poniedziałek, 29 września 2014

Powiesiłabym go własnoręcznie za jaja - rozdział 133.

Szłam pomału w stronę światła, zastanawiając się kogo spotkam. Przekroczyłam próg kuchni, a moim oczom ukazała się postać;
- Kelsey ?
Blondynka odwróciła się. Popijała wino.
- Czemu nie śpisz ?
Wzruszyła ramieniem po czym uśmiechnęła się smutno; - Właściwie mogę spytać o to samo. - mierzyłyśmy się chwilę wzrokiem – Nalać tobie ? – kiwnęła na butelkę z czerwonym napojem
- Nie, dzięki. Przyszłam po wodę.
- A może jednak ?
- Nie, naprawdę dziękuję.
- Jak chcesz …
Podeszłam do kredensu, nalałam sobie wody do szklanki i zawróciłam się przodem do dziewczyny, opierając się tyłkiem o szafkę.
- Wszystko w porządku ?
- A czemu pytasz ?
- Nieczęsto widuje się w nocy siedzącą w kuchni dziewczynę, która pije samotnie wino.
- I to w dodatku czerwone !
- Kelsey … - podeszłam i usiadłam obok niej – Wiem, że się gniewasz na Toma, ale nie możesz tak tego przeżywać …
- Ja „się gniewam na Toma” ? Ja jestem na niego wściekła, rozumiesz ?! WŚCIEKŁA !
- Rozumiem, bo sama pewnie bym była na twoim miejscu … - popiłam wody
- Victoria, co ja mam zrobić, co ? Udawać, że nic się nie stało i w domu całować go i kochać się z nim jak normalnie, a przy kamerach chować się i udawać, że jesteśmy sobie obcy i, że nic nas nie łączy czy ułatwić mu zadanie i najzwyczajniej w świecie zerwać z nim, hm ?
Wryło mnie. - … Chcesz z nim zerwać ?
- Skoro on wyczynia takie idiotyzmy, nie licząc się ze mną to czego mi więcej potrzeba ?!
- Kelsey … mówisz poważnie ?
- Sama nie wiem co mam robić. – wypiła duszkiem połowę kieliszka i nalała sobie jeszcze – Wiesz … momentami wszystko bym oddała i zrobiła dla niego, ale czasami jak na przykład teraz, powiesiłabym go własnoręcznie za jaja.
Zaśmiałam się cicho. – Tak, znam to skądś ...
- Też tak masz ?
- Tsa. Średnio 2 razy na miesiąc.
- Rany czy oni nie mogą być normalni ? Nie dość, że każdy z nich jest na swój sposób popieprzony, to jak zebrali się w piątkę to już w ogóle !
- Nie chcę pogarszać sytuacji, ale ty chyba wybrałaś najbardziej „popieprzonego” …
- Widzisz ?! Hej ! Nie śmiej się !
- Przepraszam … - zakryłam dłonią usta – Ale wydaje mi się, że właśnie takiego go kochasz Kelsey. Nie wyobrażam sobie ciebie albo Toma z kim innym.
- Czy ty chcesz mi powiedzieć, że ja też jestem popieprzona ??
W odpowiedzi wyszczerzyłam się.
- No dziękuję ci bardzo. – skwitowała
- Wiesz, ja bym nie wpadła na to, żeby w upały na sankach zjeżdżać ze schodów w domu …
Wzięła się za boki. - Który już ci zagonił ?!
- Nieważne – machnęłam ręką, śmiejąc się – Chodzi mi o to, żebyś nie podejmowała tak ważnych, życiowych decyzji w przypływie złości i gniewu, bo szczerze mówiąc ten twój pomysł wydaje mi się fatalny …
- To co, mam udawać, że nie rusza mnie to i przystać na te debilstwo ?
- W sumie to już chyba nie masz nic do powiedzenia.
- No właśnie ! To jeszcze lepiej !
- Tom walnął głupotę, ale ty też możesz się mu za to odwdzięczyć.
Zmrużyła oczy. – Co masz na myśli ?
- Jeśli on jest taki mądry i podjął decyzję, że w mediach nie będziecie na jakiś tam czas parą, to ty zrób protest osobisty i zrób bunt na pokładzie, a co ! Może to go czegoś nauczy.
- Vicky możesz jaśniej ? Co to za bunt miałby być ? Czego miałby dotyczyć ?
- Już ty wiesz czego. – puściłam oko, a Kelsey roześmiała się
- A wiesz, że to całkiem niegłupi pomysł ?
- Wiem.
- To jeszcze mi powiedz czy działa.
- A skąd mogę wiedzieć ? Sama jeszcze nie byłam postawiona pod ścianą przez Natha, więc nie testowałam !

**

- Vicky, wstawaj. – ktoś brutalnie wyciągnął mi spod głowy poduszkę
- Auć ! – głowa bezwładnie opadła na prześcieradło
- Budzę cię i budzę od 15 minut. – tym „kimś” był oczywiście Nath w świetnym nastroju – Ile można spać ?!
- Syyyyykeeees !!! – wydarłam się z zamkniętymi oczami – Ja przysięgam, że za te znęcanie się nade mną zrobię ci kiedyś krzywdę !
- A wiesz, że będziesz musiała mi potem płacić dożywotnie odszkodowanie ? – nachylił się i dał mi buziaka – No już. Wstawaj. Masz 20 minut.
- O ile byś w ogóle przeżył ... 20 minut ?! – zerwałam się z wielkimi oczami
- Mhm …
- Dlaczego aż tyle dajesz mi czasu ?
- To źle ?
- Podejrzanie !
Przewrócił teatralnie oczami. – Korzystając z tego, że jeszcze cię tu mam, zabieram cię na plan kręcenia teledysku do naszego singla.
Uniosłam brew. – Serio ?
- Serio
Chwila zastanowienia. – To czemu dopiero teraz mnie budzisz ?! – i wystrzeliłam jak z procy do łazienki, potrącając po drodze pufki



Jakieś 40 minut później;

- Jesteśmy na miejscu. – oświadczył kierowca
Wysiedliśmy posłusznie z auta. Przed nami rozciągał się budynek przypominający coś niczym;
- Hala produkcyjna kurczaków albo garmażerii ? – skrzywiłam się. Tom z Jayem parsknęli, a Nathan dał mi kuksańca. – Aua ! No co ? – masowałam bok
- Przywołuję cię do porządku.
- W takim razie sam się przywołaj ! – pacnęłam go po ramieniu – To bolało !
- Chodź wreszcie. – zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą, podążając za resztą
- Czy mój instynkt samozachowawczy dobrze mi podpowiada, że gdzieś tu w zakamarkach kryje się Scooter ?
- Twój instynkt samozachowawczy wzorowo ci podpowiada.
Uniesiona, zniesmaczona brew. - Szał.
- Uzasadniony.
- Nath !
- Vicky !
- No co ty ?!
- Chyba nie myślałaś, że kręcenie klipu obejdzie się bez obecności managera ?
- Jeśli chodzi o Scootera to uwierz, ja wolę nie myśleć.
- No tak – chrząknął – wiem coś o tym. O ! – zza rogu wyłonił się właśnie Braun – Cześć !
- Cześć – podali sobie ręce – jak samopoczucie ?
- Świetne
- W końcu niecodziennie nagrywa się w takiej obsadzie teledyski, co nie ? – dodał pewny siebie Scooter – A ty Vicky co o tym myślisz ?
- Patrząc na okazałość budynku z zewnątrz to bardzo obiecująco. – w tym momencie Nath, wyczuwając moja ironię, mocniej ścisnął mnie za rękę – Aua ! – aż się przechyliłam – Trzymam kciuki. – dodałam potulniej
- Nie ma takiej potrzeby, wszystko pójdzie rewelacyjnie.
Facet wkurzał mnie swoją osobą na całego ! Gryzłam się tylko w język, byle nie odezwać się i nie narobić chały swojemu chłopakowi.
- Nath, idź już do charakteryzatorni. Nie traćmy czasu.
- Jasne – powiedział po czym zwrócił się do mnie – Obok będziesz miała Kelsey i Nareeshę.
- Przecież się nie zgubię, poradzę sobie.
Uśmiechnął się. – Dobrze. To ja idę, zobaczymy się niebawem.
- Jasne – uśmiech, całus Natha na odchodne w czoło i na szczęście Scooter poszedł razem z nim. Jedne nerwy mniej ;). Rozejrzałam się, by namierzyć dwie znajome dziewczyny w tym tłumie ludzi. Po wytężeniu wzroku udało mi się to. Siedziały dwie na kanapie w głębi. Nareesha przeglądała jakieś czasopismo, a Kelsey przeglądała coś w telefonie. Podeszłam do nich.
- Scooter porwał mi Nathana.
- Tak jak mi Toma.
- A mi Sivę.
- Jak ta cała akcja ma w ogóle przebiegać ?
Nareesha spojrzał znad gazety. - Mówisz o nagrywaniu teledysku ?
- A o czym innym ?
- No cóż … - skwitowała – teledyski średnio nagrywa się albo kilkanaście godzin pod rząd albo kilka dni. W tym wypadku m.in. ze względu na stan Nathana zdecydowano, że lepiej będzie rozłożyć pracę na kilka dni. I tak dziś będą nagrania do kilku scen, a jutro do kolejnych … - słuchałam jej uważnie. Chyba zbyt uważnie, bo spytała; - Nie rozmawiałaś ze Scooterem ? Nic nie wiesz ?
- Nie rozmawiałam z nim. – oznajmiłam
- I bardzo dobrze. – kiwnęła głową z uznaniem Kelsey
- Dziwne jesteście … - skomentowała jeszcze mulatka, by ponownie zagłębić się w lekturę
Wymieniłyśmy znaczące spojrzenia z blondynką, która zrobiła miejsce obok siebie, przy brzegu. Usiadłam.
- Jak się dzisiaj czujesz ?
- Trochę lepiej aczkolwiek i tak jakoś dziwnie. Jeszcze nie potrafię oswoić się z tą sytuacją …    
- Kelsey …
- Wiem, wiem, nie musisz mi powtarzać.
- Ale ja wcale nie chciałam. – uśmiechnęłam się kącikiem ust
- To co niby chciałaś powiedzieć ?
- … że wstrzemięźliwości nigdy za wiele. – wymyśliłam na poczekaniu
- Tom oczywiście by tu się z tobą nie zgodził. – roześmiała się
- A myślisz, że Nathan owszem ?! Proooszę cię ! - śmiechem wypełniłyśmy całą „salę garmażeryjną”

Około 50 minut później;

- Moje drogie Ladies, panowie są gotowi. – charakteryzatorka otworzyła drzwi
- Aaaaaaa ! – zaczęłam piszczeć, Kelsey gwizdać, a Nareesha klaskać
- No ! Dawać pokaz !
- Już ! – krzyczałyśmy jedna przez drugą do przytworzonych drzwi, za którymi byli bohaterowie całego zamieszania. Pierwszy wyszedł Jay. Zaprezentował się ubrany cało na biało. W zasadzie niczym nie różnił się od codziennego ubioru.
- Co to ma być ? – żachnęła się Kelsey
- Sorry Jay, szału nie ma, dupy nie urywa, staniki nie latają. – roześmiałam się
- Następny ! – krzyknęła Nareesha
- Nie znacie się ! – wystawił do nas język i poszedł obrażony
Kolejno wyszedł Siva. Tu również zawód.
- Serio ?! – krzyknęła jego dziewczyna – Tyle was tam trzymali, żeby ubrać w zwykłe białe ciuszki ?
Mulat stanął w szerszym rozkroku. – Co, może mi jeszcze powiesz, że nie podobam się tobie ?
- Następny ! – krzyknęłyśmy zgodnie z Kelsey
- Dziewczyny ! – wytknął na nas palcem, a my puściłyśmy przepraszające oczko
Kolejno przesadzonym krokiem modela, z którego z dziewczynami padłyśmy ze śmiechu, wyszła nie inna gwiazda jak oczywiście Tom.
- Tak, tak, poproszę o te zasłużone brawa. – nastawiał uszu – I jak, panienki ? Poleciałybyście na taką dupę ? – poprawił białą marynarkę, która leżała idealnie i przykrywała delikatnie białe spodnie, następnie nieudolnie zaprezentował nam shake’i.
- Czy ja wiem … - skrzywiłam się ze śmiechem
- Ty nie masz prawa głosu ! – wytknął szybko ręką
- Czemu niby ?!
- Zajęta jesteś, mam ci przypomnieć ?!
- Nie pochlebiaj sobie.
- Gdzież bym śmiał …
- Czy ja mogę w końcu coś powiedzieć ?!
- Jasne Kels, mów kochanie …
- Wyglądasz mega apetycznie !
Tom spojrzał na mnie z wyrzutem. – Widzisz ?! Można ?!
Wysłałam mu całusa z uśmiechem i krzyknęłam bezlitośnie sama; - Następny !
- Na kogo stawiacie teraz ? – spytała w chwili oczekiwania Nareesha
- Ja chcę już zobaczyć Natha ! – pisnęłam, a w drzwiach stanął;
- Maaaaaaaax ? – Kelsey szczena opadła, zresztą nie tylko jej … Max uniósł zręcznie biały kapelusik, który opuszczony był na twarz, aby zagrać tajemniczość. Ubrany był również na biało jak jego poprzednicy, ale nie dano dla niego marynarki tylko biały podkoszulek, który doskonale ukazywał i eksponował jego wysportowane ciało i umięśnione ramiona.
- Uuuuuuu … gorąco ! – roześmiała się blondynka
Szczerze ? Widok Maxa naprawdę mnie wrył i to tak na dobre. On to dopiero wyglądał kusząco !
- No, nieźle wyglądasz. Naprawdę … - oceniła mulatka. Max z uśmiechem przyjmował komplementy aż w końcu spojrzał na mnie;
- A ty co powiesz ?
Milczałam, bo nie wiedziałam jak ubrać w słowa, żeby nie przesadzić, ale na szczęście wyręczyła mnie Kelsey i zaśmiała się;
- A co ona może powiedzieć ? … Następny !
Posłałam niewinny uśmiech dla George’a, który odpowiedział mi promiennym, pewnym siebie smilem i zwolnił miejsce dla ostatniej gwiazdy … Widziałam sylwetkę Nathana, który pewnie szedł prosto do nas. Gdy się wyłonił i zaczęłam obczajać go od butów, niczym nie różnił się od pozostałych, ale gdy przeszłam na twarz …
- Nath ?! – parsknęłam – Kto cię tak skrzywdził ?! Matko, co ty masz na twarzy ?
- I co z twoimi włosami ?! – podchwyciła Kelsey
- Fakt. Zaszaleliśmy trochę z pudrem.
- Trochę ?! – wstałam i podeszłam do niego. Przejechałam palcem po jego czole, zostawiając ślad jaśniejszy, koloru skóry. Śmiesznie kontrastował się z całą pomarańczową twarzą.
- Oj, nie rób tak, bo zniszczysz. – zabrał moją dłoń
- Ale tych przylizanych, tłustych włosów od nadmiaru żelu to nie chcę dotykać za darmo.
- Tfe ! – zmarszczyła się Kelsey
- Nath jesteś gwiazdą. – w końcu odezwała się Nareesha, która dopiero przestała zanosić się śmiechem od momentu zobaczenia Sykesa
- To co ... Do roboty ! – gwiazda wyszczerzyła się i poszła przesadnie bujanym krokiem naprzód …






Hejo ! Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest … ? Miałam zamiar opisać w tym rozdziale jeszcze jedną akcję, ale jestem tak zmęczona, że musimy zaprzestać na tym …
U mnie tyle się dzieje ! Co zresztą odzwierciedla się niestety na moim blogu … Nie będę tu tej całej masy prywaty wylewać, ale chcę podzielić się z Wami tym, że od piątku jestem znów w Warszawie, akurat dosłownie przed 30 minutami dopiero skończyłam ogarniać swój pokój, a dzisiaj uwaga … DOSTAŁAM PRACĘ !!!!! x milion GIBAMY ;) jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że podołam :) Jutro przyjeżdża do mnie mój chłopak na kilka dni, a jeszcze wcześniej widzę się z przyjaciółkami, oczekując na dodatek przyjazdu K., która miała przyjechać dziś, ale się wymigała ;P.  
Jeszcze jedna rzecz, która mnie uszczęśliwia- przez przypadek na jednym z fanpagów Nathana na facebooku, zauważyłam, że tamtejsi Admini podali kiedyś mój blog w ogólnodostępnym poście tym samym na pewno Wantedowe Story zostały „podane dalej”, nawet nie wiem kiedy. Poza tym faktem jest to, że coraz więcej zagranicznych gości mamy i co mnie ogromnie cieszy – oni również komentują każdy rozdział. Nie umieszczam ich wszystkich komentarzy, bo jest ich sporo, ale niektórymi chcę się z Wami podzielić. 

Zauważyliście gdzieś info o moim blogu ? Jeśli tak, to podsyłajcie info skąd ;)

Poza tym pomyślałam, że jeśli będziecie mieli w przyszłości do mnie pytania w komentarzach, to będę odpowiadała bezpośrednio pod danym komentem. Tak jak zrobiłam to ostatnio, nie wiem czy Anonimku zauważyłeś ;).

Kończę, bo muszę położyć się już po całym dniu wrażeń i biegania, a trzeba mieć siłę na zmierzenie się z całkowicie nowym jutrem :) Dodaję urywek zdjęcia z loków, o których ostatnio wspominałam, jak pisałam tak wykonałam i miałam fajne afro na głowie ;D




Mimo, że nie dodaję teraz często postów to uwierzcie lub nie – myślę o Was wszystkich codziennie i o pomysłach na kolejne rozdziały. Hyhy to już chyba się nazywa nałóg ;> ?

12 komentarzy:

  1. Heeej :) tak, zauważyłam Twoją odpowiedź :) cieszę się bardzo, że udało Ci się dodać rozdział. Mam nadzieję, że znów będą w miarę regularnie, tak jak wcześniej. Choć na pewno będzie ciężko, będziesz musiała pogodzić wszystko z pracą. Ale ja trzymam mocno kciuki żeby wszystko Ci się udało :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!!! Chce kolejny
    do nn weny

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja to jestem zachwycona rozdziałem, jak dziewczyny Maxem <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah reakcja na Nathana xd
    Jezu nie wiem co bym wtedy zrobiła, ale tak go zepsuli...
    Eh..
    Ogólnie to rozdział fajny :)
    Sorki, że tak mało ale nie ma jak pisać zbytnio...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy rozdział. No no Max'iu zaszalał. Jestem ciekawa jak im pójdzie na planie. Z niecierpliwością czekam na następna część.
    Pozdrawiam ;)
    S.

    OdpowiedzUsuń
  6. tak :) to jest nałóg kochana xD

    rozdział pozytywny, lekki i jak zawsze fajowy :)
    szkoda, że Vi nie rzuciła jakimś ciętym tekstem w stronę Scootera, ale rozumiem, że musi się pilnować :P

    Kels smutna :( więc i ja smutna :( i to podwójnie :((

    hahahahah tylko Max jakoś wyglądał, no jacie nie mogę, chociaż trochę racji w tym jest ^^

    do następnego Mycho i miłego studiowania <3

    OdpowiedzUsuń
  7. When someone writes an article he/she keeps the image of a user in his/her mind that how a user can be aware of it.
    Thus that's why this article is great. Thanks!


    Here is my page; testez moi

    OdpowiedzUsuń
  8. Yass, yass, San wróciła :D
    Szkoda mi Kelss:(
    Ale będzie dobrze ja to wiem, bo musi być!
    No a co do Maxia to nic dziwnego, że taka reakcja, pff, hahah, mój fav xD
    I oczywiście nie mogłaś pominąć tego kompromitującego wyglądu Natha z WLR :')
    A info o Twoim blogu... hm... w moich wiadomościach :D
    Gratuluję pracy! :)
    Trzymam kciuki za Ciebie ;*
    Kocham, kocham, kocham, Kat x

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi tto every body, it's my first visit of this website;
    thijs webpage includes amazing and really excellent material in favor of readers.


    Look ito my weblog remote control (uniquegiftsforparents.webstarts.com)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello my loved one! I want to say that this post is amazing, nice written and come with approximately all significant infos.
    I'd like to look extra posts like this .

    Feel free to visit my web blog :: cartier love bracelet

    OdpowiedzUsuń
  11. I every time spent my half an hour to read this blog's content all the time
    along with a mug of coffee.

    my page :: Read Full Article

    OdpowiedzUsuń