poniedziałek, 16 czerwca 2014

Możesz mi wszystko powiedzieć - rozdział 124.

Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy w kącie za budynkiem. Tom wyciągnął z kieszeni z jeansów paczkę papierosów. Otworzył ją i podał mi. Wyciągnęłam fajkę i bez słowa podpaliłam również pożyczoną zapalniczką. Tom uczynił to samo po mnie.

- No to – zaciągnął się – Słońce jak na spowiedzi.
Spojrzałam na niego niezrozumiale.
- Jak na spowiedzi mów mi wszystko.
- Może po prostu chciałam z tobą zapalić i to wszystko ?
- Nie ma takiej opcji kochana. To, że przejmujesz się stanem Nathana to jest zrozumiałe i każdy to widzi, ale czy coś jeszcze cię przypadkiem nie trapi ?
- Nie – odpowiedziałam zbyt szybko co wyszło bardzo nienaturalnie i od razu spuściłam wzrok, przykładając papierosa do ust
- A możesz to powtórzyć patrząc mi w oczy ? – spytał Tom, zaglądając na mnie
- Pożarłam się z Maxem. – przyznałam się
- Jeeenyyyy – wzniósł wzrok do nieba – czy ty możesz znaleźć mi jedną osobę przy sobie, z którą się jeszcze nigdy nie pokłóciłaś ?
- A chcesz dostać ?!
- Dobra, luz. – uniósł ręce do góry – Tak tylko chciałem zażartować. - spojrzałam na niego z uniesioną brwią i nieciekawą miną - Nie patrz tak na mnie z politowaniem. – żachnął się – Ok, nie było to miejscu. – przyznał – O co poszło ? – spytał poważnie
- O całokształt
- Co ?
- Powiedziałam o zdanie za dużo. – podstępna mina Toma – Może o dwa.
- Ale przestań mi tu gadać ogólnikami tylko wal prosto z mostu ! – mój rozmówca zniecierpliwił się
- Oj nie denerwuj się, bo pet zaraz ci wypadnie. – zauważyłam kąśliwie – Wsiadłam na Scootera co nie spodobało się zbytnio Maxowi … - zawiesiłam ton
- A ta druga część ? Nie wierzę, że George o to się wkurzył. – pokręcił głową
Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki oddech. – Walnęłam tekstem o tej jego byłej. – mruknęłam pod nosem, kopiąc kamyk
- Co zrobiłaś ?! – skrzywił się Tom
Spojrzałam na niego raptownie zdenerwowana. - Głuchy jesteś ?!
Brunet napełnił poliki powietrzem. – Nooooo Słoooońceeeee …. To pojechałaś po bandzie …
- Dzięki za uznanie.
- Ale jak … Viiiiickyyy … - miał minę do płaczu – Przecież wiesz jak Max to przeżywał. Naprawdę musiałaś kopnąć go w jaja ?! W przenośni oczywiście ! – zaznaczył ręką w górze
- Wkurzył mnie i nim zdążyłam się opanować, było już za późno, bo samo jakoś wyszło z ust … - spojrzałam na niego – Wiem. Żałosna wymówka.
- Otóż to. Dokładnie to samo miałem powiedzieć.
Ręce mi opadły. – Nie pomagasz Tom !!
- A jak ja ci mogę pomóc skoro sama nabroiłaś ?! Pomogłem ! Dałem fajka ! – wyszczerzył się
- Fu. Niedobry był jakiś. – skrzywiłam się i wyrzuciłam końcówkę – Z jednej strony Max, z drugiej śpiączka Nathana … - oparłam się plecami o chłodną ścianę budynku, spoglądając w niebo – Tom, po prostu mam ochotę to wszystko przeklnąć.
- Śmiało. – wyszczerzył się na co nawet na niego nie patrząc, pokazałam mu środkowy palec. Roześmiał się. – Ale tak na serio … - podszedł do mnie – Uzbrój się w większą cierpliwość.
- Kiedy staram się Tom, ale to mi zupełnie nie wychodzi ! Tęsknię za Nathanem, za jego wzrokiem, za jego głosem, dotykiem, a on leży tam i sobie śpi ! – Parker zachichotał, a ja spojrzałam na niego z oburzeniem – O co ci chodzi ?!
- O nic, przepraszam. Śmiesznie to zabrzmiało „a on leży tam i sobie śpi”.
Przewróciłam oczami. – Wiesz o czym mówię, nie łap mnie za słówka.
- Wiem wiem. – dał mi buziaka – Ale nic tobie nie da zamartwianie się. Musisz być silna, bo jak Nath się obudzi to wiesz, że musisz być na chodzie, bo nie będzie mógł od ciebie oderwać wzroku ?
Na samą myśl uśmiechnęłam się. – Chciałabym, żeby to było już.
- Trzymajmy zatem kciuki i módlmy się.
- Tom … ? – zaczęłam nieśmiało
- Co tam Słońce ?
- Jeśli gdzieś zauważysz Maxa to powiedz mu, że chce z nim pogadać, ok ?
- Nie ma sprawy.
- Dzięki
- Vicky … ? – Tom przyjął mój poprzedni ton
- Co tam Słońce ? – roześmiałam się
- Tak się przejmujesz wszystkim dookoła, a coś mi się wydaje, że historia zaczyna się powtarzać.
Ściągnęłam brwi. Już mi nie było do śmiechu. – O czym ty mówisz ?
Spojrzał swoimi brązowymi oczami głęboko w moje, niemalże na wylot. - Kiedy ostatni raz coś zjadłaś ?
Westchnęłam głęboko. – Naprawdę chcesz mi robić teraz wywody, że nie potrafi mi nic przejść przez gardło w tej całej sytuacji ?
- Victoria. To, że Nathan leży w szpitalu razem z Kevinem i, że pokłóciłaś się z Maxem nie usprawiedliwia cię, żebyś miała się głodzić.
- Nie głodzę się ! Nie jestem głodna i tyle ! W ogóle przestań mi matkować ! Co to ma być ?! – uniosłam się – Nie jestem twoim dzieckiem, żebyś mnie pilnował.
- Najlepsza obrona to atak ? Znowu ? – miał spokojny ton
- Przestań mi wmawiać coś co jest nieprawdą ! – syknęłam – Dobrze wiem do czego zmierzasz i wbrew twoim oczekiwaniom nie mam zamiaru o tym rozmawiać ! – powiedziałam stanowczo i wyminęłam go, ale zaraz zawróciłam się – Wracasz do Nathana czy będziesz tu stał ?
- Wracam. – westchnął – Ale i tak nie podoba mi się to. Znowu znikasz w oczach.
- Nie przesadzaj. – zmrużyłam oczy i wspólnie wróciliśmy pod salę – Wiesz Tom, zaraz wrócę, ale chcę coś jeszcze załatwić.
- Ok

Skierowałam się w miejsce, gdzie leżał Kevin. Od wypadku nie odwiedziłam go jeszcze. Niestety mogłam go zobaczyć tylko przez szybę. W tym przypadku nie udało się wkręcić pielęgniarki, że byłam z rodziny. Pielęgniarka i tak z wielką łaską powiedziała mi, gdy nalegałam, że Kevin pomału „dochodzi do siebie” i regeneruje się po operacji. Odetchnęłam z ulgą. Postałam za szybą jeszcze kilka minut, ale stwierdziłam, że trochę bez sensu stać dłużej i zawróciłam z powrotem do Nathanowskiej sali.

Weszłam do środka, a tam zastałam już tylko część gości.
- Gdzie reszta ? – spytałam Kelsey i Toma, którzy tylko zostali
- Wygonili ich. My też musimy się zbierać. – powiedziała pospiesznie blondynka
- Jasne, procedury … - westchnęłam niepocieszona
- Potrzebujesz czegoś ? Przywieźć ci coś jutro ?
- Nie, dzięki.
- Ewentualnie dobre bułki na śniadanie i ciepły obiad. – wtrącił Tom
Spojrzałam na niego, trzymając w sobie wybuch po czym spytałam; - Czy moja mina dość umiejętnie wyraża zażenowanie ?
- Niekoniecznie, bywały lepsze. – Tom wystawił język za co dostał ode mnie kuksańca
- To my już lepiej idziemy, tak Tom ? – zaśmiała się Kelsey i ucałowała mnie – Bądź dzielna. Jesteśmy w kontakcie.
- Zawsze, dzięki.
- Trzymaj się Słońce i zjedz coś ! Pamiętaj, że musisz być w pełni silna, gdy Młody się zbudzi. Będzie cię potrzebował.
- Dobrze mamo … - znudzony ton, ale uśmiechnęłam się i zamknęłam za nimi drzwi. Wróciłam do swojego chłopaka i usiadłam na krawędzi łóżka. – Goście przyszli, goście poszli … A my nadal śpimy, co ? – delikatnie odgarnęłam jego włosy z czoła. Nawet powieka mu nie drgnęła, nawet nie wziął głębszego oddechu. Nic. Właśnie to dołowało mnie najbardziej i podcinało skrzydła nadziei. To, że nie miałam z nim żadnego kontaktu, a tęsknota i zmartwienie jego stanem coraz bardziej rosły. Wyrzuty sumienia, że to przeze mnie ten straszny wypadek miał miejsce, również nie odpuszczały. Na dodatek czekałam na Maxa. Musiałam go przeprosić.

Zeszłam z łóżka na krzesło. Byłam strasznie zmęczona po nieprzespanej nocy, w czasie której skupiłam się na czuwaniu przy Nathanie. Przysunęłam jednak krzesło na tyle blisko, by móc złączyć swoją dłoń z dłonią chłopaka. Oparłam brodę o swoje przedramię i wpatrywałam się w nieruchomą twarz ukochanego.
Nie wiem ile tak siedziałam, ale gdy już czułam, że moje powieki stawały się ciężkie i gdy już wchodziłam w błogi stan, drzwi do dali otworzyły się, a ja podskoczyłam.

- Max – powiedziałam cicho, widząc mężczyznę w wejściu
Spojrzał na mnie chłodno po czym zamknął za sobą drzwi i bez słowa wszedł do środka. To jest ten czas Wiktoria, przepraszaj ! Otworzyłam oczy na całą szerokość, by w ten sposób pobudzić się i przystąpiłam do dzieła;
- Max … Max, proszę, spójrz na mnie. – jego zielonkawe tęczówki spoczęły na mojej twarzy – Przepraszam. Bardzo. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie powinnam była tak mówić. W ogóle wspominać o tej – zagalopowałam się i tu chrząknęłam znacząco, na co Max posłał delikatny uśmiech, a widząc to kamień spadł mi z serca, bo wiedziałam, że już będzie dobrze – Postąpiłam jak głupia kretynka. Przepraszam.
- Jak kretynka wystarczyłoby. – Max słodko uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest. Wstałam i przytuliłam się do niego. – Przeprosiny przyjęte. – powiedział mi do ucha
- Cieszę się niezmiernie. – powiedziałam ucieszona i już miałam się od niego odsunąć i wrócić na krzesło, gdy nagle zrobiło mi się czarno przed oczami i troszkę ścięło mnie z nóg w związku z czym musiałam bardziej oprzeć się na Maxie, który od razu zareagował z niepokojem;
- Vicky co się dzieje ? – przytrzymał mnie mocniej
- Nic. Już jest ok. – przyznałam po paru sekundach i o własnych siłach odsunęłam się od niego
- Ale coś się stało ? – przyglądał mi się uważnie
- No coś ty. – skłamałam, nie chcąc kolejnego litowania się – Wszystko dobrze jest. – posłałam uśmiech i wróciłam na krzesło, czując jednak jak kołatało mi serce
- Może pójdę po lekarza ?
- Oszalałeś ? Przecież mówię, że wszystko w porządku.
- Dobrze, jak chcesz.
- Możesz mi się już tak nie przyglądać perfidnie ? – przewróciłam oczami
- Może zjadłabyś coś ?
Wiktoria oddychaj … - NIE. DZIĘKUJĘ. – powiedziałam dosadnie. Ale kulturalnie ;) ! – Gdzie byłeś ? – zmieniłam temat
- Dzwoniłem do mamy i brata.
Kiwnęłam głową. – Tęsknią ?
- Trochę. Szczególnie mama. Jestem z nią bardzo zżyty.
- Też byłam. – wypsnęło mi się
Max ściągnął brwi. – Jak to ? – przysunął drugie krzesło do mojego i usiadł obok
- Pokłóciłam się śmiertelnie z rodzicami i siostrą.
Syknął. – Aż tak ?
Przytaknęłam smutno głową, bawiąc się swoimi dłońmi. – Niestety. Zataili przede mną coś bardzo ważnego i oszukiwali przez długi czas, pozwalając żyć w kompletnej niewiedzy.
- A nie pomyślałaś, że ta „niewiedza” mogła wydać się dla nich najlepszym rozwiązaniem ?
- Dla nich czy dla mnie ? – spojrzałam znacząco i dopiero zauważyłam, że był tuż tuż obok
- Dla ciebie … miałem na myśli … - również zauważył tą bliskość – Bo widzisz – chrząknął, doprowadzając się do porządku – Może nie chcieli cię denerwować po prostu i zaoszczędzić zmartwień ?
- To świetnie, bo nie zaoszczędzili tego, gdy dowiedziałam się prawdy przez przypadek. Wręcz przeciwnie, zafundowali mi podwójną dawkę bólu. – spuściłam głowę
- Kiedyś się wszystko ułoży.
- Taaaaa. Dwa metry pod ziemią. – chrząknęłam znacząco
- Victoria i jej czarne żarty. – skomentował Max z uniesioną brwią
- Powiem ci tyle; jak ktoś chce, szuka sposobów, jak ktoś nie chce, szuka powodów.
- Jestem pod wrażeniem. – przyznał z uśmiechem – Ale pamiętaj, że nigdy nie można tracić nadziei na lepsze jutro. To podstawa funkcjonowania i walczenia o swoje dobro. – wziął mnie za rękę
Spojrzałam na jego dłoń, w której trzymał moją. Była taka ciepła … Między nami zapanowała cisza i zrobiło się niezręcznie …

Do sali weszła pielęgniarka. Zabrałam dłoń spod dłoni Maxa.
- A państwo ciągle wytrwali ?
- Tak – odpowiedział George – A pani ciągle ma dyżur. – posłał jej szarmancki uśmiech. Widzisz Wiki ? To jakieś twoje chore urojenia. Max to kobieciarz i nie musisz niczym się przejmować. Niczego nie kombinuje. I dobrze. I tak ma zostać !
Pielęgniarka podała Nathanowi nową kroplówkę, zmierzyła jemu temperaturę po czym obdarzając Maxa słodkim uśmiechem, wyszła.
- Leci na ciebie.
- Na mnie ? – spojrzał Max niewinnie
- A na mnie ?
- No wiesz … W dzisiejszych czasach
- Nawet nie próbuj ! – przerwałam mu i ziewnęłam
- Powinnaś się przespać.
- Nie mogę sobie pozwolić na takie luksusy.
- Przestań. Przecież będę tutaj cały czas i zbudzę cię jakby nasz śpiący królewicz się obudził.
- …
- Naprawdę. Prześpij się. To ci dobrze zrobi i nabierzesz kolorków, bo blada jesteś.
- Dziękuję. Jak to przyjemnie usłyszeć coś miłego od kumpla. – skwitowałam, usadowiłam się na krześle i już zamykałam oczy, gdy jeszcze usłyszałam zdziwione;
- Tu chcesz spać ?!
- A gdzie ?!
- Myślałem, że pojedziesz do domu i wyśpisz się jak człowiek !
- No chyba cię pogięło ! – oceniłam, wtuliłam się w oparcie i momentalnie zasnęłam

**

Zaczynałam budzić się. Poczułam przyjemną woń męskich perfum i to, że mój policzek był o coś oparty. A i jeszcze jedno – czyjeś ramię i dłoń jakby przytrzymujące mnie. Otworzyłam pomału oczy i uniosłam głowę. O jakieś 2 cm od mojej znajdowała się twarz Maxa.
- Hej – uśmiechnął się – Jak się spało ?
- No generalnie to bosko tylko nie wiem jakim cudem przeistoczyłam się na twoją osobę … ?
- Zsuwałaś się z tego krzesła bezwładnie i mało co byś nie zleciała i musiałem cię złapać.
- Om. W takim razie dziękuję. – podniosłam się i odsunęłam od niego
- Vicky … wszystko gra ?
- Tak.
- …
- To znaczy nie.
- Słucham.
- Bo widzisz … - ściągnęłam brwi – trochę mi nieswojo i niezręcznie się czuję …
- Gdy co ?
Westchnęłam, czując się zażenowana. – Nie, nic. Nieważne. – wycofałam się
- No mów !
- Nie ma o czym.
- Vicky przecież przyjaźnimy się. Możesz mi wszystko powiedzieć.
Przygryzłam wargę. „Przyjaźnimy się” ; no właśnie, czyżby obydwoje tak samo rozumiemy przyjaźń ? Wiki, w co wdepnęłaś, po co przed chwilą wyjechałaś z tym tekstem …
- Muszę siku. – spanikowałam. Max zabrał przedramię z moich pleców, oswabadzając mnie, a ja szybko ewakuowałam się. Oczywiście nie odczuwałam potrzeby wyjścia do toalety. Po prostu musiałam zakończyć ten temat, a ucieczka wydawała mi się być jedynym wyjściem.
- Wiktoria, co z ciebie za tchórz się zrobił ? – ganiłam siebie pod drzwiami do sali. Postałam tam jeszcze chwilę, by odetchnąć i wróciłam jakby nigdy nic.

- Która godzina ? – spytałam Maxa – Długo spałam ?
- Noooo zaszalałaś.
- ?
- Całe trzy godziny.
Mlasnęłam. – To jak; istne szaleństwo. – podeszłam do Nathana – Jak kochanie się czujemy ? – pogłaskałam go po policzku – Widzisz ? Twoja dziewczyna zdążyła już się wyspać, a ty jeszcze sobie słodko śnisz, nie za długo ?
- Idę do baru na dole, przynieść ci coś ? – wstał George
- Max !
- … hm ?
Wstąpiła we mnie odwaga i stanęłam przed nim. – Dlaczego tak się starasz ?
Pokręcił głową z delikatnym uśmiechem. – Nie rozumiem …
- Pytam „dlaczego tak się starasz” ? Czemu tak o mnie dbasz ? – założyłam ręce na piersiach – Max, przecież przyjaźnimy się. Możesz mi wszystko powiedzieć. – wykorzystałam jego tekst
Zmrużył oczy. – Vicky co ty sugerujesz ? – przybliżył się do mnie
- Ja niczego nie sugeruję. Ja tylko pytam. – poprawiłam dosadnie
- Słuchaj Młoda – mówił spokojnie z pewnym siebie uśmiechem – nie mam pojęcia co ci tam chodzi po główce, ale kiedyś obiecałem Nathowi, że cokolwiek się z nim stanie i przydarzy, mam ciebie chronić, pilnować i troszczyć się, więc dopełniam tej obietnicy. – wyjaśnił – A co ty o tym myślisz to nie mam pojęcia. – przejechał po mnie wzrokiem od góry do dołu aż mało co bym się zawstydziła – I raczej się nie dowiem. – dokończył i spytał jeszcze raz – Chcesz coś do jedzenia ?

- Nie – mruknęłam, mając świadomość, że właśnie zrobiłam z siebie kompletną idiotkę …





Halo halo, jest tam kto ... ? Przepraszam, że tak długo kazałam na siebie czekać. Wiem, że moje tłumaczenia, że sesja spędza mi sen z powiek nie wszystkie z Was będzie przekonywać, ale musicie uwierzyć mi na słowo. Kolokwiów, a teraz egzaminów mam od huka, a że jestem na I roku i jest to dla mnie nowość i nie lada wyzwanie, siedzę całymi dniami nad nauką do późnych godzin nocnych, gdzie boli mnie po tym wszystkim głowa i nie wiem czy jest mi niedobrze z nadmiaru nauki i od miliardów literek czy tylko mi się zdaje, że jest mi niedobrze -.- ... Musimy wytrzymać jeszcze ze 2 tygodnie, a potem wakacje, o których nawet nie jestem w stanie teraz marzyć, bo wizja nadchodzących kolejnych egzaminów jest mroczniejsza.

Mimo tego, że nie było mnie tu bardzo długo, wierzę, że ktoś tam na mnie i na ten rozdział czekał. I za to dziękuję z całego serca <3 !

Pomysł na kolejny rozdział jest. Nawet zastanawiałam się czy by nie połączyć jego w tym rozdziale, ale wyszedłby zbyt długi, a poza tym jestem niesamowicie zmęczona i padam na nos, a za parę godzin muszę wstać i jechać na uczelnię, a potem uczyć się na wtorkowy i środowy egzamin. Chciałabym nexta dodać w tym tygodniu, ale nie wiem jak to wyjdzie. 

Mam nadzieję, że u Was nie ma takiej zamoty i, że wszystko w porządku :) ??
Ściskam ostatkami sił, ubieram się w piżamkę i zmykam pod kołderkę spać.

Dobranoc :* !

PS dokładnie tydzień temu ( 9 czerwca ), w dniu moich 20 urodzin zostałam ciocią- moja Sis urodziła córeczkę dokładnie w dniu kiedy ja się urodziłam, cudowny fuks, prawda :) ?! 
Dziękuję za życzenia urodzinowe, które dostałam od Was :) !! 
<3

21 komentarzy:

  1. Boski tylko niech się juz Nathan obudzi bo brakuje mi go i jego kłótni z jego vicy
    a ona ma jeść niech Max kupi jej coś i ma to zjeść Max ma jej nie odpuścić XD
    Ty masz egzaminy a ja mam juz wystawione oceny i wakacje :D ale na pewno zaliczysz egzaminy i wrócisz z nowymi rozdziałami :D bo na ten rozdział czekałam alee warto było :D no to do NN kochana !! kocham twoje opowiadanie <3 WENY!!
    i gratuluję zostałaś ciocią !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo! Tylko moglabyś już wybudzić Nathana. Zaczyna mnie to przerażać i brakuje mi tych ich wspólnych rozmów, kłótni...
    Czekam na nexta, weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonale Cię rozumiem, sesja to również moja zmora, nie ma czasu na sen, a co dopiero na przyjemności ;c to i tak fantastycznie, że dałaś radę ten rozdział dodać :) czekam cierpliwie na kolejne i życzę powodzenia na egzaminach :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie! Już nie mogłam się doczekać. Wybaczam ci tą Twoją nieobecność, te kolokwia i sesje to jakaś masakra. I takie spóźnione happy bday! Aż mnie na angielski wzięło :D A rozdział jak zwykle genialny! Trochę mi żal Wiki... Ale wszystko bd dobrze. Mam nadzieję ;)
    Pozdrawiam
    L.

    OdpowiedzUsuń
  5. Napiszę mało, bo nie za bardzo dam radę... ROZDZIAŁ JEST PO PROSTU GENIALNY i przepraszam, że krzyczę :] Sądzę, że będziesz świetną ciocią :)
    Do szybkiego następnego,
    Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę cię pisz nexta, bo nie mogę się doczekać. A co do tego rozdziału to zarąbisty =D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że w końcu dodalaś :)
    Jak zwykle rozmowa z Tomem bardzo pomocna
    Ogólnie cieszę się, że znów są w zgodzie z Maxem.
    Chociaż ta rozmowa rano... bardzo ciekawa ^^
    Nathaaan budzimy się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Weeny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. <333333 :) Genialny :D powodzenia na egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Right away I am going away to do my breakfast, after having my breakfast coming over again to read further news.


    Stop by my page :: buy twitter follower

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaa!! Nareszcie!
    Codzienne sprawdzanie w końcu się opłaciło!
    I czekać też było naprawdę warto!
    Cudowny!
    Nawet trochę bardziej optymistyczny!
    Cieszę się, że pogodziła się z Maxem, teraz tylko Nathan...
    Kocham, kocham, kocham! <3
    Jeeeeeeeeejj, ile wykrzykników o.O
    Kocham, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super!!
    Nie mogłam się doczekać tej rozmowy z Tomem, doczekałam sięi wyszło Ci świetnie!
    Dobrze, że Vicky pogodziła się z Maxem.
    A Nathan niech się wreszcie obudzi!! No ile można??? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! :)
    Po pierwsze świetnie cię rozumiem i dla mnie wytłumaczenie 'sesja' zawsze jest wystarczające:)
    Przecież po to jesteś na studiach, by się uczyć i zdobyć wykształcenie, a blog to po prostu taki umilacz wolnego czasu, dlatego ja nigdy nie winię cię za to, że długo nic nie dodajesz, bo jestem pewna, że gdybyś miała jak to pisałabyś o wiele częściej rozdziały.
    A to powyżej to cudeńko:D
    Aż trudno uwierzyć, że pisała go tak przemęczona i niewyspana osoba.
    Wszystko na plus! ;*
    Czekam na następny i życzę powodzenia na egzaminach<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny i cieszę się że dodałaś.
    Noo to Wiktoria na końcówce pojechała, no ale chociaż się wyjaśniło :)
    Już nie mogę się doczekać następnej części
    Powodzenia na egzaminach :)
    Miłego dnia ♥
    S.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oo, rozdziała ciekawy :P
    widze ze znów wróciła sprawa głodzenia sie...
    eh.. szkoda mi ich.
    wybudź już natha.. bo będę zła!
    w kazdym razie dzięki że mimo tego urwania głowy się poświecasz i piszesz. to serio bardzo miłe :* wielkie dzięki :)
    oo, ciocią już jesteś? fajnie!
    ee.. mam dzień po tobie urodzinki ;p a jak nazywa się mała?
    Assen

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! Kochana super rozdział! Czekam na nexta...szybko, szybko... :-***

    OdpowiedzUsuń
  16. Yey jak sweetaśnie z tym tytułem cioci ^^
    rozdział bardzo pozytywny mimo tego wyparzonego języka Vi :D niech się dziewczyna w końcu naje, bo źle z nią będzie, przecież jak się Nathan wybudzi i zobaczy ją przy kroplówce to jeszcze mu się pogorszy :)
    Max jaki wzór przyjaciela - spełnia daną obietnice, oby się nie zagalopował
    tak po głowie chodzi mi dosyć męczące pytanie, które wiąże się z czarnym scenariuszem, bowiem : jak zachowałby się Max, gdyby Nathan jednak się nie wykaraskał z tej śpiączki i trafił w te przysłowiowe :dwa metry pod ziemią" ( czego oczywiście NIE chcemy ) ? jestem ciekawa, ale akurat w tym przypadku nie chcę poznać odpowiedzi :P
    trzymaj się tam, zdawaj tam wszystko na pozytywne ocenki, a ja szykuję się psychicznie na zbliżający się tydzień, w którym mam bierzmowanie, apel na zakończenie gimnazjum, bal, odebranie świadectw i zawiezienie go do szkoły, a co za tym idzie mnóstwo czasu spędzonego na próbach tańca i całego apelu ( a w naszej klasie to ciężko coś doprowadzić od początku do końca, więc to wyzwanie ) xD
    do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow, superb blog layout! How lengthy have you been blogging for?

    you made blogging look easy. The overall glance of your web site is
    great, as neatly as the content!

    My site :: via

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak tam sesja i egzaminy? Mam nadzieję, że wszystko dobrze poszło i wszystko zaliczone na 5 :) z niecierpliwością czekając na kolejny rozdział pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. o raaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaany
    końcówka jakoś mnie tak no nie wiem... lekko rozczarowała ? Miałam taką cichą nadzieję, że Max jednak coś do niej czuje :/ No ale cóż :)
    Rozdział cudowny :) Uwielbiam go :)
    Tylko błagam ! Niech ta Vick w końcu się wyśpi i coś zje, bo ją zagłodzisz w końcu ! Poważnie !
    Ona już tak długo nie je... Niech coś w nią wepchną pysznego, błagam. Rozumie, stres stresem, ale jeść czasem trzeba. I spać.
    Bo niedługo jak tak dalej pójdzie to dziewczyna przytomność straci :c
    Pisz szybko nexta, bo się nie mogę doczekać !
    ♥♥♥♥
    WEEEEEEEEEEEENYYYYYYYYYYYYYY ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  20. I feel that is among the most vital info for me.
    And i am satisfied reading your article. However want to commentary
    on few common issues, The site taste is ideal, the articles is truly great :
    D. Excellent process, cheers

    Check out my webpage - %anchor_text%

    OdpowiedzUsuń