czwartek, 22 sierpnia 2013

Oddawaj go - rozdział 73.

Obudziłam się rano. Byłam w pokoju Nathana. Spojrzałam obok na poduszkę- chłopaka już nie było. A to nowość. Przetarłam oczy i rozłożyłam się na całej szerokości wielkiego łóżka. Z dołu dobiegały śmiechy i rozmowy chłopaków. Chwila skupienia i rozpoznałam wśród wszystkich głosów ten mój najukochańszy. Na sam jego odgłos uśmiechnęłam się szeroko i zrobiło mi się ciepło i przyjemnie.

- O rany, jak on na mnie działa. – mruknęłam przez uśmiech sama do siebie, trzymając w górze rękę i podziwiając Nathanowską bransoletkę
Spojrzałam na wiszący zegar. Wskazywał g.8. To jak na mnie dość wczesna pora, ale wolałam tamtego dnia zrobić wyjątek i jeszcze jak najwięcej czasu spędzić z chłopakami. Z Nathanem. Niż dać porwać się drzemce. Wstałam zatem i z walizki, którą albo poprzedniego wieczora kiedy zasnęłam albo danego poranka kiedy też jeszcze spałam, przytaszczył Sykes, wyciągnęłam ubrania.
W łazience wzięłam pobudzający prysznic, zrobiłam delikatny makijaż, a włosy zostawiłam naturalnie rozpuszczone. Ubrałam się i, stwierdzając, że rude kosmyki zarzucone na piersi dość fajnie komponują się z miętową koszulą, wróciłam do sypialni swojego chłopaka.


Szukałam telefonu, od którego byłam uzależniona. Macałam się po kieszeniach spodni- nie było. W torebce podręcznej- nie było. W ogólnej walizce– to samo. Nie było. Zdezorientowana i zniesmaczona zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopaki i żywo o czymś rozmawiali.
- Chłopaki nie widzieliście mojego telefonu ?                                                                                 
- A co, uciekł ?
- Bardzo śmieszne Tom. – jęknęłam, rozglądając się po salonie
- A będzie coś za znaleźne ?
Stanęłam na środku. – Nathan oddaj mi ten telefon.
- O. Ale ja go nie mam !
- Jaaaasssnee …
- Tak się spytałem !
- Mhm …
- Możesz zrobić mi osobistą rewizję kochanie jak chcesz. – podszedł do mnie z dłońmi w górze i chytrym uśmieszkiem. Uniosłam brew.
- Dobra, kto ma mój telefon ? – minęłam bezlitośnie wystawionego Sykesa
- Ale bez telefonu nie poleciałabyś do Polski, co ?
Odwróciłam się raptownie. – Max oddawaj go !
Roześmiał się słodko. - Ale ja go nie mam.
- Oddawaj ! – syknęłam przez zęby
- Nie złość się tak, bo złość piękności szkodzi.
- Moja tobie już nie zaszkodzi.
- Woho ! – chłopaki roześmiali się
- Rany Vicky, uwielbiam cię ! – Max śmiał się najgłośniej. Widząc ich zadowolenie, klapnęłam bezsilnie na fotel.
- No oddajcie mi moją komórkę no … - jęknęłam
- Czy mi się zdaje czy właśnie zrobiłaś nieświadomie oczy kota ze Shreka ?
- Wypchaj się Nath.
Spojrzał na mnie z zacieszem. - Wstałaś lewą nogą ?
- Rany was naprawdę to bawi ?
- Słońce twoja bezradność jest doprawdy słodka.
- A te wkurzenie dobitnie urocze.
Popatrzyłam spod byka na Toma i Maxa. – Siiiiiiiivaaaaaaa ! – wypaliłam, skarżąc się – Poooowieeeedz im cooooooś !!
Mulat wyprostował się momentalnie. – Panowie
Machnęłam ręką, widząc również i jego ubaw. – Dzięki. – wstałam – Jak wam się znudzi to oddajcie mi MOJĄ własność z powrotem. Chcę go widzieć maxymalnie za 5 minut. – poinformowałam po czym ostentacyjnie zawróciłam się na pięcie i poszłam w stronę kuchni
- A jeśli nie znajdzie się do tej pory to co ?
- Sykes jeszcze słowo ! – uniosłam palca
- Po prostu grzecznie pytam …
- Jeszcze podyskutuj !
- Dobra Jay. Ona i tak jest gotowa wylecieć, więc jej tym telefonem nie zatrzymamy. Daj go jej.
Wróciłam rozpędzona jak mały samochodzik do salonu i z wyciągniętą ręką ustałam przed Jayem.
- Myślę, że moglibyśmy ponegocjować … - uśmiechnął się kącikiem ust
- Myślę, że niekoniecznie.
- Ten telefon dla ciebie wiele znaczy, prawda ?
- Raczej nie telefon, a karta SIM. – mlasnęłam – Daj mi to ! – tupnęłam nogą
- Ale sam telefon czy samą kartę ?
- Nie drocz się ze mną Jay !  
- Ja tylko badam twoją psychikę.
Postawiłam oczy. – Odwal się od mojej psychiki ! – jednym szybkim ruchem wyrwałam z dłoni Loczka swój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.



– Ołł – powstrzymywałam śmiech - dzięki Tom za stylową tapetę, ale wiesz … wolałabym mieć na wyświetlaczu zdjęcie swojego chłopaka. Ewentualnie puste tło. – wystawiłam do Parkera język
- Wiedziałem słońce, że ci się spodoba. – pokiwał głową chłopak

Weszłam w galerię zdjęć. Przybyły jakieś jeszcze dwie fotki. Otworzyłam pierwszą;



Spojrzałam na obydwu panów, którzy niewinnie uśmiechnęli się.
- Tylko dorwali się do mojego telefonu ... - westchnęłam - Kożuch trzeba było jeszcze nałożyć do sweet foteczki. – przesunęłam zdjęcie na kolejne



- Widzisz Młody ? – odezwał się Max – Od razu się uśmiechnęła.
- I to jest normalne, ładne zdjęcie. – spojrzałam na nich zadowolona po czym jak już można podejrzewać miałam nową tapetę
- Zaspany jeszcze byłem jak Max wystartował do mnie z aparatem. – Sykes ziewnął
- Jeśli ty byłeś zaspany i tak ła … dobrze wyszedłeś – poprawiłam się – to ja bym chciała tak przynajmniej wyglądać na zdjęciach jak jestem rozbudzona. – dokończyłam – A teraz panowie wybaczą, ale idę zadzwonić do Lisy, bo chciałabym się z nią pożegnać.
- Widziałem ten znaczący wzrok Vicky ! – usłyszałam za sobą
- Starałam się Jay ! – odkrzyknęłam i poszłam na górę, by w ciszy umówić się z dziewczyną na spotkanie. Niestety okazało się, że Lisa nie mogła wyrwać się z pracy i byłyśmy zmuszone złożyć sobie życzenia przez telefon. Po skończonej, krótkiej, ale treściwej rozmowie wróciłam na dół. Chłopaki gdzieś się zmyli, bo na kanapie siedział tylko Nathan z Sivą. Minęłam ich i weszłam do kuchni.

- I jak, umówiłaś się z Lisą ? – spytał Sykes
- Nie. Nie da rady. Ma sporo pracy. – odpowiedziałam i wzięłam się za robienie kanapek na śniadanie. W międzyczasie rozmawiałam jeszcze z dwoma przystojniakami, którzy oglądali jakiś teleturniej w telewizji i udawali bardzo mądrych, z rozległą wiedzą. Nie wyprowadzałam ich z tego błędu tylko zajmowałam się konsumowaniem :>.

Po posiłku chciałam umyć ręce i poszłam do łazienki. Otworzyłam koniuszkiem palca drzwi, a za nimi, przed lustrem stał Max bez koszulki i golił zarost na twarzy.
- Ołłł Maxiu bożyszczu nastolatek, ale ty masz ciałko.
Pomachał zabawnie brwiami i napiął mięśnie. – Prawda ?
Nie wytrzymałam i parsknęłam. – Mogłabym tylko łapki umyć ? Uświniłam się jak zwykle przy jedzeniu.
- Jasne, wchodź.
Odkręciłam kran. – Masz randkę ?
- Nie, dlaczego ?
Uśmiechnęłam się. – Stroisz się.
- Nie stroję się tylko się golę.
- Ale chcesz być bardziej przystojny.
- I tak już wystarczająco jestem. – westchnął, patrząc w swoje odbicie. Roześmialiśmy się. Ochlapaliśmy się jeszcze należycie wodą i wyszłam z łazienki.
- Naaaaaaaaath ! – krzyknęłam, nie widząc swojego chłopaka w salonie
- Viiickyyyyy ?! – odkrzyknął z góry
- Przynajmniej wiem, gdzie jesteś. – mruknęłam sama do siebie i podążyłam na piętro. Weszłam do pokoju.
- A co ty taka mokra ?
- Max mnie ochlapał. – uśmiechnęłam się – Naaaaathaaaan … - mruknęłam, podchodząc do niego – Leć ze mną.
- To ty leć ze mną. – ręce mi opadły, a on uśmiechnął się słodko, gładząc mój policzek i wpatrując się w oczy – Za kilka dni widzimy się z powrotem.
- Wiem. – burknęłam – Ale te „kilka dni” to będzie najgorszy czas.
- Nie przesadzaj. Wytrzymamy. – przytulił mnie mocno – Tylko Victoria obiecaj mi coś – odsunął się, by móc spojrzeć ponownie w oczy
- Słucham.
- Obiecaj mi, że będziesz tam jadła. Że nic głupiego nie przyjdzie ci do głowy. – mówił poważnie – Będziesz delektowała się tymi wszystkimi pysznościami i nie patrzyła na porcje ani na kalorie.
- Naaaathh …
- Nie marudź tylko obiecaj mi to. – patrzył wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu i wymuszającym jedyną odpowiedź;
- Obiecuję.
- No. – odetchnął – Wszystko wzięłaś, masz wszystko spakowane ?
- Tak. Wszystko jest. – pocałowaliśmy się i po chwili schodziliśmy na dół. W salonie złapałam Sivę i Jaya, więc pożegnałam się z nimi. W swoim pokoju siedział Max, więc z nim też się pożegnałam, a Toma zastałam w kuchni, który oczywiście pałaszował. Z nim również złożyłam sobie świąteczne życzenia.

Ubraliśmy się z Nathanem i wyszliśmy na podwórko z walizką. W czasie, gdy chłopak wsadzał mój bagaż do auta, ja usadowiłam się już w środku i zapinałam pas. Po chwili chłopak usiadł już za kierownicą i spytał;
- Smutno ?
- W sumie to nie. Przecież niedługo będę znowu.

 




Cześć ;* ! Od razu przepraszam, że taki krótki i nijaki rozdział, ale w ostatnim tygodniu wiele spraw mi się posypało i to dosłownie. Wszystko na raz. Zbyt wiele rzeczy się wydarzyło i momentami już wątpiłam w samą siebie. Same wiecie jak to czasem jest – chwilami wszystko nam się układa, ale w naturze musi być zachowana równowaga. Zbyt duża kumulacja radości musi zostać szybko zrównoważona druzgoczącą porażką. W jakiejkolwiek postaci ona by nie była.
Przepraszam za „niedyspozycję”.

PS „O.” to moja przyjaciółka.

17 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A tak przy okazji... ;)
      fajno, fajno!
      Krótki, ale fajny ;D
      Nawet bardzo fajny!
      A może i nawet bardziej fajny niż mi się wydaje...
      W każdym razie FAJNY! XD
      Dawaj, zapewne fajnego, nexta! ;*****

      Usuń
  2. ee tam narzekasz że nijaki i krótki :3
    sama bym chciała pisać takie nijakie i krótkie rozdziały :D
    mi tam się bardzo podoba <3
    czekam niecierpliwie na następny :)
    zapraszam do mnie na nowy rozdział:

    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/

    i na nowego bloga:

    http://bledy-i-pomylki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo dobry rozdział nie masz prawa narzekać;d
    akcja ze zdjęciami mnie rozwaliła takie ciacha z nich;p
    czekam na next i życzę dużo weny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja z telefonem była bombowa :)
    I ta słit focia Nathana z kubkiem....
    Nie masz co narzekać, bo rozdział był w deche :)
    Pozdrawiam i czekam na przygody z Polski i Gloucester :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh te ich rozmowy :3
    No brak słów jak zwykle!
    Każdy twój rozdział sprawia że mam dobry humor ^^
    I te zdjęcia słodkie ;)
    I Nathan z kubkiem <33
    No cudeńko :)
    Szkoda że jednak razem nie spędzą tych świąt
    Ale czekamy na powrót Vicky i może w końcu dowiemy się co jej jest z tym brzuchem :P
    Weny Kochana i czekam na nexta :)
    Wpadnij do mnie ( rozdział nowy ) :D
    I oby wszystko wróciło u cb do normy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Słoneczko :*
    Jejku to pożegnanie ;c Nathan poleć z nią... BŁAAAAGAM :3
    Awwww akcja z telefonem MEGA :3 suodko heheszki ;)
    osnfcosebfaosdeivb I TE ZDJĘCIA :3 Znam i kocham nad życie xd
    Rozdział genialny
    Pisz szybciutko... MIGUSIEM Nexta
    Wenyyy :**** MUACH!
    PS. Niech tam u Ciebie się wszystko ułoży ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No witam panią ;)
    Hahahah Vciki wkurzona.ale oni sia normalnie mądrzy ;D
    zabierzemy jej telefon to bez niego nie wyjedzie xd
    Aahahahhhah i Thomas toples <3
    świetny rozdział ,wcale nie masz sie słońce czym martwić ;)

    Ej bejbe!Prosze mi tu nie smutać ;( bywa źle ,ale wszystko się na pewno ułoży ;)

    Do następnego ,czyli oby bardzo nie długo ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ta akcja z tym telefonem była boska xD
    beka jak nie wiem xd
    rdz super , standard ^^
    czekam na więcej :***
    kocham <333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki słodziutki rozdział i te zdjęcia mnie rozczuliły ;D
    słodko, ale smutno, że wyjeżdża, no wiem, że święta i te sprawy i się zobaczą za parę dni, ale smutno mi będzie ben the wanted i ich wygłupów
    ale magiczna atmosfera świąt i wg. mnie jednak troszkę podbudowuje
    trzymaj się ;)
    zdjęcie samego Nathan z kubkiem w dłoni - KOCHAM ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mraśny rozdział słońce <3 Nie martw się, u mnie też się wiele rzeczy sypie ; / :P No ale następny daj trochę dłuższy i nie pisz bardzo smutnego pożegnania Natha z Vicky bo się poryczę .. ;c Wenyy myszko : *

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział. Co z tego że krótki ale jest świetny. A i dużo weny życze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Omomo jaka klata! :D Zapraszam do siebie : http://speedwayinmylife.blog.pl/

    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  13. Akcja ze zdjęciami i telefonem najlepsza! Vicky chociaż dorobiła się nowej tapety - Nathana z rana:D Szkoda tylko, że nie spędzą razem świąt;cc Ale cieszmy się z sylwestra! Wtedy będą razem cały dzień i caaaałą noc:P
    A teraz coś do Ciebie:) Wszystko będzie dobrze, czasami tak bywa w życiu, że wszystko się wali, a było niby tak wspaniale, jednak później będzie dobrze i wszystko się ułoży:)
    Czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Widać, że chłopcy nie chcieli by Wiktoria wyjechała;/
    Taki trochę smutny ten rozdział;//
    Ale fajnie napisany;))x

    OdpowiedzUsuń
  15. Awww, te tapety chłopaków, a w szczególności Nathana. *-*
    Szkoda, że Wiki wyjeżdża. ;cc
    No, ale w końcu zbliżają się święta. ;))
    Nijaki rozdział? Raczej cudowny rozdział. <3
    I nie waż się więcej negatywnie oceniać swoich rozdziałów, bo uwierz, znajdę Cię i nakopię Ci w ten Twój zgrabny tyłeczek. ;p
    Także Słońce, obawiaj się mnie, bo jestem słowna. xd
    No nic, zabieram się za komentowanie nexta, buziaki. ;***

    OdpowiedzUsuń