wtorek, 26 sierpnia 2014

Dorwę gnoja - rozdział 131.

Westchnęłam ciężko;
- Skoro to Scooter złożył tobie propozycję to zapewne jest ona totalnie kretyńska.
- Vicky !
- To znaczy nie do przyjęcia chciałam powiedzieć. – uśmiechnęłam się anielsko
- Nie muszę tobie setny raz powtarzać, że nie podoba mi się to, że jesteś do niego zniechęcona ?
- Nie muszę tobie setny raz powtarzać, że nie podoba mi się to, że jesteś nim zachwycony ?
Nathan uniósł brew. – Przeginasz moja droga kolejny raz, ale zostawię to bez komentarza, bo nie chce mi się z tobą kłócić.
- Lepiej od razu przyznaj, że nie masz zbytnio argumentów, żeby się ze mną zmierzyć …
- Vicky !
- … no już dobrze, dobrze … Co to za propozycja ?
- Jak wiesz niedługo wydajemy nową płytę …
- No wiem, w końcu nagrywacie nowe piosenki i po to tu przylecieliście …
- Dokładnie. – Nathan uśmiechnął się szeroko – Ale jak również wiesz, czasami jest potrzebna też inna promocja wcześniejsza, która wzbudziłaby zainteresowanie i aby potem sprzedaż płyt się zwiększyła.
Zmrużyłam oczy. – Zaczyna mi się to nie podobać … Co masz na myśli, mówiąc „inna promocja”, hm ?
Brunet spuścił głowę, uśmiechnął się krzywo, drapiąc po karku. – Rozgłos i te sprawy … - zaczął kręcić, ale napotykając się na mój zdecydowany i niecierpiący sprzeciwu wzrok walnął prosto z mostu, a ja myślałam, że po usłyszeniu nakryję się nogami – Scooter chciał, żebym na najbliższym spotkaniu w telewizji śniadaniowej powiedział, że rozstałem się z tobą, nie jesteśmy razem i, że tak naprawdę to w ogóle do siebie nie pasowaliśmy …

Moje tętno przyspieszyło, krew zaczęła zalewać żyły, a szczęka i pięści się zaciskały …
- Ale to wszystko tylko po to, żeby wzbudzić sensacje … - Nath zaczął alarmować, widząc moją milczącą aczkolwiek podsycającą reakcję – Ale tak naprawdę byśmy się nie rozstali … Vicky ! … Vicky czemu tak wyglądasz ? … Vicky powiedz coś !
- Dorwę gnoja. – wycedziłam przez zęby, ale napięcie wylało się z moich ust i zaczęłam wrzeszczeć – Czy on jest normalny ?! Chyba go posrało do reszty skoro składa tobie takie propozycje ! W ogóle skąd mu takie debilstwa przychodzą do tej jajowatej głowy ?! On jest chory ! Niech się leczy pacan ! - rzucałam przysłowiowym mięsem, a gdy spojrzałam na Nathana ten powstrzymywał śmiech – No i czego świecisz zębami ?! – jemu też się oberwało – Śmieszy cię to ?! A może popierasz ten fantastyczny pomysł cudownego pana Scootera, CO ?!
- Vicky jak ja cię kocham ! – Sykes na dobre roześmiał się – Od razu mu odmówiłem przecież.
Przełknęłam ślinę. – A – uspokoiłam się natychmiastowo – znowu mnie poniosło niepotrzebnie znaczy ? - Nathan ściskał usta i tylko przytakiwał mi ruchem głowy – Super … - mruknęłam, ale po chwili sama się roześmiałam
- Ale w tej kwestii miałaś rację, że Scooter wymyślił debilstwo.
- Widzisz ? Wiele mi nie trzeba, żeby dobrze oceniać.
- Powiedzmy …
- I jeszcze mi powiedz, że wkurzył się jak mu odmówiłeś !
- Nie tam, że się wkurzył ... Miał pogadać z Tomem o tym. – moja mina – Scooterowi zależy na promocji.
- Widzisz ? Znowu go tłumaczysz ! – wytknęłam mu – Sorry Nath, ale wydaje mi się, że są inne sposoby na promocje nowej płyty, a nie wywoływanie tanich i sztucznych skandali. Daj spokój ! Kim wy jesteście, że macie się tak poniżać ? Stać was na wiele więcej i na naturalną promocję waszych talentów, a nie jakieś pierdoły … I kto ma w to niby uwierzyć ?
Sykes uśmiechnął się szeroko. – Jak to dobrze, że ty przyleciałaś do Londynu z tej Polski. – i rzucił się na mnie z przytuleniami

Nazajutrz rano;

- Kochanie odebrałaś już ten wypis ? – spytał Nath, pakując moje ostatnie rzeczy do torby, gdy ja biegałam po całej sali
- Nie, jeszcze nie. – odpowiedziałam zasapana
- To kiedy pójdziesz ?
- Zaraz !
- Czego tak latasz ?
- Nath nie widziałeś mojego telefonu ? Nie widziałam go od dwóch dni !
- Ja widziałem. – wyciągnął ze swojej tylnej kieszeni spodni komórkę – Naładowałem tobie ją wczoraj, ale nie włączyłem, bo masz PIN.
- A ja jej tyle szukałam ! – ręce mi opadły – Daj mi ją.
- Pójdź do lekarza najpierw o wypis.
Przewróciłam oczami, ale posłusznie podreptałam do gabinetu. Dostałam wypis, reprymendę za wypisanie się na własne życzenie, polecenia jak się mam zachowywać przy swoim stanie i anemii, i jakie lekarstwa mam brać. Wróciłam do sali i uniosłam papierek do góry.
- Misja wykonana.
- Świetnie. To leć teraz do Stephana się pożegnać, a ja powoli będę wychodził. Widzimy się na dole. – cmok w czoło

Wzięłam głęboki oddech, spojrzałam ostatni raz na wnętrze sali po czym poszłam do sali, w której leżał Stephan. Mały akurat się zbudził. Był blady po chemii, ale widząc mnie uśmiechnął się szeroko. Podeszłam do niego, posadziłam go sobie na kolana i spojrzałam w te duże, niewinne oczy.

- To … wychodzisz już ze szpitala, tak ?
- Tak …
- Nie możesz mnie wziąć ze sobą, prawda ?
Te zdanie zostało przez chłopca wypowiedziane tak smutno, że aż zakłuło mnie w sercu.
- Będę tu przychodzić codziennie, wiesz ? – uśmiechnęłam się na ile mogłam – I będziemy nadal czytać bajki, budować autostrady, bawić się samochodzikami …
- Ale obiecujesz ?
- Obiecuję.

Malec uśmiechnął się i rzucił mi się na szyję z całych sił. Uściskał mnie jak najmocniej tylko się dało, dał buziaka w policzek i po jeszcze kilku takich demonstracjach uwielbienia, wyszłam z sali, żegnając się. Powstrzymywałam łzy, schodząc na dół do Nathana.

- Już ? – chłopak otworzył mi drzwi do taxówki
- Daj spokój …
Usiadł z drugiej strony, podał adres dla taksówkarza i ruszyliśmy. Wpatrywałam się w boczną szybę. Poczułam dłoń Nathana na swojej. Odwróciłam głowę w jego kierunku.
- Wszystko w porządku ? – spytał ciepło
Pokręciłam głową. – Nie …
- Martwisz się o Stephana ?
- Mhm … Wiesz Nath, najchętniej bym od niego w ogóle nie wychodziła.
- Rozumiem, ale nie sądzisz Vicky, że za bardzo się do niego przywiązałaś ? … Jakby nie patrzeć to dla ciebie obcy chłopiec, którego poznałaś przez przypadek.
- Tak, ale ten „przypadek” zmienił mój sposób patrzenia na świat. – spojrzałam mu w oczy – A to znacznie więcej niż ci się wydaje. – powiedziałam smutno i wróciłam spojrzeniem za boczną szybę
- Hej – Nath smyrał mnie po dłoni wesoło – nie cieszysz się, że wracamy do reszty ?
- Cieszę się, cieszę … - sztuczny uśmiech, bo przed oczami nadal miałam obraz smutnego Stephana, który odprowadzał mnie wzrokiem do wyjścia …

W mieszkaniu wszyscy głośno nas przywitali. Cieszyliśmy się, że w końcu byliśmy razem.
- Nath, możesz mi oddać mój telefon ? – poprosiłam, gdy ekipa rozeszła się
- A ! Jasne. Trzymaj. – wręczył mi go, a ja włączyłam i wpisałam kod PIN po czym zostawiłam go aby zaaktualizował się
- No i jak tam słońce ? – podszedł do mnie wyszczerzony Tom z nowymi słuchawkami owiniętymi wokół szyi
- A dobrze, dochodzę do sił na tyle, by ci jutro skopać tyłek. Masz mega słuchawki, zazdro !
- Dzięki, dzięki. Fajnie, że podoba ci się mój nowy nabytek.
- Odsprzedaj mi je.
- Mowy nie ma !
- Nie to nie. – wzruszyłam ramionami
- Zaraz zaraz … za co niby masz skopać mi tyłek ? I to na dodatek jutro ?
- Słyszałam, że Scooter dał tobie pewną propozycję …
- Aaaaaa owszem, owszem …

- Muszę cię nastukać, żeby wybić ci ją z głowy.
- Ale słońce … - zaczął niepewnie – Ja już ją przyjąłem …
- CO ?! – huknęłam – Jakim cudem ?! Ty jesteś kretynem ?!
- Oj, no niechcący to tak wyszło wszystko … - skrzywił się
- Niechcący to w ciążę można zajść, a nie przystać na propozycję Scootera ! Nienormalny jesteś !
- Przestań się na mnie wkurzać i nie gadaj tak na mnie, bo nie podoba mi się to ! – wytknął zdenerwowany palcem
- Grrrrr ! – wycedziłam przez zęby – Tom, powiedz mi jedno !
- Co ?!
- Dlaczego bycie idiotą jest akceptowalne, ale wytknięcie tego komuś już nie ?
Patrzył na mnie zły i przewrócił oczami, a ja wkurzona zakręciłam się na pięcie i wyszłam z korytarza. 

Dołączyłam do kółeczka, w którym stał Nath jeszcze z torbą, Jay i Nareesha.
- To jakie plany Vicky ? – spytał Loczek – W końcu wróciliście.
- Nom, w końcu. – uśmiechnęłam się – Jakie plany ? Sama jeszcze nie wiem …
- Vicky ma odpoczywać, więc na tym się skupimy.
- Nath … - mruknęłam dwuznacznie
- Bardzo dobrze, że nam o tym przypomniałeś. – puściła oko Nareesha – Nie pozwolimy, żeby Vicky się przemęczała.
- Dajcie spokój. – westchnęłam i miałam coś jeszcze dodać, ale telefon zaczął wibrować mi w kieszeni – Przepraszam na chwilę … - odsunęłam się na bok i zobaczyłam na ekranie komórki zaległe połączenia z dwóch dni – Nieodebrane od Kelsey 2 razy, Nareeshy 2 razy, Lisy 1 raz i … Olivier 3 razy ?! Odeszłam jeszcze dalej i wybrałam numer szefa. Pierwszy sygnał oczekiwania, drugi …

- Witam pani Victorio
- Witam. Dopiero zobaczyłam, że dzwonił pan wczoraj. Przepraszam, ale rozładował mi się telefon …
- Dobrze, że pani oddzwoniła. Pani Victorio, zdaję sobie sprawę, że ma pani jeszcze kilka dni urlopu, ale sytuacja jest napięta i potrzebujemy pani w „EandJ”.
Ściągnęłam brwi. – Jak to ? Co się stało ?
- Mamy straszny kocioł. Jest bardzo dużo nagrań, kontynuacji umów, nowe kontrakty … Udało nam się i weszliśmy na nowy rynek, a co za tym idzie są nowi kontrahenci. Wiem, że nie jest to fair w stosunku do pani, ale potrzebujemy pani. Mogłaby pani skrócić obecny urlop i przylecieć niebawem ?
Westchnęłam. – „Niebawem” ? To znaczy kiedy ?
- Jutro, maxymalnie pojutrze … ?
Chrząknęłam. Byłam zaskoczona. Zawróciłam się i spojrzałam na towarzystwo za mną. Nie chciałam wracać, dopiero co zaczęło się układać, ale byłam też dłużniczką Oliviera i nie chciałam zawalić. Trudno.
- Dobrze, postaram się wrócić szybciej …
- Dziękuję pani bardzo ! Oczywiście wynagrodzimy to pani !
- Jesteśmy w kontakcie. Zjawię się w studio na dniach.
- Dobrze. Do zobaczenia !
- Do widzenia … - rozłączyłam się niepocieszona. Moje spojrzenie z oddali spotkało się z moim chłopakiem i od razu po głowie przeszła mi myśl; „Nathan mnie zabije…”. Nie zdążyłam oddzwonić do Lisy, bo zawołali mnie do siebie.

- Idziemy dziś na imprezę ? – Jay zacierał ręce – Trzeba uczcić wasze zdrowie !
- My chyba podziękujemy … - Sykes jakby czytał mi w myślach – Spędzimy wieczór na spokojnie, w końcu w mieszkaniu i we dwójkę …
- Ooooomm rozumiem. – Loczek pomachał szatańsko brwiami - Gole na wyjeździe liczą się podwójnie.
- O, dzięki za info. – zaśmiał się Nathan, patrząc na mnie dwuznacznie 

A ty Wiki musisz mu jeszcze powiedzieć o wcześniejszym powrocie. Nie będzie zachwycony … Odwagi Wiktoria, odwagi !





Hejo :) ! Strasznie szybko napisał się ten rozdział, ale mam nadzieję, że niczego nie poplątałam.

Przepraszam, że nie odzywam się, ale mam kilka spraw na głowie i czasami chce się po prostu poleżeć pod kocykiem z książką i czekoladą po tym wszystkim ... Kilka dni temu miałam w szpitalu robioną punkcję nadgarstka. Było ... strasznie. Ledwo co wytrzymałam, szczerze mówiąc ... Za kilkanaście dni mam kontrolę lekarską, więc zobaczymy co dalej.

Jednak nie będzie mnie na Zlocie Fanów The Wanted w Wawie, sorki. Przyjeżdża mój man w tym czasie, więc same rozumiecie ;) ... 

Wszystkim Sandrom z okazji naszego dzisiejszego Święta życzę dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i radości z dnia codziennego :D !

Do nexcjusza Ślicznoty, dobranoc !

PS zmieniamy wygląd bloga ? ?

17 komentarzy:

  1. świetny, może uda Ci się dodać coś jeszcze do końca wakacji, tak na zakończenie ich?? :) ale jeśli nie to trudno. weny i do nn.. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. och jej są w końcu w domu, powiem szczerze że juz przejadł mi się ten szpital ;//
    weny i do następnego ;*
    a no i zapraszam do mnie ( bo to w sumie już prawie koniec :c )

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ale prosze nich Vicy zostanie z Nathanem dopiero wyszli ze szpitala i się im układa
    Do NN WENY !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojeju wreszcie są w domku! :)
    A Scooterowi to sie nalezy mocny kopniak w tylek na opamietanie i Tomowi w sumie tez.. Ciekawe co na to Kels..
    A ta Vicky znowu zamiast dbac o siebie bedzie pracowac jak wol
    Oj coś czuję mocna klotnie miedzy naszymi zakochancami...
    Rozdział cudowny! <3
    czekam na nastepny:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ^^ Niech nic im się nie stanie ! :(( Dopiero wyszli i są znów razem
    + Nominuję Cię do LA ^^
    Informacje na wiem-ze-potrafisz-kochac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Dobrze że Nathan nie przyjął tej propozycji. Żal mi Stephan'a, bo Viki wyjedzie i nie będzie Go odwiedzała, a obydwoje są do siebie przywiązani. Już nie mogę się doczekać następnej części.
    Miłego dnia! ^^
    S.

    OdpowiedzUsuń
  7. PO PIERWSZE OMG ALE MNIE PRZESTRASZYŁAŚ TYM TYTUŁEM.
    Ale okiiii.
    Nie wiem czemu za każdym razem, kiedy Scooter coś wymyśli, zaczynam się cieszyć, że zrobiłaś z niego 'czarny charakter'.
    Dobrze już wszystko dobrze.
    No prawie, bo nie wiem co z Thomaseeem.
    A może niech zabiorą sb Stepha i będą happy rodzinką? *_*
    A co do Olivera to co on odstawia, niech Nathan (bo wiadomo, że Vicky by tego nie zrobiła, haha), że Vi jest chora i wgl to sb z nim zostanie.
    Aaaa i trzymam kciuki za Twój nadgarstek, wracaj do zdrowia <3
    Czy zmieniamy wygląd. hmm... sama nwm, jestem przyzwyczajona i tak jakoś... :c
    Na koniec dodam jeszcze, że przeczytałam jeszcze raz wantedowe i przy każdym rozdziale czytałam notki... No po prostu je kocham <3
    Poza tym rozdział świetny!!
    Kocham, Kat x
    + spóźnione życzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie, że rozumiemy kochana :P są sprawy ważne i ważniejsze :)
    Miałam napisac dokładnie to samo co moja przedmówczyni Kasia M.
    Tak mnie przestraszyłaś tytułem, ze mam stany lękowe i potrzebuję psychiatry!!!
    Ughh jak ja nie lubię Scootera
    A Tom mnie zawiódł , bo jak mógł się zgodzić - Tom masz u mnie wielki minus !!!!
    Bardzo żal mi Stephana , matko on jest taki kochany i tak zmienił Viki :P
    Co do miny Natha i tekstu Jay'a - PADŁAM !!!!!

    Kochana , bardzo mi przykro z powodu Twojej rączki , nie przemeczaj jej, żeby znowu była zdrowa i niczym się nie martw , baw się dobrze i do napisania :P
    Buziaki :P
    Aaa co do wyglądu bloga to ja ten lubię, ale jesli chcesz to pewnie :P

    OdpowiedzUsuń
  9. bitch please właśnie wyświetlił mi się komunikat Błąd na stronie i cały mój komentarz usunęli gnoje głupie :/

    a więc ... rozdział świetny, na początku się pośmiałam, chociaż ten Scooter to idiota skoro nawet pomyślał o tej całej nagonce, idiota, Nathan się nie zgodził, OK, ale TOM ?! jemu się w dupie poprzewracało ?! mam jedynie nadzieję, że się nie skumał z Vi i to wcale nie chodziło o Tomsey, a coś zupełnie innego i nawet już mam pomysł, Tomuś ma nowe słuchawki, więc może Hulajnoga zaproponował mu karierę DJ ? why not ? proszę niech to będzie coś zupełnie innego i niech się okaże, że to nieporozumienie zaszło między Vi a Tomem (masło maślane mi z tego wyszło, ale mam nadzieję, że czaisz czaczę ;P)

    punkcja nadgarstka - strasznie to brzmi, a fakt, że to bolało to ... mam ciary na plecach, oh dobrze, że nie będziesz musiała robić tego drugi raz (bo chyba nie będziesz, co ?) :)

    a co do wyglądu blogaska to jestem ZA ! nie zrozum mnie źle, ten wygląd też mi się podoba, ale kieeeedyś kieeeedyś pisałaś, że to wygląd przejściowy i ja tak czekam z wytęsknieniem, aż zaskoczysz nas nowym szablonem i nawet miałam się o to pytać, ale mnie wyprzedziłaś xD

    tag więc :) to chyba tyle, mam chociaż nadzieję (ponownie) że ten komentarz mi się nie usunie, ale na wszelki wypadek go skopiuje xD

    Love ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale... ale... Stephan!!!
    Co z nim? Skoro Vicky musi wracać to nie będzie się z nim widziała! ;-;
    Może niech Nathan tam zostanie i załatwia żeby chłopiec z nimi zamieszkał!? W końcu jego matka sie nim zbytnio nie interesuje ;-;
    Boż... ale mnie ten Scooter wkurza -.-
    Normalnie bym nogi z tyłka powyrywała jakbym takie coś usłyszała
    Reakcja Vicky była świetna!
    Teraz czekamy na kolejnyyy
    Weny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny rozdział ;)
    Scooter to jednak jest głuuupi ;/
    Ciekawe jak Nath zareaguje na to, że Vicky ma wcześniej wracać...
    Jeśli chodzi o wygląd bloga, to jestem za ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejka :)
    Chciałam Cię poinformować o dwóch sprawach:
    1) Założyłam nowego bloga, na zastępstwo za tego, który jest u Ciebie w Me gusta. Mam nadzieję, że przypadnie on do Twojego gustu i być może pozostawisz tam czasami jakiś swój ślad :)
    2) Na ten blog, którego link będzie poniżej i tak powinnaś wejśc, gdyż to on nominuje Cię do nagrody Liebster Award :)
    Szczegóły na blogu: crash-and-love.blogspot.com/

    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział o Vicky :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastic beat ! ӏ wiѕh to apprentice ԝhile yoս amend your site, Һow can i subscribe foг a blog website?
    Thee account helped mе a acceptable deal.
    I ɦad ƅeen a little bit acquainted oof thіs youг
    broadcast offered bright сlear idea

    Alsο visit mmy web site shaker bottle kroger

    OdpowiedzUsuń
  15. Can I just say what a relief to find someone who really
    understands what they are discussing on the web.
    You certainly understand how to bring an issue to light and make
    it important. A lot more people must look at this
    and understand this side of the story. I was surprised that you
    are not more popular since you definitely possess the gift.


    my homepage :: tworzenie stron internetowych poznań

    OdpowiedzUsuń
  16. Hi there I am so excited I found your blog, I really found you
    by mistake, while I was browsing on Google for
    something else, Nonetheless I am here now and would just like to say thanks for a
    incredible post and a all round thrilling blog (I also love the
    theme/design), I don’t have time to browse it all at the minute but I have saved
    it and also added in your RSS feeds, so when I have time
    I will be back to read a great deal more, Please do keep up the fantastic work.


    my webpage projektowanie stron; ,

    OdpowiedzUsuń