poniedziałek, 23 grudnia 2013

Sielanka się skończyła - rozdział 104.

- Cześć chłopaki ! – przywitałam się z czwórką pozostałych. Siedzieli w salonie i bez skrupułów zajadali popcorn. – Max, nie jedz tyle, bo dupa ci urośnie i żaden kociak cię nie zechce. – puściłam oko
- Nono dobrze prawi. – podgadali pozostali
- Wiesz Vicky, jakoś niekoniecznie mi zależy na pannie. – westchnął Łysy i włożył do ust garść przysmaku
- Oł jak posępnie się zrobiło.
- Oj Słońce, my tak mamy z nim codziennie. – oznajmił Tom, a ja uniosłam brew
- Nie patrz tak na mnie ! – George walnął z pełną buzią
- „Tak” ? To znaczy jak ?
- Tak … oskarżycielsko.
- Paranoję masz jakąś.  – pokręciłam głową
- Jasne. Wy kobiety jesteście mistrzyniami w ocenianiu i podsumowywaniu.
Ooooooo facet zaczynasz mnie wkurzać. Wzięłam oddech. – Max
- Kochanie, chcesz herbaty ? – interweniował Nathan
- Poproszę ! – warknęłam i usiadłam przy Sivie
- Zatem jak było w Gloucester ? – spytał Jay
- Przecudownie. – odpowiedziałam już rozmarzonym tonem – Nie pomyślałabym nawet, że tam może być tak wspaniale. Cudne miejsce, a pani Sykes i Jessica są wisienką na torcie.
- Oooooo – zamruczał Tom jednocześnie z Sivą i Loczkiem. Max pozostał niewzruszony. Ok, nie to nie.
- Czyli poznałaś już dwie kobiety Natha ?
- Tak, Siva.
- A poza tym jeszcze bracia mamy wpadli – dołączył do nas Nathan z herbatą dla mnie w ręku – i Angela z mężem i Caroline.

We czwórkę, łącznie z Maxem spojrzeli na mnie.
- I co Vicky, przeżyłaś wspólne chwile z małym dzieckiem pod jednym dachem ?
- Bardzo śmieszne Tom. – siorbnęłam herbaty
- Co więcej ! Vicky trzymała malutką na rękach i ten obrazek był bardzo słodki i uroczy. – oświadczył dumnie Sykes, a chłopakom z oczu zrobił się totalny wytrzeszcz i nie spuszczali ze mnie wzroku
Za to ja spojrzałam na swojego chłopaka z miną typu „bitch, please”. – Dziękuję ci skarbie najmocniej z całego serca. Teraz te łapsy nie dadzą mi życia.

I zaczęli jeden przez drugiego;
- Trzymałaś małe dziecko na rękach ?!
- Jakim cudem to się stało ?!
- Jak było ?!
- Jakie łapsy ?! – krzyknął najgłośniej ze wszystkich Tom
- Koniec. Nie zamierzam odpowiadać na żadne z tych pytań. No ! Chyba, że na ostatnie. – wyszczerzyłam się do Parkera
- Słońce. Nie igraj ze mną. – pogroził palcem
Założyłam ręce na piersi i prychnęłam. – Bo co ty mi niby możesz zrobić ?
- Właśnie. – wtrącił Nath, patrząc na przyjaciela spod byka – Co ty możesz jej zrobić ?
Max ostentacyjnie westchnął. - Wybaczcie, ale pójdę do siebie na górę.

Wszyscy wymieniliśmy ponure spojrzenia, ale nikt się nie odezwał. Miałam ochotę już przerwać te milczenie, ale gdy już otwierałam usta, zadzwoniła komórka Sivy i mulat wyszedł na korytarz, by odebrać. Maxa po chwili z nami już w salonie nie było.
- Co mu jest ? – mruknęłam
- Nie wnikaj. – Jay machnął ręką
- Jakie „nie wnikaj” ? – obruszyłam się – Wkurza mnie !
- Ale my już tak żyjemy z nim od paru dni, więc wyluzuj.
- I nie próbowaliście z nim pogadać ?! Jakoś przyprowadzić go do porządku ?! No co to ma być ?!
- Tak się zachowuje od tego momentu z tą Tori ? – dopytywał Sykes
Loczek przytaknął tylko ruchem głowy, a Tom stwierdził; – No. Zachowuje się albo jak wrzód na tyłku albo właśnie tak.
- Oho. „Wrzód na tyłku”. – wrócił Siva – Chyba mówimy o Maxie, co ? – usiadł z powrotem uśmiechnięty
- Bingo. – westchnął Nath
- O nie ! – wstałam
- Co „o nie” ?
- Nie wiem jak wy panowie, ale ja nie mogę tego tak tolerować. Idę sprowadzić gościa na właściwe tory. – poprawiłam bluzkę
- Vicky, nie wiem czy to dobry pomysł …
- Nath z łaski swojej, nie wątp we mnie nigdy.
- Nie w ciebie wątpię, ale w jego.
Machnęłam ręką. – Jeszcze przyjdzie na to czas. Na razie idę działać.
- Tak jest ! – ucieszył się Tom – Jak solidny opitol to tylko od Vicky !
- A któż mógłby to lepiej zrobić ? – wzruszył ramionami Nath
- Sykes, bo po powrocie z tobą się rozliczę ! – minęłam go i poszłam na schody

Zapukałam do pokoju Łysego, ale nikt nie odpowiadał. Trudno. Weszłam. Osobnik leżał na łóżku, z zamkniętymi oczami i słuchał muzyki przez słuchawki. Wyglądał dość … niepozornie ?
Brutalnie huknęłam drzwiami na co zerwał się. Spojrzał na mnie i ściągnął słuchawki.
- Co ty tu robisz ?
- Sieję, oram, zbieram chwasty ... Cokolwiek jeśli jesteś ślepy.
Zmrużył oczy. – Śmieszne.
- Tak wiem. Nie musiałam się tu fatygować, ale stwierdziłam, że już zbyt długo robisz z siebie ofiarę losu, a z kolei portret durnia do ciebie nie pasuje, więc przyszłam wyperswadować tobie te idiotyczne myślenie z głowy. – powiedziałam jednym tchem
- Mm. Znakomita przemowa.
- Jak zawsze. Tylko nie wiem czy mam się wysilać na następną czy może sam się ogarniesz i ruszysz tyłek, żeby coś zmienić w swoim zachowaniu ?
- Moim zachowaniu ?
- A moim ?!
- Co ci nie pasuje ?
- Chyba wolałabym wymienić w tym momencie co mi pasuje. – uniósł brew – Byłaby krótsza lista. – dokończyłam pewnie
- Victoria, jeśli szukasz pajaca
- To przyszłam do właściwego pokoju. – dokończyłam szybko
- Boże. – popatrzył na mnie dużymi oczami – Nie wiedziałem, że jesteś taka pyskata. Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś, że z ciebie taka wredna suka ?
- Niespodziaaaaankaaaaaa !

Mierzyliśmy się jeszcze chwilę wzrokiem po czym on pierwszy uśmiechnął się. Spuścił głowę z bananem na twarzy i usiadł na łóżku, robiąc mi miejsce.
- Max, nie widzisz co robisz ? – podeszłam bliżej i spytałam już spokojnym tonem
- Po prostu staram się odciąć od tego co było.
- Kosztem innych ?!
- Jakim kosztem innych ?
- A przepraszam co przed chwilą zrobiłeś ? Zwinąłeś się na górę mimo, że nie widzieliśmy się parę dni.
- Mam cię przepraszać za to, że chciałem pobyć sam ?
- Dobrze wiesz o czym mówię ! – podniosłam głos – Jeszcze kilkanaście dni temu nie zrobiłbyś tak i siedziałbyś z nami i do nocy gadał i śmiał się, ale nie. Oczywiście. Bo ty przecież normalnie się zachowujesz !
- A nie przyszło ci do głowy – skrzywił się – że histeryzujesz, Mała ?
- Po pierwsze wyobraź sobie, że nie. Nie histeryzuje, bo to nie tylko moje wnioski. A po drugie; Mała to jest twoja
- Wcale nie ! – nie dał mi dokończyć, wiedząc co miałam na myśli
- Tak czy siak. – chrząknęłam – Weź się chłopie ogarnij, nie rób z siebie ofiary losu ani czarnej owcy, dobrze ?! – prawie krzyk; wróciłam do formy – Początkowo ok, wszyscy się litowaliśmy, bo chcieliśmy cię jakoś wesprzeć w trudnej chwili, ale to co ty teraz wyprawiasz to jest już pełna przegina !
- A nie pomyślałaś może jak ja się czuję ?! – on już też podniósł głos – Że zostałem wykorzystany przez jakąś tępą dzidę, dla której byłem w stanie zrobić wszystko ?!
- A czy ona jedna na świecie jest ?! – wstałam – Wiesz co ? Rób co sobie chcesz. Już mnie w zupełności to nie obchodzi ! Chcesz dalej użalać się nad sobą ?! Proszę bardzo ! Tylko może czas zmienić powłoczkę z poduszki, bo od łez pewnie już cała mokra. – dokończyłam wściekła i nie czekając na nic więcej wyszłam z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Zeszłam szybkim krokiem na dół.

- O kurde. Nie udało się. – stwierdził cicho Tom, pijąc moją herbatę i mierząc mnie wzrokiem
- Bo weź i z nim sam pogadaj ! –wypsnęło mi się – Jakiś nienormalny się zrobił. Jak nie Max !
- Dlatego ci mówiłem, żebyś do niego nie szła i zaoszczędziła sobie nerwów.
- Nathan, chciałam po prostu, żeby się opamiętał.
- Wiem, ale jak widać, on nie jest jeszcze gotowy.
- Oj błagam cię ! Dorosły facet, a zachowuje się jak rozpieszczony gówniarz !
- Trafna teza. – przybiłam z Jayem żółwika
- Weźcie wy wszyscy wyluzujcie. – powiedział Siva  - Niedługo wyjazd to przejdzie mu i się ogarnie.
Ściągnęłam brwi. – Jaki wyjazd ?
W salonie nastała głucha cisza. Zawróciłam głowę i zobaczyłam jak Tom wymieniał jakiś dziwny wzrok z moim chłopakiem. Odwróciłam się raptownie do Nathana.
- Co za wyjazd ?
- Może to nie jest najlepszy moment na rozmowę Vicky … Jesteś już wkurzona.
Uniosłam brwi. – Czyli będę jeszcze bardziej ?! Ooooołłł to nie mogłeś wstrzelić się kochanie w lepszy moment niż właśnie ten !
- Proszę cię, nie ironizuj … - westchnął
- Co to za wyjazd ?! – powtórzyłam ostro
- Do Los Angeles przecież mamy lecieć.
- Tyle to wiem. Ale też wiem, że on ma być za jakieś … - zaczęłam szybko liczyć w głowie – 3, 4 tygodnie bodajże.
Jay syknął. – Złe wieści.
- Ale dla kogo ? – uniosłam brew – Dla mnie ? Czy dla niego ? – kiwnęłam głową na Sykesa
- Sądząc jak się wściekniesz to w sumie chyba on będzie w gorszej sytuacji … - mruknął Tom, a ja już czułam, że we mnie wszystko się gotowało. Ponownie spojrzałam na bruneta.

- No. Coś czuję, że sielanka się skończyła. – założyłam ręce na piersi i nie spuszczałam lodowatego wzroku z Nathana, który wzniósł spojrzenie do góry z głębokim wdechem i przełknął nerwowo ślinę …






Heeeej Śnieżynki ! Rozdział pisany w przypływie totalnie różnych emocji, więc wybaczcie.

Już wspominałam niedawno, że życie jest zaskakujące i uwielbia sprawiać niespodzianki, prawda ? To niech do kolekcji dojdzie jeszcze jedna – historia lubi się powtarzać. Oj bardzo lubi. Powiem tyle – w swojej obecnej sytuacji chodzę z głową w chmurach i nucę „Could this be love”, resztę same sobie dopowiedzcie ;p …

Odebrałam pierwszą część wyników badań – niestety nie są dobre. Ale na razie nie zamierzam się tym przejmować, bo mam o czym innym myśleć. Na to jeszcze przyjdzie czas …

U mnie w domku przygotowania świąteczne ruszyły dziś pełną parą ! Część smakołyków już gotowa, a kuszące zapachy roznoszą się po całym mieszkaniu ;). Poszczęściło mi się – schudłam 4 kg, więc nie będę obawiała się, że próbując tego wszystkiego w święta wyjdę za margines ;p.

Moje Drogie ! Z całego serca życzę Wam aby te święta były spędzone w bardzo rodzinnej i ciepłej atmosferze, abyście czuły się kochane, radość i miłość wypełniały Was od środka po same brzegi i żebyście zupełnie nie dopuszczały do siebie w tych dniach jakichkolwiek smutków ! Wypocznijcie, poleniuchujcie i najedzcie do woli. :* !

Na Nowy Rok nie składam jeszcze życzeń, bo przecież jesteśmy w kontakcie ;). Zmykam na spotkanie z J., a wieczorem przyjeżdża moja Sisterka i spędzimy caaaaałą noc na rozmowach, bo dawno nie spędziłyśmy czasu razem, ot tak we dwie.

Blogerki - proszę o cierpliwość, bo się nie wyrabiam, ale ponadrabiam zaległości, obiecuję ! :)

Buuuuuuziaaaaaakiiiiii ;* !


18 komentarzy:

  1. fantastyczny rozdział:)
    no ładny opieprz Max dostał od Vicky oby się opamiętał i zaczął żyć tak jak dawniej zanim poznał tą Tori:)
    no ale Nath to chyba niezbyt trafił teraz na rozmowę z tak wkurzoną Victorią;d
    jestem ciekawa o co chodzi z tym szybszym wyjazdem;p
    weny dużo życzę i czekam na next;)

    Życzę Ci dużo szczęścia miłości ciepłych rodzinnych świąt spędzonych w gronie najbliższym żeby twoje marzenia się spełniły no i oczywiście żebyś dalej tak fantastycznie pisała tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny i ojj działo się w nim działo :D

    Życzę Ci zdrowych, pogodnych, szczęśliwych oraz rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, udanego sylwestra oraz Szczęśliwego Nowego Roku! :*
    Pozdrawiam ! : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu jesteś cudowna kocham cię <3 twoje rozdziały są boskie, życzę ci miło spędzonych świąt w gronie rodzinnym żebyś się wygadała z siostrą za wszystkie czasy i żebyś była szczęśliwa, i byś nie straciła weny na rozdziały :D

    Do nn papa <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww <3
    Coś czuję że Victoria będzie wściekła...
    Wesołych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie, wymarzonych prezentów ;D
    Czekam na nexta i do mnie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!
    Co oni przed nią ukrywają?
    Could this be love-uwielbiam :)
    Dziękuję i tobie też życzę wszystkiego najlepszego!
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. no wreszcie !
    juz sie stesknilam za nerwowa vicky:D
    kocham kiedy awanturuje sie z kazdym dookola
    mmm bedzie piekna kloctnia w nexcie;];];];];]
    tylko wiesz zeby tam sie za bardzo nie poklocili tylko tak na chwile:D
    no i oczywiscie nie bede protestowac jezeli na zgode bedzie sexy time:D :*
    no to czekam na nexta misiu<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty to potrafisz zaskakiwać :D
    Cudo *-*
    Uwielbiam twojego bloga, twoje opowiadania, ciebie, twoje pomysły i wszystko, wszystko <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny, więc weny ;*
    Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajny rozdzialik, a już widziałam światełko w tunelu jak Vi rozmawiała z Max'em, a jednak się nie udało
    odpoczywaj sobie, pichć z mamą w kuchni, jedź do woli, wyniki się poprawią, trzymamy za to kciuki
    miłych pogaduchów
    i o co kaman z tym L.A. ?
    weeeeeny <3
    Wesołych :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Heeej :) Przepraszam, że nie skomentowałam ostatnich dwóch (?) rozdziałów, ale coś było nie tak z internetem. Przeczytałam je na moim grato-telefonie... :P
    By the way...
    Super rozdział inie mogę doczekać się następnego :*
    Wesołych Świąt :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku wypada powiedzieć Wesołych Świąt ! hahahah ;P rozdział jak zawsze niezwykły, cudowny i taki taki ... hhhmmm wyjątkowy :) należy mi się opieprz za niekomentowanie wcześniejszych rozdziałów, ale jakos sie wszystko sypie i nie mam do tego głowy ,przepraszam ;( ale oczywiscie czytam :P no więc jeszcze raz wesołych, zdrowia i wszyyystkiego co najlepsze :P do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział !
    Co oni przed nią ukrywają ?
    Dziękuję i tobie też życzę wszystkiego najlepszego !
    Czekam na nexta !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe co się szykuje....
    Max ! -.- i );
    Wesołych Świąt ! Masy prezentów!
    WENY ;***

    Zapraszam : http://story-about-max.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda że skończyłaś w takim momencie ;/
    Uuuuu ciekawe co się staniee ;D
    Aż wspołczuje Nathanowiii
    A Max niech wreszcie się ogarnie -.- Jak już Vicky z równowagi wyprowadził to znaczy że jest źleee...
    No ale rozdział świetny jak zawszeee!!!!
    Weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. nooooooooooo ! Rozdział genialny
    Oj, no nie dobrze, nie dobrze. Odnoszę wrażenie jakby Max coś czuł do Vick. Nie, nic :x
    MAX OGARNIJ DUPĘ FACET ! Kurde no !
    Denerwuje mnie trochę
    A z tym wyjazdem to chyba Wiki nie zabierają, nie?
    No ale się okaże dopiero :3
    Pisz szybko nexta
    Wenyyy ♥
    Wesołych świąt Słońce moje !

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmmm... „Could this be love” --> czyżby ktoś był na najlepszej drodze do miłości? Trzymam kciuki!
    oczywiście rozdział standardowo przecudowny :) Życzę Wesołych Świąt :* Pozdrawiam MZ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudny rozdział. Wesołych świąt i do next'a.

    OdpowiedzUsuń
  17. Heeeeeeeeeeeeeejson! :D :**
    Wooooow, w końcu nadrabiam zaległości po tym świątecznym sprzątaniu, gotowaniu i te de :D
    Oł... Czyżby Sanuśka nam się zakochiwała? ^^ Ej, fajnie! :))))) Cieszę się strasznie i życzę Ci aby wszystko poszło po Twojej myśli i żebyś była przeszczęśliwa! :) :**

    Co do rozdziału - MAAAAAX Ty ciamajdo! OGaaaarnijjjj! Dobrze, żę Wiki do niego poszła 'interweniować'. Co prawda nie udało jej się, ale ja wierzę, że on weźmie sobie to wszystko do serca i jeszcze jej podziękuje za wylania kubła zimnej wody na łeb :>

    Ej, ej, ej ! I co to za nowina? :D
    Mimo że to pewnie będą jakieś złe wieści (a może nie?) to mi się mordka cieszy, bo będzie się dziać i nasza Wiktoria znów pokaże na co ją stać, a to w niej uwielbiam ^^ Aż nie mogę się doczekać! :D

    Dlatego czekam na kolejny, Misiek i mam nadzieję, że po świątecznym leniuchowaniu i cieszeniu się rodzinną atmosferą pojawisz się z rozdziałem bardzo szybko! :) Dlatego buziakuję mocno i do napisania! :****

    OdpowiedzUsuń
  18. Holy shit! Musiałaś zakończyć w takim momencie? ;p Mój anonimowy nos wyczuwa już teraz, że będzie gruuuuuubo :D W sensie wiesz, chaupa chłopaków pójdzie z dymem xd A tak serio, to już klepię zdrowaśki za Sykesem ^^ Przydadzą się na zaś :D
    Ojoj Maksiurkski nadal się dołuję :c Ale, ale wierzę w Wiktorię, bo w końcu łatwo się nie poddaje, więc na pewno wymyśli chytry, przebiegły plan jak ożywić Łyskola xd
    Czekam na kolejny ;DDD
    P.S. Moje opóźnienie nie pozwala mi na złożenie Ci życzeń świątecznych, więc życzę Ci udanego Sylwestra i ogromnego kaca oczywiście ;D I oby w nowym roku spełniły się wszystkie Twoje marzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń