- Właściwie …
- Taaaaak ? Coś nie w porządku, tak ? – dopytywałam się
- W zasadzie to nie jestem pewny. – uśmiechnął się kącikiem ust, wpatrując się w wyniki
- Jak pan chce, ale ja zaraz wyląduje na kardiologii … Niech mi pan powie cokolwiek, bo zawału dostanę !
- Spokojnie pani Victorio. – spojrzał na mnie – Nie ma powodów do niepokoju. – uniosłam znacząco brew – Ma pani znacznie podwyższony jeden hormon.
- Dlaczego ? To jest groźne ? To przez te odchudzanie ? – panikowałam
- Nie nie nie, pani Victorio. Niechże da mi pani dokończyć. – uśmiechnął się ponownie i upewniwszy się, że się zamknęłam, kontynuował; - W pani wypadku nie jestem pewien co do diagnozy dlaczego hormon jest zwiększony.
- Jak to ? – wypsnęło mi się
- Być może „sprawcą” jest pani powrót do normalnego odżywiania się po anoreksji. Organizm mógł doświadczyć pewnego rodzaju … - szukał słowa – szoku, że znowu na całe szczęście – zaznaczył – zaczęła pani dostarczać mu pożywienia. Bardzo często po anoreksji organizm jest przestawiony o 180 stopni, żeby wszystko wróciło do normy.
- Rozumiem. – odetchnęłam z ulgą
- Ale jest jeszcze druga strona medalu – zerknął na mnie znad kartek
- Znowu zaczyna mnie pan straszyć ?
- Nigdy w życiu ! – uśmiechnął się
- Dobra, to jaki może być ten drugi powód mojego podwyższonego hormonu ? – założyłam ręce na piersi
- Akurat między innymi ten hormon mają podwyższony kobiety w ciąży.
- No i ? – spytałam głupkowato. Lekarz patrzył na mnie, milcząc i czekając aż do mnie dojdzie co przed chwilą mi oznajmił. Fakt, ta informacja doszła do mnie trochę później niż jakiekolwiek inne … - Ja w ciąży ?! Pfffff !! Dobry żart. – roześmiałam się nerwowo, ale widząc powagę doktora zamknęłam się – To na pewno nie to. – machnęłam ręką
- Mogę zadać pani kilka pytań ?
Wzruszyłam nonszalancko ramieniem. – Proszę.
- Współżyła pani z chłopakiem ?
„Czy to raz” pomyślałam, ale odpowiedziałam krótkie; - Tak.
- Zabezpieczaliście się państwo ?
Zastanowiłam się chwilę. – Raz nie.
- Kiedy ostatni raz miała pani okres ?
Zamyśliłam się i … nie mogłam sobie przypomnieć, żebym w danym miesiącu miała „gości”. – Bodajże 2 miesiące temu. – odpowiedziałam powątpiewająco
Doktor uśmiechnął się delikatnie i oznajmił; - Zapiszę panią do ginekologa Smitha. Co prawda pójdzie pani do niego na wizytę dopiero za tydzień, bo ma dużo pacjentek, ale zawsze lepiej to niż nic.
On mówił, a ja zaczęłam błądzić wzrokiem jak opętana po blacie jego biurka.
- To niemożliwe. – szepnęłam tylko
- Pani Victorio, w medycynie wszystko jest możliwe. – uśmiechnął się przyjaźnie
- Ale nie ! – stuknęłam ręką w stół aż facet podskoczył – Ja nie mogę być w ciąży ! To na pewno to, że zaczęłam normalnie się odżywiać.
- Dopóki nie zrobi pani reszty badań niczego się nie dowiemy. Ale jeśli mam być z panią szczery … - spojrzałam na niego spod byka – To daje szanse 60% do 40, że zostanie pani mamą.
W tym momencie poczułam się jakby ktoś przywalił mi młotem albo jakimś innym ciężkim żelastwem w twarz. Czułam się jak nieźle napita. Wszystkie słowa lekarza dochodziły do mnie z opóźnieniem, a nogi i ręce mi zdrętwiały. Mało brakowało, a zapomniałabym jak się oddychało.
- Mam poprosić
pielęgniarkę o leki ? Mam wrażenie, że zaraz mi tu pani zemdleje.
- Co ? – ściągnęłam
brwi, wyrwana z przemyśleń – W porządku wszystko, bo nie jestem w żadnej ciąży.- Tego wykluczyć nie możemy.
- Możemy !
- Sama pani powiedziała, że nie zawsze seks był bezpieczny, a nawet z zabezpieczeniem trzeba liczyć się z tym, że nie jest ono w 100% gwarantem na zapobiegnięcie ciąży.
- Ja i tak wiem, że to nie to.
- Dobrze pani Victorio, na razie przez tydzień może się pani upierać, a tymczasem proszę stanąć na wagę.
Stanęłam na niej bez słowa i aż zakrztusiłam się własną śliną.
- No brawo pani Victorio ! Plus 3,5 kg to dla nas duży sukces. – pochwalił mnie lekarz choć wtedy zgnoiłam go w myślach – Dopiszę pani jeszcze te witaminy, które pani bierze i za miesiąc widzimy się na kontroli. Chyba, że wróci do mnie pani za tydzień. – znaczące spojrzenie
„Twoje niedoczekanie.” – Do zobaczenia za miesiąc. – wzięłam receptę i na trzęsących się nogach wyszłam z gabinetu
Zamknęłam za sobą
drzwi i dosłownie zsunęłam się na podłogę.
- Źle się pani
czuje ? – podbiegła do mnie od razu pielęgniarkaPrzewróciłam oczami. – Nie. Ok wszystko. – po czym wstałam i skierowałam się do wyjścia. Wszystko we mnie jednak drżało i nie mogłam się uspokoić. A co jeśli naprawdę byłam w ciąży ? Usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Wyjęłam go z kieszeni. – Wybacz. – szepnęłam i odrzuciłam połączenie Nathana, który dobijał się do mnie po lekarzu. Nie mogłam tym samym po tym wszystkim pojechać do niego i zdać mu relacji z kontroli lekarskiej. Nie wiedziałam co robić, gdzie się podziać. Do „Sweet Dreams” też nie chciałam wracać, bo Bob z Lucy zadawaliby mi mnóstwo pytań, widząc moje roztrzęsienie, a z kolei Nathan mógł tam przyjechać, wkurzając się, że do niego nie przyjechałam jak obiecałam. Stałam na mrozie i myślałam co robić. Jeszcze raz odrzuciłam połączenie Nathana i wybrałam numer do Lisy.
- Cześć Vicky ! –
odebrała wesoła
- Lisa …- Co się stało ? – przeraziła się
- … mogę … do ciebie … przyjechać … ? – wyjąkałam
- No jasne ! Victoria, co się dzieje ?
- Chyba mam wielki problem. – wykrztusiłam i rozłączyłam się
Jechałam do Lisy z mętlikiem w głowie. Miałam wrażenie, że mózg mi wybuchnie od tych nerwów i myśli. W krótkim czasie dojechałam do domu kumpeli i zapukałam do jej drzwi. Otworzyła.
- W coś ty się
wpakowała znowu ?
- Lisa proszę cię …
Nie mam ochoty na żarty. Wpuścisz mnie ?- Jasne, wchodź. – zaprosiła mnie
Na korytarzu zdjęłam płaszcz i buty po czym weszłam do ciepłego i przytulnego salonu. Usiadłam w fotelu po turecku.
- Trzymaj. Dopiero
zaparzyłam. – podała mi kubek herbaty
- Dzięki …- Może przyniosę ci jakieś witaminy albo wiesz co, może lepiej się połóż.
- …
- Jesteś strasznie blada.
- Też byś była … - mruknęłam
- To mów. – usiadła naprzeciwko mnie w drugim fotelu – Co się stało ?
- Byłam na badaniach kontrolnych, które wykazywały, że albo mój organizm dochodzi do siebie po głodówkach i buzuje od środka albo … - zabrakło mi tchu, a Lisa spojrzała na mnie uważnie
- Albo ?
Przełknęłam ślinę, ale nie chciało mi to przejść przez gardło.
- Albo ?! – dopytywała się
Wzięłam się za czoło. – No nie dam rady.
- Victorio Minc !
Głęboki wdech. – Albo lekarz zasugerował, że jestem w ciąży. – powiedziałam szybko jednym tchem – W zasadzie to dał mi szanse 60 na 40, że jestem w ciąży.
Lisa uniosła brwi i otworzyła usta. – Nie gadaj ! – palnęła – To cudownie ! – pisnęła
- LISA POGIĘŁO CIĘ ?! – wrzasnęłam – Jakie „cudownie” ?! Dziewczyno ja mam dopiero 19 lat !
- Rocznikowo 20 …
- Och przestań !! Ja mam jeszcze czas na rodzenie dzieci ! Nie znoszę dzieci i wszystkiego co dzieciopochodne ! … Poza tym to na pewno nie jest ciąża. – powiedziałam już normalnym tonem
- Tak myślisz ?
- Tak. Jestem niemalże tego pewna.
- Mówisz to takim tonem jakbyś chciała mnie i siebie do tego przekonać.
- Liiiisaaaa … - załamałam się
- Spokojnie. Przeanalizujmy to. – usiadła koło mnie – Zabezpieczacie się z Nathanem ?
- Tak. Raz się nie zabezpieczyliśmy. – pokręciłam głową
- A tam raz. – machnęła ręką – To, że przytyłaś to w twoim wypadku normalne … - dedukowała – Często robisz siku ?
- Chyba normalnie …
- Huśtawki nastrojów ?
- Zdarza się przez nadmiar pracy.
- Poranne mdłości ?
- Raz miałam, ale to po tym jak zatrułam się przeterminowanymi kabanosami.
- Wymioty ?
- Były. Po kabanosach. – dodałam od razu
- Jasne. Ostatni okres ?
- 2 miesiące temu. – i w tym momencie wybuchnęłam płaczem – Lisa to na pewno było zatrucie kabanosami ! Ja nie mogę być w ciąży !
Blondynka przytuliła mnie do siebie. – Vicky, spokojnie. Nawet jeśli jesteś w ciąży to nie koniec świata.
- Jak to nie ?! – i kolejny wybuch płaczu – Ja chcę się rozwijać, pracować, żyć bez zobowiązań, bez dziecka ! Nie potrzebuję go !
- Nie gadaj głupot. Dziecko to piękna sprawa.
- Chyba dla ciebie ! … To się nie dzieje naprawdę ! Ja jestem w jakimś koszmarze i zaraz się zbudzę ! – płakałam
- Przecież masz Nathana. Poradzicie sobie.
- No właśnie ! Jeszcze Nathan !! – wypaliłam i rozryczałam się jeszcze gorzej – Przecież on tak samo jak ja nie chce dziecka !
- Rozmawialiście o tym ?
- Tak ! Czysto teoretycznie mówił, że jest jeszcze za młody i, że nie byłby zachwycony. Liiiiiisaaaaaa !! To nie jest prawda. Powiedz, że to nie jest prawda. – szlochałam
- Kochanie, spokojnie. – gładziła mnie po włosach – Wszystko się ułoży. Nawet jeśli jesteś w ciąży co jest jeszcze niepotwierdzone, to poradzisz sobie. I to z Nathanem, bo kto jak kto, ale on jest w porządku facetem i na pewno cię nie zostawi.
Popatrzyłam na nią zapłakana. Przez łzy ledwie ją widziałam. – Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Rozumiesz ? Nikt !
- Ale Victoria
- Obiecaj mi to !
Dziewczyna popatrzyła na mnie, milcząc aż wreszcie westchnęła. – Obiecuję.
- Co ja narobiłam … - wróciłam do lamentów
- Vicky uspokój się, proszę cię …
- Jak ja mam być spokojna ?! Jeszcze u lekarza byłam pewna swojej wersji, że to przez powrót do jedzenia, ale teraz po twoim wywiadzie to wszystko może składać się w jedną całość. … Booooożeeee nieeeeeeeee !! – kolejna dawka łez
- Pomogę tobie. – przytuliła mnie – Nie jesteś sama, pamiętaj.
- Mogę przenocować u ciebie ? Nie chcę teraz z nikim innym rozmawiać, a poza tym w takim stanie nie mogę pokazać się w „Sweet Dreams”.
- Oczywiście, że możesz. – dzwonek mojego telefonu – Nie odbierzesz ? To Nathan.
- Co ja mam mu powiedzieć ? – rozpłakałam się – Cześć, być może zostaniesz ojcem ? Wpadliśmy ? – odrzuciłam jego połączenie
- Ale Vicky, z tego co go trochę znam to wiem, że on będzie cię szukał.
Spojrzałam na nią. – Powiesz mu, że mnie tu nie ma.
Lisa pokręciła głową, ale powiedziała; - Dobrze, jak chcesz.
I jak obydwie podejrzewałyśmy; 10 minut później rozległ się dzwonek do mieszkania Lisy. Uciekłam do drugiego pokoju, a dziewczyna poszła otworzyć. Ustałam przy drzwiach, by słyszeć kto przyszedł.
- Oł, cześć Nathan. - udawane zdziwienie
- Cześć Lisa.
Słuchaj, nie ma u ciebie mojej Victorii ? – miał smutny, a zarazem zdenerwowany
głos. Aż zrobiło mi się go szkoda i chciałam krzyknąć „jestem tutaj !” i rzucić
się mu na szyję, ale nie mogłam …- Nie. Dlaczego miałaby być u mnie ? – Lisa starała się być przekonywująca
- Miała pójść na badania i od razu po nich przyjechać do mnie z wynikami i opowiedzieć co mówił lekarz, a do tej pory jej nie ma. Czekałem w domu, potem byłem w „Sweet Dreams” i też jej tam nie było od rana. Myślałem, że może przyjechała do ciebie. W końcu się przyjaźnicie.
„Mój Sherlock Holmes” pomyślałam.
- Przykro mi. – powiedziała Lisa – Zadzwoń do niej może.
- Próbowałem już chyba z 10 razy i nie odbiera. Nie wiem co się dzieje, ale to nie wróży nic dobrego. Boję się o nią. Nigdy tak się nie zachowywała.
- Może nie chce z nikim rozmawiać …
„Lisa jeszcze słowo !” krzyknęłam w myślach.
- Cokolwiek się stało na tych badaniach ja muszę być przy niej. – mówił Nathan, a mi do oczu nadeszły łzy – Daj mi proszę znać jak ten rudas odezwie się do ciebie.
- Jasne. Na razie.
- Cześć.
Dziewczyna zamknęła
drzwi, a ja przez okno widziałam jak Nathan odchodził do samochodu. Był smutny.
I to na tyle, że obserwując go przez okno, bolało mnie serce, że to przeze
mnie.
- Vicky jesteś taka
niemądra … - do pokoju weszła Lisa- Nie mogę tu zostać. – odwróciłam się – Oszaleję tu.
Dziewczyna westchnęła i założyła ręce na piersi. – O czym ty myślisz ? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wracasz do Polski ?
- Zamówisz mi bilet ?
- Vicky nie rób tego.
- Nie mogę tu siedzieć bezczynnie i nie mam odwagi na razie spotkać się z Nathanem.
- Ale ucieczka to żadne wyjście.
- Na razie jakieś na pewno.
- Victoria przemyśl to jeszcze.
- Zamówisz mi ten cholerny bilet ?
Dotknęła się czoła i westchnęła. – Nie przekonam cię mimo tego, że możesz tu zostać jak długo chcesz ?
- Nathan nie jest głupi. I tak tu niedługo wróci.
- To porozmawiaj z nim ! Nie widzisz jak on się martwi ?!
- Będzie gorzej się martwić, gdy usłyszy, że ma 60% szans na zostanie ojcem. Nie chcę go do niczego zmuszać. Wiem, że on nie chciałby tego teraz, więc nie chcę mu utrudniać życia.
- Opamiętaj się ! Przecież on cię kocha !
- Ja go też. I dlatego chcę mu tego wszystkiego zaoszczędzić.
- To jest jedno wielkie szaleństwo, wiesz ? - spuściłam głowę – Na kiedy ten bilet ?
- Na jutro rano … - szepnęłam
Cześć. W sumie to
ten rozdział, którego nie mogłam się doczekać. Powstał on dziś w drodze do
Warszawy.
W domu rodzinnym
było w porządku. Rodzice mnie rozpieszczali i mam wrażenie, że wróciłam 5 kg
cięższa przez pyszności, które specjalnie dla mnie przyrządzała mama. Mimo masy
nauki idę w tym tygodniu na 2 treningi do różnych warszawskich klubów
siatkarskich – chcę kontynuować treningi, z którymi przystopowałam w kwietniu
przed maturą. A Wasze zaległe rozdziały obiecuję, że przeczytam na dniach i
skomentuję !
Nie było mnie 5 dni
w Wawie, przyszłam dziś obładowana do domu i co widzę ? Mamy nowego
współlokatora ! Dziewczyny pod moją nieobecnością kupiły królika i nazwały go nieświadomie
moich skojarzeń uwaga uwaga … - MAX !! My wiemy o co chodzi, prawdaż ;> ?
Także jedno ciacho z The Wanted śmiga po naszym domu ;) … i zostawia bobki za
U.łóżkiem ;P.
Rozdziały postaram
się pisać szybko i na bieżąco, bo nie ma dla mnie nic lepszego jak oderwanie
się od rzeczywistości w postaci opowiadania, a po rozstaniu trochę ciężko
funkcjonować …
Witam nową
komentującą Czytelniczkę ! Cieszę się, że jesteś tu z nami :).
Trzymajcie za mnie
kciuki i dodawajcie telepatycznie sił, bo mam teraz ciężki czas.
Buziak :* !
PS ktoś może z Wawy albo okolic chce się spotkać w weekend na kawę :) ?
Znowu ucieka?
OdpowiedzUsuńRany jesli dziewczyna mysli, ze Nath nie bedzie jej tam szukal to sie grubo myli... w koncu zawsze moze zadzwonic z Vicky laptopa na skype do Marcina albo Patrycji i sie dowie co ta jegi dziewczyna wyprawia i przyjedzie po nia ^^ i przy okazji pozna przyszlysz tesciow.
A poza tym to Vicky klamie hak z nut... bo Nath powiedzial ze bylby szczesliwy ale to dopiero pozniej bo najpierw przyszlaby fala szoku termicznego. I jak teraz przeczytalam jeszcze raz koncowke to pomyslalam ze to Lisa wymieknie i powie Sykesowi gdzie jest jego rudzielec... tylko pytanie teraz brzmi, czy powstrzyma ja na lotnisku i tam sie dowie prawdy czy faktycznie pojedzie za nia... a moze sie spotkaja jeszcze wczesniej???
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzemu ona znowu ucieka nie prościej byłoby powiedzieć Nathanowi ,że prawdopodobnie zostanie ojcem ?? Ale co tam wiadomo rozdział świetny jak zawsze czekam na next.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na next :)
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńTylko proszę Victoria musi być Nathanem choćby nie wiem co...
Czekam na rozwój wydarzeń ;)
Ojeejjj.. A ja myślałam że będzie się cieszyć i powie Nathanowii..:(
OdpowiedzUsuńAle ucieczka!? NIeeeeeeeee.....
Biedny Nathan. Niech Vicky nie ucieka. Wtedy to on się kompletnie załamiee..
Ale cudnie , że jest w ciąży!!! ( raczej jest XD ) Hahahahaha to będzie świetnee!!!
Ale lepiej niech powie Nathanowi prawde..
No czekam na nextaa.
Pisz szybkoo!! :)
Okiii trzymam kciuki ^^ Ale jestem pewna że wszystko się ułoży u cb :)
Wenyy i wpadnij do mnie :) Rdz. 18 :P
Znowu ucieka? No bez kitu .. zawsze jak Vicky ma problem to ucieka... hm. A może byłoby lepiej , jakby mu powiedziała , skoro kiedyś powiedział , że byłby szczęśliwy... No nic, to teraz trzeba czekać na nexta :-)
OdpowiedzUsuńEeej tak nie może być!
OdpowiedzUsuńnie ma takiej opcji..
wara jak gdzies wyleci ;p
bo jak tak to zabije :3
czekam na więcej :*
No ja piernicze jak ona mogła ?
OdpowiedzUsuńNathan sie martwi !
Ugh -.-
Rdz super ale sie wkurzyłam :/
Next :***
Kocham <3333
Znalazłam chwilę czasu by nadrobić Twoje rozdziały i oczywiście było warto! :) Może lepiej przejdę do konkretów, a dokładnie do opowiedzenia moich emocji w czasie czytania Twojego rozdziału. Do teraz mam otwartą buzię i NIE POTRAFIĘ zrozumieć Wiktorii! Przecież ma Nathana, który kocha ją nad życie, a ona...? Chce wyjechać do Polski! Na pewno dadzą sobie radę, przecież sam Nath mówił o dzieciach, rodzinie i w ogóle. ;) Ten wyjazd nie jest żadnym rozwiązaniem! Błagam, niech Wiki nie leci do tej Polski, niech Lisa zadzwoni do Nathana, cokolwiek!
OdpowiedzUsuńRany, jak ty tutaj nieźle namieszałaś. Coś czuję, że całą noc spać nie będę! ;) Rozdział jednym słowem CUDOWNY (dobrze wiesz, że nie mogę inaczej go ocenić;*) , życzę Ci dużo weny i czekam z niecierpliwością na nowy rozdział, który ma się pojawić niebawem, a najlepiej jeszcze dzisiaj! ;) Aaa, byłabym zapomniała! Skarbie, życzę Ci przede wszystkim duuuuuużo siły! ;)
P.s. Zauważyłam, że zmieniłaś wygląd bloga - jest śliczny! ;) :* / Smile. ❤
Matko rozdział świetny! Nie mogłam się doczekać tak bardzo jak ty :) Nie wierzę normalnie, że Vicky znowu ucieka jejuś. :o Przecież Nathan ją zabije albo poleci za nią i za szmaty wyciągnie ze sobą do Londynu. Częściej dodawaj rozdziały no <3
OdpowiedzUsuńDuuuuuuużo weny i wgl. Pozdrawiam i życzę wielu pomysłów :3
rozdział fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńniech Vicky nie ucieka znowu... no kurde nie cieszy się że będzie miała dziecko ja bym na niej miejscu może na początku też tak zareagowała ale jakbym przemyślała to bym sie cieszyła:)
mam nadzieję że Lisa powie Nathanowi wszystko i on ja powstrzyma przed wyjazdem... nie chcę żeby się rozstawali chociażby na tak krótki okres czasu:)
ale jeśli Vicky poleci do Polski to mam nadzieję że jej rodzice przetłumaczę jej i wróci do Natha;d
weny dużo życzę i czekam na next;)
ps.fajnego masz współlokatora chociaż może nie hałasuje tyle co prawdziwy Max;p i potrafi sie czasami ogarnąć;d
Myślę że lepiej by było gdy Wiktoria jednak w ciąży nie była, bo wtedy będziesz pisała o niańczeniu dziecka? Niech ona to wreszcie powie Nathanowi
OdpowiedzUsuńCO? Co? co? że niby co?
OdpowiedzUsuńsorki że tak głupkowato zaczęłam ale ma tylko w głowie jedno wielkie "co?"
Nie nie nie! Bosz Viki ty głupku! Wyjazd do PL to najgorsze rozwiązanie jakie tylko może istnieć! Na miejscu Lisy uwięziłabym Viktorię w domu ,przykuła kajdankami do kaloryfera i zakneblowała a potem zadwoniła do Nathana. No i tak powinno być.
Jej no nie rozwalił mnie ten pomysł je ;< mogłabym zaczekać jeszcze tydzień ,a w miedzy czasie zrobić test ehhh Słońce napraw to!
a tak po za tym to byłam pewna ,no wiedziałam o tym! Ha! ^^ ale fajnie jest ;)
Nie no dałaś czadu tym rozdziałem Miśku! ;)
"Także jedno ciacho z The Wanted śmiga po naszym domu ;) … i zostawia bobki za U.łóżkiem: Ej ej ! zazdroszczę Ci ;p hahah musi być wesoło ;)
A i zmartwiłam się twoim stanem emocjonalnym moja droga ;( przykro mi bardzo.Wysyłam ci całą moją pozytywną energię ,ściskam i całuję mocno.
Weny ci życzę bejbusie mój mnustwo ;< tak mi sie przykro zrobiło kurde.
No ,ale nic.Czekam na następny i trzymaj się! ;*
O mój Boże...
OdpowiedzUsuńJa...ja zgadłam!!!! Wiemdziałam że ona jest w ciąży aha aha (taniec szczęście )
Czemu ona wróci do polski?
Nie wiem co moge jeszcze napisać...
Pisz szybko Nexta bo nienmoge doczekać siem
Anonimek
=D
Rozdział po prostu cudo. Nareszcie nie jest tak kolorowo, aż z niecierpliwością czekam na następny. Szczerze mówiąc wątpie żeby Vicky była naprawdę w ciąży. Ale co tam ... zawsze jest ten dreszczyk emocji :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że mimo iż jesteś na studiach dalej dla nas piszesz! Uwielbiam to opowiadanie, szczególnie język jakim się posługujesz. Dużo dialogów, brak przesadzonych opisów i mało realistycznych sytuacji mających na celu bycie oryginalnym a w rzeczywistości powodującymi niesmak. I przede wszystkim poczucie humoru :D
Prawda jest taka- twojego bloga nie da się nie lubić. Wciąga niesamowicie! :*
nie może tak uciec :( ale ciąża :)
OdpowiedzUsuńmam tylko nadzieję że nie zrobi niczego głupiego
WENY <3 pisz jak najszybciej !
czekam na NN <3
POJEBAŁO JĄ.?!
OdpowiedzUsuńPo cholerę ucieka. Znowu. -.-
Tak się nie robi Victoria.!
San, błagam, nie dopuść do jej wyjazdu. Moje ciśnienie leży w twoich rękach. xd
Jeżeli do tego dopuścisz...obiecuję, że znajdę cię gdziekolwiek jesteś i nadziubię ci do głowy. xd Taka kara będzie. xd Ha, jestem zła. xd
I jeszcze drugie...
CIĄŻA.?!! ALE BY BYŁA FAZA. xd
Ja zawsze taka zfazowana. xd
60% - to nieźle. ^^
Ale noo weeeeeź. Nathan.! Szukaj jej na lotnisku.! :D
Na lotnisku.! xd
AAAAle się będę modliła, żeby nie wyjechała. A niech cholera weźmie ten samolot co ma nim lecieć.! xd
AAAAAAle się będzie działo. ^^
W sumie to tak jak u mnie. :D
Jejjjuuu wyobrażam juz sobie Nathana z małym bobaskiem. *.*
AAAAle by było fajnie. xd
A, i nie rozumiem pesymistycznego nastawienia Vicky do dzieci.
Dzieci są słodkie. <3
I to by dziwnie brzmiało : "Jestem z moim chłopakiem w ciąży"...
NATHAN.! OŚWIADCZAJ SIĘ.! XD
Ale dzisiaj cisnę caps lockiem. xd
W sumie to tegoż komenciorka to miałam wstawić w ten sam dzień co wstawiłaś, gdzies tak godzinę po, ale niestety mój telefon to złom ,więc internet też jest zwalony. :D
Także wiedz że ten byłby pierwszy. ;D
I powtarzam : Victoria, nie może wyjechać. CZAISZ.? :D
No to sie rozumiemy. xp
Czeeeekam wytrwale. ;**
Wbijaj do mnie - nowy. :D
A adres na pewno znasz. xd
An_a
ŁOHO! Rozdzialik genialny!
OdpowiedzUsuńOJOJ robi się poważnie ;o
Ciąża... JEzusie ;oooo No ale moim zdaniem powinna powiedzieć Nathowi. Chociaż spróbować
Ale jestem osdrnfvousradnevgouadrehbgv WOW. Nie wiem właściwie co napisać. Nie chcę Ci tu głupot wypisywać xd
Wszystkie objawy wskazują na ciążę....
Nie mogę się doczekać nexta
:3
Pisz szybko
Wenyyy ♥
PS. Dopiero teraz komentuję, bo nie przyszło mi żadne powiadomienie o rozdziale Słońce ;c Przepraszam
Wpadnij do mnie PROSZĘ ♥ girlletmeloveyou.blogspot.com NOWY rozdział
Jakim cholera cudem nie dodal sie moj komenatarz? O.o A napisalam go jakies 10 minut po dodaniu tego rozdzialu ! Nie ma to jak internet w telefonie...
OdpowiedzUsuńDo rzeczy! KOBIETO!!! VICTORIO MINC?! CO TY DO CHOLERY WYPRAWIASZ?!
Przeciez ona nie moze uciekac! MUSI mu powiedziec... to na 60% jest tata! Ma prawo to wiedziec cholercia :( tym bardziej, ze sie biedak tak martwi :(
No i ona wyjedzie bez slowa? Przeciez on poruszy niebo i ziemie zeby ja odnalezc... :(
Biedny... Gdybym miala jak to sama bym do niego od razu poleciala i mu powiedziala :p
Lisaaaa! Ty powinnas mu powiedziec, ze ona jest u Ciebie! I on powinien ja w tym wspierac! Przeciez wiadomo, ze z nia bedzie itd, bo ja kooochaaaa!
Matko ale emocje ;D Dawaj mi kolejny i odkrecaj to Cwaniaku moj :D
Jaaaaak slodko miec w domu biegajacego Maxa w FUTERKU xD hahaha :D
Mozesz go calowac i tulic i mowic wszystkim, ze robilas to z Maxem xp raczej nikt nie zapyta czy to krolik xp
Misiaku slodziaszny! ;** Ty sie niczym nie przejmuj, zaslugujesz na WSZYSTKO, co najlepsze ! W tym tez na na najcudowniejszego i najwspanialszego mezczyzne chodzacego po tym swiecie. Daj mi tylko cynk, to Ci go zalatwie z moja mafia ;)) Przykro mi, ze stalo sie tak a nie inaczej :( Ale wierze, ze dasz rade to przetrwac i udowodnisz nie tylko sobie, ze w pojedynke tez mozna zwojowac swiat :)) a na pocieszenie masz slodkiego Maxa ;D
Trzymaj sie tam, Kochanie i uracz nas swoim kolejnym rozdzialem, na ktory tak niecierpliwie czekamy :))
Buziakii ;****
Wiedziałam, że dostanie ataku histerii na samą wzmiankę o ciąży :P Ale mam nadzieję, że to jednak nie to - za młoda jest i ma swoje plany :) A Nathan nawet do Polski za nią poleci, więc po co dziewuszka chce uciekać to nie wiem :P powinna o tym wiedzieć, że nawet jakby się w innym wymiarze schowała to i tak ja znajdzie :D taka moja teoria :P:D
OdpowiedzUsuńMZ
No rzesz kurwa mać ! Sorki za agresywny wstęp, ale czemu ona wylatuje, zamiast powiedzieć Nathanowi prawdę ?! W ogóle jak wpadniesz na pomysł z aborcją to cię znajdę w tej Warszawie i samodzielnie zabiję :)
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu: Nathan ma się ogarnąć i powinien wbić do Lisy i przeszukać cały dom. No bo, ja na jego miejscu skapnęłabym się, że Lisa kłamię.. ;/
Dobra, mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny rozdział słońce ^^
Do następnego <3
Hej ;D
OdpowiedzUsuńrozdział podoba mi się jak zwykle, ale szkoda że Victoria nie powiedziała Nathanowi i chce wyjechać do Polski. Ona nie może tego zrobić, bo jeszcze tylko pogorszy sytuację. Mam nadzieję, że Nathan dowie się jakoś o tym, nie da jej wyjechać i przemówi jej do rozsądku ;D
fajnie, że masz w mieszkaniu biegającego, słodkiego Maxa ;D
Do następnego paaaaa ;*
P.S. Będe wysyłać telepatycznie dużo pozytywnej energi ;D
Czekam na next ;). Cudowy rozdzial :* masz racje opowiadanie to swietny lek na szara rzeczywistosc :*
OdpowiedzUsuń