czwartek, 11 września 2014

Ty zawsze jesteś w stanie ! - rozdział 132.

Spędziliśmy w towarzystwie swojej paczki całe popołudnie. W końcu razem jak dawniej. Jednak po godz.20 Nathan wstał z kanapy;
- Idziemy na górę jeśli ktokolwiek by nas szukał. – wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą, oświadczając pozostałym dodatkowo; - Mam nadzieję, że jednak nikt z was nie wpadnie na ten wspaniały pomysł, żeby zawracać nam głowę i dacie nam święty spokój.
- Wiesz Młody … - chrząknął Jay – Mi się wydaje, że pewnie wtedy przypomni mi się całe mnóstwo spraw, które miałem do ciebie …
- To niech ci się nie przypomni ! – wytknął palcem – Do jutra.
- Na razie – pomachałam niewinnie
Nareesha i Kelsey puściły oczka, a panowie zaczęli siebie szturchać jak małolaty i machać zabawnie brwiami.

- Czasami mam wrażenie, że oni powinni cofnąć się do podstawówki.
- W takim razie ty też.
- Jak to ? – odwrócił się
- Normalnie. Też z nimi przebywasz, więc kto z kim przystaje ten takim się staje. – wzruszyłam ramionami i poszłam przodem do pokoju
- Vicky …
Nie odwracając się weszłam do środka i podeszłam do okna.
- Vicky … - usłyszałam ponownie. Nie zareagowałam. Odgłos zamykanych drzwi, a po chwili poczułam rękę Nathana na swoim brzuchu, a jego druga dłoń odgarniała moje włosy z szyi. Jego wargi zaczęły muskać moją delikatną skórę, którą włosy zasłaniały. Chciałam oddać się subtelnej przyjemności, ale musiałam mu najpierw oznajmić o wcześniejszym powrocie do Londynu.

Jednym ruchem zawrócił mnie przodem do siebie. Nasze czoła stykały się, a oddechy łączyły. I on i ja chcieliśmy tego samego. Jego dłonie zaczęły krążyć pod moją bluzką na nagim ciele. Zbliżył jeszcze bardziej twarz do mojej i już nasze usta połączyłyby się w jedno …
- Nath, muszę ci coś powiedzieć. – wyszeptałam
- Teraz musisz ? – szukał moich ust zachłannie
- Tak – odsunęłam się zdecydowanie – usiądź proszę.
Zmierzył mnie wzrokiem. – Coś czuję, że niekoniecznie będzie to dobra wiadomość. – mruknął i posłusznie zajął miejsce na łóżku – Słucham.
Przełknęłam ślinę. Śmiało Wiki, śmiało. Najwyżej cię zabije …
- Dzwonił do mnie Olivier …
Uniesiona podejrzanie brew. - … i … ?
Moje wypuszczenie oddechu. – Są nowi kontrahenci i wspólnicy …
- … i … ?
- Jest kocioł w „EandJ”, mnóstwo spraw do ogarnięcia i obowiązków …
- Nie zgadzam się ! – wypalił głośno, podnosząc się gwałtownie
- Ale …
- Nie zgadzam się, słyszysz ?! Jesteś na urlopie !
- Wiem, ale to wyjątkowa sytuacja … - potulny ton
- Victoria; NIE !
- Ale z twoją zgodą czy bez niej ja muszę wrócić do Londynu pojutrze ! – przekrzyczałam go
Ściągnął brwi. – Co ? Dobrze słyszałem ? POJUTRZE ?!
W odpowiedzi przygryzłam dolną wargę.
- Chyba oszalałaś ! Dopiero co wróciliśmy obydwoje ze szpitala, dopiero co zaczniemy pobyt w Los Angeles, twój urlop, a ty masz zamiar wracać do domu ?!
- …
- Oliviera chyba pogięło ! Co to ma być ?!
Patrzyłam jak Nathan „rzucał mięsem” i ciskał piorunami spojrzeniem. Był bardzo wkurzony i dokładnie tak wyobrażałam sobie jego reakcję.
- Poza tym masz jeszcze zwolnienie ze szpitala ! Mam ci przypominać, że powinnaś w nim leżeć jeszcze kilka dni, ale na własne życzenie się wypisałaś ? Jak zamierzasz pracować w niedyspozycji ?!
- Weź już przestań … - skrzywiłam się
- Jakie „przestań” ?! Victoria, nie mogłaś mu odmówić ?! Czy ty zawsze musisz ratować dupę komu innemu własnym kosztem ?!
- Ale nie dramatyzuj !
- Victoria ! – krzyknął i mierzył mnie srogim wzrokiem – Masz do niego zadzwonić i powiedzieć, że nie przylecisz, a jak nie, to ja to zrobię.
- No chyba zidiociałeś !
- No chyba ty !
W tym momencie drzwi do pokoju uchyliły się i zajrzała łysa bania Maxa;
- Ja rozumiem – zaczął – romantyczny wieczór we dwójkę i te sprawy … Ale możecie ciszej ? Nie słyszę co oglądam. – popatrzył to na mnie to na Nathana – Dzięki. – i zostawił nas samych
Chłopak ciężko westchnął i zaczął normalnym tonem; - Nie zgadzam się w żadnym wypadku na twój powrót do Londynu. W ani jednym procencie, jesteś w stanie to sobie zobrazować ?
- Trudno. Jestem dorosła i biorę odpowiedzialność za swoje czyny. To moja praca, z której w każdej chwili mogą mnie wylać i zostanę bez środków do życia, nie tak jak ty. – spojrzałam na niego, a on przewrócił oczami
- Przecież nieraz ci mówiłem, że nawet jeśli, to ci pomogę.
- Oczywiście. Będę utrzymywała się na pieniądzach chłopaka, super. – ironia po całej długości – Pojutrze wylatuję do Londynu. – oznajmiłam twardo jak na Wiktorię przystało, ruszyłam do drzwi i gdy je otwierałam, usłyszałam jeszcze za sobą;
- Jak ty sobie wyobrażasz kilkunastogodzinny lot w takim stanie ?

Fakt. Kompletnie sobie tego nie wyobrażałam, ale nie mogłam po sobie pokazać ani krzty wątpliwości czy słabości, bo Nathan tylko na to czekał i od razu rzuciłby się do ataku. Nie odpowiedziałam i zeszłam na dół.
- Oł !
- Co tak szybko ?
- Już po randce ?

Jeden przez drugiego pytali mnie na dole. Puściłam ich uwagi mimo uszu, natomiast zauważyłam brak Kelsey w salonie. Jay i Siva grali w ping-ponga, Nareesha ostrzyła pazurki pilnikiem, dopingując swojego chłopaka, Max coś oglądał, a Tom słuchał muzyki przez swoje nowe, odlotowe słuchawki. Poszłam bez słowa do kuchni. Nalałam sobie soku i usiadłam na wysokim krześle, przy barku. Nie siedziałam długo sama, bo po chwili doszedł do mnie Tom i spytał;

- Kto teraz ?
Popatrzyłam na niego nie rozumiejąc.
- Kto teraz wygrał ? Kolejne starcie, co ? – roześmiał się i ukradł mi sprzed nosa szklankę, upijając spore dwa łyki
- Słyszeliście ? – skrzywiłam się
- Nie dało rady nie.
- Sorry … - podrapałam się po czole
- Spoko, rozumiem … - miałam wrażenie jakby zmarkotniał, ale zaraz ożywił się podwójnie i zaczął ściągać swój nowy nabytek; - Vicky wiesz co ? Masz te słuchawki. Mi już się nie podobają.
- Tak po prostu ?
- Tak
- Oooooo dzięki Tom ! – i dopiero co dotknęłam nowego prezentu;
- To skoro jesteś moją dłużniczką to weź pogadaj z Kelsey, żeby się na mnie nie wkurzała.
Mina mi zrzędła. – A więc to o to chodzi ?
- No wkurzyła się na mnie niesamowicie i nie chce ze mną rozmawiać !
- Pozwól niech zgadnę … - zawróciłam się do niego przodem z uniesioną brwią – Zapytałeś ją co myśli o propozycji Scootera ? Albo nie ! Czekaj … Poinformowałeś ją o propozycji Scootera.
- My to bez słów się słońce rozumiemy. – westchnął
- Chyba nie muszę ci mówić, że w tej sytuacji okazałeś się kretynem ?
- Miałaś mi pomóc, a nie po mnie jeździć !
- Ale Vicky ma sporo swoich problemów i nie będzie kolejny raz ratować tobie tyłka. – ze schodów zszedł Nathan – Tom sorry, ale to ty sam naważyłeś sobie tego piwa, więc je musisz sam wypić. – dołączył do nas – Od początku mówiłem ci, że to kretyństwo.
- Rany, ty też się na mnie uwziąłeś z tym „kretynem” ?
- Nie. My po prostu jesteśmy szczerzy. – teraz Nath ukradł mi soku i wypił wszystko
- Ta, śmiało. Do dna. – mruknęłam, gdy postawił przede mną pustą szklankę
- Vicky słońce, nie zwracając uwagi na twojego chłopaka, proszę cię, weź pogadaj z Kels … Nie pamiętam kiedy ostatni raz ona tak na mnie się wkurzyła śmiertelnie …
- To jak „śmiertelnie” to nie wiem czy coś już będę w stanie zdziałać …
- Będziesz ! Ty zawsze jesteś w stanie ! – błagalny ton Parkera
- Tom, bądźmy szczerzy – nalewałam sobie ponownie soku – dobrze wiesz, że ja też hejtuję ten debilny pomysł, więc nie wiem czy wam bardziej nie zaszkodzę … - odstawiłam karton soku
- Bardziej to już się chyba nie da … - mruknął Tom, chwycił moją szklankę i duszkiem wypił całą zawartość, którą przed chwilą SOBIE nalałam – Po prostu … - odstawił przede mną puste naczynie – jakbyś z nią porozmawiała tak jak kobieta z kobietą to to już coś. A jeśli nie … - spojrzał dwuznacznie na Nathana – to nie.  I tak Vicky wiesz, że cię kocham. – zaśmiał się smutno i dał buziaka w policzek po czym odszedł
- Ekhm – chrząknął za mną nienaturalnie Nathan. Zawróciłam się do niego, a on założył ręce na piersiach, czekając na wyjaśnienia.
- No co ?
- Nie mieszaj się w to. To ich sprawa.
- Przepraszam cię bardzo … - czegoś tu nie mogłam pojąć – To jest twój przyjaciel. Nie obchodzi cię jego szczęście i spokój ?
- Obchodzi, ale rozmawiałem z nim o tym wcześniej i mówiłem, żeby tego nie brał, ale on oczywiście musiał zrobić głupotę, bo jakby to z Tomem inaczej … i teraz mamy tego taki a nie inny skutek.
- Każdy popełnia błędy.
- Oj Vicky … - przewrócił oczami – Już ci chyba kiedyś mówiłem, że całego świata nie uratujesz.
- A ja ci chyba kiedyś odpowiedziałam, że może całego nie, ale swój najbliższy tak. – uśmiechnęłam się wesoło i wstałam. Nathan przyciągnął mnie do siebie z zawadiacką miną.
- Chodź do basenu. Popływamy sobie. – puścił oko
- Przecież nie mogę … - mruknęłam
- A no tak. To co chcesz porobić, hm ?
- Obojętnie co, byle z tobą.
- Ooooooł ! – wyszczerzył się – Rozumiem. W takim razie – nachylił się i za jednym zamachem znalazłam się na jego rękach – porywam panią na salony.
- Chyba na sypialnie !
- Jak zwał tak zwał.
Sykes szybkim krokiem przemierzał schody.
- O, cześć Kelsey. – pomachaliśmy do dziewczyny, którą mijaliśmy
- Hej – uśmiechnęła się sztucznie. Grała, ale i tak zauważyłam, że miała szklane oczy …

Po wtargnięciu do pokoju chwilę poszaleliśmy na łóżku, a następnie zabraliśmy się za oglądanie filmu na laptopie. Film akcji, Nath wybierał.
- Nooooo tyle testosteronu to ja dawno nie widziałam. – mruknęłam, gdy ukazywały się napisy końcowe – To trzeba mieć mózg, żeby zrobić taki film, w którym grają sami mężczyźni, bo roli ubocznej tej jednej panny nie liczę i, żeby cała akcja opierała się tylko na strzelaniu i nie posiadała innego wątku.
- Oj już nie narzekaj.
- Dobra – spojrzałam na zegarek, który wskazywał późną godzinę – nie wiem jak ty, ale ja już wchodzę pod kołderkę i zasypiam, bo oczy mi się kleją niesamowicie.
- Jak to ? – był zaskoczony – Nie oglądamy już niczego więcej ?
- Nie mam sił, wybacz. – owinęłam się kołdrą – A następnym razem ja wybieram. – zaznaczyłam i odwróciłam się do niego
- Vicky …
- Mm ? – przytworzyłam oko
- Chciałem jeszcze z tobą porozmawiać …
- O czym ? – mruknęłam
- O oświadczynach.
Nie wiem dlaczego, ale przełknęłam momentalnie nerwowo ślinę.
- Chciałem cię zapytać czy już myślałaś o tym poważnie.
Spanikowałam. Nie chciałam o tym rozmawiać. W tamtym momencie wydawał mi się ten temat nierealny. Chcąc uniknąć dyskusji i nerwów, skwitowałam;
- Nath musimy teraz na ten temat rozmawiać ? Jestem zmęczona, dobranoc. – i mocniej zawinęłam się w kołdrze
- Dobranoc … - zgasił lampkę i położył się tuż obok. Chyba nie takiej reakcji się spodziewał. Może nawet zawiódł się … Otworzyłam oczy i patrzyłam w ciemność, która przede mną roztaczała się. Nie wiedziałam dokładnie dlaczego tak nerwowo zareagowałam, ale wiedziałam na pewno, że nie miałam pojęcia jak załatwić przedtem sprawę z Maxem i jak potoczyć z nim rozmowę. Szczerą rozmowę. Chyba sprawa powoli zaczęła mnie przerastać …

Tej nocy nie mogłam spać. Śniły mi się same koszmary, kręciłam się, wierciłam. W końcu o trzeciej w nocy stwierdziłam, że nie będę się przewalać niepotrzebnie w łóżku, nie chcąc przy tym obudzić chłopaka. Zeszłam delikatnie z łóżka, nałożyłam cienki szlafrok i upewniwszy się, że Sykes smacznie spał, opuściłam pokój. Poszłam na dół, do kuchni. Malutka lampka pod szafką świeciła się, ktoś był w pomieszczeniu …






Cześć Istotki :) ! Po pierwsze – znowu przepraszam za długą nieobecność, ale jest ona spowodowana różnymi sprawami, o których nie będę tu wspominać. Po drugie – zauważyłam, że mimo pomysłów na dobrych kilkanaście rozdziałów, ciężko „wbić się” po dwutygodniowej przerwie i napisać płynnie next, także postawiłam sobie za zadanie, że jeśli nie codziennie, to co drugi dzień postaram się pisać ciąg dalszy.

Jeszcze 2,5 tyg w domu, a potem powrót do Wawy. Póki co muszę wykorzystać czas tutaj, gdzie jestem. Przy okazji odwiedziłam szkoły, do których chodziłam i nie uwierzycie, ale baaardzo tęsknię za tymi czasami. Baaaaardzo ! Domyślam się, że niektóre z Was pewnie teraz pukają się w czoło i dziwią się, że jak to można tęsknić za szkołą ? Haha, też tak mówiłam i zarzekałam się za czym jak za czym, ale za szkołą na pewno tęsknić nie będę, a jest kompletnie inaczej :P Fajne to były czasy ;p Może za kilka lat z perspektywy czasu będę tak dobrze wspominać studia, którymi na razie po całej długości zachwycona nie jestem. We will see.

A jak Wy znosicie początki roku szkolnego ? Da się przeżyć czy jest tragedia ;) ? A kto jeszcze wakacjuje jak ja, łapka w górę ?

Żegnam się z Wami i zabieram się za pokręcenie włosów, bo mam ochotę na loki, których wieki nie nosiłam :D !

Buziol ;* !





DZIĘKUJĘ ZA PONAD 200 TYŚ. WYŚWIETLEŃ !!!

19 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Wowww, kochan 200 tys wyświetleń, gratki :D
    Jejku, jakie to świetne #_#
    Mam nadzieję, że jednak Nath załatwi tą sprawę z Oliverem, z drugiej strony Vicky na pewno by się wkurzyła... No hm.
    A poza tym Tom... Oj, Thomas, co ty robisz - nie mam słów...
    O, i rozmowa z Maxem!
    No... kolejny rozdział to będzie coś *_*
    Nie mogę się doczekać :)
    U mnie szkoła, szkoła, szkooooooła.
    Od początku ruszyły kartkówki, sprawdziany...
    No ale cóż.
    Za to Tobie życzę miłych ostatnich 2 tygodni wakacji :D
    Koooochaaam, Kat x

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa reakcja Nathana..
    W połowie się z nim zgadzam, ale bardziej interesuje mnie Stephan ;-;
    Musi go odwiedzić! A najlepiej zabrac ;-;
    Hmm niech zgadnę w kuchni będzie Max? :P
    Jak zwykle świetny rozdział ^^ Tak lekko się czyta.
    A u mnie szkooooła ;-; 2 tydzień i już mam dość XD
    Czekam na nexta!
    Weny!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !!
    Nathan ma rację vicy nie może wracać do londynu
    Ciekawe kto jest w kuchni :)
    Do nn weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny. Biedna Viki. Pokomplikowało się troszkę to wszystko, ale mam nadzieję, że jakoś z tego wybrną. Obstawiam, że w kuchni jest albo Max albo Kelsey. Już nie moge się doczekać następnej częsci.
    Pozdrawiam ;)
    S.

    P.S. Jeszcze wakacje, ale już nie długo.

    OdpowiedzUsuń
  6. whoah ile tu się dzieję :D

    się porobiło w tym życiu Wiktorii :(

    wybacz, ale nie jestem w stanie napisać niczego więcej, jest piątek, koniec tygodnia, wymiękam

    do następnego, weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O jaaaaa.... nieee! tylko mi nie mów że przy tych oświadczynach na serio to Vi powie 'NIE'... Nie rób tego!!
    Eh... szkoda mi Natha, musi wszystko ogarniać i jeszcze ten charakter znosić.. Silny chłopiec;p
    Proszę pisz co 2 dzień, bo normalnie nie wyrabiam z podniecenia :D
    ALeX

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi Natha, bo Vicky się trochę nie w porządku wobec niego zachowuje ;c

    OdpowiedzUsuń
  9. I like the valuable information you provide in your articles.

    I'll bookmark your weblog and check again here frequently.

    I'm quite certain I will learn a lot of new stuff
    right here! Good luck for the next!

    My blog ... mma muscle pro

    OdpowiedzUsuń
  10. I think this is among the most significant info for me.
    And i'm glad reading your article. But should remark on some
    general things, The website style is wonderful, the articles is really excellent : D.

    Good job, cheers

    Feel free to visit my web page :: Simply Garcinia Review

    OdpowiedzUsuń
  11. Pretty! This has been a really wonderful article.
    Many thanks for supplying this information.

    Stop by my web blog m88a Dealer

    OdpowiedzUsuń
  12. Nice post. I was checking constantly this weblog and I'm impressed!
    Very helpful information specially the closing part :
    ) I maintain such information a lot. I used to be seeking this particular info for a long time.
    Thank you and best of luck.

    my website - Alluria Reviews

    OdpowiedzUsuń
  13. Having read this I thought it was really enlightening.
    I appreciate you taking the time and energy to put this short article together.

    I once again find myself spending a lot of time both
    reading and leaving comments. But so what, it was still worthwhile!


    My blog ... tworzenie stron ()

    OdpowiedzUsuń
  14. Hello, I enjoy reading through your post. I like to write a little comment to support
    you.

    Feel free to visit my web blog; Business Consultant Scottish Borders

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana!!
    Strasznie mi sie nie podoba ta kłotnia :( Nath trochę przesadza, bo vici jest dorosła i to jest jej praca więc musi sluchać szefa :(
    A tom kompletnie zwariował i jestem na niego wściekła !!!

    Co do szkoły to ja też tęsknię i wcale nie chcę iść na studia zostałabym sobie jeszcze w domku :)
    Buziaki kochana i miłych ostatnich dni wakacji :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy nowy rozdział? Tęsknimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOŃCZĘ ROZPAKOWYWANIE W MIESZKANKU, W NOCY USIĄDĘ I POSTARA SIĘ DOKOŃCZYĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ, KTÓRY JUŻ JEST ZACZĘTY. MAM TYLKO NADZIEJĘ, ŻE WENA NIE OPUŚCI I NIE NAROZRABIA, BO JESTEM W GŁUPKOWATYM NASTROJU ;] POWINNAM JUTRO DODAĆ NEXTA JAK DOBRZE PÓJDZIE.

      JA TEŻ TĘSKNIĘ!! <3

      Usuń
  17. I thought for the subject your blog might read similar to
    a guide, however in actual fact you have made it painless for the layman to understand.
    It's truly very interesting! Thank you for your hard work.


    Here is my blog post E Liquid; ,

    OdpowiedzUsuń