiktoria ma te 19 lat, ale zachowuje się jak dwulatka, która gdy tylko pójdzie coś nie po jej myśli to od razu zwieje, gdzie pieprz rośnie. Nie podoba mi się to :(
    Wybacz, że cię skrytykuję, ale niestety taka prawda. W końcu to było do przewidzenia, że jak tylko poznała wyniki od lekarza, to od razu ucieknie do mamusi i jak zwykle z tego problemy wyjdą. Powiem ci, że na początku bardzo mi się spodobały rozdziały, lecz niestety z czasem postać Wiktorii zaczęła się negatywnie zmieniać. Pamiętasz jaka to była dziewczyna z pazurem? A teraz? Nie wiem.

    Krytyk

    OdpowiedzUsuń
  9. Uff. Dobrze, że to nie ciąża. Jak Nathan się nie odezwie, a zrobi jakieś głupstwo to nie ręczę za siebie -.- . To ja czekam na Next'a :). Weny <33

    Jeśli będziesz miała chęć i czas zapraszam też do mnie ;): http://stworzmy-wlasna-historie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział. A teledysk do " Show Me Love " nie do opisania. Czekam na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  11. jezus przeczytałam początek i prawie na zawał zeszłam
    kobieto tak sie nie robi, ja chce jeszcze pożyć troche !
    a co do rdz to mnie zaskoczyłaś
    Vicky jest straszna -.-
    czo ten Nathan ?!
    gdzie on spierdzielił ?!
    chce już wiedzieć ! :D
    dawaj szybko next <33333

    OdpowiedzUsuń
  12. BOSKIE *.*
    EEEEJ JA CHCIAŁAM ZACIĄŻONĄ !!!
    A POZA TYM JA TAM WIERZE, ŻE ONA JEST W CIĄŻY I KIT ;D
    BOOŻE NATHAN GŁUPKU :3
    CZEKAM NA NOWY <333
    PISZ SZYBKO :*
    ZAPRASZAM W WOLNYM CZASIE DO MNIE:

    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/
    http://poczatekczegosdobrego.blogspot.com/
    http://bledy-i-pomylki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej ;D

    Jednak dobrze, że wszysto się tak skończyło i że Viki nie jest w ciąży... ale z drugiej strony co się dzieje z Nathanem. Mam nadzieję że nie zrobił nic głupiego i nie będa się długo kłócili a co gorsze mam nadzieję, że sie nie rozstaną... Niech wraca ona szybko do tego londynu i niech wszysko wyjaśni ;D
    Fanjnie że bedziesz robić to co uwielbiasz czyli gra w siatkówkę i mam nadzieję że pomoże Ci to oderwać się od szarej i przytłaczającej rzeczywistości ;D

    P.S. Rozdział był po za tym jak zwykle świetny ;D

    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. No witam panią Sandrę! ;)
    a teraz to już nie wiem czy będzie tak miło... chcesz abym Cię zabiła???? naprawdę chcesz?? bo zakwasy już są więc bym się nie namęczyła wiele chyba!
    nie no joke to był oczywiście ale łoj grabisz sobie Kochana grabisz!
    Ej no ja byłam już no normalnie w 99% pewna że będą małe Viktorie i Nathanki ej ;< takie małe rozczarowanie.
    A tak w gółl to przez tą sprawę i szybką ewakuację panny Wiktorii to się namieszało.Nie no ale akcja z Patrycją mnie rozwaliła. "usiadła na teście" hahaha ;)
    a i nasz Tomcio... przynajmniej jakieś info dostarczył.Ale nie no Nathan ... z resztą nie dziwię mu się że się ulotnił.Ja bym normalnie na jego miejscu już zgłosiła Vicki do "ktokolwiek widział kto kolwiek wie" xd eh szalona ona jest ^^
    aaa! i jeszczewspomnę tylko o mojej koncepcji.A więc istnieją przypuszczenia że może nasz kochany Syko sobie leciał samolotem do swojej kobiety do Polski?! o tak! taki obrót sprawy by mi się całkiem spodobał ;D
    Zaczęło się groźbami a skończyło ... dobrze.Szczęście masz! ;)

    A więc Słońce ty nasze nieprzewidywalne weny Ci życzę i abyś pisała nam tam szybciutko wszystko.Miło słyszeć że Ci się układa wszystko dobrze tam ;)
    Co do Show Me Love video to jestem dokładnie takiego samego zdania co ty! <3 jest boskie ^^

    Kończę bo to zaraz będzie i chyba już jest mój najdłuższy komentarz w historii bloggera.Tak więc do nn! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny <3
    A już myślałam, żę będa dzieciątka ;D
    Czekam na nasteppny, bo jestem ciekawa co się wydarzy *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział boski!
    Nathan ma wyłączony telefon bo w samolocie jest bo pewnie się domyślił jak to jego Wiktoria zawsze robi: leci do Polski!
    Ja wam mówię i przepowiadam że tak właśnie jest XD
    A ja szczerze też domyśliłam się, że ona nie będzie w ciąży.
    Przejrzałam wszystko. :3
    Weny weny weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. gratulacje :*
    Ojeej szkoda że jednak nie jest w ciązy :D To by dopiero byłoo.
    Ale na szczęście wszystko się wyjaśniło i znowu jest wszystko dobrze.. No prawie .. bo Nathan gdzieś zwiał :(
    Oby sobie nic nie zrobił...
    No ale Vicky musi jak najszybciej wrócić do domu i go znaleźć !! :)
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. kurczę ja się nastawiłam do tego, że Vicky bd w ciąży i będzie masa z tym problemów i wgl, a tu taka lipa ;) nie no to chyba dobrze xD
    kłótnia rodziców ? kurde coś czuję, że szykuje się rozwód, a może jakaś zdrada ? czort wie, znaczy się ... ty wiesz o co kaman ; D
    Nathan zwiał o.O o kurka wodna, chyba się wkur,,zył za to, że Vicki nie odbierała i takie tam
    i komentarz Toma "oboje jesteście siebie warci" pasuje tutaj jak ulał, gratuluję ;)
    odpoczywaj i weeny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny blog, bardzo przejrzysty <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Aaaa, Wiktoria nie jest w ciąży! :D Z jednej strony się cieszę, choć z drugiej fajnie byłoby czytać o Wiki i Nathanie, którzy są rodzicami wspaniałego dzieciątka. :)) Ale jak mówiłaś - przyjdzie jeszcze na to czas. ;) Martwi mnie fakt, że Nathan tak długo się nie odzywa. ;-; Biedny Nathuś! ;-; xd Rozdział cudowny i mogłabym z tego komentarza zrobić książkę, ale telefon nie jest odpowiednim urządzeniem do zrobienia tego. ;> Także Słońce życzę Ci duuuuuużo weny i oczywiście czekam na nexta z niecierpliwością! :*)

    P.S. Zapomniałabym Ci napisać, że jestem z Ciebie bardzo, ale to bardzo dumna! :* GRATULACJE! :) I cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku. Także wypocznij przez ten weekend! :* / Smile. ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. ołłłłłłłłl , czekam na NN jak zawsze z niecierpliwością! Okres.. a jednak nie będzie dziadziusia :'(
    Mam nadzieję że wróci do chłopaków już następnym samolotem!


    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń