sobota, 22 lutego 2014

Będę dzielna - rozdział 113.

Nagranie Lawson poszło średnio. 50% zespołu – czytaj Andy i Ryan, niekoniecznie potrafili skupić się na pracy po balowaniu ubiegłej nocy. I to na dodatek ze mną – koordynatorką nagrania. Nic. Jakoś poszło. Najlepsze w tym wypadku było to, że nagranie było „próbką”, więc nic poważniejszego od niego nie zależało, więc niedyspozycja chłopaków nie była jakaś mega super krytykowana.

Po pracy wróciłam do „Sweet Dreams”, gdzie od razu przechwycił mnie Bob;
- Vicky do stołu, jeść ! Bo jak znam życie, nie zjadłaś niczego od rana.
- Nie mogę. – skrzywiłam się, łapiąc za brzuch – Nie chce mi się, nie jestem głodna. Dziękuję.
- Ale ja się ciebie nie pytam czy jesteś głodna czy nie – zaczął podnosić ton głosu - tylko wręcz rozkazuję tobie zrobić rundkę do kuchni, w celu zjedzenia ciepłego posiłku jak na normalnego człowieka przystało !
- Emmmm Bob – zdezorientowana mina – Po co tak się spinasz ? – spytałam – Skoro i tak wiesz, że postawię na swoim. 
- Victoria ! – zdenerwował się
- Oj Bob, dziękuję za troskę, ale jestem zbyt zmęczona, żeby cokolwiek zjeść. Idę się przespać. – cmoknęłam go w policzek z uśmiechem i ruszyłam na schody
- A ona gdzie poszła ? – do lady dołączyła Lucy – Obiad przecież dopiero zrobiłam.
- Ja nie mam na nią momentami siły. – Bob podniósł do góry ręce i wycofał się, by obsłużyć kolejnych gości, a ja weszłam po schodach do swojego pokoju. Ledwo otworzyłam drzwi, a momentalnie rzuciłam się jak stałam na łóżko i w jednej chwili zasnęłam.

Obudziłam się po g.20. Przeciągnęłam się i włączyłam komputer. Oczywiście Skype również poszedł w ruch, jakżeby inaczej … Marcin był dostępny ! Połączyłam się z nim od razu, a szeroko uśmiechnięty blondyn pojawił się na moim całym wyświetlaczu;

- Cześć Piękna !
- Cześć Bestia !
- Stęskniłaś się ?
- Niekoniecznie – wystawiłam język – ale chyba ty owszem ?
- Oj baaaardzo – przewrócił oczami – kiedy przylatujesz ?
- Jak na razie nie mam w planach szybkiej wizyty w Polsce.
- No co ty mówisz ?! – oburzył się – Nawet nie chcę o tym słyszeć !
- To zatkaj uszy kiedy to powtórzę …
- Słuchaj, nie zadzwoniłem do ciebie, żeby się kłócić …
- Więc uszanuj moje zdanie.
- Ten argument równie dobrze mogę ja wykorzystać.
- Wpadłam na niego pierwsza. Znajdź se inny.
- … - srogi wzrok Marcina 
- Dobra, opowiedz mi lepiej co u ciebie. – starałam się rozluźnić atmosferę – Chyba, że wolisz się burzyć, to oszczędź tego i mi i sobie i rozłącz się w tym momencie.
- Ja nie wiem Wiktoria co oni tam ci robią w tej Anglii, ale ty z dnia na dzień jesteś jeszcze bardziej pyskata niż byłaś !
- A mówiłeś przed moim wylotem, że jest dla mnie pewna norma na wredotę.
- Tak bardzo się myliłem. – pokiwał głową
Nasz wzrok w tym momencie się spotkał i obydwoje parsknęliśmy śmiechem.
- Co u mnie ? Hmmmm, niech no pomyślę … - podrapał się po głowie – Jeszcze studiuję.
- Przepraszam. Co ma oznaczać „jeszcze” ?!
- No wiesz Wikuśka, ludzie odpadają z egzaminu na egzamin …
- No bez takich ! Ty masz nie odpaść, bo jak odpadniesz to tak cię nastukam, że Marysia cię nie pozna !
- Ty ty ty cwaniaku ! – pogroził mi palcem – Ty od mojej rodzonej matki to się odczep. 
- …
- Swoją drogą; Marysia kazała cię pozdrowić. – Marcin posłał uśmiech numer 5
- Haha, pozdrów panią Marię ode mnie i powiedz, że tęsknię za jej zapiekanką.
- Zjadłoby się zapiekanki, co ? – poruszał szatańsko brwiami
- Nooooo – mruknęłam smętnie
- To przylatuj. Zrobimy specjalnie podwójną porcję.
- To już szykuj. – roześmiałam się
- O tak o ??
- Tak
- Podwójną ??
- Tak !
- Zapiekanki ??
- Tak !
- Przylatujesz ?!!
- NIE !
- O ! Dlaczego zawsze mi to robisz ? – udał obrażonego
- Bo tak strasznie cię lubię. – zrobiłam słodką minę
- Propo lubienia kotuś ! … Będziesz musiała kogoś poznać. – puścił oko, a ja znudzona uniosłam brew
- Kolejna panna ?
- Jaka kolejna ?! – obruszył się 
O_o
- Oj tamta to niewypał był jakiś.
- Niewypał to ty jesteś ! Toć od razu ci mówiłam, że do siebie nie pasujecie, to nie ! Naiwnie brnę dalej !
- Już daruj sobie, dobra ?
Przewróciłam teatralnie oczami. – Dobra. Kto to jest ?
- A taka jedna.
- Wow. Znam ją ?
- Niekoniecznie
- Człowieku, powiesz mi coś więcej ?!
- A co ty się tak niecierpliwisz od razu ?? – w tym momencie posłałam mu lodowaty wzrok – Dobra dobra … Ma na imię Alicja, poznaliśmy się na ognisku i jest fajna.
Pacnęłam się w czoło. – Twój opis jest tak bardzo bezbłędny …
Roześmiał się. – Ojj no piszemy już dość długo, spotykamy się …
- Czyli mam rozumieć, że już jesteście razem, ta ? Męczysz się, żeby mi to powiedzieć ?
- I tak i nie.
- MMmmmmm – założyłam ręce na piersi – czyli jak ?
- Czyli tak, że jesteśmy razem, ale męczę się nie z tego powodu, a z innego.
- Słucham zatem.
- Bo widzisz … Ala wie o tobie. To znaczy o tym, że się przyjaźnimy. Jak była u mnie to widziała nasze zdjęcia w antyramach, jakieś fotki ostatnio znalazła u mnie na komputerze i jest jakby to powiedzieć … - spojrzał na mnie ostrożnym wzrokiem – zazdrosna ?
Powstrzymywałam się, żeby nie parsknąć śmiechem. – Zazdrosna ? O co ?
- Raczej o kogo … - poprawił mnie cicho – O ciebie Wiki. – patrzył na mnie poważnie
Nastąpiła chwila ciszy, po której nie mogłam już dłużej się opanowywać i parsknęłam.
- Ty żartujesz, prawda ?
- Nie Wiki, nie żartuję. Ona ma ciągłe wąty i pretensje o to, że o tobie wspominam, że piszę z tobą … Nawet, że teraz rozmawiamy.
- To ją zostaw, facet ! – niemalże krzyknęłam oburzona - Ona jest nienormalna w takim razie ! Przecież powiedziałeś jej na pewno, że nigdy nas nic nie łączyło oprócz przyjaźni, prawda ? I, że traktujemy siebie jak rodzeństwo ?
- No mówiłem, ale ona jest zdania, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko- męska.
- Bo psychiczna jest ! – wypsnęło mi się
- Wiki powstrzymaj się, ok ? To jakby nie patrzeć moja dziewczyna, więc będę jej bronił ... Wcale psychiczna nie jest.
Aż podniosłam się na krześle. – Czy ty słyszysz co mówisz ?? Przecież ona będzie zazdrosna o każdą twoją inną znajomą i nie da ci żyć ! Ale najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że ona tobie nie wierzy ! Skoro wyjaśniłeś jej, że nie ma powodów do obaw, a ona nadal ma jakieś pretensje, to w ogóle o co chodzi ?! … Ja ci dobrze radzę Marcin póki jeszcze nie jest za późno; ty bierz nogi za pas i się wycofaj z tego, bo panna jest niepoważna.
- Ale dobrze mi z nią …
- Właśnie widzę !
- Właściwie to … - przerwał w połowie zdania
Ściągnęłam brwi. - Co ?
- Nic – westchnął – muszę kończyć. Jesteśmy w kontakcie.
- Marcin nie podoba mi się to. – powiedziałam oschłym tonem
- Przykro mi. Cześć 
- Cześć – rozłączył się, a ja burknęłam już sama do siebie – Tak, też się cieszę, że mogłam powiedzieć tobie co u mnie …

Po chwili drzwi do mojego pokoiku otworzył Bob, który stanął w wejściu, prezentując swoją niezadowoloną minę.

- Co tam ? – spytałam potulnie
- Przechodząc przez korytarz usłyszałem, że już nie śpisz. Może łaskawie zeszłabyś w końcu na dół i coś zjadła ? – wzięłam oddech i otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale nie zdążyłam, bo mężczyzna zniecierpliwił się i szybkim ruchem podszedł do mnie, by w jednej chwili przełożyć mnie sobie przez ramię i kierować się w stronę kuchni. Zszokowana nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Po dwóch minutach zestawił mnie w kuchni przy stole.

- EEEEeeemmm – przygryzłam dolną wargę – To się nazywa posiłek z dostawą gratis hehe.
- Nie przeginaj, dobrze ?! – wytknął mi palcem – Jesteś dorosła, a nie potrafisz o siebie zadbać. – wypomniał mi, zawrócił się na pięcie i wrócił za ladę
- Potrafię ! – odkrzyknęłam zdegustowana. Zawróciłam się do nakrytego stołu. – Hmmmm co my tu mamy … - jeździłam wzrokiem po przygotowanej kolacji – Luuucyyyy, ale ja nie zjem tego wszystkiego ! – jęknęłam rozpaczliwie, patrząc na obfite porcje posiłku …

**

Następnego dnia do godziny 15.00 była standardowa rutyna – poranne wstawanie, gramolenie się z łóżka, w pracy pełen profesjonalizm, wypełnianie swoich obowiązków, aż w końcu wyjście z „EandJ” i droga do domu.
Szpagatami pokonywałam trasę do „Sweet Dreams”, bowiem miałam randkę. Z Nathanem. Na Skypie oczywiście. Tak bardzo chciałam go już teraz zaraz natychmiast zobaczyć ! Wtargnęłam do „Sweet Dreams”, rzuciłam „jestem !” do Boba i Lucy i pognałam na górę do siebie. W kurtce, szaliku i czapce, niecierpliwie odpaliłam komputer. W międzyczasie rozbierałam się, pospieszałam sprzęt, który zdawało mi się, że ładował się caaaałą wieczność, aż w końcu usiadłam na spokojnie i zalogowałam się do programu.
Mój chłopak już był. To on pierwszy do mnie zadzwonił, a ja szeroko uśmiechnięta, kliknęłam na zieloną słuchawkę z napisem „odbierz”.

- Cześć ! – krzyknęliśmy obydwoje w tym samym momencie, widząc siebie nawzajem na monitorach. Roześmialiśmy się od samego początku.
- Cóż za zgranie. – puścił do mnie oko
- Się wie !
- To zaczynaj opowiadanie dzisiaj ty, Vicky. Co u ciebie ?
- Hmmmm … - zapatrzyłam się na twarz chłopaka. Miał takie wesołe oczy, spontaniczny uśmiech, włoski postawione do góry. Siedział przy biurku, mając ze swojej prawej strony okno, przez co wpadające słońce oświetlało jego połowę twarzy. Był tak bardzo kuszący i nieziemsko przystojny … - LA chyba ci służy kochanie. – wypsnęło mi się

Spojrzał na mnie zdezorientowany i parsknął.
- No miło mi to słyszeć, ale chyba miałaś opowiadać co u ciebie, a nie zachwycać się moją niewątpliwą urodą. – pomachał szatańsko brwiami
- Dobra dobra, znam te śpiewki. Mogłam się domyśleć, że tak Narcyzie zareagujesz. W takim razie cofam swoje wcześniejsze słowa ! – udawałam powagę, a brunet znów parsknął – U mnie prawie w porządku. Chodzę do pracy, wypełniam rzetelnie obowiązki i jakoś leci.

Mój rozmówca spoważniał.
- Jak to „prawie w porządku” ? I dlaczego „jakoś” leci ?
- No wiesz … Nie mam ciebie, was … Czuję się jakaś osamotniona, nie ogarniam co się dzieje, nie potrafię zająć sobie popołudnia … Jesteście okropni ! Jak narkotyk, przez który uzależniłam całą siebie !
Uśmiechnął się ciepło. – Wiem co czujesz. Mimo tych bieganin ja też dziwnie się bez ciebie czuję. Tak nie w 100%, bo wiem, że nie mam wszystkiego przy sobie.
- Oooohhh – wzniosłam wzrok do góry – Nie rozczulajmy się już dłużej dobrze ? – wróciłam do niego wzrokiem
- Tylko nie mów mi, że będziesz płakać.
- …
- Vicky … - potulna mina
- Nie. Nie będę ! – w ostatniej chwili przegoniłam falę łez – Poradzimy sobie. Będę dzielna.
- Jasne, że będziesz ! Kto jak kto, ale ty na pewno ! I nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
- Oj Nath, wycałowałabym cię w tej chwili. Ale cóż … możesz jedynie pomarzyć.
- Dobra dobra – puścił oko – Odbiorę przy najbliższej okazji co moje.
- Taaaaaak ?
- Oczywiście !
- Nie bądź tego taki pewien, Sykes !
- Ja nie muszę być tego pewny. Ja jestem pewny siebie i wiem, że odbiorę co moje.
Machnęłam na niego ręką. – Jakby to powiedział Bob; „Nie mam na ciebie siły”.

Nathan już coś chciał powiedzieć, ale uniósł głowę, patrząc w dal i usłyszałam głos bodajże Jay`a;
- Młody, chodź na dół.
- Nie mogę. Rozmawiam. – odpowiedział „Młody”
- Ale siedzimy tam wszyscy razem, Big Kev też. No chodź.
- Rozmawiam z Victorią. Przyjdę później.
Usłyszałam kroki w stronę Nathana i zaraz w kamerce pojawiła się twarz Jay`a.
- Hej Vicky ! – pomachał mi
- Cześć !
- Jak tam ?
- Zapewne nie tak gorąco jak u was, ale się żyje.
- U was nie tak gorąco ? Nie wierzę. – pokiwał głową i łyknął lemoniady – Ładne zdjęcia. Jak zwykle jesteś fotogeniczna.
Ściągnęłam brwi. – O co ci chodzi ?

Jay spojrzał niewinnym wzrokiem na Nathana, a ten błagalnym spojrzeniem skarcił go od góry do dołu.
- Może zadzwoniłbyś w końcu do Lisy ? – spytał Sykes kumpla
- W sumie, czemu nie ? To pa Vicky ! – nie zdążyłam odpowiedzieć, bo Loczek ulotnił się w mgnieniu oka
Nathan wrócił do mnie wzrokiem. 
- Jakie zdjęcia ? – nadal nie rozumiałam o co chodziło
- Czekaj, zaraz coś tobie wyślę. 

Minęło kilka sekund i dostałam link. Otworzyłam go i krzyknęłam przerażona;
- CO JA ROBIĘ NA GŁÓWNEJ STRONIE PLOTKARSKIEGO PORTALU ?!

Moim oczom ukazało się zdjęcie zrobione gdzieś w pobliżu „EandJ” i to z dnia poprzedniego kiedy miałam na oczach ( na szczęście ) ciemne okulary. 

- Musieli mi je zrobić kiedy wracałam do domu. – szepnęłam i zjechałam wzrokiem na dół, gdzie przeczytałam tytuł;

„Co robią dziewczyny gwiazd podczas ich nieobecności ?”

Kolejno widniały 3 zdjęcia z klubu, na których byłam ja, Lisa i Andy z Ryanem przy jednym stoliku, roześmiani, z drinkami w rękach. Załamana nawet nie czytałam cudownego „artykułu”, bowiem zdjęcia i tytuł wystarczyły mi do tego, jak wypadłam w oczach innych. W oczach Nathana również …

Wzięłam się za czoło i zamknęłam oczy. Nie wiedziałam co powiedzieć, jak wytłumaczyć to wszystko Sykesowi, który po drugiej stronie siedział i patrzył na mnie.

- Vicky, … w porządku ? – spytał po chwili
- „W porządku” ? Ty mnie pytasz czy jest „w porządku” ?! – lekko się oburzyłam - Nath, ja nawet nie wiem od czego zacząć, oni to tak jednoznacznie przedstawili ! Przecież ja bym cię nigdy nie
- Skarbie uspokój się. – chłopak emanuował nadludzkim spokojem – Nawet mi do głowy nie przyszło, że mnie zdradziłaś. Przestań !
- Ale … Bo ja byłam z Lisą na tej imprezie, bo nie chciałyśmy siedzieć w domu i użalać się, że was nie ma z nami i Andiego z Ryanem spotkałyśmy zupełnym przypadkiem i stwierdziliśmy, że przecież możemy spędzić w swoim towarzystwie wieczór i
- Spokojnie ! – Nathan przerwał moją szybką wypowiedź, a ja dopiero się zamknęłam i doszło do mnie jak bardzo byłam spanikowana
- Przepraszam, ale staram się tobie to wszystko wytłumaczyć, bo to wygląda tak idiotycznie, że czuję się głupio, że poszłam na tą imprezę !
- Ale Victoria, nikt tobie nie zakazuje chodzenia na imprezy czy na spotkania ze znajomymi ! 
- Ale widzisz co oni zrobili ? Znowu musieli kogoś ze mnie zrobić, żeby było ciekawie, żeby coś się działo. Wcześniej produkt reklamowy waszej nowej płyty, teraz … - łzy nadeszły mi do oczu – … panna do towarzystwa, która zabawia się z innymi, kiedy jej chłopak wyleciał na inny kontynent, by rozwijać swoją karierę … Co ja im takiego zrobiłam ?! – emocje nie mogły we mnie dłużej siedzieć i rozpłakałam się – Dlaczego wcześniej mi tego nie pokazałeś ? Dlaczego milczałeś ? Nie przychodziły ci do głowy głupie myśli, że może to i prawda ??
- Nie. – odpowiedział od razu stanowczo – Nigdy nikomu nie uwierzyłbym, gdyby ktoś mi powiedział, że mnie zdradziłaś. Nie pokazywałem ci tego, bo nie chciałem, żebyś to wszystko przeżywała tak jak teraz, ale niestety mój kumpel nie potrafi zachować tajemnicy i musiał się niechcący wygadać. – mówiąc ostatnie słowa, wyczułam u niego zdenerwowanie – Vicky, nikt normalnie myślący nie uwierzy tym plotkom i temu wszystkiemu, co hieny tam wypisują …

Ocierałam płynące łzy i wycedziłam tylko;
- Nienawidzę ich.







Czeeeeeść :) ! Wybaczcie, że dopiero dzisiaj dodaję, ale mój chłopak naprawiał mojego laptusia i tak cudownie naprawił, że nie mam w nim neta haha ;D. 

O rety rety jak ciężko pisze się bez "cielesnego" kontaktu Wiktorii z chłopakami, ooohhh !! Już sama nie mogę doczekać się kiedy nasza Minc dołączy do Drużyny i będzie w swoim żywiole, ale nie potrafię sprecyzować za ile rozdziałów to nastąpi. Troszkę cierpliwości, a myślę, że opłaci się czekanie ;) ...

Moje ferie dobiegają niestety końca :( ... Już w poniedziałek rano wracam do Warszawy, gdzie czekają na mnie 2 stresujące tygodnie. Póki co, nie dopuszczam tego wszystkiego co tam na mnie czeka do świadomości, a jutrzejszy, ostatni caaały dzień zamierzam spędzić cudownie i beztrosko z najbliższymi :*.

Bardzo ciesze się, że piszecie mi o sobie, to co leży Wam na dnie duszy, bo dzięki temu ja mogę poznawać Was :).

Co u Was ? Równie stresująco czy wręcz przeciwnie i korzystacie wspaniale z pięknej wiosny, która do Nas zawitała :) ?

W ogóle gdzie się podziały Moje Wierne Anonimki ?!

Piszcie mi wszyściutko, a ja biorę się za komentowanie zaległości, a potem wybiorę się na spacer z Mamą. 
Dołączam kilka zdjęć z ostatnich dni. Doszły do mnie słuchy, że lubicie jak dodaję fotki, więc jeszcze bardziej się cieszę :).

Aaaaa ! Dzisiaj pierwszy raz trafiłam w internetowym radio na piosenkę The Wanted ! A było to "Glow In The Dark", aż musiałam upamiętnić tą chwilę ;).




Buzioooooleee ;* !!!

18 komentarzy:

  1. WIESZ ILE JA CZEKAŁAM NA TEN ROZDZIAŁ.?! Ale już jest. *.*
    Nosz kuźwa tylko przetrzepać każdej hienie skórę. I to tak porządnie.!
    Biedna Vicky, no tak mi jej szkoda. ;(
    Ale pocieszający jest fakt, że Nathan nie uwierzył w te bzdury. I BARDZO DOBRZE. ;)
    Oh i ten Bob. <3
    Ja też wyczekuję połączenia się Nathorii. <3
    Bo tak bez chłopaków to smutno, nudno. :(
    WEŹ JĄ TAM SZYBCIEJ WYŚLIJ. :D
    Życzę duużo weny i czekam na nexta. ;*

    I wgl to wpadnij, bo przed chwilą dodałam kolejny rozdział. ;)
    http://secret-of-cars-or-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa! WOW... Zupełnie przypadkiem wyszłam, a tu rozdział. I automatycznie zaciesz ;D Świetny! Cudowny... Współczuję Ci powrotu do rzeczywistości... Powodzenia na te 2 tygodnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej ale super ;)
    Liczę na szczery komentarz:
    mirandaithewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekanie się opłaciło :D
    Już czekam na te rozdziały w LA
    Będzie się działo <3 :D
    Weny życzę :333
    Czekam na nexta
    A no i powodzenia na te całe dłuuugie 2 tygodnie :)
    Jeżeli byś chciała to wpadnij do mnie, na 1 rozdział :D
    miss-you-more-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Doczekałam się rozdziału :D
    Jezzz biedna Vickyy
    Nie noo po prostu Jay gratuluję! Gdyby nie on to by się nie dowiedziała
    Ale dobrze że Nathan nie uwierzył
    Akcja z Bobem xD Noo nie mogeee ;p
    Kurdee nie moge doczekać się spotkania z chłopakamiii
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedna Vicky :( Tak ją te hieny obsmarowały.
    A ta Alunia Maciusia to jakaś głupia kompletnie. Mam nadzieję, że Maciek wyjdzie z tego cało.
    Rozdział świetny. Już się nie mogę doczekać następnego.
    Zapraszam do mnie ;3

    http://apurehatred.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział genialny
    rozmowa z marcinem - uśmiałam się
    rozmowa z nathanem - uśmiałam się
    ogólnie teraz jakaś wesołą jestem i taka kololowa, że się dziwie
    genialna ja ! wstałam dzisiaj o 8, żeby pojechać z tatą na zakupy, bo we wtorek ze znajomymi jedziemy na taką małą wycieczkę ze szkoły, bo mamy jeszcze ten tydzień ferie, więc sobie myślę pójdę w sobotę i bd git, teraz w tygodniu od rana do około 15 nie da się przejść na mojej wąziutkiej ulicy bo robią kanalizacje, więc cóż (jeszcze mieszkam na samym końcu, więc jest udupiona) więc wstałam naszykowałam się i pojechaliśmy i najśmieszniejsze jest to, że zapomniałam o tym że miałam coś sobie kupić i muszę iść jutro jeszcze raz xD niby nic, ale do miasta mam około 2 km, więc nieszczególnie chce mi się łazić w te i z powrotem
    moja inteligencja ostatnimi razy mnie przerasta ;D
    dodałam 60 rozdział u sb, zajrzyj w wolnej chwili, to chyba najdłuższy jak do tej pory :P
    smaczne zdjątka
    baju, baju :*

    OdpowiedzUsuń
  8. omomo kochanie no wreszcie! ;)
    już nie mogę patrzeć jak ta Vicky się męczy bez Nathana:(
    i jeszcze te plotki...
    ohh biedna nasza bohaterka, ale niedługo mam nadzieję, że już zawita do LA i sprowadzi chłopaków na ziemię :D
    cieszę się, że u ciebie wszystko jest w porządku, ale z drugiej strony współczuję końca ferii...
    Ja niestety 3 tydzień z rzędu mam niezły wycisk w szkole. Zaczynam powoli zachowywać się jak robot. Wstaję, idę do szkoły, wracam i uczę się z krótkimi przerwami do późnych godzin nocnych. I niestety ten tydzień będzie kolejnym z życia wyjętym, bo mam zapowiedziane przynajmniej po 2 sprawdziany na każdy dzień + jakieś kartkówki czy wypracowania -,-
    Miałam nadzieję, że chociaż na weekendzie sobie odpocznę, ale niestety mam jakiegoś niespotykanego pecha.Po pierwsze zepsuł mi się laptop i musiałam męczyć się dzisiaj jakieś 3 godziny na telefonie, by napisać pracę z polskiego...Jeszcze zawaliłam ostatni sprawdzian z biologii (znaczy napisałam go na 3, ale niestety muszę go poprawić na co najmniej 4, bo inaczej mogę pomarzyć o 5 na koniec semestru-,-) i dzisiaj od rana próbowałam opanować 50- -stronny materiał z podręcznika. Ale w końcu jak to ty mawiasz, że zawsze po burzy wychodzi słońce, więc wierzę w to z całego serducha i czekam:)
    Przynajmniej pogoda jest po mojej stronie i jest niespotykanie cieplutko<3
    Już nie mogę doczekać się środy, bo będę miała urodziny i wreszcie może uda mi się gdzieś na chwilę wyrwać ze znajomymi:)
    no nic to życzę udanej i miłym niedzieli spędzonej w gronie rodziny<3
    do następnego kochanie:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)
    A tych dziennikarzy to trzeba tak porządnie potrząsnąć...
    Dlaczego tak uwzięli się na Vicki :(
    Ale to dobrze że Nathan jest taki wspaniały i domyślił się jak to było i im nie uwierzył <3
    I mam nadzieję że Marcin zerwie z tą Alą... Czy ta dziewczyna nie ufa mu czy co że mu nie wierzy jak on mówi że to tylko przyjaciółka jest... O_____O
    A Boba to ja rozumiem, w końcu chce on aby Wiktoria nie wpadła znowu w anoreksje :)
    Nie mogę doczekać się następnego i pozdrawiam :*
    Zapraszam też do siebie
    http://lovemeorleavemeandnevergetback-tw.blogspot.com/ :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział, mimo tego, że Vicky nie jest jeszcze (jeszcze!) z chłopakami :P Nie wiem czemu, ale "hehe" od razu skojarzyło mi się z Piotrkiem Żyłą :D
    Nie wiem co tutaj jeszcze mogę napisać... Może to, że cieszę się z brązu łyżwiarzy i srebra łyżwiarek... :P Tak wiem, że chrzanię o tym o czym nie powinnam, ale mam już zaćmę mózgu i za bardzo nie myślę. :P Także ten...
    Do napisania,
    Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
  11. Om wkońcu następny rozdział. <3 Zaglądam od paru dni i nic. Aż tu wkońcu patrzę jest.
    no niestety szkoda mi Wiki. Dziewczyna strasznie przeżywa. Ale co tam poradzi sobie jak zawsze.
    Cóż rozdział boski cudowny.
    Liczę też na szybkiego nexta.

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedna vicy co za dupki ale Nathan jest kochany i jej nie wierzy ty plotka
    Proszę cie przysiewz ich spotkanie bo ja już nie daje rady xD
    Cudowny rozdział szybko chce nexta
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Już jestem! Wróciłam :)
    Wybacz, ale ostatnio tylko telefonu używam, a przez niego nie da się pisać komentarzy :(
    A Vicky niech już tam jedzie do Stanów. Nie wiem, przyspiesz akcję czy coś... Proszę...
    I niech się nie przejmuje tymi portalami, nie jest tego warta. Płacz nic nie pomoże.
    I domagam się pod każdym rozdziałem zdjęć! Bardzo lubię tą część posta ;) Chociaż i tak rozdział jest na 1 miejscu :)
    L.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny rozdział;) No cóż nie mam czasu się dłużej rozpisywać ;/ Rozdiał naprawdę mi się podoba... Czekam na następny;D Pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiki jaka zmartwiona jedzenia jej się odechciewa :c
    Bob stanowczy.. dawno nie widziałam go tak zdenerwowanego.
    Marcinek się też ustawił... z taką laską że szkoda gadać!
    Skąd ja wiedziałam, że impreza z chłopakami z Lawson źle się odbije?
    No ale cóż show biznes to show biznes.

    Mówisz cieszyć się wiosną?
    Nawet nie wiesz jak chciałabym wyjść z domu a tu drugi tydzień leżę w łóżku i zmagam się z kaszlem. :/
    Dużo weny życzę i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  16. JEZU !Czytałam z TAAAAAAAAAAAAAAAAAAKIM bananem na twarzy :D Bob, baaardzo dobrze postępujesz. Nie pozwól Vick, żeby się głodziła.
    Oj ci cholerni dziennikarze! -,- Biedna :c
    Udusiłabym takich !
    No nic, pisz szybko nexta
    Wenyyy ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej !
    Świetny rozdział.
    Mam nadzieję na szybkiego nexta :D (czyli pisz szybko bo uduszę !!!)
    Zapraszam do mnie na:
    http://bright-side-of-the-dark.blogspot.com/
    Dużo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  18. dalej nie mogę wyjść z podziwu dla twojego talentu...
    No jak wgl można tak świetnie pisać?!
    Przyznam szczerze, ze nadrobienie rdz troche mi zajęło, ale na szczęście od teraz będę już na bieżąco :D
    Już nie mogę doczekać się następnych rdz i spotkania Vicky z Nathem ^^
    Weny życzę! ;******

    P.S. zastanawiam się nad powrotem do pisania... mogłabyś wpaść do mnie i wyrazić swoją opinię na ten temat?.. jeśli tylko będziesz miała na to ochptę i czas ;) Byłabym bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń